dobry_dziekan napisał(a):
0bcy_astronom napisał(a):
A czy to moja wina że taki malutki procent chodzi na takie msze czy też modlitwy?
A czy ja kogoś obwiniam za niemożliwe?
0bcy_astronom napisał(a):
Zapewne znasz kupę ludzi chorych mocno? Ilu z nich Poszło właśnie na taką modlitwę. A potem się dziwisz, że tak mało zdrowieje.
Mogę spokojnie powiedzieć, że praktycznie wszystkie rodziny modlą się o uzdrowienie swoich bliskich, a Ty mówisz nagle, że trzeba iść na jakąś specjalną modlitwę? To prośby bliskich nie wystarczą? Bóg wysłuchuje próśb tylko określonych osób? No cóż...
0bcy_astronom napisał(a):
A inne cuda... Część może być zwykłymi zjawiskami, cześć kantem, a część jest prawdziwa.
Słońce co się przybliża i oddala. Może cud a może złudzenie. A może raz jedno a raz drugie.
A objawienia? Część kit, część wygłupy małolatów, a cześć prawdziwe objawienia.
Teraz tylko powiedz które to te prawdziwe, bo w tym sęk, że różni ludzie wybierają różne odpowiedzi według swojego uznania. Dzięki temu mamy podziały nie tylko na różne religie, ale też wewnątrzkościelne.
1. Niemożliwe jest żeby ludzie chodzili na modlitwy?
2. A czy ja powiedziałem, że modlitwy bliskich nie wystarczą? Czasem tak czasem nie, ale modlitwa wstawiennicza to nie jest zwyczajna modlitwa. Modlitwa wstawiennicza to coś więcej. To tak jakby 10 gramów i 30 ton.
No może to śmiesznie ująłem. Bo modlitwy też mają wielką moc. Ale tak jak mówię i w sumie ty powiedziałeś jest to specjalna modlitwa i działa na troszkę innych zasadach, poza tym trwa prawie cały dzień a nie po 5 minut raz na 12 godzin.
3. No ja nie wiem, ale od tego jest kościół. Ja uznaje te cuda, które uznał mój kościół. On nie uznaje pierwszej lepszej historyjki.
Może mu się zdarzyć (mi się wydaje) że cudu nie uzna za cud, ale myślę, że nie zdarzy mu się uznać za cud coś co cudem nie jest.
Adamie.
Niestety nie znam ilości osób dlatego na własną niekorzyść zakładam, że jest ich stosunkowo mało.
deeponing...
ehh... dlaczego są podatni na manipulację. Człowiek nauki nie jest podatny na manipulację?
Jak mu się mówi ziemia nie jest płaska tylko okrągła to on w to wierzy co nauczyciel mu powie. A jednak nauczyciel ma rację choć to przeczy "wstępnej" logice bo jak ktoś będzie na dole ziemi to powinien przecież spaść.
Racją jest to, że każdy widzi to co chce widzieć. Wy nie chcecie widzieć cudów i ich nie widzicie a my chcemy i je widzimy.
Wy za to próbujecie wytłumaczyć coś w sposób irracjonalny.
Np. uzdrowienie. Tłumaczycie sobie - a to autosugestia wywołała nadzwyczajną reakcję obronną organizmu. To ja się pytam - wytłumacz mi proces tej reakcji jak w jednej chwili organizm zamienia chore na raka komórki na zupełnie zdrowe.
Rojza Genendel
Posłuchaj. Ludzie nie muszą mu mówić ani słowami ani "głośnymi" myślami. Wystarczy, że go proszą.
Jedni mówią. Boże dobrze godzę się z tym a inni Boże wszystko tylko nie to zamień mi to na coś innego.
Bo o co Ci chodzi?
Że człowiek nawet nie powinien poczuć się źle a Bóg już z wyprzedzeniem ma mu lecieć z ratunkiem?
Nie na tym to polega.
Jezus powiedział, że na ziemi niejednokrotnie doznamy ucisku.
Co tu jest niecywilizowane.
Jak czegoś potrzebujesz od mamy to też jej mówisz nawet jak mama widzi, że z czymś se nie radzisz.
Czasem Ci pomoże a czasem widzi, że masz ciężko ale se radzisz i nie będzie się wtrącać.
Bo przestań, że ma reagować na wszystko od razu nawet bez twojego słowa. Nawet bez twojej fatygi o pomoc. My jesteśmy tylko ludźmi a on jest przecież Bogiem.
No.
Cuda zdarzają się codziennie, tylko ich nie dostrzegamy. Nawet ja nie dostrzegam wielu cudów, czasem zdam sobie dopiero z czegoś sprawę po czasie.