Trudne pytanie [dlaczego na świecie są kataklizmy, wojny...]
| Autor |
Wiadomość |
|
damien91
Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 18:09 Posty: 6
|
Dość skomplikowane to tłumaczenia. A jak przy nich postawić fakt, że Bóg jest wszechmogący i może zrobić tak, żeby nie było cierpienia i jednocześnie człowiek mógłby być poddany próbie to tracą sens.
Zastanawia mnie fakt, dlaczego Bóg nie daje nam niezbitego dowodu na swoje istnienie? Przecież w wielu wiarach mówi się o cudach, objawieniach i w ogóle, więc skąd wiedzieć, której oddać siebie? To troche dziecinne ze strony Boga, że skazuje nas na rosyjską ruletkę.
|
| Śr cze 18, 2008 23:32 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
"Te doświadczenia mogę przygotowywac na cierpienia piekielne"...bez sensu.
Po co byłaby zatem ofiara Chrystusa, gdyby Bóg "przygotowywał" ludzi do piekła?
Po co cierpienie....a może po to aby nauczyć nas empatii, współczucia...przeciez syty nigdy nie pojmie głodu, a zdrowy nie pojmie choroby.
Wiem to sama z autopsji  .
Koleżanka cierpiała na migrenę - obolała, zielona, wymiotująca przychodziła do pracy. Niby jej współczułam, pomagałam, ale zawsze dziwiłam się "czemu tak cierpi - przeciez jest tyle środków przeciwbólowych, wystarczy wziąć odpowidnią dawkę".
Do czasu aż i mnie dopadła migrena...wtedy pojęłam.
Oczywiście ani ona, ani ja nie oskarżałyśmy Boga o przyczynę cierpień...bo kilka wizyt, badań, konsultacji i lekarze zdiagnozowali przyczynę, która była do usunięcia.
"Dlaczego Bóg nie daje nam niezbitego dowodu"...dowodów jest fuul, ale człowiek woli przypisywać je wszystkiemu innemu, byle nie Bogu.....i to jest dziecinne, niektórzy niestety nigdy nie dorośleją.
|
| Cz cze 19, 2008 7:55 |
|
 |
|
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
damien91 napisał(a): Dość skomplikowane to tłumaczenia. A jak przy nich postawić fakt, że Bóg jest wszechmogący i może zrobić tak, żeby nie było cierpienia i jednocześnie człowiek mógłby być poddany próbie to tracą sens. Nikt nie gwarantował, że Boga można łatwo zrozumieć. Wręcz przeciwnie - w którymś momencie trzeba uwierzyć, że Bóg wie co robi, nawe jeżeli zrozumieć tego nie potrafimy. Dlaczego twierdzisz, że taka próba byłaby lepsza? Bogu nie chodzi tylko o to, aby ludzie mieli wybór, ale zależy mu też na tym, aby jak najwięcej ludzi wybrało właśnie niego. Gdyby życie doczesne było beztroskie, ludzie zanadto by się do niego przywiązywali i trudniej byłoby im wybrać Boga. damien91 napisał(a): Zastanawia mnie fakt, dlaczego Bóg nie daje nam niezbitego dowodu na swoje istnienie? Przecież w wielu wiarach mówi się o cudach, objawieniach i w ogóle, więc skąd wiedzieć, której oddać siebie? To troche dziecinne ze strony Boga, że skazuje nas na rosyjską ruletkę. Cytuj: A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze - trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu - szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty.
Gdyby Bóg się objawił na niebie (i tak by trwał, bo przecież musi pokazać się wszystkim), to po prostu by ludziom spowszedniał. Bóg chce, aby ludzie go pragnęli, Jego szukali, siłą szturmowali bramy Królestwa Niebieskiego, bo właśnie taka postawa prowadzi do zbawienia. Poza tym, Bóg nie będzie gwałtownie narzucał się tym, którzy nie chcą się z nim spotkać - owszem, będzie im dawał wskazówki, i zawsze czeka na przychylny znak z ich strony, ale to tylko od naszej woli zależy czy spotkamy sie z Bogiem, czy nie będziemy chcieli go widzieć. Przy czym nie chodzi tu o wolę wyrażoną słowami, ale o pragnienie serca, bo Bóg widzi głębię naszego serca.
Jak rozpoznać, w co uwierzyć? "Po owocach ich poznacie." Patrz na skutki: jeżeli wiara prowadzi do wyniszczenia człowieka, sprawia, że żyje on w lęku, wzbudza nienawiść, prowadzi do zniewolenia - nie jest to wiara, jakiej chce Bóg. Bóg pragnie miłości: miłości, która jest cierpliwa, która przebacza, która nie ustaje, która daje nam prawdziwą wolność i która prowadzi do pełni życia.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
| Cz cze 19, 2008 9:13 |
|
|
|
 |
|
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
A intencje się nie liczą? Zresztą czasem mającym złe intencje wychodzi dobro.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
| Pt cze 20, 2008 10:30 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Dlaczego twierdzisz, że taka próba byłaby lepsza? Bogu nie chodzi tylko o to, aby ludzie mieli wybór, ale zależy mu też na tym, aby jak najwięcej ludzi wybrało właśnie niego.
W takim razie dziwne, że ludzkość wie o nim od tak niedawna i wciąż tylko część ludzkości wierzy w jego istnienie a tylko nieliczni traktują swoją wiare poważnie.
|
| Pt cze 20, 2008 13:01 |
|
|
|
 |
|
damien91
Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 18:09 Posty: 6
|
wieczny_student napisał(a): Dlaczego twierdzisz, że taka próba byłaby lepsza? Bogu nie chodzi tylko o to, aby ludzie mieli wybór, ale zależy mu też na tym, aby jak najwięcej ludzi wybrało właśnie niego. Gdyby życie doczesne było beztroskie, ludzie zanadto by się do niego przywiązywali i trudniej byłoby im wybrać Boga.
No to znowu się powołam na to, że Bóg jest wszechmocny i skoro taki jest to może przewidzieć już przy narodzinach, czy człowiek wybierze Jego.
|
| So cze 21, 2008 11:22 |
|
 |
|
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
W odpowiedzi dodałbym jeszcze kilka epicykli 
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
| So cze 21, 2008 14:29 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
oczywiscie sprawca zla na swiecie jest szatan jedynie posrednio ,bezposrednim sprawca zla na swiecie jest bog ,
moze zobrazuje to na przykladzie 4 braci ,taka przypowiesc
Jest czterech braci ,mieszkaja oni w przestronnym dobrze urzadzonym domu wlasciwie willi ,najstarszy brat ma w swoim pokoju zainstalowy system podgladu wszystkich pomieszczen w domu ,wszedzie sa kamery przy pomocy ktorych obserwuje co sie dzieje ,mozna powiedziec ze go to pasjonuje ,to jego dom i ma do tego prawo ,z reszta on go wybudowal
troche mlodszy od niego brat lubi kusic swojego mlodszego brata trzeciego w kolejnosci do czynienia obiektywnie przyjetych jako normy zlych czynow ,czasami tez potrafi przy pomocy sily umyslu przejac np kontrole nad tym trzecim bratem ,najstarszy brat o tym wszystkim caly czas wie mimo to dopuszcza takie dzialanie ,a wiec
trzeci brat pod wplywem tego drugiego idzie np do pokoju najmlodszego brata ktory niczego sie nie spodziewajac np sobie spi ,ten trzeci brat zaczyna go atakowac ,bije go tak ze ten najmlodszy czesto jest w gipsie ,trzeci brat wyrzadza mnostwo krzywd najmlodszemu ktory tak naprawde nie rozumie jaki to ma cel ,i tak sytuacja trwa
NAJSTARSZY BRAT CALY CZAS OBSERWUJE WSZYSTKO ZE SWOJEGO POKOJU ,WIDZI ZE JEGO MLODSZY BRAT PODJUDZA A CZASAMI NAWET DZIALA PRZEZ TRZECIEGO BRATA KTORY BIJE DRUGIEGO
KTO JEST WINIEN TEJ SYTUACJI
CHYBA OCZYWISTE ZE NAJSTARSZY BRAT ,MA SILE PUDZIANA I MOGLBY ALBO POBIC SWOJEGO WREDNEGO DRUGIEGO BRATA UCZAC GO ZEBY WIECEJ NIE NAMAWIAL TRZECIEGO BRATA ,ALBO WYRZUCIC RAZ NA ZAWSZE Z DOMU ,ALBO ZABIC NAWET
NAJSTARSZY BRAT ZWYCZAJNIE POZWALA NA DZIALANIE DRUGIEMU ,JEZELI MIESZKAJA RAZEM CZY TEZ NAJSTARSZY BRAT JEST PANEM DOMU TO JEST ODPOWIEDZIALNY ZA KAZDEGO Z JEGO MIESZKANCOW ,WINNA LEZY WIEC PO STRONIE NAJSTARSZEGO
OK MAMY WOLNA WOLE I KAZDY Z NAS MUSI MIEC PRAWO DO CZYNIENIA ZLA ,PRZECIEZ ,NIE DALO SIE STWORZYC INNACZEJ SWIATA
w takim razie jak bedzie wygladalo niebo ,a jezeli bede chcial kogos zabic w niebie to bog mnie powstrzyma ,nie bede chcial bo kazdy kto tam wchodzi jest juz pelnia milosci ,aha czyli jednak albo bede w jakis sposob zniewolony miloscia albo dalo sie stworzyc cos takiego od razu a jednak bog tego nie zrobil ,czyzby zalowal ludziom szczescia ,moze boli go to ,moze sam doznawal powoli oswiecenia i teraz na zasadzie syna ktory byl bity przez ojca i teraz robi to samo swoim dzieciom ,czyni ludziom
NAJMNIEJSZY BRAT JEST NIESWIADOMY ,DOROSLI LUDZIE SA SWIADOMI I WIEDZIELIBY JAK SIE BRONIC ALE CZY NA PEWNO
a co z wina tego trzeciego ktory bil ,przeciez w momentach kiedy byl nieswiadomy kiedy przejmowal nad nim kontrole ten drugi zly ,to absolutnie nie moze byc jego wina ,istnienie boga niczego nie tlumaczy bo dowodow nie ma zadnych
trzeba jeszcze dodac ze we wszystkim jest zwielokrotniona do ntej potegi swiadomosc w nieswiadomosci
w zyciu wydaje nam sie ze swoja mocna wiara powstrzymujemy szatana czy na pewno ,dlaczego ojciec pio majacy wiare 10 krotnie wyzsza od wiekszosci z nas caly czas byl atakowany przez szatana ,dalo mu to cos oprocz cierpienia ,aha umocnilo jego wiare ,to dobrzy ludzie dostaja na ziemi nagrode w postaci szczescia czy jednak cierpienia ,a moze mieszanka ,a moze bog sam nie wie co robi ,a nawet jezeli ma swoj plan ktorego nigdy nikt nie zrozumie ,to kazdy z nas ma prawo sie od tego odwrocic ,a to czego uczy biblia to jakies kompletne totalne zniewolenie w postaci przymusu wiary w niego ,wolnosc nigdy nie istniala bo nawet jezeli istnieje niebo to jednak bedziecie tam pod panowaniem boga czyli juz nie bedzie to wolnosc ,a pojawia sie jeszcze pytanie jak wielkie swobody da bog ,
WNIOSKI nie mozna odmowic szatanowi miana najbardziej ambitnego stworzenia ,katolik wierzy ze tylko tu na ziemi cierpi a potem raj ,a szatan wiedzial ze wiecznie bedzie pod hegemonia boga ,dlatego sie zbuntowal ,i jakkolwiek by na to nie patrzec pelen respekt za cos takiego
zwykly katolik jedynie napelnia sie wiara i tak zyje ,a szatan probowal osiagnac cos wiecej ,chcial poczuc ze cokolwiek zalezy od niego ,to jest godne podziwu ,a mimo to chrzanie go dlatego ze czyni zlo ktore bog moglby powstrzymac tchnieniem ust ,co za paradoks ,
ten swiat stworzyl lucyper niestety ludzie ,to przykre ,lub kosmici
kto stworzyl ich pytacie ,to niczego nie tlumaczy ,moze byc zwyczajnie cos czego nie rozumieja naukowcy ani teologowie ,tym czyms jest bog aha super ,wracam do poprzedniego ze mogl od razu stworzyc niebo ,grzechem pierworodnym mozna sobie podetrzec d ,kazdy rodzi sie jako niezapisana tablica
|
| So cze 21, 2008 16:04 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne pytanie [dlaczego na świecie są kataklizmy, wojny
damien91 napisał(a): Założyłem ten temat, ponieważ dręczy mnie cały czas jedno pytanie: dlaczego na świecie są takie rzeczy jak kataklizmy, wojny, cierpienie? Czemu Bóg nas poddaje takim zjawiskom? W zasadzie to trzy różne pytania. Cytuj: dlaczego na świecie są takie rzeczy jak kataklizmy Ponieważ ziemia, to ciągle zachodzące procesy geotermiczne. Jej powierzchnia nak naprawdę jest ruchoma. My tago nie widzimy ale w skali milionów lat kontynenty się przemieszczają. Góry się obsuwają, wulkany wybuchają, itd. Nie jest nie możliwe aby obeszło się bez ofiar. Cytuj: dlaczego na świecie są takie rzeczy jak wojny Ponieważ ludzie często lubią żyć kosztem innych. Jeżeli jakiś silny naród widzi, że inny naród, żyje sobie spokojnie, i w żaden sposób nie przyczynia się do ich dobrobytu. To trzeba na niego napaść, i zmusić do podporządkowania. Cytuj: dlaczego na świecie są takie rzeczy jak cierpienie
Cierpienie to naturalny proces, Wiemy wtedy że coś jest złego z naszym organizmem, i dążymy do tego aby to zło, lub nieprawidłowość naprawić.
Gdyby nie było cierpienia świat byłby dziwny.
Ktoś odcina mi rękę, a ja siedzę uśmiechnięty. Ćwiartuje mnie na kawałki, a ja nic. Odcina głowę, a ja dalej nic.
Cierpienie to naturalny proces konieczny do tego aby przeżyć.
|
| So cze 21, 2008 22:33 |
|
 |
|
Benek
Dołączył(a): N gru 23, 2007 19:50 Posty: 23
|
Pogląd, że Bóg w jakimś stopniu odpowiada za takie tragedie, jest dość powszechny. Podczas przeprowadzonego niedawno sondażu internetowego prawie połowa respondentów wyraziła opinię, że huragany i inne kataklizmy zsyła Bóg. Dlaczego tylu ludzi tak myśli?
Nauki głoszone przez kościoły nie pomagają wiernym zrozumieć tej kwestii. Przeciwnie-powodują jeszcze większe zamieszanie. Oto trzy najczęściej udzielane wyjaśnienia.
Po pierwsze, duchowni wielu religii twierdzą, że Bóg sprowadza nieszczęścia, by ukarać złych. Na przykład huragan Katrina, który zniszczył Nowy Orlean w amerykańskim stanie Luizjana, został nazwany przez część kaznodziejów karą Bożą. Wytykali oni nowoorleańczykom nałogowe uprawianie hazardu, demoralizację i wyuzdanie. Ten i ów powoływał się nawet na Biblię, cytując opisy zagłady zdeprawowanych społeczeństw, unicestwionych przez potop lub ogień. Jednak taka interpretacja Pisma Świętego wypacza jego sens.
Po drugie, niektóre autorytety religijne utrzymują, że Bóg ma z pewnością istotne powody, by sprowadzać na ludzkość nieszczęścia, lecz my tych powodów nie potrafimy pojąć. Ale twierdzenie to nie wszystkim trafia do przekonania. Bo czy to możliwe, by kochający Bóg rzeczywiście zsyłał udręki, a jednocześnie ludziom rozpaczliwie łaknącym pocieszenia nie chciał podać przyczyn, choć błagalnie pytają: "Dlaczego?!" Słuszna wątpliwość, skoro w Biblii czytamy, że "Bóg jest miłością" (1 Jana 4:8).
Po trzecie, niektórzy duchowni są zdania, że widocznie Bóg nie jest ani wszechmocny, ani miłosierny. Ale takie rozumowanie pociąga za sobą kolejne pytania, na przykład: Czy to możliwe, żeby Ten, który "stworzył wszystko"-między innymi bezkresny wszechświat-nie miał dość siły, by położyć kres cierpieniom na jednej planecie? (Objawienie 4:11). Jak Ten, który uczynił nas zdolnymi do miłości i w swym spisanym Słowie przedstawia się jako uosobienie tej cechy, mógłby pozostawać obojętny na ludzką niedolę? (Rodzaju 1:27; 1 Jana 4:8).
Oczywiście poza trzema wymienionymi koncepcjami istnieje niemało innych sposobów wyjaśniania, dlaczego Bóg dopuszcza cierpienia. Zagadnienie to od wieków zaprząta umysły ludzi dociekliwych.
Czy z Pisma Świętego wynika, że sprawcą kataklizmów jest Bóg? W żadnym wypadku! Istnieje wyraźna różnica między klęskami naturalnymi a aktami sprawiedliwości Bożej opisanymi w Biblii. Po pierwsze, Bóg działa wybiórczo: czyta w sercach poszczególnych ludzi i skazuje na zagładę tylko złych (Rodzaju 18:23-32). Po drugie, zawczasu ostrzega, dając prawym możliwość ocalenia.
Inaczej jest z klęskami żywiołowymi. Trudno je przewidzieć, toteż na ogół spadają niespodziewanie i pozbawiają zdrowia lub życia zarówno złych, jak i dobrych. Zresztą ludzie często powiększają straty wynikające z tych kataklizmów przez to, że naruszają równowagę środowiska naturalnego oraz osiedlają się w miejscach narażonych na trzęsienia ziemi, powodzie czy niszczycielskie zjawiska klimatyczne.Często też sami ludzie przyczyniają się do takich zjawisk przez rabunkową gospodarkę zasobów naturalnych, emisję do atmosfery niszczycielskich gazów i związków radioaktywnych, podziemne próby wybuchów bomb jądrowych itd. itp.
Czy zatem słuszne jest oburzanie się na Boga, że pozwala istnieć cierpieniom? Nie-przecież On wyraźnie obiecał usunąć wszelkie udręki. Bezzasadne byłoby też uznawanie Go za sprawcę zła. Wiele tragedii jest dziełem zwykłego przypadku. Wyobraźmy sobie, że wiatr powala na kogoś drzewo. Ludzie mogą to nazwać zrządzeniem Boga. Niemniej to nie On spowodował przewrócenie się drzewa. Biblia pomaga nam zrozumieć, że takie nieszczęścia stanowią po prostu przykry rezultat "czasu i nieprzewidzianego zdarzenia" (Kaznodziei 9:11).
Cierpienia bywają również wynikiem nierozsądnego postępowania. Przypuśćmy, że grupa młodzieży pije alkohol, po czym wybiera się na przejażdżkę samochodem. Dochodzi do poważnego wypadku. Komu przypisać winę? Bogu? Ależ nie, młodzi po prostu ponieśli konsekwencje braku rozsądku (Galatów 6:7).
Może się mimo to nasuwać pytanie: czyż Bóg nie ma dostatecznej mocy, by już teraz położyć kres cierpieniom? Kwestię tę rozważali także wierni słudzy Boży z czasów biblijnych. Na przykład Habakuk pytał Boga: "Dlaczego więc patrzysz na postępujących zdradziecko, milczysz, gdy ktoś niegodziwy połyka bardziej prawego od siebie?" Prorok nie był jednak pochopny w ocenie rzeczywistości. Oświadczył: "Będę też czuwał, aby zobaczyć, co powie przeze mnie". Później Bóg zapewnił go, że wszelkie cierpienia ustaną w "czasie wyznaczonym" (Habakuka 1:13; 2:1-3). Musimy więc cierpliwie czekać, aż Stwórca usunie zło w dniu, który sam wyznaczył.
Nie bądźmy skorzy do wnioskowania, że Bóg poniekąd chce, byśmy cierpieli, albo że sam poddaje nas próbom. To prawda, że cierpienia mogą ujawnić nasze najwartościowsze cechy; prawda też, że według Biblii trudne sytuacje dopuszczone przez Boga mogą uszlachetnić naszą wiarę (Hebrajczyków 5:8; 1 Piotra 1:7). Dla wielu ludzi ciężkie, bolesne przeżycia rzeczywiście stały się szkołą cierpliwości i wyrozumiałości. Jednakże udręk, które ich spotkały, nie należy przypisywać Bogu. Taki sposób rozumowania nie uwzględniałby Jego miłości ani mądrości. W Biblii wyraźnie powiedziano: "Niech nikt, kto jest doświadczany, nie mówi: 'Przez Boga jestem doświadczany'. Bóg bowiem nie może być doświadczany przez coś złego ani sam nikogo nie doświadcza". Przeciwnie, od Boga pochodzi "każdy dobry dar i każdy doskonały podarunek" (Jakuba 1:13, 17).
nie jestem częścią świata” (Jana 17:16).
Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienia?
Stworzył On naszych prarodziców jako ludzi doskonałych i umieścił ich w rajskim ogrodzie (Rodzaju 1:26; 2:15). Dał im także bardzo cenny dar: wolną wolę. Ale mieli z niego korzystać w sposób odpowiedzialny. Gdyby byli posłuszni Bogu i przestrzegali Jego praw, przez wieczność cieszyliby się doskonałym życiem w raju. Rozszerzaliby granice tego ogrodu, aż w końcu objąłby całą ziemię. Ich potomkowie również byliby doskonali, a w końcu cała ziemia stałaby się wspaniałym rajem zamieszkanym przez doskonałych, szczęśliwych ludzi (Rodzaju 1:28).
Niestety, Adam z Ewą postanowili wybrać niezależność od Boga, mimo iż groziło to utratą doskonałości (Rodzaju 2:16, 17). Nasi prarodzice nadużyli daru wolnej woli i zbuntowali się przeciwko Bogu, co miało dla ludzkości tragiczne następstwa. Postąpili tak z poduszczenia zbuntowanej istoty duchowej, która stała się znana jako Szatan Diabeł. To on pragnął niezależności od Boga oraz czci, która należy się wyłącznie Stwórcy (Rodzaju 3:1-19; Objawienie 4:11).
W ten sposób Szatan został "bogiem tego systemu rzeczy" (2 Koryntian 4:4). W Biblii czytamy, że "cały świat podlega mocy niegodziwca" (1 Jana 5:19). Jezus nazwał go "władcą świata" (Jana 14:30). Nieposłuszeństwo Szatana i naszych prarodziców spowodowało, że ludzkość utraciła doskonałość i odtąd zaznaje przemocy, śmierci, rozpaczy i cierpień (Rzymian 5:12).
Aby wykazać, jak zgubne jest dla ludzi lekceważenie Jego praw, Bóg pozwolił, by świat przez tysiące lat odczuwał konsekwencje takiego postępowania. Przez ten czas można było zobaczyć, jak prawdziwe są słowa zapisane w Biblii: "Do ziemskiego człowieka jego droga nie należy. Do męża, który idzie, nie należy nawet kierowanie swym krokiem".(Jeremiasza 10:23, 24).
Obecnie wyraźnie dostrzegamy, że rządy niezależne od Boga przynoszą katastrofalne skutki. Dlatego też Bóg nie zamierza już długo pozwalać ludziom na kontynuowanie tego fatalnego eksperymentu, w którym pomija się Jego samego oraz Jego prawa.
_________________ Benek
|
| N cze 22, 2008 10:31 |
|
 |
|
taurus
Dołączył(a): So cze 14, 2008 12:54 Posty: 189
|
Cytuj: Założyłem ten temat, ponieważ dręczy mnie cały czas jedno pytanie: dlaczego na świecie są takie rzeczy jak kataklizmy, wojny, cierpienie? Czemu Bóg nas poddaje takim zjawiskom?
Ciekawy jestem ile przeżyłeś kataklizmów i wojen? co do cierpień się nie czepiam bo to dość subiektywne. może za dużo tv oglądasz? Cytuj: Świat jest niedoskonały i różnorodny - właśnie dlatego jest w nim tyle dobra [lub innymi słowy może w nim być tyle dobra]
Dlaczego mało kto pyta: dlaczego spotyka nas każdego dnia tyle dobra? dlaczego nawet w cierpieniu potrafimy być szczęśliwi - a może szczególnie wtedy? dlaczego ludzie zabijając na wojnach też umierają za przyjaciół, wiarę, poglądy? dlaczego przeżywając tzw. grzeszne namiętności przeżywamy tez tyle radości i innych uczuć jednocześnie? czemu za to nikt nie dziękuje?
|
| N cze 22, 2008 11:14 |
|
 |
|
damien91
Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 18:09 Posty: 6
|
Cytuj: Ciekawy jestem ile przeżyłeś kataklizmów i wojen? co do cierpień się nie czepiam bo to dość subiektywne. może za dużo tv oglądasz? I co to wniosło do mojego problemu? Cytuj: Dlaczego mało kto pyta: dlaczego spotyka nas każdego dnia tyle dobra? dlaczego nawet w cierpieniu potrafimy być szczęśliwi - a może szczególnie wtedy? dlaczego ludzie zabijając na wojnach też umierają za przyjaciół, wiarę, poglądy? dlaczego przeżywając tzw. grzeszne namiętności przeżywamy tez tyle radości i innych uczuć jednocześnie? czemu za to nikt nie dziękuje?
Nikt nie powiedział tego, że nie dziękuje za to.
|
| Śr cze 25, 2008 19:04 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|