shark napisał(a):
Ekstremalna sytuacja, którą opisujesz może się zdarzyć, ale niekoniecznie w takiej właśnie sytuacji. Wystarczy wyobrazić sobie podróz samochiodem i nagły wypadek. Wiesz i czujesz, że umrzesz przed przyjazdem karetki, a co dopiero księdza. Bóg daje nam możliwość pokajania się, przyznania do błedów i wzbudzenia żalu. niczym Dobry Łotr, który na krzyżu dostał obietnicę natychmiastowego Zbawienia.
W takich wypadkach ksiądz nie jest konieczny, praktycznie nikt nie jest konieczny. Możesz jednak poprosić kolegę (lub nieznajomego) o ty by wybaczył i poprosic o to by Tobie wybaczono wszelkie zło.
Naprawde nie trzeba się spowiadać obcej i cywilnej osobie w takiej sytuacji. Umierający człowiek jest bliżej Boga od jakiegokolwiek księdza, nawet tego zasiadającego na Tronie Piotrowym.
Każdy świadomy katolik wie jak ma postąpić, a że mamy wielu nieświadomych to niestety wina księży, a najbardziej takich którzy główny nacisk sprowadzają na tacę, a nie na nauczanie.
Nie możesz, bo szumi sam pisał, że tylko ksiądz może udzielić spowiedzi. Poco dalej wałkować ten temat?