Wierzę w Boga, czy Kapłana? - Rozmowa u upadłym Kapłanie..
Wierzę w Boga, czy Kapłana? - Rozmowa u upadłym Kapłanie..
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Z tym wstępowaniem do seminarium dla pieniędzy to chyba trochę bujda.
Było to aktualne kilkanascie lat temu.
Oczywiście są tacy (zwłaszcza w dużych, miejskich parafiach) którzy są dość zasobni (zwłaszcza że na dzieci i żonę wydawać nie muszą to kupują sobie fajne wózki) ale generalnie parafie biedują.
Ja mieszkam w parafii 7000 dusz, miejskiej. Kościółek jest z XIII wieku więc każde dotknięcie to specjalistyczna, uprawniona przez konserwatora zabytków firma (strasznie droga).
Byłem przez kilka lat w radzie parafialnej i miałem wgląd w rachunki. Gdyby nie to że parafia ma cmentarz i po trochu sprzedaje na nim miejsca, dawno by zbankrutowała.
W najbliższych latach czeka nas (a właściwie już częściowo jest) sytuacja w której do kościoła będą chodzić tylko wierzący (i bardzo dobrze).
Jeszcze z mojego pokolenia niektórzy chodzili "bo wypada" - z pokolenia moich dzieci nikt już z tak głupiego powodu nie pójdzie.
I choć oceniam tę zmianę pozytywnie, to finansowo będzie to z pewnością problem dla Kościoła. Ale... kto wie, może to własnie bedzie z pożytkiem ?
|
| N mar 01, 2009 12:01 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Marek MRB napisał(a): Z tym wstępowaniem do seminarium dla pieniędzy to chyba trochę bujda.
Może klerycy tego tak nie odbierają, może czują jakieś powołanie.
Ale faktem jest, że większość księży pochodzi z biednych rodzin.
Rzadko zdarza się, żeby ksiądz był synem polityka, czy bogatego biznesmena. Częściej zdarza się, że księża po prostu "uciekli" od gospodarstwa.
Również ta presja powołań.
Wiemy, że zdecydowana większość księży w naszym kraju wywodzi się z południowej Polski. Biedne rodziny sugerują swoim dzieciom, że mogłyby wybrać zawód księdza, gdyż wiedzą, że w ten sposób mogą byt sobie i swojemu dziecku.
Rodziny bogate, raczej takiej presji na swoich dzieciach nie wywołują.
No chyba, że się dzieciak uprze i czuje, że chce być księdzem.
Fakt faktem, księża wywodzą się w większości z biednych rodzin,
bynajmniej ci, których zaobserwowałem. Chociaż znam także wyjątki, gdzie na księdza poszedł np syn sołtysa wioski.
Nikt oczywiście nie powie, że idzie dla pieniędzy. I szczerze uważam, że tak nie myśli.
Jednak w trakcie, kiedy zda sobie sprawę jak dużą ma władzę, i jakie pieniądze przepływają przez jego ręce może zmienić poglądy.
Znałem np. księdza, który przemycał nielegalnie samochody na Ukrainę.
Było o tym w prasie.
W trakcie pracy, każdy ksiądz jest w stanie zauważyć, że
kilka niepozornych słów na ambonie, ma odzwierciedlenie w całkowicie wymiernych sumach pieniędzy.
|
| N mar 01, 2009 23:41 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A wszystko zaczyna się w domu,w rodzinie.
Jakie priorytety i jaka moralność w domu była, taka pozostaje zazwyczaj do końca życia.
To z naszych rodzin i z naszych domów wychodzą księża.
Ja osobiście nie znam księdza,który czyniłby choć jedną rzecz wymienioną przez piszących.
W mojej parafii jest klasztor w którym żyje ponad trzydziestu zakonników i kościół parafialny-do którego należę- gdzie mieszka siedmiu kapłanów.
Są normalnymi ludźmi ze swoimi problemami,troskami,chorobami ale i radościami.
Kilku z nich,a zwłaszcza jeden to bardzo świątobliwi i uczciwi ludzie.
Krążą różne opinie na temat księży a nawet na temat organisty.Wiele się mówiło o chciwości poprzedniego proboszcza.
Ja z żoną osobiście przekonaliśmy się,że to wszystko pomówienia.
Mówiono ile to za ślub proboszcz bierze a ile organista.
Myśmy z żoną dali naprawdę mało-bo tyle nas było stać.
Ślub był piękny i uroczysty.
A proboszcz ani nawet najmniejszym gestem nie pokazał,że coś nie gra.
Organista powiedział ile bierze za ślub,ale stwierdził,że:
"Jak nie mamy pieniędzy to i za darmo zagra".
Piszę szczerą prawdę!
Tak więc wiele co się mówi, to po prostu kłamstwa i oszczerstwa.
|
| Pn mar 02, 2009 8:06 |
|
|
|
 |
|
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
a moim znajomyk ksiądz dziecka ochrzcić nie chciał bo nie mieli tyle ile sobie zarzyczył... na raty chciał im rozłorzyć, każdy człowiek jest inny...
_________________ Proszę o obcję "edytuj"
mój analfabetyzm utrudnia mi życie...
przepraszam za błędy...
|
| Pn mar 02, 2009 11:36 |
|
 |
|
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Ja znam księdza któremu wstyd za Paetza, Wielgusa i Rydzyka. Ogólnie krytycznie ocenia księży w Polsce. Twierdzi, że gdyby Kościół w Polsce tak traktowano jak w USA to już dawno doszło by do wielu bankructw z powodu nieprzyzwoitego prowadzenia się księży. Ksiądz ten przyjechał w latach osiemdziesiątych z Anglii i wie jaki w Polsce księża mają raj. Czy luksus dominacji w danym państwie nie sprzyja demoralizacji?
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
| Pn mar 02, 2009 20:14 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
R6 napisał(a): Czy luksus dominacji w danym państwie nie sprzyja demoralizacji? Oczywiście że sprzyja. CHoć nie pisał bym o dominacji - raczej o pewnym szcunku na kredyt.
|
| Pn mar 02, 2009 20:44 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Troszkę z innej beczki. Już nie na temat księdza, tylko organisty.
Znam przypadek, gdy przyłapano organistę z rozebraną kobietą "na chórze" w kościele. Taka odskocznia- aby nie mówić, że tylko księża źli.
Co do tego co mówi R6 to racja. Zagranica a Polska to dwa różne światy (w tym samym wyznaniu).
Ogólnie to we wszystkich krajach zachodnich sprawa sprowadza się do tego, że ludzie nie chcą chodzić do kościoła, ale chcą mieć uroczyste chrzty i uroczyste śluby kościelne.
Kościół więc wprowadza obowiązkowy podatek. Jak chcesz się pojawiać tylko na chrztach i ślubie, to płać regularnie.
I tak faktycznie jest za granicą.
|
| Pn mar 02, 2009 22:47 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jeszcze jedna ciekawostka.
Pierwszy ksiądz w mojej parafii, gdy odprawiał mszę, to jego duży pies siedział obok niego przy ołtarzu.
Dzisiaj jest to nie do pomyślenia, a w latach 20'tych ubiegłego wieku była to rzecz normalna i parafianie się nie dziwili.
|
| Pn mar 02, 2009 22:49 |
|
 |
|
Bebe
Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02 Posty: 267
|
Danuś napisał(a): Weźmy na przykład taką siostrę zakonną (no dobra księdzem to ona nie była, ale to jakby bliska dziedzina  ) Wspaniała osoba, skromna, posłuszna, no jak to siostra. Taka dobra. Jakiś czas temu straciłam z nią kontakt. Potem się dowiedziałam, że jest mężatką i ma córeczkę. Czy to by znaczyło, że to co robiła wcześniej, jako siostra było kłamstwem? Każdy człowiek podejmuje w życiu złe decyzje. Kleru to nie omija. .
Różnica polega na tym, że ta siostra, jeżeli nie złożyła ślubów wieczystych, jak najbardziej miała prawo sobie inaczej ułożyć życie. Księży "niestety" obowiązuje czystość dozgonna.
|
| Wt mar 03, 2009 9:37 |
|
 |
|
roksana-mała
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 13:15 Posty: 3
|
 do prawdy [color=red][i]K[/i][/color]ościoła nieda się rozwalić... Istnieje już od tylu wieków a wciąż tak samo wiarygogny i mocny.... są ludzie ktuży chcą mnie odwieś od wiary bo że nie karzdy ks jest idealny... Ale przecież kazdy z nich ma w sobie namiastką samego Boga....
[color=red][i]Proszę stosować się do zasad pisowni! szumi[/i][/color]
|
| Śr mar 04, 2009 14:28 |
|
 |
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Znam N księży i N kleryków i prawdę powiedziawszy tylko jeden z księży za żadne skarby świata nie pasował do sutanny. Ogólnie cała reszta to bardzo porządni ludzie.
Pochodzę z południowej Polski (Nowy Sącz się kłania) i tutaj nie sposób, żeby większość księży wywodziła się z wielkich miast, bo ich tutaj po prostu jest bardzo mało
Nie ufam różnym opowieściom "jacy to księża nie są źli", bo ich autorami są z reguły ludzie, którzy do kościoła idą jak sobie przypomną.
Każdy człowiek jest inny ale każdy (czy kapłan czy świecki) ma prawo się potknąć i upaść i nie ma co z tego wielkiego halo robić. Tymczasem gdy ludzie słyszą np: "Ksiądz ma na boku kochankę" to od razu bez chwili zastanowienia robią z tego aferę a winę winę kapłana rozciągają na całe duchowieństwo. Ciekawe jest jednak to, że ludzie bardzo łatwo rzucają pomówienia, a gdy okazuje się, że nie mają one poparcia w rzeczywistości to nie ma kto przeprosić za niesłuszne oskarżenie.
A tak ogólnie, to nie lubię ludzi dwulicowych: najpierw sieją ploty, a gdy prawda wychodzi na jaw, to łaszą się do osób pomawianych ("Ja to zawsze wiedziałem/am, że jesteś bardzo porządną osobą").
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
| So mar 07, 2009 19:05 |
|
 |
|
strumyk
Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15 Posty: 327
|
Znam kapłana z charyzmą, to bardzo duchowy człowiek.
Kiedyś myślałam,że ''pradziwi kapłani już nie istnieją''
Teraz wiem, jak bardzo myliłam się.
Odbieram tego kapłana jako dar ,który został mi dany przez samego Boga bym umiała (....)
Dziękuję Ci x ...
Tak oczywiście są kapłani którzy zbłądzili.
Każdy jest ''tylko''człowiekiem'',a kapłan to też człowiek
Tak bardzo łatwo przychodzi Nam ocenianie innych,''wrzucanie wszystkich do jednego worka''
Niejednokrotnie powinnismy spojrzeć na własne życie, popełniane błędy,a póżniej dopiero oceniać innych.
Kapłan człowiek powołany do służby...
Ale istnieją przecież różnego rodzaje powołania..
każdy z Nas został do czegoś wezwany,więc zadajmy sobie pytanie, czy prawidłowo realizujemy swoje powołania ?
Nie mamy sobie nic do zarzucenia ?
Może warto zastanowić się przez chwilę, kim bylibyśmy dzisiaj gdyby nie kapłani, których spotkaliśmy na swojej drodze, którzy nas ochrzcili, przygotowali do pierwszej Komunii świętej, po wielekroć odpuszczali grzechy w sakramencie pojednania.
_________________ Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.
|
| N mar 08, 2009 9:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|