Wiesz, słowo " głupiec " to jednak coś innego. Zawsze łatwiej jest się obronić przed jednoznaczną obelgą. Tu nie ma żadnej manipulacji. A kiedy ktoś mówi: " to jest naiwne ", brzmi to zupełnie inaczej, jakby mówił: " stary, ja wcale nie uważam, że ty jesteś jakiś głupi, jesteś przecież generalnie rozsądnym człowiekiem, no więc co, przecież nie będziesz wierzył w takie rzeczy, prawda ? przyznaj, w gruncie rzeczy nigdy w to nie wierzyłeś, czyż nie ? ". Każdy człowiek ma podświadomą potrzebę bycia wewnętrznie spójnym. Manipulacja tego typu służy zaatakowaniu tej wewnętrznej spójności. Jesli ktoś powie: " jesteś głupi ", nie manipuluje. Natomiast jeśli ktoś pośrednio powie: " nie jesteś głupi, gdzieżby tam, ale właśnie dlatego jesteś wewnętrznie niespójny - rozsądny człowiek, a wierzy w demony " atak jest znacznie silniejszy.

Nie każdy ma taką obsesję na punkcie "spójności"...


Bogu ta sztuka udaje się co najmniej równie dobrze

Ale nie zawsze, a przynajmniej nie świadomie. Czasami chodzi tylko, o, jakby to powiedzieć, dyplomację. Wolę powiedzieć osobie, którą szanuję albo lubię: "to brzmi nieco naiwnie", niż "to kompletne zabobony" - nawet, jeśli w jakiejś kwestii mam takie zdanie. Pierwszy wariant daje możliwość kontynuowania dyskusji.

Każdy, na poziomie podświadomym.



Pewnie, nie mówię że zawsze. Ale moje subiektywne wrażenie jest inne. Choćby dlatego, że jasne stwierdzenie: " to bzdura " ustawia nas w roli równorzędnych oponentów. Natomiast stwierdzenie " to brzmi nieco naiwnie " ( a już zwłaszcza, będące bodaj najbardziej bezwzględną jego postacią: " nie uważasz, że brzmi to nieco naiwnie ? " ) natychmiast czyni ze stwierdzającego kogoś w rodzaju dobrotliwego nauczyciela, który tak, oczywiście, rozumie, że masz inne zdanie, ale w gruncie rzeczy przecież sam musisz przyznać.. wszyscy tak uważają.. tak naprawdę przecież nigdy nie brałeś tego poważnie.. no nie mów, że serio tak myślisz.. itd. Poza tym jest ono nieodparte. Nie da się za pomocą argumentów zwalczyć " naiwności " czegokolwiek. Być może w tym przypadku, jak i w wielu innych, prawda po prostu jest " naiwna ", i nikt na to nic nie poradzi.

To prawda, nie każdy ma potrzebę spójności.
Ja np jej nie mam, dlatego że ją mam, brzmi nie spójnie ale mi to nie przeszkadza bardzo przeszkadza mi to, jeśli rozumiecie o co mi nie chodzi ?

To co mogę powiedzieć z całą pewnością nawet bez czytania całego tematu to to że autor tego tematu to kolejny zwiedziony ślepiec zafascynowany nlp, a kolejna rzecz to to że ten Darren Brown wcale nie wszędzie wykorzystuje sztuczki manipulacji - on jest poprostu okultystą (dla tych co niewiedzą to wyjaśnie co to znaczy - sługą diabła)...

Darren Brown poza sztuczkami manipulacyjnymi wykorzystuje bardzo groźne sztuczki okultystyczne (diabelskie) - np. hipnoza, np woodu (techniki rodem z szamanizmu) czy chodzenie po wodzie (zaawansowana technika wykorzystywana przez opętanych szamanów, którzy w celu zdobycia takiej mocy odprawiają specjalne modlitwy do diabła - jako ciekawostke podam - wystarczy odmówić egzorcyzm a gość spada i nawet niepamięta co sie dzieje ;p)

Po przeczytaniu wyższego posta o okultyźmie i służbie diabłu, po raz kolejny wyjrzałem przez okno zastanawiając się: czy nadal jest XXI wiek? Czy nadal żyjemy w cywilizowanym świecie inteligentnych ludzi?
Bo czasem mam wątpliwości...

Jacson, pieknie to opisales. Narescie ktos ze zdrowym rozumem.

Jakąś potrzebę może tak, trudno temu zaprzeczyć ale obsesji na pewno nie skoro większości ludzi wcale nie przeszkadza, że wierzą w bardziej lub mniej niepasujące do siebie poglądy czasem wręcz przeciwstawne albo takie które same w sobie są niespójne.

cofam to co powiedziałem w pierwszym poscie, Derren czy Dorren jak mu tam, to kundelek, taki bezpanski piesek który manipuluje ludzmi, ateista z krwi i kosci - a ja takich nie lubie.
Mam do tego prawo nie lubic ateistów.

Zak ładajac ten temat, przezywalem chcwile zwatpienia, bo wiara nie miala dla mnie sensu, wolałem poogladac pajaca typu d.brown - ale teraz wiem, ze to bląd był.

a tak poza tym to włosy mu już wypadają, 40 na karku, jak sie mu przyjrzałem to jestem fizycznie nawet do niego podobny, chciałbym mu spojrzec w oczy i pokzac moje magiczne sztuczki.

Derren jest fajny, ale tylko wtedy gdy mu UWIERZYMY, że ci ludzie nie są podstawieni.
Część jego "sztuczek" wykracza wg mnie poza nlp...