|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
| Autor |
Wiadomość |
|
Peter
Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57 Posty: 122
|
 paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
Absurd-powiecie po przeczytaniu tematu. Czyżby? Wierzący katolicy (szczególnie ci wierzący fanatycznie) twierdzą, że to akurat ich system wierzeń jest tym właściwym (co z tego, że nie mają żadnych argumentów na poparcie swojej tezy-tak jest i już). Ponieważ jednak nawet ich zaczyna gryźć sumienie kiedy sobie pomyślą, że skazują w ten sposób na wieczne potępienie miliony ludzi, którym nie było dane poznać tej "jedynej prawdziwej" religii, wymyślili, że Bóg w swej mądrości oczywiście rozwiąże ten problem. Mianowicie tych, którzy wierzyli nie w to, co trzeba, bo zostali wychowani w "złym" kręgu kulturowym i w duchu "niewłaściwej" religii, Bóg sam w odpowiednim momencie oświeci (jak rozumiem, tuż przed albo tuż po śmierci) i zbawi ich automatycznie.
Co to jednak oznacza? A no dokładnie tyle, że ci, którzy mieli SZCZĘŚCIE nie usłyszeć za życia o katolickim Bogu (tak samo, jak my nie usłyszeliśmy o bogu Uga-Buga plemienia Bongo-Bongo), mają z góry zagwarantowane zbawienie. Przecież nie wierzyli (nie ze swojej winy) w katolickiego Boga, więc wszelkie uczynki, które z punktu widzenia katolika blokowałyby drogę do zbawienia, im będą automatycznie darowane-nie znali zakazów ani nakazów "właściwej" religii, więc nie mogli ich przestrzegać, a przed własnym bogiem też się nie muszą tłumaczyć, bo przecież nie istnieje-istnieje tylko ten właściwy, katolicki.
Co natomiast czeka ochrzczonego katolika? On NIESTETY wyznaje tę jedyną religię na świecie, która sprawi mu problem. Jeśli będzie wychowywany w duchu religii katolickiej, pozna jej zakazy i nakazy, więc nie będzie mógł w przyszłości wymigać się bez konsekwencji od ich przestrzegania. "Inni" łamią "przepisy" nieświadomie, on to będzie robił z premedytacją. Z tych samych postępków, które "innym" ujdą na sucho, on się będzie musiał ostro tłumaczyć w konfesjonale, a całkiem możliwe, że w końcu zaprowadzą go one wprost do piekła. Na domiar złego szanse katolika na zbawienie są odwrotnie proporcjonalne do długości jego życia-im dłużej się żyje, tym więcej ma się czasu na grzeszenie. Konkluzja: jedynie ci, którzy wierzą w to, co trzeba, mają szansę NIE być zbawionymi.
Czy w świetle powyższych faktów nie uważacie, że wrabianie w wiarę we "właściwego" Boga to robienie ludziom strasznie brzydkiego psikusa?
|
| N cze 27, 2010 11:55 |
|
|
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
Peter napisał(a): Wierzący katolicy (szczególnie ci wierzący fanatycznie) twierdzą, że to akurat ich system wierzeń jest tym właściwym (co z tego, że nie mają żadnych argumentów na poparcie swojej tezy-tak jest i już). Nieprawda, mają - poszukaj na forum. Peter napisał(a): skazują w ten sposób na wieczne potępienie miliony ludzi, którym nie było dane poznać tej "jedynej prawdziwej" religii Nieprawda, nie skazują. Peter napisał(a): Mianowicie tych, którzy wierzyli nie w to, co trzeba, bo zostali wychowani w "złym" kręgu kulturowym i w duchu "niewłaściwej" religii, Bóg sam w odpowiednim momencie oświeci (jak rozumiem, tuż przed albo tuż po śmierci) i zbawi ich automatycznie. Też nieprawda. Nie zbawi "automatycznie". Peter napisał(a): Co to jednak oznacza? A no dokładnie tyle, że ci, którzy mieli SZCZĘŚCIE nie usłyszeć za życia o katolickim Bogu (tak samo, jak my nie usłyszeliśmy o bogu Uga-Buga plemienia Bongo-Bongo), mają z góry zagwarantowane zbawienie. Nieprawda, nie mają zagwarantowane. Peter napisał(a): Jeśli będzie wychowywany w duchu religii katolickiej, pozna jej zakazy i nakazy, więc nie będzie mógł w przyszłości wymigać się bez konsekwencji od ich przestrzegania. "Inni" łamią "przepisy" nieświadomie, on to będzie robił z premedytacją. Tego nie wiemy. Znając prawdę jest nam łatwiej, bo wiemy, którędy iść do Boga. A skoro wiemy którędy iść, to będziemy rozliczeni z tego, na ile (na miarę naszych możliwości) poszliśmy za tym. Peter napisał(a): Na domiar złego szanse katolika na zbawienie są odwrotnie proporcjonalne do długości jego życia-im dłużej się żyje, tym więcej ma się czasu na grzeszenie. Myślę, że nie ma takiej zależności. Ktoś inny mógłby powiedzieć: Im dłużej człowiek żyje, tym więcej ma czasu na utwierdzenie się w Bożej miłości, przylgnięcie do niej. Peter napisał(a): Konkluzja: jedynie ci, którzy wierzą w to, co trzeba, mają szansę NIE być zbawionymi. Nieprawdziwa konkluzja. Peter napisał(a): Czy w świetle powyższych faktów Nie faktów. To nie są fakty, ale opinie i to oparte nie na nauczaniu Kościoła, ale błędnym wyobrażeniu nauczania Kościoła, oparte na niewiedzy. A jeśli w procesie wyciągania wniosków robimy nieprawdziwe założenia, to może nam z tego wyjść dosłownie wszystko.
_________________ Piotr Milewski
|
| N cze 27, 2010 12:38 |
|
 |
|
k-klaudynka
Dołączył(a): Pn sie 31, 2009 6:49 Posty: 110
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
Ponieważ jednak nawet ich zaczyna gryźć sumienie kiedy sobie pomyślą, że skazują w ten sposób na wieczne potępienie miliony ludzi, którym nie było dane poznać tej "jedynej prawdziwej" religii, wymyślili, że Bóg w swej mądrości oczywiście rozwiąże ten problem. Mianowicie tych, którzy wierzyli nie w to, co trzeba, bo zostali wychowani w "złym" kręgu kulturowym i w duchu "niewłaściwej" religii, Bóg sam w odpowiednim momencie oświeci (jak rozumiem, tuż przed albo tuż po śmierci) i zbawi ich automatycznie.
jak to napisał jumik, nie zostaną automatycznie zbawieni. człowiek odróżnia dobro od zła nawet innowierca (niechrześcijanin). Jeżeli człowiek, który wyznaje inną wiarę pomimo, że całe swoje życie czynił zło to powinien być zbawiony tylko dlatego,że nie słyszał o Chrześcijaństwie?
i wydaję mi się, że jak Bóg oświeca rozum to przed śmiercą, bo przecież po śmierci jest już za późno... po tamtej stronie jest tylko Sprawiedliwość.
Przecież nie wierzyli (nie ze swojej winy) w katolickiego Boga, więc wszelkie uczynki, które z punktu widzenia katolika blokowałyby drogę do zbawienia, im będą automatycznie darowane-nie znali zakazów ani nakazów "właściwej" religii, więc nie mogli ich przestrzegać, a przed własnym bogiem też się nie muszą tłumaczyć, bo przecież nie istnieje-istnieje tylko ten właściwy, katolicki.
dlatego trzeba wysławiać Miłosierdzie Boże ! Niezbadane są Jego wyroki.
Co natomiast czeka ochrzczonego katolika? On NIESTETY wyznaje tę jedyną religię na świecie, która sprawi mu problem. Jeśli będzie wychowywany w duchu religii katolickiej, pozna jej zakazy i nakazy, więc nie będzie mógł w przyszłości wymigać się bez konsekwencji od ich przestrzegania.
dlatego Jezus powiedział, że mamy być albo gorącymi albo zimnymi.
_________________ Lepiej jest słuchać karcenia mędrca niż pochwały ze strony głupców [koh 7,5]
|
| N cze 27, 2010 21:32 |
|
|
|
 |
|
Peter
Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57 Posty: 122
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
k-klaudynka napisał(a): jak to napisał jumik, nie zostaną automatycznie zbawieni. człowiek odróżnia dobro od zła nawet innowierca (niechrześcijanin). Jeżeli człowiek, który wyznaje inną wiarę pomimo, że całe swoje życie czynił zło to powinien być zbawiony tylko dlatego,że nie słyszał o Chrześcijaństwie?
A dlaczego przyjmujesz, że pojęcia dobra i zła są uniwersalne i określone czyny kwalifikują się jako dobre bądź złe niezależnie od wyznawanej wiary i przekonań? Może bóg rozpatrywanego innowiercy uważa za godne pochwały zabijanie człowieka, a następnie spożywanie go, co dla chrześcijanina byłoby grzechem ciężkim. k-klaudynka napisał(a): dlatego trzeba wysławiać Miłosierdzie Boże ! A jak ma wysławiać miłosierdzie "właściwego" Boga skoro całe życie wierzył w "niewłaściwego"?
|
| Pn cze 28, 2010 18:05 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
A ja w większej kwestii zgadzam się z Peterem, a Ty jumik podeprzyj się jakimiś argumentami, a nie wypisujesz tylko "nieprawda"  . Piszesz też, że na forum są argumenty przemawiające za tym, że religia katolicka jest jedyną najprawdziwszą - ja takich argumentów nie znalazłem, może mnie oświecisz? Analogicznie islamista też uważa, że jego religia jest najprawdziwsza, to samo Żyd, tym bardziej, że katolicyzm jest jedną z najmłodszych religii. Uważacie, że religia katolicka jest najprawdziwsza, a wierzycie w Boga, w którego Żydzi wierzyli długo przed Wami. Heh oczywiście wiedząc, że Żydzi odrzucili Nowy Testament, siejecie do nich (delikatnie ujmując) niechęć i dyskredytujecie prawdziwość Judaizmu. A może to właśnie Judaizm jest najprawdziwszy? No bo dlaczego nie?
|
| Pn cze 28, 2010 18:35 |
|
|
|
 |
|
k-klaudynka
Dołączył(a): Pn sie 31, 2009 6:49 Posty: 110
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
A dlaczego przyjmujesz, że pojęcia dobra i zła są uniwersalne i określone czyny kwalifikują się jako dobre bądź złe niezależnie od wyznawanej wiary i przekonań? Może bóg rozpatrywanego innowiercy uważa za godne pochwały zabijanie człowieka, a następnie spożywanie go, co dla chrześcijanina byłoby grzechem ciężkim.
faktycznie nie wzięłam tego pod uwagę, ale moim zdaniem przykład jest trochę przesadzony. Zresztą istnieje jeszcze Państwo, które też ustala prawo i określa jake są czyny zabronione i karane( co się wiąże z tym, że te czyny są złe). Przecież człowiek musi mieć jakieś rozeznanie między dobrem a złem... czy to jest Chrześcijanin czy nie... czy w świetle świeckim czy religijnym.
Ostatnie słowo i tak należy do Boga w jaki sposób będzie sądził.
A jak ma wysławiać miłosierdzie "właściwego" Boga skoro całe życie wierzył w "niewłaściwego"?
Miałam tu na myśli Chrześcijan, którzy mogą wsyławiać Boga za życia, a innowierca będzie wysławiał po śmierci.
_________________ Lepiej jest słuchać karcenia mędrca niż pochwały ze strony głupców [koh 7,5]
|
| Pn cze 28, 2010 21:20 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
Mariusz85 napisał(a): A ja w większej kwestii zgadzam się z Peterem, a Ty jumik podeprzyj się jakimiś argumentami, a nie wypisujesz tylko "nieprawda"  . Piszę "nieprawda" w miejscach, w których Peter pisze nieprawdę o nauczaniu Kościoła, o tym co uważamy lub z tej nieprawdy wyciąga wnioski, np. nieprawdą jest to, że niewierzący są automatycznie zbawieni. Mariusz85 napisał(a): Piszesz też, że na forum są argumenty przemawiające za tym, że religia katolicka jest jedyną najprawdziwszą - ja takich argumentów nie znalazłem, może mnie oświecisz? Jeśli po poszukiwaniach nie znajdziesz takiego tematu a Cię to ciekawi, to załóż nowy temat, ale w różnych tematach się to przewijało - szczególnie antyklerykalnych, np. założonych przez świadków Jehowy.
_________________ Piotr Milewski
|
| Wt cze 29, 2010 11:11 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
jumik napisał(a): Mariusz85 napisał(a): Piszę "nieprawda" w miejscach, w których Peter pisze nieprawdę o nauczaniu Kościoła, o tym co uważamy lub z tej nieprawdy wyciąga wnioski, np. nieprawdą jest to, że niewierzący są automatycznie zbawieni.
Rozumiem, że piszesz "nieprawda", ale mi chodziło o to byś to jeszcze zargumentował.
|
| Wt cze 29, 2010 12:22 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
To niezwykłe jak nieraz, choć warto podkreślić że często słusznie, zwraca się uwagę (szkoda że wszystkim bez wyjątku) że totalnie nie wiedzą w co wierzą, pomimo że sami oskarżyciele prezentują niski poziom wiedzy o tym o czym mówią. Ale to dobrze że tutaj piszą, mogą usłyszeć że błędem jest wrzucanie wszystkich do jednego worka, oraz że wcale nie wiedzą (w sensie wiedzy) w co my wierzymy. Nie wspomnę już że wiara wychodzi dalej, nie zatrzymując się na samym: ja wiem, znam regułki. I tak karmią się stereotypowym myśleniem, myślą że coś wiedzą, a tak naprawdę nie są lepsi od ludzi których tak krytykują. Z takich wzorów korzystać nie chce i nie będę wyrabiał sobie zdania nawet na kilkudziesięciu przykładach ateistów, którzy właściwie nie wiem co chcą udowodnić. Walczącym zaciekle z wiarą również to doradzam.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| Wt cze 29, 2010 15:52 |
|
 |
|
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
Mariusz85 napisał(a): ... Analogicznie islamista też uważa, że jego religia jest najprawdziwsza, to samo Żyd, tym bardziej, że katolicyzm jest jedną z najmłodszych religii. Uważacie, że religia katolicka jest najprawdziwsza, a wierzycie w Boga, w którego Żydzi wierzyli długo przed Wami. Heh oczywiście wiedząc, że Żydzi odrzucili Nowy Testament, siejecie do nich (delikatnie ujmując) niechęć i dyskredytujecie prawdziwość Judaizmu. A może to właśnie Judaizm jest najprawdziwszy? No bo dlaczego nie? Rozwiązanie nie musi być takie skomplikowane Skoro wiele dróg prowadzi do Rzymu choć każda droga jest inna, to również wiele religii prowadzi do Boga choć każda religia jest inna. Nie wybierając żadnej z dróg nigdy nie dotrzesz do celu. Dla mnie ateizm to lenistwo intelektualne i zadufanie w sobie , lenistwo pomijające wiele fundamentalnych problemów związanych z niewytłumaczalnym istnieniem świata w tym dobra i zła.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
| Wt cze 29, 2010 22:58 |
|
 |
|
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
Seweryn napisał(a): Dla mnie ateizm to lenistwo intelektualne i zadufanie w sobie , lenistwo pomijające wiele fundamentalnych problemów związanych z niewytłumaczalnym istnieniem świata w tym dobra i zła. Tak, wiara i religia tłumaczy wiele fundamentalnych problemów, których ateizm nie wyjaśnia... coś jak ten socjalizm, który walczy z problemami, nieznanymi tam, gdzie socjalizmu nie ma.
|
| Wt cze 29, 2010 23:20 |
|
 |
|
amadeus35
Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13 Posty: 1226
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
Peter napisał(a): Absurd-powiecie po przeczytaniu tematu. Czyżby? Wierzący katolicy (szczególnie ci wierzący fanatycznie) twierdzą, że to akurat ich system wierzeń jest tym właściwym (co z tego, że nie mają żadnych argumentów na poparcie swojej tezy-tak jest i już). Ponieważ jednak nawet ich zaczyna gryźć sumienie kiedy sobie pomyślą, że skazują w ten sposób na wieczne potępienie miliony ludzi, którym nie było dane poznać tej "jedynej prawdziwej" religii, wymyślili, że Bóg w swej mądrości oczywiście rozwiąże ten problem. Mianowicie tych, którzy wierzyli nie w to, co trzeba, bo zostali wychowani w "złym" kręgu kulturowym i w duchu "niewłaściwej" religii, Bóg sam w odpowiednim momencie oświeci (jak rozumiem, tuż przed albo tuż po śmierci) i zbawi ich automatycznie.
Co to jednak oznacza? A no dokładnie tyle, że ci, którzy mieli SZCZĘŚCIE nie usłyszeć za życia o katolickim Bogu (tak samo, jak my nie usłyszeliśmy o bogu Uga-Buga plemienia Bongo-Bongo), mają z góry zagwarantowane zbawienie. Przecież nie wierzyli (nie ze swojej winy) w katolickiego Boga, więc wszelkie uczynki, które z punktu widzenia katolika blokowałyby drogę do zbawienia, im będą automatycznie darowane-nie znali zakazów ani nakazów "właściwej" religii, więc nie mogli ich przestrzegać, a przed własnym bogiem też się nie muszą tłumaczyć, bo przecież nie istnieje-istnieje tylko ten właściwy, katolicki.
Co natomiast czeka ochrzczonego katolika? On NIESTETY wyznaje tę jedyną religię na świecie, która sprawi mu problem. Jeśli będzie wychowywany w duchu religii katolickiej, pozna jej zakazy i nakazy, więc nie będzie mógł w przyszłości wymigać się bez konsekwencji od ich przestrzegania. "Inni" łamią "przepisy" nieświadomie, on to będzie robił z premedytacją. Z tych samych postępków, które "innym" ujdą na sucho, on się będzie musiał ostro tłumaczyć w konfesjonale, a całkiem możliwe, że w końcu zaprowadzą go one wprost do piekła. Na domiar złego szanse katolika na zbawienie są odwrotnie proporcjonalne do długości jego życia-im dłużej się żyje, tym więcej ma się czasu na grzeszenie. Konkluzja: jedynie ci, którzy wierzą w to, co trzeba, mają szansę NIE być zbawionymi.
Czy w świetle powyższych faktów nie uważacie, że wrabianie w wiarę we "właściwego" Boga to robienie ludziom strasznie brzydkiego psikusa? Oczywiscie masz racje byc katolikiem to wcale nie znaczy byc wierzacym .... czy to nie wlasnie w najbardziej fanatycznych religijnie Panstwach katolickich takich jak Brazylia, Filipiny, Meksyk Polska jest najwiecej gwaltow , morderstw i przemocy wobec innych ludzi ...to gdzie jest ta wiara katolikow  gdzie jest milosc do blizniego?? gdzie jest milosc do Boga 
_________________ Bog jest Miloscia :)
|
| Wt cze 29, 2010 23:33 |
|
 |
|
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
Witold napisał(a):
Tak, wiara i religia tłumaczy wiele fundamentalnych problemów, których ateizm nie wyjaśnia... coś jak ten socjalizm, który walczy z problemami, nieznanymi tam, gdzie socjalizmu nie ma. Z pokorą przyjmujemy niezwykłość wszechświata, a to co możliwe badamy naukowo. Nie udajemy że wszystko da się wyjaśnić naukowo bo gdyby tak było , po wyjaśnieniu ostatniej rzeczy nauka przestałaby mieć racje bytu , a w to chyba nawet ateista nie wierzy. Dlatego z pokorą należy uznać niewytłumaczalność kwestii fundamentalnych i cieszyć się z każdego nowego odkrycia naukowego .
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
| Wt cze 29, 2010 23:37 |
|
 |
|
ogrodnik
Dołączył(a): Pn mar 01, 2010 20:02 Posty: 8
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
... ale Jezus powiedział też, że więcej się wymaga od tych, którzy więcej otrzymali... dlatego też uważam, że trudniej osiagnąć zbawienie katolikowi niż poganinowi i trudniejsze jest to dla kapłana niż dla świeckiego...
|
| Śr cze 30, 2010 10:04 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: paradoks-katolicy mają najmniejsze szanse na zbawienie
Mariusz85 napisał(a): jumik napisał(a): Mariusz85 napisał(a): Piszę "nieprawda" w miejscach, w których Peter pisze nieprawdę o nauczaniu Kościoła, o tym co uważamy lub z tej nieprawdy wyciąga wnioski, np. nieprawdą jest to, że niewierzący są automatycznie zbawieni.
Rozumiem, że piszesz "nieprawda", ale mi chodziło o to byś to jeszcze zargumentował. Nie rozumiem - mam argumentować, że wg nauki Kościoła niechrześcijanin może być potępiony? Że nie jest z automatu zbawiony? To jak udowadnianie, że nie jest się wielbłądem. O możliwości zbawienia niechrześcijan: http://www.teologia.pl/m_k/zag05-03.htmviewtopic.php?f=27&t=405viewtopic.php?f=2&t=2247
_________________ Piotr Milewski
|
| Śr cze 30, 2010 12:17 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|