Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt lis 11, 2025 13:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
 Człowiek na samym dnie a wiara w Boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sie 26, 2010 17:55
Posty: 2
Post Człowiek na samym dnie a wiara w Boga
Na początek się przywitam, gdyż jestem nowy - mam na imię Krzysztof, witam wszystkich:)

Żeby nie zanudzać, skupię się na konkretach.

Mam 29 lat i moja historia z ostatnich lat wygląda mniej więcej tak.

Jeszcze te 5 lat temu było to tak - miałem dziewczynę, w której byłem zabójczo zakochany ona we mnie też, wspólne plany na przyszłość, praca była i nagle sprawy przyjęły taki oto obrót.

Z pracy zostałem niestety zwolniony,dziewczyna odeszla, i mama umarla na raka - to wszystko zajęło 3 dni, dzień po dniu.

Potem doszło uzależnienie od hazardu, po którym pozostały długi. Hazard to obecnie przeszłość, za to długi nie.

Dziewczyny niestety nie mam już dłuuugo, aż wstyd się przyznać, jak bardzo brakuje mi kobiety, nie musze pisać.


Żeby nie rozwijać tej historii do zanudzających rozmiarów podsumuję to tak.

Moje życie zmieniło się na gorsze, straciłem wszystko co było dla mnie ważne, co sprawiało że moje życie miało sens, czułem że żyłem.
Nigdy nie miałem specjalnych żali do losu ani tym bardziej do Pana Boga.

Koniec końców moje dzisiejsze życie wygląda tak- mam pracę w zasadzie wszystko idzie na długi, mieszkam z ojcem, który jest emerytowanym wojskowym i mowiąc krótko ma swoje odchyły.
I kiedy już naprawdę poczułem, że spadłem na samo dno ludzkiej egzystencji, kiedy do mnie dotarło, że leżę, nie mam w nikim oparcia, zacząłęm się modlić do Pana Boga.
Zacząłem się modlić własnymi słowami, tak jak umiałem najlepiej, i oczywiście szczerze.
Modliłem się na głos.
Normalnie mówiłem Bogu, że nie mam nikogo, że może moja modlitwa nie jest idealna, mówiłem że nie umiem inaczej, mówiłem Boże jestem na dnie, dosłownie błagałem Boga żeby odmienił moje życie.
Moja wiara wygląda tak - do Kościoła uczęszczam niestety rzadko co mnie boli i może niedługo to zmienię. W Boga oczywiście wierzę, szczerze mówiąc nie było Go przez te wszystkie lata i jak trwoga to do Boga.
Modlę się nieregularnie bo czasami jestem wyczerpany psychicznie swoją sytuacją, nie mam się komu wyżalić, czasami w myślach rozmawiam z Bogiem.

Czasami się zastanawiałem stąd ten post, jak Bóg patrzy na moją modlitwę, na moje błagania, ciekawi mnie to.
Nie oczekuję oczywiście od Boga że odmieni moje życie dziś czy jutro i czy w ogóle.

Zastanawiam się co Bóg myśli, jak widzi, a przecież widzi mnie codziennie jak ostatkiem sił rano wstaję i nie mma siły dalej żyć.
Jednak wierzę jakoś, że Bóg te życie jakoś odmieni i mi pomoże, może przez wgląd na to, że całe życie nikomu nie odmówiłem pomocy.


Streściłem się jak mogłem najbardziej

Napisałem tu, bo nie mam nikogo, a zawsze warto spróbować

Pozdrawiam

Krzysztof


Cz sie 26, 2010 18:24
Zobacz profil
Post Re: Człowiek na samym dnie a wiara w Boga
Masz ojca, może z odchyłami, ale jest :)
I jest On, często niedostrzegalny, nieodczuwalny, wydaje się nam, że jest tak daleki, że nawet może o nas zapomniał...... może nie słyszy.......
Ale zawsze po czasie, po przeanalizowaniu, dostrzegamy, że jednak jest obok cały czas.
Znam to.......


Cz sie 26, 2010 20:08
Post 
W sumie ciekawy zbieg okoliczności. Też mam długi (już kończę spłacać - da się, głowa do góry), też mieszkam z ojcem (nie tylko wojskowi mają odchyły), a mój syn ma na imię Krzysztof...

Głupio zabrzmię, ale co tam. Młody kolega jesteś, ktoś się znajdzie. Pewnie, jak już człowiek po szkole, po imprezach, gównie z pracy do domu a większość znajomych w parach, to się tak łatwo nie dostrzega. Ale rozglądać się warto.

A Bóg... patrzy. Tego jestem pewien, choć nie udowodnię. Nie zostawia w potrzebie choć nie zawsze Jego pomoc bywa taka jaką byśmy chcieli. I swoje przecierpieć trzeba. Tylko chyba łatwiej z nadzieją, niż bez?


Cz sie 26, 2010 20:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 19, 2010 12:46
Posty: 33
Post Re: Człowiek na samym dnie a wiara w Boga
Rozumiem ojciec wojskowy a więc ciężko jest z nim porozmawiać o uczuciach. Potrzebujesz bliskiej Ci osoby której mógłbyś się wygadać, wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje. Bóg jest z pewnością dobrym fundamentem do wyjścia z dołka. Następnie spróbuj znaleźć jakiegoś przyjaciela, "bliską dusze" (osobę fizyczną) która by Cię motywowała i nastrajała na dobre samopoczucie. Jeżeli Ci się uda to z pewnością będzie to milowy krok w przód. Trzymam kciuki i życzę powodzenia :)

_________________
----Bóg Einsteina----
"Afflicttio facit religiosos" - "Utrapienia czynią ludzi religijnymi"


Cz sie 26, 2010 20:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 26, 2010 17:55
Posty: 2
Post Re: Człowiek na samym dnie a wiara w Boga
Dzięki za wszelkie odpowiedzi, niby takie proste słowa, ale człowiek sam nie wymyśli tego.
A może jak to mówia wszystko jest po coś, żeby niejako wrócić do Boga.
Jak to ktoś kiedyś powiedział jakiś ksiądz "To Bóg jest pomocą"

Pozdrawiam

Krzysztof


Cz sie 26, 2010 21:58
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 21, 2007 13:42
Posty: 21
Post Re: Człowiek na samym dnie a wiara w Boga
Proś Matkę Boską, by Cię wspomogła w modlitwach. Ponieważ jesteśmy ludźmi, nasza modlitwa nie jest doskonała. Jednak Matka Przenajświętsza jest doskonała i dzięki temu nasze modlitwy są zanoszone jako doskonałe dzięki Matce Boskiej.

Co do kościoła to jeśli chcesz, żeby Bóg był dla Ciebie na pierwszym miejscu to taka będzie. Całe życie podporządkujesz Bogu. To pewnie będzie długi proces zanim wyjdziesz z ciemności, ale ciągle idź do przodu. Myślę, że po prawdziwej przemianie będziesz regularnie się modlił i chodził do kościoła.

Rozmawiaj z Jezusem i powierzaj się Matce Boskiej. Staraj się wszystko przyjmować z pokorą, nawet upokorzenia.

Zaufaj Bogu i Matce Przenajświętszej.


Śr wrz 01, 2010 11:42
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz wrz 02, 2010 10:36
Posty: 74
Post Re: Człowiek na samym dnie a wiara w Boga
Czesc Krzysztof.Żeby Ci było lżej opowiem Ci moją historię.Porównasz i sam zobaczysz w jakim miejscu jestes.Też jestem sam,od 3 lat mniej więcej,z tego akurat nie robię tragedii.Gorsze jest to,że moja córunka jest na innym kontynencie,10 tys kilometrów,i odwiedzam ją raz,2 razy w roku.Bez kobiety trudno życ,bez dziecka o wiele trudniej.Poprzez podróże popadłem w długi,nawet spore.Po ostatniej podróży gdy wróciłem nie miałem pracy,mieszkania.Mieszkam za granicą.Powoli się z tego podnoszę.Jestem od 8 lat w silnej depresjii.Mam kłopoty ze zdrowiem.Mam jedną nerkę,bo druga mi wysiadła.Ale staram się znalezc pozytywy.Cały czas szukam jasnej strony dnia.Cieszę się że pogram w tenisa,cieszę się że mam jednak ciekawą pracę,remontuję 500 letni dom.Mam kilku przyjaciół.Też staram się modlic,i staram oddawac Bogu moje problemy,zmartwienia.I przez to jest mi lżej.Bóg wysłuchuje,tylko Bóg jest jeden,a ludzi 7 miliardów,z tego 90 procent ma o wiele wieksze problemy niż ja.Czytam biblie i wierzę że będzie jeszcze normalny swiat.Bóg wysłuchuje modlitw,tylko od razu nie pomoże,czasem trzeba długo czekac.Jesli mogę poradzic to staraj modlic sie przy każdej okazjii


Cz wrz 02, 2010 16:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 05, 2010 18:32
Posty: 18
Post Re: Człowiek na samym dnie a wiara w Boga
Krzysztofie ja wychodzę jeszcze z jednego założenia, które powtarzam sobie w ciężkich chwilach. Nie wiem na ile to jest pocieszające, ale do mnie przemawia:) Kiedy jest mi ciężko to powtarzam sobie, że nasze ziemskie życie jest przecież tylko krótką chwilą i żyjemy po to, aby doświadczyć zbawienia i znaleźć się w "raju". Wierzę, że jeżeli komuś jest ciężko na ziemi to Pan Bóg go przyjmie do nieba. Trzeba tylko sie starać by nie krzywdzić innych, choćby nawet nam sprawiali ból. Są ludzie którzy mają w życiu szczęście, którym się wiele udaje, ale trzeba pamiętać, że nie żyje się wiecznie, a ja wolę teraz mieć trochę pod górkę, niż wieść życie dostatnie, a później źle skończyć. Czy przyjmą mnie tam gdzie się wybieram to już zupełnie inna historia, ale zawsze staram się myśleć, że coś mnie jeszcze czeka i każdy dodatkowy kamyczek to stopień do góry. Poza tym wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Może musiałeś stracić pracę, żeby przekonać się, że ta dziewczyna nie była dla ciebie. Często nie dopuszczamy do siebie wielu myśli, uważając, że jesteśmy potwornie skrzywdzeni. Dopiero z czasem wychodzi, że to co często wydawało się dla nas tragedią jest tak naprawdę wybawieniem. Ciężej to jednak dostrzec kiedy wszystko dzieje się na raz. Wiem jak ciężka jest samotność, ale widać czemuś to służy. Myślę sobie, że widocznie Bóg wie, że samotność jest w tym momencie dla Ciebie najlepsza, bo może jeszcze trzeba poczekać na tę właściwą osobę. Czasem też samotność może okazać się lepsza niż niejedno nieudane małżeństwo. Trzeba poprostu Bogu zaufać i prosić by kierował Twoim życiem tak, żeby było jak najlepiej. Uwierz mi, że rozumiem Twoje rozterki, przynajmniej niektóre i zawsze staram się sobie powtarzać, że najwyraźniej tak jest dla mnie najlepiej, pomimo tego, że czuję się skrzywdzona. Dawno temu usłyszałam jak pewien ksiądz opowiedział historię, która po dziś dzień przypomina mi, że Bóg sam najlepiej wie jaką wybrać dla nas drogę i trzeba ją z pokorą przyjąć, bo zawsze wie co będzie dla nas z korzyścią:) Zaufaj mu


Pn wrz 06, 2010 17:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 23, 2010 20:56
Posty: 8
Post Re: Człowiek na samym dnie a wiara w Boga
@Krzysztof
a ja kiedyś przeczytałam (nie pamiętam nawet kto to napisał) coś takiego - jeśli jest Ci bardzo źle, to spróbuj się rozejrzeć wokół i dostrzec kogoś, komu jest jeszcze gorzej (na bank znajdziesz :) a potem spróbuj takiej osobie pomóc.
Myślałeś może Krzysztofie, żeby na miarę swego czasu i możliwości zgłosić się do jakiejś fundacji albo placówki, która potrzebuje wolontariuszy (np.osiedlowy klub sportowy dla młodzieży, hospicjum itp)? Młody, chętny do pomocy facet zostanie tam przyjęty z otwartymi ramionami - gwarantuje! Taka praca nie rozwiąże problemów dnia codziennego (to trzeba "odrobić" samemu) ale być może pomoże Ci spojrzeć na swoje problemy z innej perspektywy. A z pewnością da Ci szansę na spotkanie nowych ludzi (na marginesie - w wolontariatach często działa sporo młodych kobiet ;).
ps. Co do Pana Boga i trudnych sytuacji - hmmm myślę, że On jest wtedy bliżej nas niż nam się wydaje czy jesteśmy wstanie odczuć.
Trzymaj się i dużo dobrego!


Pt wrz 17, 2010 19:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13
Posty: 800
Post Re: Człowiek na samym dnie a wiara w Boga
W trudnych chwilach ta piosenka zawsze podnosi mnie na duchu:
http://www.youtube.com/watch?v=UeeKZ9vnknI

Wiem dobrze jak to jest być samotnym, biednym i bez pracy. W dodatku, trzeba naprawdę sporego wysiłku woli, żeby przebić się przez cały banał naszej polskiej zaściankowej religijności, żeby odnaleźć prawdziwego Boga, żeby zrozumieć to, o co mu chodziło.

Przede wszystkim, jeśli się modlisz, spróbuj wstawiennictwa świętych:
1) Św. Józefa, Św. Josemarii, Św. Xenii Petersburskiej, Jan Paweł II (Sługa Boży) - patroni pomagający znaleźć pracę
2) Św. Tadeusza, Św. Rity i Św. Ekspedyta - patroni niosący pomoc w sprawach, które wydają się beznadziejnie. Wielokrotnie, powtarzam WIELOKROTNIE ratowali mnie ze strasznych opresji. Istnieje wiele modlitw do tych wspaniałych patronów (linki znajdziesz poniżej)
3) Św. Ojciec Pio, Św. Faustyna - święci, którzy pomagają wzmocnić naszą wiarę i czynią takie cuda, że niektórym nie mieści się to w głowie.
4) Św. Jacek - jedyny w swoim rodzaju święty, Dominikanin, sławny cudami

W sytuacjach bardzo trudnych pomaga również Nowenna Pompejańska - bardzo wymagająca i czasami męcząca forma modlitwy, polegająca na odmawianiu wszystkich 3 (lub 4) części różańca.
Odmawia się ją przez 54 dni, codziennie. Sam odmawiam ją od kilku tygodni i KAŻDEGO do niej zachęcam. Jeśli nie chcecie używać różańca (bojąc się co pomyślą krewni, rodzice, itp.) w Internecie istnieją strony, gdzie można tą modlitwę odmawiać "online", siedząc przy swoim laptopie.

Nie wiem, jak to się dzieje, ale odmawianie różańca zmienia życie - i zmienia człowieka na lepsze. Naprawdę. Nie wiem jeszcze, jak skończy się moja "przygoda" z różańcem, ale wierzę, że Matka Najświętsza mnie nie opuści.

Poza tym, koronka do Bożego Miłosierdzia - łatwa do odmawiania, zajmuje jakieś 5-10 minut. Jezus w objawieniach Św. Siostry Faustyny powiedział: "Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi"

"O, jak wielkich łask udzielę duszom, które odmawiać będą tę koronkę"

"Przez nią uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z wolą moją"

Co mogę więcej powiedzieć...

Myślę, że wszystko zależy nie tyle od wiary, co od zaufania Bogu i powiedzenia Mu "zrób ze mną, co chcesz. Prowadź mnie, bo sam zawędrowałem donikąd."

I jeszcze jedno...

Mało kto wie, że w Wadowicach znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Mogę Cię zapewnić, że pomagała mi już wielokrotnie, a czasem Jej wstawiennictwo objawiało się naprawdę w cudowny sposób - np. znalezienie się wśród 4 osób z 92, które zdały egzamin... Inne świadectwa są zbyt osobiste, dlatego o nich nie napiszę...

Mogę Cię zapewnić, że się za Ciebie pomodlę (jak i za wszystkie osoby na tym forum).

a oto linki:

http://www.centrum.stary.sacz.pl/pl/14135/0/Litania_do_Slugi_Bozego_Jana_Pawla_II.html

http://popieluszko.centrumopatrznosci.pl/541/litania-do-blogoslawionego-ksiedza-jerzego-popieluszki/

http://www.mariateresa.ojczyzna.pl/TEKSTY/Expedyt-Nowenna.htm

http://rita.blox.pl/2006/01/BARDZO-SKUTECZNA-MODLITWA-W-SPRAWACH-TRUDNYCH-I.html

http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/swieci/rita/litania.htm

http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/swieci/rita/

http://www.katolicka.alleluja.pl/tekst.php?numer=5270

http://www.kosciol.pl/article.php/20051025161545583

http://www.katolicka.alleluja.pl/tekst.php?numer=5296

http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/072005/01.html

http://www.jacek.iq.pl/content/view/159/42/

http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/swieci/pio/

http://www.sanctus.ovh.org/sanc/modl/modl_OjciecPIO.html

http://www.sanctus.ovh.org/sanc/modl/modl_fako.html

http://www.dominikanie.com/lg/lg419i.htm

http://multimedia.opusdei.org/pdf/pl/nowenna_o_prace.pdf


So wrz 18, 2010 19:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 10 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL