
Re: Pytanie dotyczące skali i sprzecznych intencji
heheh, ateiści też mają czasem coś ciekawego do powiedzenia

Jeśli dobrze się orientuję, taki np. Sidartha nie był jakimś specjalnym deistą

Może kiedyś Twoje figurki będą sprzedawać w sklepie po cztery złote, obok kotków z machającą łapką i sandałowych kadzidełek???
Ale do rzeczy (więcej paradoksów:)
- po co Ktoś stwarza ludzi mających od małego skłonności do złego (zdaje się, że Genesis

i będąc zadowolony ze swojego dzieła, oczekuje od nich zachowania sprzecznego z ich naturą? Widząc, że ci nie zachowują się tak, jak sobie życzy, skraca im życie i wyrzuca z domu. To tak, jakby kupił dziecku wilka, a potem oddał do schroniska twierdząc, że zwierzę "słabo integruje się z rodziną" i nie chce siadać na komendę. Potem, spędza najbliższe kilkanaście tysięcy lat, sądząc i zabierając kolejne pokolenia wilków w zaświat (bo je lubi, ale nie chce trzymać w domu)
- Jaki jest cel tej fascynacji "wilkami", po co te wszystkie sądy i narzucanie swojej woli, kiedy zwierzę i tak będzie zachowywało się zgodnie ze swoją naturę?
- Jeśli ta natura jest zepsuta, to kto ją zepsuł?
- skoro Bóg przyznaje że wie, o "tej ich skłonności do złego", przyznaje równocześnie że sam ma skłonności do złego od kołyski. W końcu ludzie zostali utworzeni na jego obraz i podobieństwo. Z drugiej strony, bałwan ze śniegu też został uczyniony na nasze podobieństwo, a przecież nie znaczy to, że każdy z nas ma nos jak marchewka i że trzyma w ręku miotłę!
- Wreszcie, Bogu i diabłu podobno poszło o ludzi, diabeł miał być o nich ponoć zazdrosny. Więc skoro Bóg kocha ludzi, dlaczego puszcza ich samopas, pozwalając żeby diabeł się o nie "zatroszczył"?
kolejny problem skali:
- Jak Bóg może kochać wszystkich i troszczyć się o każdego z osobna?