Czy krzew gorejący nadal rośnie?
| Autor |
Wiadomość |
|
fidem
Dołączył(a): Śr kwi 03, 2013 17:20 Posty: 49
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Biblia to opis rzeczywistości! Nie rozumiem dlaczego traktujecie ją jako jakieś złote jajko z nieba. Przecież w Biblii jest instrukcja życia. Życia tu na ziemi, a nie jak większość ludzi sądzi, że to książka o niebieskich migdałach. A w sprawie gorejącego krzaku proponuję zajrzeć do źródła, czyli do Biblii i przeczytać kilka razy. To pomaga.
_________________ Wiara jest gwarancją tego, czego się spodziewamy, i dowodem rzeczywistości niewidzialnej.
|
| Pt kwi 19, 2013 22:03 |
|
|
|
 |
|
lokis
Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33 Posty: 1633
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Cytuj: , czyli do Biblii i przeczytać kilka razy. To pomaga. Ja proponuje kilkadziesiat tysiecy razy. Co ma robic rencista starego systemu? Nawet na zlot radia Maryja nie pojedzie, nie stac go! Niech czyta, jesli nie zapomnial czytania!
|
| So kwi 20, 2013 0:09 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Fidem napisał(a): Biblia to opis rzeczywistości! Nie rozumiem dlaczego traktujecie ją jako jakieś złote jajko z nieba. Przecież w Biblii jest instrukcja życia. Życia tu na ziemi, a nie jak większość ludzi sądzi, że to książka o niebieskich migdałach. A w sprawie gorejącego krzaku proponuję zajrzeć do źródła, czyli do Biblii i przeczytać kilka razy. To pomaga. Ale co to ma wspólnego z tematem? Jaki sens ma ten apel? W czym ma pomóc czytanie Biblii w tej kwestii? Wiele opisanych w Biblii spraw albo próbuje się, albo można wyjaśnić dzięki nauce. To nie kwestia czy mi się to podoba czy nie, tylko faktów. Osobiście uważam jednak że jeśli chcemy wszystko wyjaśnić naukowo to równie dobrze możemy sobie dać spokój z wiarą w cuda, skoro to nie są cuda. Niestety, od początku każdej dyskusji o Biblii i jej opisach pojawia się problem tego czym ona jest dla każdego człowieka. Dla Ciebie to instrukcja życia, a dla mnie nie koniecznie instrukcja i nie koniecznie zwalnia z używania rozumu. Niestety czytanie Biblii przynosi czasem, niektórym ludziom bardzo złe skutki, bo czytają a nie rozumieją, a nie rozumieją bo często wyłączają myślenie - wielki dar od Boga. Moim zdaniem jednak to jest nadal uproszczenie, bo Biblię trzeba czytać ostrożnie, powoli i mając wiedzę o niej. Złe jej zrozumienie nie musi wynikać z braków intelektualnych, ale zwyczajnie z przecenienia własnych możliwości. Tu prosta(cka) zasada "kto chce, ten zrozumie" niestety przynosi złe owoce. To jest argument dzieci z piaskownicy - "jakbyś chciał, to byś zrobił". Nie stawiaj się więc obok, w roli mentora nas wszystkich, bo jesteś jednym z wielu.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| So kwi 20, 2013 0:53 |
|
|
|
 |
|
fidem
Dołączył(a): Śr kwi 03, 2013 17:20 Posty: 49
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Napisałem to ponieważ zauważyłem bardzo negatywne (w moim odczuciu) podejście do Biblii. Wmawia się nam, również w kościele, że to opis niewiadomo czego, a wystarczy przeczytać i wszystko staje się jasne. W Biblii jest poruszony niemal każdy temat życia, nawet taki, żeby nie brać kredytu pod budowę domu, tylko dopiero jak dom będzie stał. Nie ma natomiast tam ani opisu nieba, ani piekła i czyśca. Fakt, że wiele spraw opisanych w Biblii można wyjaśnić dzięki nauce, nie oznacza że to nie ma sensu. Ja nie uważam, żeby jakieś tam uzdrowienie było cudem. Dla mnie cudem jest jak np. narkoman się nawraca i w jednej chwili zrywa z nałogiem. Dla mnie cudem było, gdy Jezus mówił "twoja wiara cię ocaliła". Kwestia rozumienia Biblii jest różna u różnych ludzi. Czytając Biblię rozumiem ją, bo traktuję ją jako opis rzeczywistości.
_________________ Wiara jest gwarancją tego, czego się spodziewamy, i dowodem rzeczywistości niewidzialnej.
|
| So kwi 20, 2013 6:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
fidem napisał(a): Wmawia się nam, również w kościele, że to opis niewiadomo czego, a wystarczy przeczytać i wszystko staje się jasne. Jesteś pewien, że każdy, kto czyta Pismo Święte, doskonale je rozumie? Przecież to oczywiste, że tak nie jest. Nawet w samej Biblii jest wzmianka na ten temat: Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza, i zapytał: „Czy rozumiesz, co czytasz?” A tamten odpowiedział: „Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni?” (Dz 8, 30-31a) fidem napisał(a): Nie ma natomiast tam ani opisu nieba, ani piekła i czyśca. Poważnie? Na przykład w Apokalipsie św. Jana są opisane różne widzenia dotyczące nieba.
|
| So kwi 20, 2013 7:02 |
|
|
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Ja zauważyłem coś innego, że każdy ma inną definicję tego czym jest Biblia. Dla Ciebie jak widze jest to encyklopedia wiedzy. Czy to poważne, aby najpierw zbudować dom, a póxniej miec na to środki to już pozostawie ocenie innych. Zanim przejdę do ćizszych argumentów lubię te proste na obalenie czegoś. Skoro Biblię wystarczy czytać, to czemu jest tak wiele jej interpretacji, zarówno w kościłach, wspólnotach i grupach, jak i u pojedyńczych ludzi. Każdy uważa że wystarczy tylko przeczytać i wszystko jest jasne. Nie interesuje mnie tłumaczenie że "oni" to mają złą wolę, Szatan ich opętał, albo cokolwiek. Niestety, aby czytać Biblię trzeba dużo wysiłku, wiedzy, cierpliwości, oraz pomocy.
Wielu juz przed Tobą tak pisało, a obalic takie twierdzenia można w kilka minut tym co powyżej. I tak znów Bóg ma niewiele do powiedzenia, bo każdy i tak wie lepiej.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| So kwi 20, 2013 12:04 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
WIST napisał(a): Każdy uważa że wystarczy tylko przeczytać i wszystko jest jasne. Jednak nie każdy. Tak uważają tylko Ci, którzy nie zdają sobie sprawy, że Biblia to po pierwsze zbiór utworów, które miały różnych autorów i powstały w różnych czasach. Po drugie, każdy z tych autorów miał swoje własne poglądy i - szok! - poniekąd własną wiarę, nieidentyczną z innymi co do joty, więc poszczególne fragmenty Biblii prezentują poglądy poszczególnych autorów (plus zmiany redaktorów). Na dobitkę, żeby rozumieć choćby pojedynczy z utworów, trzeba znać kontekst kulturowy, a przecież dziś żyjemy w zupełnie innej cywilizacji, w innym społeczeństwie, mamy inną wiedzę, inne obyczaje, inną mentalność. "Wystarczy przeczytać" -- bez żadnego dodatkowego przygotowania, bez żadnej pomocy --- nie sprawdza się nawet w przypadku komedii Arystofanesa, a co dopiero Biblii. Do zrozumienia Biblii, do tego, żeby "było jasne", potrzebny jest kontekst - i to bez względu na to, czy ktoś jest chrześcijaninem, muzułmaninem czy ateistą. A tak swoją drogą: część tych starożytnych kontekstów i sensów i tak nam umknęła i jesteśmy zdani na domysły, próby rekonstrukcji.
|
| So kwi 20, 2013 19:10 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Oczywiście to był pewien skrót myślowy, dotyczył tych, dla których "wystarczy czytać". I zabawne że nieraz mówią to np Protestanci, którzy sami są tak podzieleni również w kwestii nauki płynącej z Biblii. Ale to nie atak na Protestantów, tylko próba uświadomienie pewnej grupie wierzących że zwyczajnie się mylą i robią krzywd i sobie i tym których przekonują. To byłoby piękne gdyby Biblia tak po prostu przemawiała do nas, ale choć zachęca się do jej czytania, to powinno się zachęcać do jej zrozumienia. Mamy asystencje Ducha św., niestety z jakichś powodów nie każdy jest przez nią dotknięty.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| So kwi 20, 2013 19:46 |
|
 |
|
fidem
Dołączył(a): Śr kwi 03, 2013 17:20 Posty: 49
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Prawda, że w czytanie Słowa Bożego trzeba włożyć duży wysiłek, ale prawdą jest również to, że ten wysiłek powinien być przez nas podejmowany. Nie rozumiem tylko po co interpretować Biblię. To prawda, że są tam pewne rzeczy, które należy wyjaśnić czy wytłumaczyć, żeby zrozumieć o co w danej sytuacji chodzi, ale większość jest łatwa do zrozumienia. A ludzie, którzy poprostu czytają, nie podejmują wysiłku, który prowadzi do zrozumienia Bożego zamysłu. A powracając do głównego tematu, czy jest jakaś możliwość, żeby ten krzew jeszcze istniał? Bo ja mam taką koncepcję, że tuż po tym spotkaniu krzew poprostu spłonął. Ale to tylko moja koncepcja.
_________________ Wiara jest gwarancją tego, czego się spodziewamy, i dowodem rzeczywistości niewidzialnej.
|
| So kwi 20, 2013 20:31 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
fidem napisał(a): To prawda, że są tam pewne rzeczy, które należy wyjaśnić czy wytłumaczyć, żeby zrozumieć o co w danej sytuacji chodzi, ale większość jest łatwa do zrozumienia. Dla każdego człowieka na Ziemi jest w taki sam sposób prosta do pojęcia?
|
| So kwi 20, 2013 20:40 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Co rozumiesz przez większość jest łatwa do zrozumienia? Bo zazwyczaj pod takimi stwierdzeniami kryje się przekonanie autora stwierdzenia, że jego klucz interpretacyjny jest dobry. To że Biblię trzeba rozumieć dosłownie to założenie, a nie jakiś fakt, oczywistość i to samo w sobie narzuca już interpretacje, czy inaczej mówiąc zrozumienie tekstu. Każdy kto czyta, jakkolwiek to robi, jakikolwiek klucz stosuje, dopuszcza się interpretacji. Ty zadałeś pytanie, po czym sam podałeś dowody w których podważasz własne słowa. Idąc dalej, przykładowo, stwierdzenie że trzeba czytać Biblię literalnie, pozwala na wniosek, że Adam i Ewa byli realnymi ludźmi. Takie czytanie jest oczywiście proste, ale niestety sprowadza na manowce, bo nagle trzeba się zmierzyć z wieloma sprzecznościami. Inna sprawa że sam już wyjaśniłeś: To prawda, że są tam pewne rzeczy, które należy wyjaśnić czy wytłumaczyć, żeby zrozumieć [...]. A zatem interpretacja jest konieczna, bynajmniej nie w kilku przypadkach, ale w przypadku każdej księgi.
Powiem więcej, samo tłumaczenie jest już interpretacją i jak pisał mój poprzednik jednym z problemów jest niejasność tekstu w języku oryginalnym jakim dysponujemy. Takie postawienie sprawy to oczywiście podejście bardziej naukowe. Ale niestety co widać w rzeczywistości Duch św. nie zastępuje człowieka w czytaniu. Trzeba znać literki, trzeba mieć wiedzę, trzeba wręcz myśleć jak tamci ludzie. Nawet czytając w oryginalnych językach, dokonywałbyś interpretacji.
Są rzeczy proste, typu dekalog gdzie sprawa jest jasna. Nie kradnij oznacza po prostu nie kradnij. Choć każdy chyba rozumie, że gdy człowiek jest głodny, a znalazł się w sytuacji nietypowej, to kradzież przynoszącą małe straty, ale ratująca życie jest uzasadniona. Można powiedzieć że prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa. Czyż to już nie interpretacja? Bo może nie można kraść nawet przymierając głodem?
I jak napisał Mixer, co sam ciągle też podkreślam, rzeczywistość przeczy Twoim słowom. I nie przekonuje mnie że większość ludzi ma złą wolę, albo coś tam, bo na tej zasadzie można każdemu udowodnić że zwyczajnie za mało się starał i dlatego nie osiąga sukcesu. Problemem jest odgórne założenie że coś jest takie a nie inne. Jeśli coś temu przeczy to tym gorzej dla tego co przeczy. Gdzie dowody tej prostoty?
Otóż owy krzew palił się a nie spalał, skąd myśl że się jednak spalił? Tutaj sam możesz zaobserwować jak zaczyna się dyskusja. I bynajmniej Twoja metoda czytania po prostu nie wyjaśnia tej kwestii, ani nie wyjaśni, bo w Biblii nic dalej o tym nie ma i dobrze bo po co? A może to nie był krzew, w którym objawił się Bóg, ale raczej sam Bóg przybrał taką formę. Może wcześniej tam nie było żadnej roślinki. Wszystko to "może" nie jest ani moźliwe do wyjaśnienia ani konieczne.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| So kwi 20, 2013 20:52 |
|
 |
|
fidem
Dołączył(a): Śr kwi 03, 2013 17:20 Posty: 49
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Nie zakładam, że ludzie mają złą wolę. Chcę tylko wyjaśnić, że nie wszystko na tym świecie jest takie, jak nam się wydaje. I nie rozumiem w którym miejscu przeczę swoim słowom. Ja pojmuję interpretację jako ukazanie w inny sposób tego, co zostało przedstawione lub jaśniejsze ukazanie sprawy. Kiedyś czytałem Biblię we fragmentach i nie przykładałem do tego większej uwagi. Teraz podeszłem do sprawy trochę inaczej, i czytam Biblię tak, jakby to był podręcznik życia. Odniosę się jeszcze do krzewu. Koncepcji co do samej istoty tego zjawiska jest wiele. Pytanie czy można wszystkie uznać za prawdopodobne? Myślę że tak, przede wszystkim dlatego, że samo to spotkanie nie ma jasnej przyczyny. Zastanawia mnie również w jakim stopniu działało to na Mojżesza. Widzieć krzew, który się nie spala, musi być mocnym przeżyciem.
_________________ Wiara jest gwarancją tego, czego się spodziewamy, i dowodem rzeczywistości niewidzialnej.
|
| So kwi 20, 2013 21:26 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Czy krzew gorejący nadal rośnie?
Ależ mamy opis co czynił Mojżesz i możemy co nieco wywnioskować. Na pewno było to niesamowite przeżycie, nawet dla człowieka wiary. Natomiast w czym problem, starałem się napisać wyżej. Nie ma sensu abym to powtarzał, a skoro nie wiem co jest niejasne, lub według Ciebie nie prawdziwe, to nie mogę się do tego odnieść.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| So kwi 20, 2013 21:35 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|