Skoro tak źle się masz to wydaje mi się moherdance, że nie masz zdolności do podjęcia decyzji w żadną stronę. Żadne czytanie Biblii, opinie, rozmyślania nic tu nie dadzą. Ludzi którzy na co dzień żyją emocjami, nie za bardzo mogą doradzić komuś kto ma z tym problem. Co u Ciebie dokładnie zdiagnozowano?

Depresje i zaburzenia schizotypowe.

Kiedyś halucynacji dostawałem. Jezus mi się objawiał. Napiłem się Pepsi to myślałem, że to krew. Takiej psychozy kiedyś dostałem. Mam taki obrazek w domu. Jezus ma po spodem czarną szatę a na wierzchu białą. Spojrzałem na obrazek i zobaczyłem, że ta biała szata pojawiła się jakby znikąd. Jak by była sztuczna. Jakby nie pasowała do Jezusa. Nagle poczułem lęk i doznałem przeczucia, że Jezus był złym człowiekiem. Już nie doznaje omamów, ale myślę czasami w urojony sposób.

Cieszę się że jest lepiej, niż dawniej bywało. Czego zatem oczekujesz od forumowiczów po tej dyskusji? Omówienia tematu, wsparcia, rozmowy?

Nie wiem czego. Samotność mi bardzo doskwiera.

To może przenieść się do HydeParku?

Na czytanie ksiazek nie namawiam, nudne i bez sensu.
Kup duze lustro.
Wlacz przemowienie posla Krzysztofa Jurgiela lub Fidela Castro.
Zacznij przyrzadzac krokiety z kapusta i grzybami, lepiej kolacje wigilijna.
Nawet nie zauwazysz jak w hospicium wyladujesz i po klopocie.