Jeśli bożą karę interpretować jako zwykły skutek działania/zaniechania działania człowieka, to ja się z tym zgadzam. Jeśli jednak rozumieć ją jako umyślne działanie osobowej istoty obrażonej za to, że ludzie nie oddają jej czci, to już nie bardzo. Czasem jednak zaistnieją takie zjawiska jak tsunami, których powody są raczej niezależne od działalności ludzkiej. Jeśli ktoś uważa to za karę boską (a prymas Glemp tak mówił - chyba mnie zaraz zabanują za wspominanie tego, nie wiedzieć czemu?) to ja się z nim totalnie nie zgadzam, choć oczywiście nie odbieram nikomu prawa do wygadywania czegokolwiek.

Tak jak juz wczesniej napisalem, Kosciol katolicki specjalizowal sie w zastraszaniu swoich wiernych, skutek tego byl odwrotny i ludzie zaczeli sie oddalac od Kosciola.
Mlodsza generacja w ktora skupia sie w Odnowie Ducha Swietego w Kosciele katolickim patrzy przez Ewangelie i Milosc Boza dlatego dzisiaj rowniez nie powie ze to byla kara.

panieMK jak Bóg który jest wszechpotężną miłością miałby w ten sposób karać swoje dzieci? Jeśli ktoś twierdzi, że Bóg tak nas okrutnie kara to chyba nie wie czym jest miłość. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.....itd. itd. Jeśli człowiek człowiekowi jest w stanie wybaczyć tak wiele to jak Bóg miałby nie wybaczyć ludziom i tak srogo ich karać?? Czym byłaby wtedy jego miłość i doskonałość? To co nas spotyka jest następstwem naszych czynów i my sami siebie karzemy. To co się dzieje to są następstwa naszych wyborów i poczynań. Myślisz, że kochający Bóg ma satysfakcję ze sprawiania bólu swoim dzieciom? Nawet rodzic-człowiek tak nie potrafi. Miłosć jest silniejsza niż cokolwiek. Miłość daje wolność i niczego nie wymaga. Ewentualnie pragnie i wyczekuje odwzajemnienia. I gdy to nastapi cieszy się z tego. Ludzie sami na siebie zsyłają karę. Nigdy Bóg. Bóg nas kocha i jeszcze raz kocha!!!! Jak można tak źle o nim myśleć?
Oczywiście to, że nas kocha bez względu na wszystko nie znaczy, ze powinniśmy robic co chcemy i ranic się nawzajem, ponieważ w konsekwencji sami siebie ranimy i niszczymy. To co siejemy, wraca i to największa sprawiedliwość. Tylko uczynki miłości pomagają nam wzrastać a to jest celem naszego istnienia. Wzrastać duchowo.

Kościół stawia Boga w takim świetle ponieważ chce zasiać strach i uczynić ludzi posłusznymi. Sądzą że jak ich się postraszy to będą mniej złych rzeczy robić. A to działa zupełnie odwrotnie. Strach jest przeciwieństwem miłośći. Miłość niczego się nie obawia.
Najlepiej jest zakodować ludziom, że więcej nic nie musza wiedzieć ani szukać, bo Bóg się zezłości. Wielu się wydaje, ze już wszystko pojęło, że prawda przekazywana przez kościół jest pełna i jedyna. Niestety kochając Boga i pragnąc Jego poznania nie można ustąpić w poszukiwaniach. Trzeba zgłębiać wiedze i wiarę. Szukajcie a znajdziecie. Nie można się rozwijać stojąc w miejscu.
I na Boga ludzie nie bójcie się naszego stworzyciela. Pozwólcie mu się kochać i cieszcie się życiem i otaczającym światem i kochajcie jeden drugiego. To cała filozofia życia

czyli Ojlulo nie ma co wierzyć w słowa JEZUSA wypowiedziane do bogatego młodzieńca który uważał sie za przykładnego ,oddanego BOGU a JEZUS powiedział że "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego".Czy słowa BOGA to nic nie warty slogan?

Łatwiej ale nie znaczy, że niemożliwe Słowa Jezusa są samą prawdą, gdyż pochodzą ze źródła tylko często interpretuje się je w niewłaściwy sposób. Nigdy nie przeczę temu co objawia Bóg.
Gdy Jezus mówił swoje prawdy wielu wtedy uważało, że bluźni gdyż nie zgadzało się z ogólnie przyjętym SŁOWEM. A ludzie po prostu źle interpretowali Boże objawienia. Tak samo teraz źle interpretują słowa Chrystusa. Trzeba patrzeć duchem a nie umysłem by pojąć sens słów Pana

Diagnoza dzisiejszego świata jest taka że świat coraz bardziej nie odróżnia dobra od grzechu. Grzech wręcz nazywa się dobrem. Dlatego mówienie tylko że Jezus kocha innych, a w grzechu świat niech trwa jest wypaczeniem. Jeżeli Twój brat grzeszy i mówi że robi dobrze, albo wcale nie czuje i nie wie że postępuje przeciwko Bogu, a Ty będzeisz mu mówić tylko tyle że Bóg go kocha i wszystko wybacza, jest miłosierny, to mu nie pomożesz bo on dalej nie wie że grzeszy. Zostawiasz go w tym bagnie bo on nawet nie wie że w nim jest, a Ty odejdziesz z pustym uśmiechem bo się mu powiedziało o miłosierdziu. To jest fałsz nie nauka Chrystusa.

Kiedy świat tonie w grzechu i odstępstwie i w tym woli trwać, nie chce słyszeć o piekle, skutkach grzechu bo to pojęcie woli wymazać. Mówienie w takiej sytuacji tylko o miłosierdziu bez mówienia o grzechu takim jakim jest i do czego prowadzi, jest zwodzeniem ludzi i nie pochodzi od Boga. Prorocy Boga byli zabijani i prześladowani właśnie za to że mówili o grzechach takimi jakie są, o ich strasznych skutkach i pokazywali przy tym drogę do Boga. Tam gdzie jest grzech tam szatan wzbudza strach kiedy prorocy Boga mówili Prawdę Boga, za to gineli.

Co do kary bożej mówienie że jej nie ma to kłamstwo. Bóg karci swoje dzieci tak jak kochający rodzic, kary te mogą być bardzo dotkliwe jak wiemy z Pisma Św., ale zawsze Bóg z nich wyciąga dobro.

Drogi Przyjacielu Jak myslisz dlaczego Jezus Chrystus tak powiedzial ?
Sadzisz ze Jezus chce aby wszyscy byli biedni i bezdomni ?

Pieknie napisane, dziekuje
Osobiscie znam wiele chrzescijan ktorzy twierdza ze mimo wiary nie poznali Milosci Bozej, jakos nie moglem w to uwierzyc, wydawalo mi sie to nieprawdopodobne, poprosilem ich zeby opowiedzieli mi o swoim nawroceniu i jak ich wiara przebiega, kiedy zaczeli opowiadac okazalo sie ze na kazdym kroku Bog okazywal im swoja milosc, tylko ze oni jej nie zauwazali, dlatego tak wazne jest wspolnota chrzescijan ktora rozmawia w Bogu o Bogu

Domyslam sie, to ty im wytlumaczyles?
Troche dziwne, Bog powinien rozumiec, ze okazuje milosc osobom stojacym na nizszym szczeblu wiedzy. Z drugiej strony moglo chodzic o ciebie. Celowe dzialanie by podkreslic wage amadeusa35 w krzewieniu wiary.

Biblia mowi, ze "Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego (Jezusa) dotknął karą za winę nas wszystkich. "
Bóg caly czas czeka bysmy uwierzyli w Jego milosc i wrocili do relacji z Nim.
Ale tylko na ziemi mozemy podjac taka decyzje, bo tylko tu na ziemi zyjemy przez wiare. To na ziemi wiec wybieramy z kim chcemy spedzic wiecznosc, czy swiadomie czy nie.
Bóg nas nie kaze choroba by nas czegos nauczyc - bo Pan Jezus wzial nasze choroby na siebie.
"Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie"
To nie jest sposob dzialania Boga, ale diabla. Tsunami i inne zywioly tez nie sa zadn kara od Boga.
Ale przyjdzie sąd Bozy na ziemie i o tym mowi Biblia w Objawieniu Jana, bo Bóg jest sprawiedliwy i musi osadzic grzech ludzi, ktorzy nie przyjeli zbawienia, ktore Jezus dla nich osiagnal - zbawienia za ktore oni nie musieli placic, bo uczyni to Pan Jezus idac za nas na krzyz.
Jezus kiedy powtornie przyjdzie na ziemie wezmie tylko tych, ktorzy do Niego naleza. Ktorzy Mu uwierzyli i ktorzy Go przyjeli do serca. Kto myslal, ze nie potrzebuje zbawienia, albo nie jest zainteresowany ten sam siebie skaze na potepienie, to jego wlasna decyzja. Bóg zrobil wszystko co mogl by do tego nie dopuscic.
Tsunami, tornada, powodzie i inne zywioly moga obecnie wywolac ludzie i to robia. Maja w tym wielokrotnie jakis swoj ukryty cel. Wojny tez wybuchaja, bo ktos chce na nich zarobic, cos zyskac itd. Ludzie zawsze o wszystko obwiniaja Boga, o epidemie, wojny, nawet o smierc nastolatka, ktory sam przedawkowal narkotyki, to tez Bóg jest temu winny, a Bóg nadal okazuje nam laske i czeka na nas z otwartymi ramionami.
Juz za czasow Beatlesow rozpedzano chmury jak ich koncerty mialy sie odbyc pod golym niebem a aura nie sprzyjala do tego.

Gdzie dają takie fajowe cuda, do kogo się zwracać? Bo ja bym chciała mieć słońce na urlop