|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
| Autor |
Wiadomość |
|
mizantro8
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2014 12:34 Posty: 1
|
 Problemy z wiara.
Nie mam juz sily po raz kolejny zaczynac wszystkiego od poczatku. Czuje, ze sie pogubilem, ze moje zycie nie wyglada tak jak powinno wygladac. Wiem, ze powinno byc w nim wiecej Boga. Jestem samotny, przez swoj ciezki charakter nie potrafie nawiazywac sensownych znajomosci, potrzebuje kogos komu moglbym sie zwierzyc, potrzebuje kobiety ktora moglbym przytulic, kupowac kwiaty i spedzac z nia czas. Wiem, ze zmienic moge sie tylko z Bogiem, potrzebuje zeby mnie wsparl, dal mi sily, zeby dal mi pczucie spelnienia, byl moja ostoja. Ale probowalem juz wielokrotnie i caly czas czuje pustke, caly czas mi sie nie udaje, nic sie nie zmienia.Mam wrazenie, ze On nie dziala w moim zyciu. Chcialbym, zeby ktos poprowadzil mnie do niego ale jednocznesnie nie podobaja mi sie pewne glosy i wskazowki. Mowi sie ze do Boga mozna przyjsc tylko przez wspolnote, ale dzialanie tej wspolnoty, ludzie, ktorzy tam sa, nie przekonuja mnie do siebie. Religia powinna robic z mezczyzny prawdziwego faceta, a nie rozesmianego pyzucha, ktory brzdaka w kosciele oazowe piosenki. Chce do Boga przyjsc sam, potrzebuje tylko dobrego, mocnego przewodnika. Jednoczesnie boje sie mowic komus o moim zyciu, boje sie zaszufladkowania mnie, sadzenia, wysnuwania niewlasciwcy opinii o mojej sobie, dlatego nie ma we mnie wystarczajaco motywacji aby znalezc dobrego kierownika duchowego.
|
| Pn kwi 21, 2014 12:53 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problemy z wiara.
To moze zamiast siedziec i biadolic, jako prawdziwy mezczyzna wezmiesz sie w garsc i po prostu pojdziesz w ciemno na rozmowe do dominikanow, jezuitow, benedyktynow albo kapucynow? Nie musisz byc zaraz zachwycony taka rozmowa, ale od czegos trzeba zaczac. Samo nic sie nie zrobi.
Od biadolenia nic sie nie zmieni. A twoje problemy nie wydaja mi sie specjalnie egzotyczne i wyjatkowe.
|
| Pn kwi 21, 2014 13:03 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Problemy z wiara.
Przykro mi, że jesteś w takiej sytuacji. Trudny charakter to nieraz problem i pewnie nieraz masz wyrzuty sumienia, a zarazem czujesz się np niezrozumiany. Nie wiem czy próbowałeś, ale jeśli nie to warto pomyśleć z czego wynika ten trudny charakter. Czego się boisz podświadomie, lub co chcesz tym osiągnąć.
Kael napisała to mocno, ale zastanów się nad jej przesłaniem. Mężczyzną się jest, a nie uczy się z ksiązki zdaje egzamin, a potem dostaje tytuł. Ty w każdej chwili możesz zrobić coś, aby tą męskośc uwolnić.
Szczerze mówiąc, nie wiem czy absolutnie zawsze wspólnota jest niezbędna. Ale na pewno Kościół wzoruje się na Jezusie, który przecież sam stworzył wspólnotę. Przecież ludzi szli za Nim, słuchali Go. Dziś też gromadzimy się aby słuchać. Nie tylko klimaty oazowe to jedyna forma bycia we wspólnocie. Natomiast zaskoczyło mnie że owo brzdękanie na gitarze uważsasz chyba za jedyne zajęcie owych ludzi. Skąd wiesz jakimi sa mężczyznami w życiu? Czy jedne co robiłeś to śpiewałeś oazowe piosenki, nie było żadnej formacji?
Masz rację, że dziś ten wzorzec bycia mężczyzną, czyli też sobą, zatarł się. Ale sama religia dostarcza też takowego wzorca, choć nie koniecznie doświadczysz go na kazaniu księdza raz w tygodniu. Trzeba zatem szukać.
Pytanie jest też takie, czy Bóg chce do Ciebie przyjść właśnie przez ludzi, a Ty to własnie odrzucasz z powodu lęku. Jasne że ludzie bywają zawodni i tu trzeba żyć z tą świadomością, przebaczać.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| Pn kwi 21, 2014 13:23 |
|
|
|
 |
|
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Problemy z wiara.
mizantro8 napisał(a): Nie mam juz sily po raz kolejny zaczynac wszystkiego od poczatku. Czuje, ze sie pogubilem, ze moje zycie nie wyglada tak jak powinno wygladac. Wiem, ze powinno byc w nim wiecej Boga. Jestem samotny, przez swoj ciezki charakter nie potrafie nawiazywac sensownych znajomosci, potrzebuje kogos komu moglbym sie zwierzyc, potrzebuje kobiety ktora moglbym przytulic, kupowac kwiaty i spedzac z nia czas. Wiem, ze zmienic moge sie tylko z Bogiem, potrzebuje zeby mnie wsparl, dal mi sily, zeby dal mi pczucie spelnienia, byl moja ostoja. Ale probowalem juz wielokrotnie i caly czas czuje pustke, caly czas mi sie nie udaje, nic sie nie zmienia.Mam wrazenie, ze On nie dziala w moim zyciu. Chcialbym, zeby ktos poprowadzil mnie do niego ale jednocznesnie nie podobaja mi sie pewne glosy i wskazowki. Mowi sie ze do Boga mozna przyjsc tylko przez wspolnote, ale dzialanie tej wspolnoty, ludzie, ktorzy tam sa, nie przekonuja mnie do siebie. Religia powinna robic z mezczyzny prawdziwego faceta, a nie rozesmianego pyzucha, ktory brzdaka w kosciele oazowe piosenki. Chce do Boga przyjsc sam, potrzebuje tylko dobrego, mocnego przewodnika. Jednoczesnie boje sie mowic komus o moim zyciu, boje sie zaszufladkowania mnie, sadzenia, wysnuwania niewlasciwcy opinii o mojej sobie, dlatego nie ma we mnie wystarczajaco motywacji aby znalezc dobrego kierownika duchowego. Przyjdz wiec do Boga taki jaki jestes, prawdziwy. Modl sie do Niego SZCZERZE a nie formulkami i spodziewaj sie, ze ci odpowie. Ze uslyszal ciebie, twoj placz i wolanie serca i odpowie. Nie badz jednak w goracej wodzie kapany, ze to musi sie stac tu i teraz i to dzisiejszego dnia. Wyczekuj Boga wierzac w to co On powiedzial, ze kocha ciebie. Jego Slowo mowi: "Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. (12) Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was. (13) A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem, (14) objawię się wam - mówi Pan - odmienię wasz los " Czy to nie jest wspaniala obietnica dla nas? Ale jak widzisz jest warunek. Tym warunkiem jest szukanie Boga z calego serca. Skup sie na Nim.
|
| Pt kwi 25, 2014 18:53 |
|
 |
|
AnaW
Dołączył(a): Pt maja 02, 2014 22:59 Posty: 4
|
 Re: Problemy z wiara.
Nie pomyślałeś kiedyś, że modlisz się o coś co w późniejszym czasie byłoby niekorzystne dla Ciebie? Bóg wie co jest dla nas dobre. Jeśli nie spełnia jakiejś prośby to ma ku temu swoje powody. Może ma dla Ciebie inny plan niż Ty sam? Bogu trzeba zaufać bezgranicznie i powierzyć mu swój los. Wtedy on zaoopiekuje się nami i poprowadzi właściwą ścieżką 
|
| Pt maja 09, 2014 19:42 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problemy z wiara.
Cytuj: Religia powinna robic z mezczyzny prawdziwego faceta, a nie rozesmianego pyzucha, ktory brzdaka w kosciele oazowe piosenki. To możesz być kudłatym, wyćwiekowanym i zarośniętym facetem z gitarą i śpiewać growlingiem uduchowione pieśni. To nie religia ma z Ciebie uczynić mężczyznę tylko masz nim być i jako taki dopiero iść tam gdzie potrzeba. Nie rozumiem co i w jaki sposób ma Cię uczynić mężczyzną, czyż nim nie jesteś? Czy naprawdę potrzeba inicjacji, zabić lwa, posadzić drzewo, zbudować dom i spłodzić syna aby być tym prawdziwym facetem? Cytuj: Chce do Boga przyjsc sam, potrzebuje tylko dobrego, mocnego przewodnika. Jednoczesnie boje sie mowic komus o moim zyciu, boje sie zaszufladkowania mnie, sadzenia, wysnuwania niewlasciwcy opinii o mojej sobie, dlatego nie ma we mnie wystarczajaco motywacji aby znalezc dobrego kierownika duchowego. Mężczyzna nie może być tchórzem ale mieć prawdziwą odwagę, właśnie taką kiedy trzeba stanąć przed soba samym. A nie głupia brawura gdzie idziesz po krawędzi przepaści aby laski krzyczały - ohhhhhhh, jaki odważny!!!!! Nie odważny - głupi....
|
| Pt maja 09, 2014 20:27 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problemy z wiara.
equuleuss napisał(a): Czy naprawdę potrzeba inicjacji, zabić lwa, posadzić drzewo, zbudować dom i spłodzić syna aby być tym prawdziwym facetem? Dla niektórych widać tak, z czego można wyciągać dość specyficzne wnioski  Może uprośćmy: @mizantro8 mężczyzną będziesz i śpiewając tenorem i growlując, brzdąkając oazowe piosenki z gitarką i nawalając po garach, będąc pyzuchem i będąc drwalem. Nie musisz niczym udowadniać swojej tożsamości, wszyscy wierzymy, że jesteś mężczyzną, idź swoją drogą i rób co Ci wygodnie. A przy okazji, jak już w końcu będziesz pewny swojej prawdziwej męskości w stopniu na tyle odpowiednim, byś wiedział, że nie zniszczy jej takie czy inne zachowanie i każdy mężczyzna jest prawdziwym mężczyzną, a kobieta prawdziwą kobietą (niezależnie czy tak określono po urodzeniu czy nie, no i jeszcze każdy niedefiniujący się jest prawdziwym niedefiniującym się, żeby było sprawiedliwie  )... odczep się od "oazowych roześmianych pyzuchów" equuleuss napisał(a): A nie głupia brawura gdzie idziesz po krawędzi przepaści aby laski krzyczały - ohhhhhhh, jaki odważny!!!!! Nie odważny - głupi.... A krzyczą  ? Bo z moich doświadczeń wynika, że takie krzyki to raczej w umyśle kroczącego Każdy powinien być mądrze odważny, bez względu na tożsamość. mizantro8 napisał(a): Chce do Boga przyjsc sam, potrzebuje tylko dobrego, mocnego przewodnika. Jednoczesnie boje sie mowic komus o moim zyciu, boje sie zaszufladkowania mnie, sadzenia, wysnuwania niewlasciwcy opinii o mojej sobie, dlatego nie ma we mnie wystarczajaco motywacji aby znalezc dobrego kierownika duchowego. Pozwolisz, że będę bezpośrednia, w końcu nie jesteś roześmianym pyzuchem Jest w Tobie coś intrygującego - z jednej strony narzekasz na mężczyzn we wspólnotach, na to, że nie propaguje się wystarczająco "męskiego modelu mężczyzny", że religia powinna robić z "mężczyzny prawdziwego faceta", potrzebujesz "kobiety ktora moglbym przytulic, kupowac kwiaty i spedzac z nia czas". Z drugiej trzęsiesz się nad tą mityczną "męskością", którą ponoć mozna utracić we wspólnocie, potrzebujesz, żeby ktoś silny poprowadził Cię za rączkę, masz problem z poczuciem własnej wartości i siedzisz w skorupce, co sprawi, że praca nad sobą jest jeszcze trudniejsza. Strach, że ktoś Cię będzie "oceniał" więcej mówi o tobie niż faktycznie o tym, że ludzie ludzi oceniają, co jest zwyczajne (też oceniasz ludzi). Poczucie własnej wartości nosi się w środku i kiedy już je masz NIKT nie może tego zmienić, nawet jeśli oceni Cię jako buca/jęczyd**ę/dziwaka/głupka itd. Mądrość polega na tym, żeby wiedzieć, kiedy sugestie względem Twojej osoby mogą pomóc Ci być lepszym i silniejszym (mentalnie) człowiekiem, a kiedy są tylko ludzkimi opiniami, które są ich i siedzą w ich głowach - czemu zaraz otwierać swoją i je przyjmować? Siła z kolei polega na tym, żeby utrzymywać ten stan i z łagodnością i życzliwym uśmiechem reagować na ewentualne opinie/szufladkowanie itd. Powyższe kwestie odnoszą się też do Twojej ewentualnej partnerki. Jako kobieta, jak przeczytałam ten fragment o tym po co "potrzebujesz kobiety" to mi się takie ojojoj wyrwało, bo mam wrażenie, że albo tam jest duże niedopowiedzenie, albo mały problem. Nie będę już tego ciągnąć, mały offtop by się zrobił, chodzi mi o to, że ta sprawa jest niejako związana w kwestią z którą się tu zwracasz. W powyższym tekście kilkakrotnie Cię oceniłam i w pewnym sensie Cię zaszufladkowałam i to tylko na podstawie postów. W dość łagodny sposób. Jak się z tym czujesz? Uważasz, że miałam czy nie miałam prawa? Co masz ochotę zrobić - kontra, unik, dyskusja, rozmowa, tłumaczenie, obrona? Podsumowując - może łatwiej byłoby najpierw zacząć od pracy nad sobą ("ciężki charakter" to nie stan permanentny, pytanie czy się chce mieć taki i jak sam piszesz odstraszać ludzi, czy ma się siłę i odwagę na spojrzenie w siebie i pracę nad sobą, nad swoimi słabościami i problemami) i podejmowaniu wątków religijnych na własną rękę (masz net, masz świat), a jak już poczujesz się pewnie i będziesz w stanie zwrócić się do kogoś z bardziej specyficznymi wątpliwościami, staraj się rozmawiać z wieloma ludźmi, może w końcu trafisz na odpowiedniego przewodnika czy przewodniczkę. Powodzenia 
|
| Pt maja 09, 2014 21:51 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problemy z wiara.
Nawet myjąc okna można być prawdziwym facetem. 
Załączniki:
20120528131807.jpg [ 29.1 KiB | Przeglądane 3336 razy ]
|
| Pt maja 09, 2014 22:52 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problemy z wiara.
equuleuss napisał(a): Nawet myjąc okna można być prawdziwym facetem.  To prawda. Jednak większości wydaje się, że jest prawdziwym facetem jest ten,który ma w ręku dwa kolty: piwo i pilota. Totalna bzdura i nieporozumienie. I w tym momencie sięgam do słów dr. Jacka Pulikowskiego https://www.youtube.com/watch?v=R6bTq9Bo0vQ...ma mieć pociągającą osobowość https://www.youtube.com/watch?v=_6ROH6hX9G4W wielkim skrócie
|
| So maja 10, 2014 10:03 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|