Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 08, 2025 23:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 
 Strudzony wędrowiec. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22
Posty: 345
Post Strudzony wędrowiec.
Święta za pasem. Kolacja Wigilijna i w ogóle.
I teraz mam pytanie. Kto z was przyjąłby strudzonego wędrowca, gdyby takowy zapukałby do Waszych drzwi?
Czy przyjęlibyście brzydko pachnącego, obdartego mężczyznę który odważyłby się skorzystać z tego zwyczaju?
Czy może lepiej aby była to kobieta?

Czy znaleźliby się jacyś niewierzący (obchodzący święta wyłącznie w aspekcie gastronomicznym), którzy by się tego podjęli?

_________________
leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!

Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.


Śr gru 02, 2009 12:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 17, 2009 19:42
Posty: 566
Post Re: Strudzony wędrowiec.
Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Szczerze mówiąc nie wiem jakbym się zachowała.
Z tym wpuszczaniem to trochę w dzisiejszych czasach jest niebezpieczne. Ale na pewno nie zostawiłabym tego człowieka z pustymi rękami. Coś by mu się dało do jedzenia.

W ciągu moje życia, a mam 21 lat, nie zdarzyło się nam, czyli mojej rodzinie, aby w ten dzień ktoś do nas zapukał.

_________________
My Savior loves. My Savior lives. My Savior's always there for me.
My God he was. My God he is. My God he's always gonna be.


Śr gru 02, 2009 14:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Strudzony wędrowiec.
U mnie też nigdy żaden nie zawitał ale podejrzewam znając siebie że bym nie wypędził strudzonego i to jeszcze w czas świąteczny. Najwyżej w kuchni by się ugościło nieszczęśnika jakby za bardzo pachniał i odbierał innym smak do jedzenia.


Śr gru 02, 2009 16:23
Zobacz profil
Post Re: Strudzony wędrowiec.
CzłowiekBezOczu napisał(a):
U mnie też nigdy żaden nie zawitał ale podejrzewam znając siebie że bym nie wypędził strudzonego i to jeszcze w czas świąteczny. Najwyżej w kuchni by się ugościło nieszczęśnika jakby za bardzo pachniał i odbierał innym smak do jedzenia.

Podobnie - zwłaszcza, że od lat cierpię na alergię na zapachy (np. nie znoszę żadnych pachnących kosmetyków - poprostu mnie duszą).
A czystych samotnych już gościłam na Wigilii.


Śr gru 02, 2009 16:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Strudzony wędrowiec.
Kiedyś tydzień mieszkał u mnie kolega którego kochanica wyrzuciła z domu i nie miał gdzie się podziać a drugiego razu jakiś zakochany w mojej koleżance koleś z Gdyni czy Gdańska. Też około tygodnia mieszkał i stołowali póki małżon nie wrócił i nie wywalił na zbity ryj. Panie to są mniej współczujące. :D


Śr gru 02, 2009 16:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Strudzony wędrowiec.
Pytanie które zadaje sobie od dziecka, już wtedy miałem wątpliwośc czy można tak poprostu wpuścić nieznajomego człowieka do domu. Jest to tradycja, obawiam się jednak że nie tyle ze względu na jakąs naszą bezduszność, ale raczej ze względu bezpieczeństwa o dobytek, może o domowników, wielu byjej nie zrealizowało. Ale gdyby już, to nie istotne kto, jak jest obdarty i śmerdzi to każdyz nas ma toch więcej ubrań i wanne w domu. Nie ma tu problemu logistycznego, jest problem zaufania obcym.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr gru 02, 2009 22:59
Zobacz profil
Post Re: Strudzony wędrowiec.
WIST napisał(a):
Pytanie które zadaje sobie od dziecka, już wtedy miałem wątpliwośc czy można tak poprostu wpuścić nieznajomego człowieka do domu. Jest to tradycja, obawiam się jednak że nie tyle ze względu na jakąs naszą bezduszność, ale raczej ze względu bezpieczeństwa o dobytek, może o domowników, wielu byjej nie zrealizowało. Ale gdyby już, to nie istotne kto, jak jest obdarty i śmerdzi to każdyz nas ma toch więcej ubrań i wanne w domu. Nie ma tu problemu logistycznego, jest problem zaufania obcym.

Ale nikt z osób bezdomnych nie jest pozbawiony możliwości zadbania o higiene osobistą ( przynajmniej u mnie w mieście wojewódzkim).
Mam "na utrzymaniu" kilku bezdomnych - daję zawsze tylko żywność, czasem przyjmuję w domu i poczęstuje posiłkiem, daję odzież - ale zawsze są to osoby czyste.
Nie daję nigdy pieniędzy, aby nie ułatwiać im możliwości zakupu alkoholu.
Zniszczone alkoholizmem, w starych ubraniach, niemniej dbające o higienę.
A brudas stanowi problem - owszem można pozwolić mu się wykąpać, ubrać, ale jesli on nie dba o siebie na codzień, to nikt mnie nie zapewni co on może przywlec - pasozyty, choroby...
Nie boję sie ludzi, boje się brudu...


Cz gru 03, 2009 9:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 26, 2009 12:53
Posty: 121
Post Re: Strudzony wędrowiec.
Lot Orła napisał(a):
Kto z was przyjąłby strudzonego wędrowca, gdyby takowy zapukałby do Waszych drzwi?

Napiszę tak: Tyle wiemy o nas o ile nas sprawdzono


Cz gru 03, 2009 10:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22
Posty: 345
Post Re: Strudzony wędrowiec.
WIST napisał(a):
Nie ma tu problemu logistycznego, jest problem zaufania obcym.



I to jest chyba sedno sprawy =/
Nie wiem jak było 50 czy 100 lat temu, ale wiem jak jest dzisiaj. Życie nas nauczyło że ludziom ciężko jest zaufać, nawet jeśli wyglądają i zachowują się uczciwie.
Jest wiele osób które wykorzystałyby taką pomoc do niecnych celów i jest wiele osób które przyjęłyby taką pomoc z wdzięcznością. Niestety te drugie często tracą swoją szansę przez te pierwsze.
Jeśli ktoś nie posiada jakiejś wewnętrznej intuicji, czy jak to nazwać, co do ludzi, to najpewniej nie przyjmie strudzonego wędrowca.

Raz mi się zdarzyło że zapukał do mnie takowy, strudzony wędrowiec (jakże to lepiej brzmi niż bezdomny), niestety musiałem mu odmówić z tego powodu że u mnie święta (obchodzone wyłącznie gastronomicznie) są bardzo skromne i nie mam się czym dzielić z takimi ludźmi.

A gdyby moja sytuacja materialna była inna, taka w której bez problemu mógłbym kogoś przyjąć pod dach, to właśnie na przeszkodzie stanęłyby wątpliwości co do uczciwości wędrowca i powiem rzecz oczywistą, nie wiem jak bym się zachował, to już kwestia oceny sytuacji.
Jednakże smuci mnie fakt samo pojawienia się wątpienia. Jeśli kiedyś, gdzieś były czasy, kiedy ludzie z uśmiechem i radością witali przybysza, który w zamian za strawę i nocleg mógł się odwdzięczyć historią swego życia, to żałuję że w tych czasach nie żyję =/

_________________
leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!

Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.


Cz gru 03, 2009 11:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Strudzony wędrowiec.
Trzeba też wziąć pod uwagę że pijaki z pod sklepu albo bezdomni z działek są mniej niebezpieczni niż grupy młodzieńców krążących wieczorami po osiedlach i wywrzaskujących uwielbienie dla ukochanego zespołu piłkarskiego. Żul co najwyżej sępi kasę na browara a młodzieńcy pobiją, skopią i mogą zabić dla zabawy.


Cz gru 03, 2009 12:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Strudzony wędrowiec.
Cytuj:
W ciągu moje życia, a mam 21 lat, nie zdarzyło się nam, czyli mojej rodzinie, aby w ten dzień ktoś do nas zapukał.
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny
Cytuj:
Jednakże smuci mnie fakt samo pojawienia się wątpienia. Jeśli kiedyś, gdzieś były czasy, kiedy ludzie z uśmiechem i radością witali przybysza, który w zamian za strawę i nocleg mógł się odwdzięczyć historią swego życia, to żałuję że w tych czasach nie żyję =/
Dlaczego czasy nas mają usprawiedliwiać? W innej sytuacji (czasie naszego istnienia/życia/działania) nie byliśmy i nie będziemy, więc takie gdybanie jest podobne do tłumaczenia agnostyka(hipotetycznego): gdybym żył w czasach Jezusa i widział cuda jakie czyni, to MOŻE bym uwierzył.
Cytuj:
Życie nas nauczyło że ludziom ciężko jest zaufać, nawet jeśli wyglądają i zachowują się uczciwie.Jest wiele osób które wykorzystałyby taką pomoc do niecnych celów i jest wiele osób które przyjęłyby taką pomoc z wdzięcznością. Niestety te drugie często tracą swoją szansę przez te pierwsze.Jeśli ktoś nie posiada jakiejś wewnętrznej intuicji, czy jak to nazwać, co do ludzi, to najpewniej nie przyjmie strudzonego wędrowca.

(Łk 3: 10-11)
Pytały go tłumy: «Cóż więc mamy czynić?» On im odpowiadał:
«Kto ma dwie suknie, niech [jedną] da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni».

(Łk 11: 9-13)
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? (...)
Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz gru 03, 2009 14:56
Zobacz profil
Post Re: Strudzony wędrowiec.
Eksperyment, który poniekąd wpisuje się w temat wątku. Ludzie mijają swoich bliskich, którzy zostali przebrani za bezdomnych, jaka jest ich reakcja?
http://www.youtube.com/watch?v=u6jSKLtmYdM
Amerykanie wiedzą co to mocny przekaz.


Cz sie 07, 2014 7:56
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 12 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL