Witam wszystkich.
Chciałbym opisać co mi się przytrafiło.
Jestem facetem, z ponad trzydziestoletnim bagażem doświadczeń. W miarę normalnym, Kochana żona, wspaniali synowie..

Kiedyś "natrafiłem" na temat aniołów stróżów. Ktoś pisał, że ten anioł zawsze pomaga, że można z nim niejako współpracować. Oczywiście skracam tutaj całość myśli autora tamtego tekstu, ale mniej więcej o to chodziło. Pomyślałem sobie - Aniele stróżu, jak Ty masz na imię? Powiedz mi.
Jakiś czas później do firmy pracującej obok mojej przyszedł nowy młody pracownik. Zapytałem kolegę jak ma na imię ten nowy.
- Emanuel
-Emanuel? Cholera, to jak będziemy mu mówić? Emanek? Manek? - odpowiedziałem.
W ciągu następnych dni okazało się, że ten nowy ma na imię Darek (chyba, w każdym razie dużo pospolitsze imię niż Emanuel).
Do dziś nie wiem (pracę już zmieniłem) czemu tamten odpowiedział mi, jak odpowiedział. Normalnie głupio mi było się zapytać.
Ale... chyba już wiem jak ma na imię mój..

Tak tylko chciałem się podzielić moim doświadczeniem z Wami.
Pozdrawiam:-)