nie dawno spotkałem się z taką "niby"anegdotą, która mówiła, że skoro Bóg może wszystko, to czy potrafi stworzyc kamień tak ciężki, że nie będzie mógł go podnieśc?... trochę mnie zaintrtygowało to pytanie, bo nigdy wcześniej nie myślałem o takich rzeczach.Niby po co Bóg miałby stworzyć taki kamień?... To pytanie jest paradoksalne...Ale chhiałbym poznać zdanie innych osób, co o tym sądzą?

Jesli istnieje to i tak jest bytem wewnetrznie sprzecznym(chociazby w zakresie wolnej woli i wszechwiedzy) wiec z dalsza propagacja logicznych sprzecznosci nie powinno byc wiekszego problemu.

Tylko czekać na ynteligentne wytłumaczenie ze strony wierzących. Hmm... że niby jak to szło? "Może, ponieważ jest wszechmogący, dlatego nie podniesie kamienia, choćby mógł to zrobić." Moja niecierpliwość wzrasta, proszę pofilozofować.

Oj... to dziwaczne stwierdzenie padło już na tym forum chyba z 50 razy w różnych formach i odmianach.
Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba wpierw postawić pewne założenia.

1. Bóg jest wszystkim co istnieje
2. Wszystko co istnieje istniało zawsze (jest bezczasowe) a to czego nie ma istnieć nigdy nie będzie.
3. Wszystko co istnieje wyłoniło się z Boga (chodzi o świat w sensie relatywnym)

Zauważ że przy tych założeniach Bóg niczego nie stwarza czyli nie tworzy coś czego by nie było „wcześniej”, coś dodatkowego, ponieważ wszystko już istnieje, a jeśli już to raczej należałoby użyć określenia - „rodzi” to coś, czyli to coś powstaje z niego samego, albo inaczej… zawsze daje cząstkę samego siebie, czyli de facto ten twój przysłowiowy kamień może być tak wielki jak wielki jest Bóg. Podobnie jak z butelką wypełnioną po brzegi – możesz z niej wylać tylko tyle ile ona sama zawiera, nic ponadto.
Hmm… a jak wielki jest Bóg? Nieskończony, to i ten kamień może być nieskończony.
Twoje założenie jest wewnętrzne sprzeczne bo sugeruje że może istnieć coś więcej niż nieskończoność.

Bóg może wszystko ale jednej rzeczy nie może – nie może stworzyć lub zniszczyć samego siebie. Nie może stworzyć samego siebie bo jest już nieskończonością, nie może się unicestwić bo choćby nie wiem ile siebie zniszczył to i tak pozostanie nieskończony.

Znam inne rozwiązanie tego problemu. Może nie tak trafne, ale z pewnością prostsze.

Jeśli my odmawiamy wierności,
On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego.
2 Tm 2,13

Bóg nie może działać wbrew sobie - czyli nie może stworzyć kamienia którego nie może podnieść. Gdyby działałby wbrew sobie, nie byłby Bogiem.

Odpowiedź jest prosta .
Wystarczy , że stworzy dowolny kamień , a potem pozbawi się zdolności podnoszenia czegokolwiek .

Problematyczne jest jedynie równoczesne istnienie wszechmocnego boga i stworzonego przezeń kamienia którego nie może podnieś .
Ale to także dla wszechmocnego było by możliwe - wystarczy że zniesie strukture naszej rzeczywistości zwaną logiką .

No ale można pójść dalej - czy bóg może zrobić [ skoro wszechmocny ] tak , by istniała jego wszechmoc , niepodoszalny kamień i logika bin ?

Ja nie potrafie sobie wyobrazić takiej sytuacji - ale ja nie jestem wszechmocny .

Reasumując :
Jeśli istnieje wszechmoc , to wykracza poza moją zdolność pojmowania .
Wszechmoc niszczy mój umysł rozbijając mechanizm mojego myślenia zwany logiką , prowadzi tym samym do zaniku mojego myślenia , a więc także istnienia .
Pogrąża mnie w chaosie własnych doznań czyniąc solipsystyczną świadomością .

Wiki cytuje to sformułownie jako jeden z argumentów ateistów przeciwko istnieniu bogów.Nie jest to zresztą nowy cytat; przewija się w wielu wątkach. Dla mnie jest to bardziej taka zabawa słowna gdyż myślę,że jest dużo poważniejszych przesłanek by odrzucić wiarę w bogów.

Tak myślałem... Zaraz pojawiły się filozoficzne, choc mądre i interesujące odpowiedzi tego typu, że Bóg może wszystko i nie ma sobie po co zawracac głowy tworzeniem kamienia, bo jest on nieskończony. Jestem wierzący, ale do wszystkiego podchodzę z dystansem. Tak samo jest ze stworzeniem świata-jest to takie"giertychowskie myślenie". Bóg stworzył świat, ale jak długo go tworzył? Jest przecież tyle teorii... A jeśli ktoś twierdzi inaczej? Z naukowego punktu widzenia? Niektórzy zadają sobie pytanie skąd wziął się Bóg?

Biorąc ten problem na serio - takie pytanie jest nielogiczne, zakłada istnieje bytów wzajemnie się wykluczających. Tu nie ma co wyjaśniać, bo pytanie jest błędnie zadane. To już setki lat temu zostało wyjaśnione, ale jak widać wciąż rodzi wątpliwości

Natomiast nie tak dawno spotkałem się z ciekawą odpowiedzią "interpretacyjną" na to pytanie - tak, Bóg może stworzyć taki kamień, i go stworzył - tym kamieniem jest wolna wola

Poza tym niesłychanie ważne jest to, co napisał goostaf