Witam,
Zastanawiając się nad sensem zbawienia świata przez Jezusa natknąłem sie na taki temat na tym forum. Jeden z moderatorów odpowiedział zagadką:

@Szumi
Bo tak chciał, bo nas kocha i chciał nam to pokazać. A poza tym płaci nasz dług. Gdyby tylko pstryknął palcami, to nie dotrzymałby "umowy". Bo człowiek zawarł umowę z szatanem. I na mocy tej umowy życie człowieka należało do szatana. A Bóg widząc, że człowiek nie jest w stanie sam się wykupić, postanawia zainterweniować. Ale skoro ceną wykupu jest śmierć, to Bóg chcąc być uczciwym i sprawiedliwym szanuje to i nie gwałci praw szatana i postanawia ponieść taką cenę. Zgadza się zapłacić szatanowi, by wykupić człowieka.

Mógłby mi ktoś wytłumaczyć:
Co to za umowa, którą zawarł Bóg?

Dla smaczku dodam że w znanej i lubianej książce "Bóg urojony" Dawkins właśnie tak podważa tenże sens:
Stwierdziłem właśnie, że idea odkupienia — stanowiąca sedno doktryny chrześcijańskiej — jest znieprawiona, sadomasochistyczna i odpychająca. Odrzucić ją należy jednak z jeszcze jednego powodu: jest zupełnie absurdalna, choć za sprawą jej wszechobecności przestaliśmy to dostrzegać. Przecież gdyby Bóg chciał naprawdę odpuścić nasze grzechy, dlaczego nie mógł ich po prostu wybaczyć, oszczędzając sobie męczarni i egzekucji, dzięki czemu zaoszczędziłby również przyszłym pokoleniom Żydów pogromów i ciągłych oskarżeń o udział w „zabiciu Chrystusa"

Ale ja wierzę, że tysiące lat badań teologów nie poszły na marne i na tę dziurę jest łata.(tylko czy można w to uwierzyć?)

Wybacz jeśli się mylę, ale o umowie jest mowa tylko w kontekście człowieka i Szatana. Bóg żadnej umowy w tym cytacie nie miał zawrzeć, raczej ją wypełnić, czyli nie tylko nie zweryfikować, tylko przejąć na siebie ten jakże niekorzystny układ, uniżyć się mocno co po ludzku jest wręcz niegodne Boga, a wszystko po to aby tylko człowiekowi dać szanse.

Co do tego cytatu z tekstu autorstwa Pana Dawkinsa to dla mnie przynajmniej nie jest on jakoś szczególnie odkrywczy/przekonujący. Nie chodzi o to że jako wierzący z góry neguje to co Pan Dawkins pisze, po prostu takie mam odczucie. Jego myślenie jest takie logiczne, po co Bóg się poświęca, jak można wszystko łatwo, szybko i przyjemnie. A jednak taki był wybór Boga, że chciał zamanifestować swoją miłość, w tym przypadku miłość pełną szaleństwa, nie logiczną, czy jednak przez to gorszą? A w naszym życiu jak jest? Walczymy nieraz o nasz związki, choć się nie układa, choć na logikę tyle tu negatywów, że łatwiej prościej i przyjemniej byłoby dać sobie spokój.

no właśnie, niby taki wszechmogący, a musiał swojego syna na śmierć posyłać, zamiast nam tego wybaczyć...

jak dla mnie brak logiki i wpychanie nas - ludzi w poczucie winy.

Z ludzkiej strony- racja, absolutnie nielogiczne.

Sęk w tym że to jest Bóg, i nie wiadomo czy działa wg. znanych nam zasad logiki. Jest bytem absolutnym może robić co mu się podoba. Jak mawiają chrześcijanie, Bóg jest dla nas tajemnicą, więc pytanie "dlaczego to tak musiało być", pozostanie bez odpowiedzi na którą wszyscy się zgodzą.
Musielibyśmy być przez chwilę Bogiem i wtedy pewnie zrozumielibyśmy jego logikę.

w ogóle jak popatrzeć na wierzenia w przeszłości wielkich religii, są w pewien sposób wszystkie podobne, różnią się od siebie, ale wyglądają jak jeden ciąg - jakby to było jedno i to samo - - tylko że teraz pojawił się w chrześcijaństwie Zbawiciel.
Jak dla mnie postać Jezusa jest niesamowita, chciałabym, żeby był kimś realnym.

Na forum jest uzytkownik "frater", tez ma na celu zbawienie ludzkosci.
Jak twierdzi istnieje rowniez w realu(choc nie zawsze), moze jego poczytaj?

Dural - masz pm

Wiecie co, już naprawdę pomijając wszelką teologię - ktoś wydaje się za nas na śmierć w męczarniach, a my jeszcze mamy pretensje i nazywamy to " sadomasochizmem ".. to dopiero jest chore. Wiem jednak, że istnieją ateiści, którzy mimo niewiary w zbawczy sens Męki zachowali tę odrobinę szacunku dla cierpiącego, i niewinnie zamordowanego człowieka. A nawet skłonni są postrzegać Krzyż jako rzeczywisty symbol niewinnego cierpienia, a zatem jako prawdziwy " znak sprzeciwu ". Stąd już niedaleko do chrześcijaństwa, nawet jeśli jest to chrześcijaństwo " bez wiary ". Jednak współczesny świat generalnie zdaje się niczego już nie szanować.

Tyle, że on wydał się "za nas" właśnie tylko z teologicznego punktu widzenia...

A może by tak resztę posta też przeczytać ?

Johnny99, masz slaba wiedze o smierci Jezusa. Jezus w swietle panujacego prawa byl przestepca i jak przestepca skonczyl. Czy bylo to sluszne czy nie to inna para kaloszy.

Kiedy właśnie o to przecież chodzi.

W świetle wyroków "niezawisłych" sądów polskich i nie tylko, po 44 roku wielu ludzi zostało zabitych... Ta inna para kaloszy to jest dla nas rzecz podstawowa.

"Jurydyczna" koncepcja zbawienia (niestety popularna także w środowiskach katolickich np. SNE , Oazy i Odnowy) jest koncepcją w istocie protestancką. Z katolików propagował ją św.Anzelm, ale dziś jest chyba zgoda co do jej zasadniczej błędności.