Obejrzałem właśnie film braci Cohen "Poważny Człowiek" -i po głowie chodzi mi jedno pytanie:

- Skoro Bóg zna przeszłość i przyszłość, wie doskonale, co się wydarzy...

...Dlaczego poddaje nas próbom, znając ich wynik?

W filmie pojawia się w tle obraz Abrahama próbującego zgładzić Izaaka. Po co Bóg poddał go takiej próbie, skoro wiedział, już "widział", jak ona się skończy, zanim jeszcze się zaczęła?

Dlaczego Bóg poddaje filmowego Larrego próbie, wiedząc że jej nie podoła, ulegnie korupcji i wstawi Chińczykowi tróję z minusem?

a) jeśli Bóg widzi, że człowiek ma do wyboru kilka dróg, a nie wie, którą wybierze - wtedy nie jest doskonały i wszechwiedzący.
b) jeśli nie jest ważne, co człowiek zrobi, bo i tak wszystko skończy się w jeden sposób - wtedy człowiek nie ma wolności wyboru, wolna wola staje się fikcją!

No i wreszcie, odrzucam tezę o "uszlachetnianiu" głównego bohatera przez cierpienie, bo ten na końcu zdaje się [spojler!] umiera, zupełnie nieszlachetnie....

W pewnym sensie myślę, że tak właśnie jest ale z nieco innych powodów bo dyskusje o tym czy wszechwiedza Boga odbiera nam wolną wolę już się tu nie raz toczyła, zazwyczaj przewija się argument, że Bóg wie o wyborach których dokonujemy przy pomocy naszej wolnej woli a to, że nasz sposób postrzegania czasu bardzo się różni niema tu znaczenia.
Natomiast czy jest sens kogoś wystawiać na próbę w takiej sytuacji?
Nie widzę za bardzo sensownego powodu by Bóg poddawał kogoś próbie z resztą mówi się tak o bardzo różnych zdarzeniach, często tego rodzaju, że Bóg raczej nie powinien za nimi stać jak powiedzmy śmierć dziecka. Czy Bóg sprowadza choroby, wypadki albo seryjnych morderców by wypróbować wiernych? Z drugiej strony niektórzy twierdzą, że to Bóg decyduje o życiu i śmierci, zdaje się, że jest to nawet jakoś poparte nauczaniem kościoła ale jeśli traktować to poważnie można dojść do wniosku, że taki morderca wykonuje tylko wolę Pana albo to Pan sprawił, że przejechałeś kogoś po pijaku bo jeśli umarł to znaczy, że tak właśnie miało być a ty posłużyłeś po prostu za narzędzie.

W takim razie coś nie tak jest z dwoma popularnymi tezami o Bogu:
- Jest wszechwiedzący
- Wyznacza ludziom czas śmierci

Porównaj wypowiedź papieża JP2, który przebaczył swemu niedoszłemu zabójcy; cytuję z pamięci
"wybaczam ci, a nie czyń sobie wielkich wyrzutów, bo byłeś tylko narzędziem w ręku Boga. Jeśli nie zrobiłbyś tego ty, to musiałby to zrobić ktoś inny, aby się wypełniła przepowiednia fatimska"
(mniej więcej tej treści, jeśli ktoś jest bardziej dociekliwy, to znajdzie dosłowne tłumaczenie)

To dość kontrowersyjne słowa, Jezus nie był tak wyrozumiały dla Judasza. W każdym razie przepowiednia fatimska nie obejmuje każdego wypadku czy mordu w historii.

Gdyby Judasz poprosił Jezusa o przebaczenie/miłosierdzie to napewno by je otrzymał.

Trzecia tajemnica fatimska przepowiadała zamach(śmiertelny) na Papieża.
Poprzez głęboką modlitwę-prosbę wiernych o uratowanie życia Papieża (za wstawiennictwem Maryji) otrzymaliśmy także łaskę miłosierdzia. Jest to jeden z wielu przykładów, jak za wstawiennictwem Maryi otrzymujemy wiele różnych łask. Między innymi także uzdrowień.

Dla zabawy.

http://www.youtube.com/watch?v=d-VA3lIA ... re=channel

Przede wszystkim to nie Bogu potrzebna jest jakaś tam próba, ale nam samym. Taka próba ma nam uzmysłowić ile jesteśmy warci, ale tak naprawdę, oraz czy uczyniliśmy jakieś postępy na drodze rozwoju duchowego. Przecież najpełniej możemy przekonać się o tym będąc poddanym jakiejś próbie, czyli w tzw. sytuacji podbramkowej, wtedy gdy będziesz musiał dokonać kontrowersyjnego wyboru - określić samego siebie. Tylko w ekstremalnych sytuacjach wychodzi z nas to szydło z worka

Pytanie czy ten film w ogóle jest na faktach?
Bo jeśli chodzi o film to myślę, że to już sprawa reżysera co się stanie z głównym bohaterem a nie Boga !

Bo nie poddaje nikogo innego prócz samego siebie.

Dlaczego Bóg poddaje nas próbom, jeśli zna ich wynik?
Pewno czerpie z tego jakąś radochę. Te głupie marionetki, którym się wydaje, że mają na coś wpływ... a one tylko wypełniają dawno nakreśloną wolę Pana!...

Bóg nas w ten sposób kształtuje

"Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa." 1P 1:6

Idąc dalej tym tokiem rozumowania-popularne nie znaczy prawdziwe...

W pełni zgadzam się z buscadorem. Jego odpowiedź trafia w środek sedna never ending pytań z tego rodzaju.
Przeczytajcie raz jeszcze jego post, to zrozumiecie o co chodzi
pozdrawiam

może poddaje nam probom bo my tego wyniku nie znamy?
Osobiście uważam że całe życie to jedna wielka próba i jeden wielki cud jednocześnie. Nie ma sie co rozdrabniać bardziej i doszukiwać nie wiadomo czego