Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 21:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Wiara pogłębia moją chorobę :| 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Wiara pogłębia moją chorobę :|
Niestety, doszedłem do takich wniosków, jestem osobą o charakterze obsesyjno-kompulsywnym, wszystko biore zbyt na serio, mocno perfekcjonistycznie, jestem do tego uległy i łatwy do zmanipulowania. Mam chory obraz Boga w głowie ale tego nie potrafie sie pozbyć, boję się go, czuję się śledzony, moje paranoje wzrastają, wiem że nie uciekne od grzechu bo nie mam szans stania się świętym, żadne spowiedzi i rozgrzeszenia nic nie dają, bo przecież i tak przegram z grzechem który jest nieunikniony, jestem źle wychowany i nie myślę jak normalny świecki człowiek.
Od czasu kiedy na MAX próbuję się nawrócić, pogłębia mi się nerwica natręctw, obsesje wzrastają, pojawiają się urojenia których nigdy wcześniej nie było, grzeszę znacznie mniej ale wcale mnie to nie cieszy a nawet czuję się przez to że straciłem własną wolę i swoją osobowość i temperament, staciłem jakby jaźń i myślę kategoriami magicznymi, typu tutaj zrobisz coś dobrego to będzie nagroda, zgrzesze to mi spadnie zaraz na łeb jakaś pralka czy stary telewizor,
wiem ze to absurdalne ale mimo ze wiem ze to glupota to tak czuje.
Boję się że doprowadzi mnie to do schizofrenii a potem tylko kuracja neuroleptykami które sieją spustoszenie w głowie - leczą ale jednocześnie szkodzą i piorą mózg.
Prosze i gadam z Bogiem by mnie uwolnił od tego i bym się go nie bał ale to nie przechodzi, tylko się nasila, czuję się sterowany i manipulowany gdy czytam lub słucham jakis modlitw, rekolekcji itd.
Tak jakbym prowokował autodestrukcje, wszystko co przyjemne to grzech, wiec za radą księży dążę do tej prostoty i wyzbycia się pychy i jak najwięcej pokory - ale ta zabija we mnie dynamikę emocjonalną, wpędza w chore analizy, przemyślenia, filozofie i bardziej udowadnia że to wszystko dookoła to beznadzieja. Mam już "krzywe jazdy", typu odetnij sobie penisa bo ty jestes pozbawiony milosci i odczuwasz tylko pożądanie, na szczescie udalo mi sie pohamowac, były gorsze rzeczy w mojej głowie, że mam być męczennikiem - że Bóg w końcu nie na darmo mi dał tą chorobę i że ona jest po coś, więc zaczynam sobie tylko szkodzić.
Boję się że dalsze praktykowanie wiary, owe bycie z Bogiem mnie wykończy, juz wykańcza...
Szukać jakiegoś egzorcysty ? mimo że ks. powiedział że nie we tym problem.

Mój przypadek jest podobny do przypadku Marka:
http://prasa.wiara.pl/doc/460961.Religi ... auliny-i/2

Dodatkowo moge wywołać u siebie kolejną nerwicę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nerwica_eklezjogenna


N sie 14, 2011 16:50
Zobacz profil
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
Religia nie jest czynnikiem sprawczym dysfunkcji psychicznych o których piszesz.


N sie 14, 2011 18:36
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
Praktykowanie wiary to świadomość, że nie chodzi o to by absolutnie uniknąć błędów i grzechów, bo nie są one do uniknięcia, ale oddanie swej słabej natury Panu w modlitwie ufności z prośbą o pomoc.
Tyle i aż tyle.....obiecuje to Jezus, przekazując światu przez św. Faustynę - chociazby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia mojego, Dzienniczek 687.


N sie 14, 2011 18:54
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
Liza napisał(a):
Religia nie jest czynnikiem sprawczym dysfunkcji psychicznych o których piszesz.
Liza jak zwykle wie najlepiej...

Cytuj:
Praktykowanie wiary to świadomość, że nie chodzi o to by absolutnie uniknąć błędów i grzechów, bo nie są one do uniknięcia, ale oddanie swej słabej natury Panu w modlitwie ufności z prośbą o pomoc.
O pomoc w czym? czy chodzi o to ,aby Bóg pozbawił człowieka natury w którą sam go wcześniej wyposażył?


N sie 14, 2011 19:58
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
Religia dobrze rozumiana prowadzi do spokoju ducha. Potępiony zostanie ten, kto odrzuci Boga, czyli świadomie nie będzie chciał zostać zbawiony. W dodatku Bóg rozumie, że ktoś jest chory. Nie angażuj się bardziej w religię w ten sposób. Koncentruj się na kwestiach pozytywnych, że Bóg jest miłością, że wybacza - kieruj świadomie umysł w tę stronę, tzn. ciągle tłumacz to sobie. A te myśli, nad którymi nie panujesz i same przychodzą, można tylko zaakceptować i pozwolić im swobodnie przepływać. To tylko myśli, i tak nic im nie zrobisz, niech sobie będą.

Poczytaj to i spróbuj może choć w części zaadaptować jakoś do swojej sytuacji, jeśli uznasz, że to możliwe
http://www.moja-nerwica.republika.pl

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N sie 14, 2011 20:48
Zobacz profil
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
Osoby mające problemy psychiczne są otoczone ochroną Bożą, nie mają szans na potępienie. Wyczytałam to m.in. w Świadkach Bożego Miłosierdzia. Tylko jak wytłumaczyć to chorym, żeby uwierzyli?


N sie 14, 2011 21:46

Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13
Posty: 800
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
zaqzax, no to odpuść sobie. W celach terapeutycznych.


N sie 14, 2011 21:49
Zobacz profil
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
Zadziała?


N sie 14, 2011 21:50

Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13
Posty: 800
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
Bóg jeden wie, LOL


N sie 14, 2011 21:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
Problem w tym że moja paranoiczna i psychotyczna natura nie pozwalają interpretować wiary w sposób korzystny dla siebie a odwrotnie - bardzo surowo, maniakalnie, obsesyjnie - co wpierw robi mi sieczkę w głowie bo u mnie czesto emocje, psychika wszystko przekręcają a zdrowy rozsądek zanika.

Bóg dał mi wolną wolę a ja jednak tą wolę sobie odebrałem, bo wpędziłem się w obsesyjne udręczanie - perfekcjonizm ktory wynika z zab. kompulsywno-obsesyjnego razem z uprawianiem wiary może mi zaszkodzić, bo zaczynam myśleć "magicznie" a nie na ludzki rozsądek, boje się ze skonczy sie to nawrotem psychozy i jeszcze se krzywdę zrobię.

dlatego z całym szacunkiem ale muszę przyhamować z religią, etyką, myśleniem typu - robie coś dobrze (np za darmo pomagam ludziom) - Bóg mnie wynagrodzi lub zadowolę go, przez słabość popełnię grzech i odrazu paranoja :/

ehh, bardzo ciezko bedzie mi tak wrzucic odrazu na luz, nie chodzi mi o to bym na chama zaczął bezczelnie i wielce grzeszyć - ale no wszystko z głową, wierzę że Bóg mi grzechy wybacza ale strach i tak nie mija.

dzieki za porady.


N sie 14, 2011 23:00
Zobacz profil
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
Jeśli pomagasz ludziom to czynisz to, ponieważ dostrzegasz, że potrzebują pomocy. Dodawanie do tego: Bóg mnie za to wynagrodzi jest próbą robienia interesów z Bogiem. On kocha nas takimi jakimi jesteśmy. W zamiam chce tylko wybrania i miłości oraz miłości do drugiego człowieka. To banał, ale chyba to jest istotą chrześciajństwa, w drugim przypadku- człowieczeństwa. Każdy z nas ma ograniczenia. On wie o tym, my też powinniśmy to zaakceptować. Czy planowane wcześniej kierownictwo duchowe nie byłoby lepszym rozwiązaniem? Decyzja należy do Ciebie.


Pn sie 15, 2011 6:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
zagzax - pozdrowienia


ŚW. FRANCISZEK SALEZY (†1622)

„…unikać trzeba tych drobiazgowych roztrząsań siebie samego, które sprowadzają tylko zamieszanie bez końca i narażają że się straci z oczu Boski przedmiot swych myśli i swych czynów przez ciągłe badanie siebie, jak się myśli i działa. Nie rozbieraj też swoich cierpień. Kobiety, a czasem i mężczyźni, lubią zbyt wiele zastanawiać się nad swymi cierpieniami; to wprowadza zamieszanie w myślach, w pragnieniach i różne obawy, które tak niepokoją duszę, że nie umie wybrnąć” List do św. Joanny de Chantal z 6 sierpnia 1606

„Jakakolwiek drobnostka przyjdzie na myśl, już się duch niepokoi i lęka, żeby mu to nie przeszkadzało. Ta bojaźń osłabia siłę ducha, nie podoba mu się i sprowadza nową obawę, żeby ta pierwsza obawa nie spowodowała czego złego. I tak niepokój wzrasta, boisz się obawy, potem się boisz obawy obawy; przykro ci, że ci jest przykro, a potem ci przykro, ze smucisz się, że ci przykro.” List do św. Joanny de Chantal z 7 marca 1608

"Żyj radosna! Trzymajmy zawsze nasze serca głęboko ukryte w świętej ranie Jego boku, nie martwmy się niczym. Kroczmy żwawo i ufnie wraz z Nim, bo jest dobry i wiemy ponad wszelką wątpliwość, że nas kocha." List do św. Joanny de Chantal

"Otóż zaklinam cię przez naszą wspólną miłość Jezusa Chrystusa, abyś wśród swych ułomności żyła radosna i spokojna. "Chlubić się będę ze słabości moich - powiada nasz wielki św. Paweł - aby moc Chrystusowa zamieszkała we mnie" (2 Kor 12, 9). Tak! Albowiem nasza nędza służy za tron najwyższej dobroci Pana naszego." List do Pani de la Flechere

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pn sie 15, 2011 7:16
Zobacz profil
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
zaqzax napisał(a):
Problem w tym że moja paranoiczna i psychotyczna natura nie pozwalają interpretować wiary w sposób korzystny dla siebie a odwrotnie - bardzo surowo, maniakalnie, obsesyjnie - co wpierw robi mi sieczkę w głowie bo u mnie czesto emocje, psychika wszystko przekręcają a zdrowy rozsądek zanika.

Bóg dał mi wolną wolę a ja jednak tą wolę sobie odebrałem, bo wpędziłem się w obsesyjne udręczanie - perfekcjonizm ktory wynika z zab. kompulsywno-obsesyjnego razem z uprawianiem wiary może mi zaszkodzić, bo zaczynam myśleć "magicznie" a nie na ludzki rozsądek, boje się ze skonczy sie to nawrotem psychozy i jeszcze se krzywdę zrobię.

dlatego z całym szacunkiem ale muszę przyhamować z religią, etyką, myśleniem typu - robie coś dobrze (np za darmo pomagam ludziom) - Bóg mnie wynagrodzi lub zadowolę go, przez słabość popełnię grzech i odrazu paranoja :/

ehh, bardzo ciezko bedzie mi tak wrzucic odrazu na luz, nie chodzi mi o to bym na chama zaczął bezczelnie i wielce grzeszyć - ale no wszystko z głową, wierzę że Bóg mi grzechy wybacza ale strach i tak nie mija.

dzieki za porady.

To pomagaj ludziom tylko z racji na ich potrzeby, a nie kalkuluj ile "punkcików zarobiłeś" u Boga :) .
Osoby nie wierzące też pomagają, współczują.


Pn sie 15, 2011 8:40
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
powinieneś się pomodlić, to pomaga, TYLKO SZCZERZE


Pn sie 15, 2011 17:46

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Wiara pogłębia moją chorobę :|
modlę się czasem nawet zbyt szczerze, szkoda ze nie pomaga,
bede sie dalej modlic chociaz szybko mi sie znudzi jak nie bedzie efektow.


Pn sie 15, 2011 17:51
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL