Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 23:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
 Po co tu jestem? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt wrz 25, 2012 7:47
Posty: 2
Post Po co tu jestem?
Będąc w niedzielę na mszy usłyszałem kazanie. W kazaniu ksiądz prowadzący rekolekcje mówiło o zaufaniu Bogu tak jak dzieci ufają rodzicom i nagle zrozumiałem nie ufam Bogu, za każdym razem gdy mu ufałem zawiódł mnie. Za każdym razem wychodziłem uboższy o cząstkę mojej wiary.
Teraz nadszedł moment gdy wszystko się skończyło. Szukam choć cienia zaufania do Boga i nie znajduję nic.

Po co tu jestem?
Bo może ktoś z Was powie coś nad czym warto będzie się zastanowić.

Podjąłem decyzję o wystąpieniu z kościoła przejrzałem trochę stron o apostazji ale poziom ludzi tam dyskutujących jest tragiczny.


Wt wrz 25, 2012 8:13
Zobacz profil
Post Re: Po co tu jestem?
Nie bardzo rozumiem. Tracisz wiarę w Boga, bo nie jest zgodny z Twoimi wyobrażeniami??
Być może wystawiałeś Boga na próbę, próbowałeś eksperymentować (jak się uda, to Bóg istnieje).


Wt wrz 25, 2012 9:37

Dołączył(a): Wt wrz 25, 2012 7:47
Posty: 2
Post Re: Po co tu jestem?
Wiek kiedy eksperymentowałem dawno mam za sobą.
Nie można wyobrazić sobie Boga bo On jest poza ludzką percepcją, tego też nie próbowałem.
Straciłem wiarę bo wszystko wokół mnie świadczy o tym że nie ma miłosierdzia, prawdy, miłości wszystko to to tylko puste frazesy nic nie znaczące. A jeżeli nie ma tego wszystkiego to "bóg" to tylko nic nie znaczące słowo.


Wt wrz 25, 2012 10:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Po co tu jestem?
Patrian napisał(a):
nie ufam Bogu, za każdym razem gdy mu ufałem zawiódł mnie. Za każdym razem wychodziłem uboższy o cząstkę mojej wiary.
Możesz to rozwinąć? Bo póki co odnoszę wrażenie, że nie rozumiesz, co to znaczy 'zaufać Bogu'.

Nie oznacza to próśb w stylu 'potrzebuję tego, potrzebuję tamtego, ale nie potrafię tego zrobić, Panie Boże DAJ MI' i czekania, aż nasze problemy w cudowny sposób się rozwiążą.

Zaufanie Bogu okazuje się w sytuacji kiedy nie rozumiemy, co Bóg czyni, kiedy wydarzenia nie toczą się po naszej myśli - a my wciąż wierzymy, że Bóg wszystkim kieruje, wie co robi, i ma rację. Jeśli nie odrzucasz wiary Boga w sytuacji, gdy nie spełnia On twoich zachcianek, gdy może nawet piętrzą się przed tobą problemy - wtedy możesz powiedzieć, że ufasz Bogu. Tak ufa dziecko - nawet jak nie dostanie cukierka, którego się domagało, a mama każe mu jeść warzywa, ono nie przestaje wierzyć, że ona je kocha.

Skąd wziąć w sobie siłę do takiego zawierzenia? Po pierwsze pokora. Jeśli sądzisz, że sam wiesz najlepiej, co ci jest potrzebne, pozostajesz zamknięty na alternatywne rozwiązania swoich problemów, i nie zauważasz, że Bóg naprawdę kieruje wydarzeniami dla twojego dobra - choć może nie w ten sposób jak to sobie umyśliłeś. Dlatego zamiast wyszukiwać w swojej sytuacji tych wszystkich rzeczy które stoją na przeszkodzie twoich planów, znajdź te, których nie zaplanowałeś, których nawet się nie spodziewałeś, a okazują się działać na twoją korzyść. W tym możesz dostrzec działanie Boga.

Po drugie modlitwa. Możesz się spytać: po co mam się modlić, przecież nawet w to nie wierzę. Módl się i tak. Potrzeba, byś dostrzegł Boga nie jako maszynkę do spełniania naszych życzeń, ale jako OSOBĘ. Zastanów się czasem, przy modlitwie, czego Bóg chciałby od ciebie. Zastanów się, czy nie służy to tylko twojemu własnemu dobru.
Nie przestawaj też uczęszczać na mszę. To tylko godzina tygodniowo, a nigdy nie wiesz co usłyszysz, jaki skutek może przynieść wysłuchanie Słowa Bożego i kazania. Jeżeli czujesz, że styl kazań księdza w twojej parafii do ciebie nie przemawia, możesz sprawdzić inne - ale się nie poddawaj.

Po trzecie, rozmawiaj o tym z innymi ludźmi. Dobrze, że tu jesteś. Nawet jeśli sam nie potrafisz teraz dostrzec w świecie miłości i działania Boga, posłuchaj innych, którzy je widzą. Spróbuj ich zrozumieć. Spojrzeć na świat z ich punktu widzenia. I nie odrzucaj go, że niby ich wiara jest bezsensowna. Spójrz na owoce tej wiary - jak się zachowują, czy są szczęśliwi, jak podchodzą do życia i jak radzą sobie z problemami. Porównaj to ze swoją sytuacją. I sam sobie odpowiedz, czy ich wiara jest taka bezsensowna.

Po co tu jesteś? Żeby nie być samemu.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Wt wrz 25, 2012 11:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Po co tu jestem?
a w ogóle kiedyś dziękowałeś za coś

np ze jest z tobą cały czas

a po zatym mało czasu zostało
Alphonsine mówi także, że Maryja
przybyła do Kibeho, aby przygotować
świat na przyjście swojego Syna. W Kibeho
mówi się więc, że świat się skończy,
że zbliża się nadejście Jezusa, że koniec
świata nie jest karą, ale że był on przewidziany
od zawsze. Maryja przychodzi nas
o tym uprzedzić i przygotować na przyjście
swojego Syna. Musimy cierpieć z
Jezusem, modlić się, być apostołami, aby
przygotować się na Jego powrót. Alphonsine
często powtarza i śpiewa, że dziecko
Maryi nie rozstaje się ze swoim krzyżem

miłujcie sie 3, 2002 r


Wt wrz 25, 2012 12:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2012 16:01
Posty: 107
Post Re: Po co tu jestem?
Przeczytalam kiedys coś takiego 'miłość krystalizuje sie w cierpieniu' dotyczyło wlasnie wiary. za Chiny tego nie moglam pojac. Przecież milosc jest slodka, przyjemna..
Nawrocilam sie ponad pół roku temu, gdy zostalam zupelnie sama z problemami, ktore zwalily sie nie Wiadomo skad, bylam okropnie samotna, na poczatku moja wiara polegala na 'daj! Bo prosze, potrzebuje abyś uczynił to i to, bo cierpie, Jezu!'
Pierwszy raz w zyciu przystapilam do szczerej spowiedzi, msze i nabozenstwa byly glebokim przezyciem, zaczelam chodzic na odnowe.
Problemy, smutek byl, ale czulam, ze Jezus jest ze mna, az w koncu doszlam do etapu, w ktorym trwam do dzis: 'Jezu, niech bedzie nie moja wola, lecz Twoja, nawet jeśli nie po mojej mysli, Ty wiesz lepiej, Ty milujesz nieskazitelnie, oddaję Ci całe życie, nawet jesli ma byc dalej zle, to liczę tylko na Twą łaskę i milosc, nie na moje życzenia'
Tak wlasnie w kazdym cierpieniu zbliżałam sie do Jezusa.
Nie zastanawiaj sie, ufaj, to Bog Wszechmogacy, on Cię poprowadzi. Klamka do drzwi Twojego serca jest tylko po Twojej stronie. Otworz je i czekaj jak Jezus zacznie je zmieniac.


Cz wrz 27, 2012 12:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Po co tu jestem?
Łatwo jest oskarżać że człowiek zrobił za mało. Tak robili przyjaciele Hioba. Marna to była pomoc. Jeśli czujesz że Bóg Cie zawiódł, to możesz mu śmiało o tym powiedzieć. I On najlepiej to zrozumie. Natomiast co do Ciebie to trudno powiedzieć. Jezusa też wielu zawiodło. Wielu jego bliskich nie pozostało przy Nim. Coś u Ciebie na pewno jest nie tak jak powinno być. Możliwe jednak że jest w tym jakaś droga która Bóg chce Cie poprowadzić do czegoś lepszego. Może trzeba zburzyć starą wiarę, aby nowa mogła się zagnieździć.

Jak to nam wierzącym trudno jest zrozumieć kogoś kto ma problem z wiarą, jak trudno powiedzieć mu że to nie jest koniec, że przez to nie będziemy się na niego krzywo patrzeć. Tak jakbyśmy sami byli wszystkiego pewni, nie mieli wątpliwości i sami nie potrzebowali zrozumienia.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz wrz 27, 2012 16:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 02, 2012 23:17
Posty: 5
Post Re: Po co tu jestem?
Wist. Pięknie napisałeś. Sam nieraz zastanawiałem się nad tym, czy Bóg mnie zawodzi, czy źle Go rozumiem. Wiele mi wyjaśniłeś.

_________________
[url]http://pozabankowiec.pl[/url]
[url]http://jak-biegac.pl[/url]


Śr paź 03, 2012 22:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt paź 05, 2012 12:17
Posty: 9
Post Re: Po co tu jestem?
Bóg nikogo nie zawodzi, ale też niczego od nas nie oczekuje. Żyjmy najlepiej jak potrafimy a zostanie nam to wynagrodzone, nie tylko w życiu pozagrobowym.

_________________
Analiza wyników ankiety, obliczenia statystyczne - szybko, tanio i profesjonalnie


Pt paź 05, 2012 12:24
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Po co tu jestem?
Cytuj:
Bóg nikogo nie zawodzi, ale też niczego od nas nie oczekuje. Żyjmy najlepiej jak potrafimy a zostanie nam to wynagrodzone, nie tylko w życiu pozagrobowym.


Księga Micheasza. 6:8

Oznajmiono ci człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłośc bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem.


Pt paź 05, 2012 13:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Po co tu jestem?
Cytuj:
Wist. Pięknie napisałeś. Sam nieraz zastanawiałem się nad tym, czy Bóg mnie zawodzi, czy źle Go rozumiem. Wiele mi wyjaśniłeś.

Dobrze że coś się dzieje, że myślisz nad tym. Wiara to też chyba badanie (ale nie wystawianie na próbę), jaki jest Bóg. Bo czy wiara ma się nagle narodzić z niczego i być bezpodstawnym przekonaniem że tak jest, choć nijak tego nie można zaobserwować? Cała Biblia jest zapisem tego jak Bóg dochowuje wierności wobec człowieka i to mimo jego niewierności. Wiara jest łaską, ale nie rodzimy się z nią. To ona rodzi się ze słuchania Dobrej Nowiny, ale też z życiowego doświadczenia. Miałbym całe życie wierzyć w kogoś kogo nijak nie doświadczam, z wiecznym poczuciem że Go nie ma, że jeśli nawet jest to nijak nie mogę Go poznać, zawodzi mnie i jestem w rozpaczy bo nie wiem co robić? Taką mogłaby być wiara gdyby Bóg pozostał w sferze zapewnień. Tymczasem Bóg jest żywy i obecny. Ale mnie też nie wystarcza zapewnienie że tak jest, bo też potrzebuje aby mówił do mnie w swoim Słowie, liturgii, czy codzienności.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So paź 06, 2012 11:52
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 11 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL