Przez ostani czas poszukuję prawdy o Bogu. Natknełam się na opisy objawień mistyków takich jak np. św. Faustyna czy dzieci z Fatimy.To co przeczytałam szczerze mnie zbulwersowało - ludzie palący się w piekle przez wieczność w ogniu w dodatku gorszym niż ten który jest na ziemi?Co za wymysł godny niesamowicie chorego umysłu.W dodatku diabły które zostały wygnane z raju zarządzają tym piekłem( to diabły nie zostały ukarane, które są głownymi sprawcami na ziemi-kolejny absurd).Jaki człowiek na ziemi zasłużył by na coś takiego, no jaki?I co dziwne te objawienia mają na celu ostrzec ludzi aby się nawracali bo w przeciwnym wypadku będą cierpieć męki.Gdzie w tym wszystkim jest miłość?To tak jakby matka dziecku powiedziała, że ma czynić tak jak ona chce bo w przeciwnym wypadku będzie je torturować i czy to jest normalne?Ok można się stosować do tych zasad i uniknąć kary ale czy słysząc od mamy groźbe tortur uważali byście, że jest pełną miłości kochającą matką,no raczej nie.Szokują mnie też ludzie którzy uważają, że kara po śmierci musi być i jeżeli są to tortury to widocznie jest to sprawiedliwe-czy Ci ludzie myslą co mówią?To może każdego kto Was uderzył, okradł itp. będziecie wrzucać w ogień?I to jest miłość do bliźniego?Ja wierzę w kochającego Boga który nie mści się na osobach które go odrzuciły bo i sam naucza, że zemsta i jest złem, a takie piekło jak w wizjach mistycznych jest największym złem jakie może istnieć.

Ja widzę to tak - matka wychowuje, ale ostrzega jakie są konsekwencje danego czynu. Nie torturuje, lecz ostrzega. Dziecko w końcu dorośleje, żyje na własny rachunek i wybiera jak uważa. Ale jeśli źle wybierze np karierę złodzieja, czy oszusta, to konsekwencje będą bardzo przykre.

Uwierz mi, mnie też się nie uśmiecha spalać się w piekle, choć czy akurat tak to dokładnie wygląda, czy to jedynie porównanie, tego nie wiem. Natomiast rozumiem różnicę między karaniem, a wyborem. Bóg nie karze, to człowiek wybiera.

A jezeli matka mowi dziecku: nie wchodz do glebokiej wody, bo nie jestes ryba i pod woda nie bedziesz oddychal i umrzesz, to jest to zla matka, czy dobra matka?
Albo jezeli mowi: nie baw sie zapalkami, bo spalisz dom i siebie?

Czlowiek jest istota stworzaona z milosci i do milosci. Tej prawdziwej, nie egoistycznej.
Jezeli zamiast dawania wybiera branie, zamiast milosci zyje nienawiscia, to moze zatruc sie tak, ze nie bedzie potrafil uwierzyc Milosci, ze nie bedzie tej Milosci chcial.
A tam gdzie nie ma Milosci jest pieklo.

Ależ Bóg nikogo nie potępia. Jeśli człowiek grzeszy, to sam się potępia i ma prawo spożywać owoce swoich rąk. Jezus nie powiedział, że się zemści. Powiedział jedynie: moja zapłata jest ze mną, by tak każdemu odpłacić, jaka jest jego praca.

Mówisz, że mistycy Cię zbulwersowali. Nie musisz słuchać mistyków? Wystarczy, że czytasz Biblię. Jezus sam mówił o piekle. Jeśli Jego nie słuchamy, to kogo mamy słuchać?

Czy Piekło ma cel?

Sensu nie miałoby dążenie do zbawienia i doskonałości, gdyby nie było piekła.

Niby czemu?

Bo wtedy każdy by grzeszył bez konsekwencji i nikt nie doskonaliłby się w łasce.

Pytanie jest zasadne jeśli wyobrażasz sobie niebo jako wielką willę, a piekło jako małą drewnianą budkę obok tej wili. Po coś zostało to wszystko zbudowane. I to jest chyba najczęstsze wyobrażenie, piekło jako taka przybudówka nieba, zbudowane w jakimś celu. Natomiast jeśli wyobrazisz sobie zasady ruchu drogowego to każdy rozumie że mają one sens. A brak tych zasad ma jakiś sens? Oczywiście nie, ale obydwa pojęcia istnieją i są w użytku. Podobnie jest z niebem i piekłem. Piekło to w istocie stan bez Boga. Czy to ma sens? Cóż, a nasze złe wybory mają sens? Nie, ale dokonujemy ich, a gdy robimy to ze świadomością gdzie nas to zaprowadzi, to co się potem dziwimy że na końcu jest lipnie?

Życie na ziemi ma cel - ukształtowanie człowieka
Niebo ma cel - szczeście, obcowanie z Bogiem
Czyściec ma cel - oczyszczenie, by człowiek mógł szczeście obcowania z Bogiem przeżywac
Piekło - ?

Co wnosi Piekło oprócz uczynienia zła wiecznym?

Jak już pisałem w innym wątku, uważam, że piekło jest bez sensu, bo nie daje szansy na poprawę. W przeciwieństwie do takiej reinkarnacji na przykład. Piekło to czyste okrucieństwo, bez miłosierdzia. A podobno jego stwórca jest miłosierny. Ergo: jedno wyklucza drugie.

Bardzo fajna odpowiedź Wista.

Faktycznie, piekło z teologicznego punktu widzenia nie ma żadnego celu. Powiem więcej: nie ma sensu.
Celem wszystkiego jest dobro.
Najwyższym dobrem jest Bóg.
Piekło nie jest w najmniejszym stopniu dobrem, bo nie ma w nim Boga, a więc nie ma żadnego celu.
Ponieważ sens to najbardziej pożądany cel, więc piekło nie ma sensu.

Piekło umożliwia człowiekowi wybór (wolna wola). Gdyby nie było piekła, Bóg nie byłby sprawiedliwy.

Coś Ci sie pomyliło: Piekło uniemożliwia wybór. W Piekle nie ma nadziei.

@medieval man
Ergo: Bóg wykreował bezsens. Daje człowiekowi ileś tam czasu, by ten zaczął spełnia Jego oczekiwania, a potem go porzuca, mimo że jedynym sensem istnienia tego czowieka jest życie z Nim.

Oczywiście, że umożliwia, tylko że nie wtedy gdy już w nim jesteś a wcześniej. Jaką miałbyś wolną wolę gdyby wszyscy szli do nieba? Piekło jest po to byś za życia go nie wybierał a do Boga dążył z własnej inicjatywy.