Dobry wieczór,

mam pytanie dotyczące jednej z najbardziej niezrozumiałych dla mnie kwestii w katolickiej wierze. Jeśli powiedziane jest, że wiara jest łaską to jednoznacznie wynika z tego, że wierzący są ci ludzie, którzy ów łaską zostali obdarzeni. Jeśli ktoś nie został ją obdarowany to z jakich przyczyn miałby poszukiwać Boga i chcieć się "nawrócić" skoro nie było mu dane poznanie Boga? Dajmy na to osoby wychowywane w rodzinach ateistów- wiary w boga nigdy w nich nie zaszczepiono-nie zostaną zbawione, bo nie wierzą i nie przestrzegają bożych reguł? Nie jestem w stanie tego sobie logicznie wytłumaczyć, dlatego byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedz.

Pozdrawiam serdecznie,
JB

Na Opoce została udzielona odpowiedź na pytanie podobne do Twojego: http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/forum/porozmawiajmy/forumreko.php?action=show&id=1380475846

Wiara jest laska i wielkim darem Boga, nie wszyscy zostali nia obdarzeni, co nie wyklucza ze jezeli sie nawrocisz i przyjmiesz do swojego serca Jezusa Chrystusa i oddasz Mu swoje zycie, taka laske otrzymasz, tak mowi Pismo Swiete, sprobuj naprawde warto

Wszyscy zostali obdarzeni, tylko niektórzy ten dar odrzucają.

Nie wszyscy gdyby byli wszyscy obdarzeni, nie zadano by miedzy innymi tego pytania

Gdybyś był uczciwy, napisałbyś, gdzie Biblia mówi o tym, że nie wszyscy ludzie otrzymali od Boga łaskę wiary.

Łaska wiary to nie jest coś tylko dla wybrańców gdzie Bóg mówi temu dam a temu nie. To nie jest też coś co się dostaje w prezencie od tak i na tym koniec, można spocząć na laurach.

Łaska wiary jest dla wszystkich darem od Boga, Bóg chce nią obdarzyć każdego, bo każdego tak samo mocno kocha i nie ma tu selekcji dla wybranych grup. Tylko że to działa w obie strony. Bóg chce aby każdy z nas z własnej woli i pragnienia serca na to odpowiedział. Nie jest tak że Bóg daje a my będziemy bierni lub daru nie będziemy chcieli przyjąć. Bóg czeka na każdego z nas, za każdym tęskni i każdego kocha, wyciąga do nas zawsze ramiona aby nas objąć i zaprasza do Siebie. To od nas zależy czy przyjmujemy zaproszenie czy je odrzucamy lub odkładamy na pózniej.
Łaskę wiary przyjmujemy jako dar którym Bóg chce obdarzyć każdego, ale to my ten dar przyjmujemy, a więc musi być też inicjatywa z naszej strony. Bóg działa subtelnie w naszym życiu, zachęca nas i pomaga nam ten dar przyjąć, ale często to odrzucamy lub tego nie widzimy, ale On zawsze będzie czekał i nas zapraszał. Nigdy nam tego nie narzuci ponieważ nas kocha i pragnie naszej miłości płynącej z naszych serc. Nawet kiedy łaskę przyjmiemy a po czasie zdecydujemy się ją odrzucić, On nas nie będzie zmuszał.

Tak ja to rozumiem.

Zadali pytanie bo nie znają Biblii - polecam przeczytać przypowieść o siewcy (Mt 13, 3-8; Mk 4,1-9; Łk 8,4-8), który wszystko wyjaśnia.

Szukajac Boga nalezaloby zaczac czytac Biblie, inaczej bedzie pustka.
Przyklad o siewcy jest dobrym przykladem.

A można na jakimś przykladzie realnym tj. na ludziach? Żył sobie dajmy na to spokojnie Indianin, a tu przyjechali katolicy. Pogadali, pogadali, ochrzcili, miało byc pieknie, a nie było. Szkodzili, dreczyli, nijak nie było po nich znac tej dobroci, co o niej prawili - w koncu miarka sie przebrała i Indianin jeden z druim i trzecim poszedł, pozabijał katolików, tych co sie ostali wygnał, zmył chrzest i żył dalej spokojnie. Aż wrócili, ale to inna historia.

Dostał łaske wiary? Nie dostał? Odrzucił? Jak to z nim było?

Bo rozumiem, że chodzi o łaske tej konkretnej - Waszej - wiary, a nie wiary w ogóle?

@jobor najkrócej rzecz ujmując, według doktryny katolickiej wiara jest łaska, bo zawsze wychodzi jako propozycja od Boga. Człowiek nie jest w stanie o własnych siłach dotrzeć do Boga. To Bóg musi pierwszy wyjść z inicjatywą, żeby człowiek mógł odpowiedzieć.

Inna prawda mówi, że Bóg dał człowiekowi wszystko czego ten potrzebuje do zbawiania. Jeśli wiara jest potrzebna do zabawienia, oznacza to, że każdy dostał jakąś łaskę wiary. Jak jedna wygląda ta wiara potrzebna to zbawienia, czy wszyscy dostają łaskę wiary taka samą, to już temat na inne rozległe dyskusje.

Dostali łaskę wiary, wierzyli w Boga, któremu nadali imię Wielkiego Ducha.
Z czasem poznali Boga-Człowieka i Jego zbawczą misję.
A ci, którzy nawracali mieczem sami niezbyt znali przesłanie Chrystusa.

Wielki Duch to akurat wymysł Białych, ale OK, rozumiem.




Niektórzy (całkiem sporo - ci konkretni Indianie to ponoc najbardziej tradycyjne społeczności Ameryki) jednak pozostali przy pierwotnej wierze, którą otrzymali dzieki łasce

Ewangelizacja spokojnych indian miala polegac na wytlumaczenieu im, kim jest Syn Bozy Jezus Chrystus i co dla nich zrobil, natomiast co zrobili kolonizatorzy bylo zwyklym najazdem i grabierza.
Czy mozna kogos zmusic do wiary ? Nie nie mozna!
Czy dar poznania Boga kazdy otrzymal ?
A jesli nie to dlaczego ?

Tam gdzie Indianie stanowią min 45% populacji kraju, np Peru. Meksyk, 95,6% stanowią chrześcijanie.
A te obrazy raczej nie należą do pierwotnej wiary
http://moiindianie.blogspot.com/2011/04 ... ndian.html