Nie zrozumiales mnie to nie chodzi o przeszkadzanie komus w umieszczaniu tych napisow, ale o wlasna postawe wobec faktow, tak kontrastowa a zarazem jasna, ze da innym do myslenia czyli zdecydowana bez jakichkolwiek kompromisow: czyli nie plakac nad soba i mowic jacy oni okrutni a tylko wzmocnic WIARE i ZYC dla niej wedlug sumienia!!!!!

Dokładnie, zgadzam się. Walcz o swoje poglądy, bo prawda na dany temat jest tylko jedna, i nie ma tu kompromisów.
W końcu jakaś normalna katoliczka.

Nie ma innego Boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego Prorokiem.
Należy walczyć z niewiernymi na każdej płaszczyźnie. Żadnych kompromisów.

Religie kochaja rozlewy krwi:)

Nie religie....ludzie posługujący się religiami.

Wiara bez czlowieka jest niczym, powtarzacie do znudzenia, ze religie tworza ludzie nie biblia... Przypisujecie religii wszystkie dobre uczynki a zle zwalacie na storone ludzka...
To tak jakby powiedziec, ze ten lek jest cudowny bo sprawia ze ludzie sa prawi a to ze zdarzylo im sie pod wplywem tego leku kilka mordow jest wina ich ludzkich wad.

Dokładnie...kazdy ludzki organizm reaguje indywidualnie na "cudowny" lek.
Jeden organizm przyjmie i błyskawicznie ozdrowieje - a inny przyswoi wybiórczo, nieskutecze, lub zareaguje alergicznie, co w efekcie może spowodowac zgon.
Podobnie z wiarą - sprawia, że ludzi są prawi, a inni przyjmują wybiórczo, albo udają lub tylko mniemają, że przyjmują.

Wiec po co ta religia? jest kilku swietych, ktorzy jako jednosctki nic nie zmieniaja i wiele mordow i wojen ktore zgladzily wiele istnien...
Wiec dla kilku swietych warto miec ofiare z tysiecy?

Uwazasz ze czlowiek religijny jest bardziej prawy?
Dlaczego nie ma bojowki PO a jest Młodziezy Wszechpolskiej?

Jak można ozdrowieć żyjąc w nieprawdzie?

R6
Wyznanie wiary w Islamie niczym się specjalnie nie różni od Katolickiego, poza może byciem krótszym i przez co bardziej eleganckim.
Ja lubię bezkompromisowość, zarówno u wierzących jak i ateistów. Nic to nie ma wspólnego z wojnami religijnymi.

Ale chyba bezkompromisowość nie oznacza wzajemnego pouczania prowadzącego do kłótni i w efekcie unikania towarzystwa przeciwnika, choćby i należał do rodziny?
Szczerze mówiąc to Jezus, Allah, Lenin czy Dawkins nie są warci tego żeby burzyć dla nich spokój w rodzinie czy społeczeństwie. Ale dla niektórych wiara jest ważniejsza od realnie istniejącej rodziny (niestety) Czy nie jest to czasem zwykły egoizm ukrywany pod ładnymi hasełkami obrony prawdy?

Na forum można sobie być bezkompromisowym choć twardogłowość nie jest tym co mi imponuje.

Nigdy nie toczono wojen religijnych dla "kilku świętych"
Świętość nie jest ograniczona do liczby kanonizowanych...do świetości powołani są wszyscy - ale wojna nie jest droga do swietości.


Wierzący.
Tzw "religijność" może byc tylko pustą celebracją.
Każdy człowiek ma zakodowany element boski...nie odmawiam ludziom niewierzących prawości.

Spytaj PO

Zdecydowanie Lenin i Dawkins nie zasługują.
Zasługuje na zdziwienie Twoja kompilacja Jezus, Allah i Lenin

Nieprawda....wiara jest tylko hasłem, a walki tocza się o wpływy, dominacje, ambicje... tak w najmniejszej komórce, jakim jest rodzina, jak i na styku państw, religii.

Nie są warci dla kogo? Mi Jezus Chrystus nie obiecał Królestwa Niebieskiego, ale gdybym myślał, że mi obiecał to jak sądzisz co byłoby ważniejsze?
Trochę empatii.

Okej. Dla mnie nie są oni tyle warci.


Trudno jest mi sprawdzić całe to teologiczne i filozoficzne gadanie. Natomiast żeby stwierdzić że mam rodzinę nie muszę spędzić dziesiątek lat na studiach świętych pism czy nieświętych pism ateistów. Nie mam zamiaru poświęcać realnego życia rodzinnego dla czegoś co może być fałszem. Ateistom też nie przyznam racji chociaż często mam ochotę. Niektórzy zakładają, że jest Bóg i pod to twierdzenie podciągają już resztę swojego doświadczenia. Myślę że nie tędy droga chociaż fajniej byłoby mi z wiarą. Wszystkiemu winien rozum. On nie pozwala mi na zanurzenie się w przyjemnej wierze.

Alus, nie dziwi mnie Twoje zdziwienie. Staram się tylko popatrzeć na to wszystko z boku ( o ile to nie złudzenie że się tak da). Zastawiam się znów czy nie szkoda mojego czasu czasu na te dyskusje.