Czy wiara w potwory jest uzasadniona?
| Autor |
Wiadomość |
|
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Witold napisał(a): Jedna religia mówi, że Jezus był synem Boga, druga stanowczo temu zaprzecza. Nie pogodzisz tego.
Jeśli wszystkie drogi mogą prowadzić do Rzymu choć każda jest inna, to wszystkie religie mogą prowadzić do Stwórcy choć każda jest inna.
Nie idąc żadną drogą liczysz na cud z niczego.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
| Wt lut 10, 2009 23:23 |
|
|
|
 |
|
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Seweryn napisał(a): Jeśli wszystkie drogi mogą prowadzić do Rzymu choć każda jest inna, to wszystkie religie mogą prowadzić do Stwórcy choć każda jest inna. Nie idąc żadną drogą liczysz na cud z niczego.
A ty kręcisz ile się da.
Chrześcijaństwo mówi, że Jezus był synem Boga i że wiara w to, jest niezbędna do zbawienia.
Islam mówi, że Jezus nie był synem Boga i że wiara w to jest bluźnierstwem.
Tylko jedna z tych dróg może prowadzić do celu. Albo jedna, albo żadna.
|
| Wt lut 10, 2009 23:30 |
|
 |
|
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Witold napisał(a): Seweryn napisał(a): Jeśli wszystkie drogi mogą prowadzić do Rzymu choć każda jest inna, to wszystkie religie mogą prowadzić do Stwórcy choć każda jest inna. Nie idąc żadną drogą liczysz na cud z niczego. A ty kręcisz ile się da. Chrześcijaństwo mówi, że Jezus był synem Boga i że wiara w to, jest niezbędna do zbawienia. Islam mówi, że Jezus nie był synem Boga i że wiara w to jest bluźnierstwem. Tylko jedna z tych dróg może prowadzić do celu. Albo jedna, albo żadna.
Nie kręcę, to powiedzenie znane i stare jak świat .
Zresztą przedstawiciele 12 największych religii modlili się wspólnie w Watykanie , było to jeszcze za kadencji JP2 . Nikt nikomu nie wytykał bluźnierstwa , lecz wszyscy modlili się za pokój i ludzi którzy drwią z tego.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
| Wt lut 10, 2009 23:43 |
|
|
|
 |
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Witold napisał(a): Religii jest wiele. Akturalnie największe z nich to chrześcijaństwo i islam. Chrześcijaństwo i islam mają wspólne korzenie ("Bóg Abrahama i Izaaka"), mimo tego są diametralnie sprzeczne: kłócą się o to, kto był ojcem Jezusa, albo raczej - czy był nim Bóg. Koran miażdży mit Trójcy i stwierdza, że Bóg jest JEDEN i do tego całkowicie bezdzienty.
Nie będę się rozwodził na temat tych wszystkich szczegółów i szczególików o których piszesz, jest to domena wyłącznie tychże religii, patrząc w ten sposób nie dojdziesz do żadnego logicznego konsensusu. Ja to widzę nieco inaczej.
Patrząc od wewnątrz, czyli oczyma poszczególnych religii to niewątpliwie masz rację, widzi się totalny chaos, chociaż podobieństwa także istnieją. Ale jest jeszcze inny punkt widzenia, od zewnątrz, po prostu z góry lepiej widać, a widząc całość zaczyna się lepiej rozumieć o co w tym wszystkim chodzi.
To co łączy wszystkie religie to objawienia, to co je dzieli to interpretacja tychże objawień.  Najpierw należałoby wyjaśnić co to takiego to objawienie. Objawienie to taka „wiedza” przemycona z tych wyższych, duchowych wymiarów (no, bo skoro istnieje jakieś duchowe życie to musi istnieć jakaś duchowa wiedza którą „ktoś” chce się z nami podzielić).
Jak to wygląda w praktyce? Paradoksalnie dwóch proroków może mieć to samo objawienie ale każdy z nich może to zinterpretować inaczej. Pomimo, że objawienie pochodzi z jednego źródła to jednak ostateczna interpretacja będzie zależała od wielu czynników zakłócających ów pierwotny przekaz.
Największe znaczenie ma tutaj ogólna wiedza jaką dysponował konkretny prorok (byli nimi zwyczajni pasterze jak i ludzie wykształceni, oczywiście jak na swoje czasy), poza tym niebagatelną rolę odgrywał sam czas oraz kultura do jakiej przekaz był kierowany. Dodatkowe przeinaczenia powstawały podczas przepisywania św. Ksiąg. Popełniano liczne błędy, ten lub ów skryba dopisywał to i owo lub dostosowywał doktrynę do panującej „mody” (poprawności religijnej). Jak widzisz po latach z oryginalnego przekazu zrobił się bigos, mało czytelny tekst, pełen sprzecznych symboli i przeinaczeń.
Ale nawet współczesny prorok miałby trudności z poprawnym przekazem takiego objawienia, i nawet nie o brak wiedzy tutaj chodzi, mianowicie chodzi o samą jakość przekazu.
Podczas duchowego uniesienia (dzisiaj nazwalibyśmy to medytacją) prorok wpadał w trans albo jak kto woli w inny wyższy wymiar świadomości. Jest to stan jakościowo różny od tego jakiego doznajemy podczas stanu czuwania. W tym stanie prorok rozumie dokładnie przekaz. Problem zaczyna się dopiero gdy wizjoner przechodzi z powrotem z transu do stanu czuwania (czyli zwykłej ludzkiej świadomości), chodzi o to, że prawdy wewnętrznej nie można zwerbalizować czyli przekazać ją w takiej formie jakiej doświadczał prorok.
Będzie zmuszony ograniczać przekaz do znanych mu symboli
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
| Śr lut 11, 2009 1:42 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Zresztą przedstawiciele 12 największych religii modlili się wspólnie w Watykanie , było to jeszcze za kadencji JP2 . Nikt nikomu nie wytykał bluźnierstwa , lecz wszyscy modlili się za pokój i ludzi którzy drwią z tego.
Ja słyszałem o pierwszych krokach ekumenicznych pomiędzy pastafarianami, a wyznawcami różowego jednorożca 
|
| Śr lut 11, 2009 1:54 |
|
|
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Nie bardzo wiem, co ciebie to tak obchodzi. Widać mam taki kaprys. Nie wiem jakich to specyficznych przyczyn mojej bytności na tym forum chciałbyś się doszukiwać. O nic mi nie chodzi, to jest forum dyskusujne, tak?
Ale Ty w ogóle nie dyskutujesz. Ty spędzasz tu godziny tylko po to, by przekonać samego siebie, że religia to idiotyzm, z którego Ty szczęśliwie się wyzwoliłeś. Dokładnie tak, jak głosi cytat z Twojego opisu, nie zwracasz żadnej głębszej uwagi na nic, cokolwiek by Ci tu odpowiedziano - po prostu ze wszystkiego sobie kpisz. W ten sposób zdezawuować można wszystko. Z posta buscadora też wybierzesz sobie parę zdań i je wydrwisz, myśląc, jaki to jesteś inteligentny. Uwierz, ja też potrafiłbym to zrobić równie łatwo. Sam kiedyś napisałeś, że swego czasu byłeś wierzący. Twoje zachowanie jest bardzo charakterystyczne. Gorączkowo potrzebujesz potwierdzenia swojej ówczesnej decyzji, potrzebujesz jak narkotyku. Odczuwasz dojmującą potrzebę, by dzień w dzień, noc w noc dokonywać samopotwierdzenia. Dla Ciebie cała sprawa jest zerojedynkowa - ja jestem mądry, oni są durniami. Nie podejmujesz nawet próby zrozumienia całej sprawy - po co, skoro z góry już wszystko wiadomo. Świat jest banalny, wyjaśniony i zrozumiały. Zachowujesz się dokładnie tak, jak najbardziej fundamentalistyczni i zaślepieni teiści, tyle, że po prostu stoisz po odwrotnej stronie. I w ogóle tego nie dostrzegasz. To jest smutne i żałosne. Ten post oczywiście też wykpisz w swoim stylu, i dalej będziesz marnował swój cenny czas, produkując tutaj własne frustracje, które na nikim i tak nie robią wrażenia. Ja w każdym razie nie mam zamiaru usługiwać Ci nadal w Twojej kampanii. Z wyrazami współczucia.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Śr lut 11, 2009 9:30 |
|
 |
|
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Johnny99 napisał(a): Ale Ty w ogóle nie dyskutujesz. Ty spędzasz tu godziny tylko po to, by przekonać samego siebie, że religia to idiotyzm, z którego Ty szczęśliwie się wyzwoliłeś. Dokładnie tak, jak głosi cytat z Twojego opisu, nie zwracasz żadnej głębszej uwagi na nic, cokolwiek by Ci tu odpowiedziano - po prostu ze wszystkiego sobie kpisz. W ten sposób zdezawuować można wszystko. Z posta buscadora też wybierzesz sobie parę zdań i je wydrwisz, myśląc, jaki to jesteś inteligentny. Uwierz, ja też potrafiłbym to zrobić równie łatwo. Sam kiedyś napisałeś, że swego czasu byłeś wierzący. Twoje zachowanie jest bardzo charakterystyczne. Gorączkowo potrzebujesz potwierdzenia swojej ówczesnej decyzji, potrzebujesz jak narkotyku. Odczuwasz dojmującą potrzebę, by dzień w dzień, noc w noc dokonywać samopotwierdzenia. Dla Ciebie cała sprawa jest zerojedynkowa - ja jestem mądry, oni są durniami. Nie podejmujesz nawet próby zrozumienia całej sprawy - po co, skoro z góry już wszystko wiadomo. Świat jest banalny, wyjaśniony i zrozumiały. Zachowujesz się dokładnie tak, jak najbardziej fundamentalistyczni i zaślepieni teiści, tyle, że po prostu stoisz po odwrotnej stronie. I w ogóle tego nie dostrzegasz. To jest smutne i żałosne. Ten post oczywiście też wykpisz w swoim stylu, i dalej będziesz marnował swój cenny czas, produkując tutaj własne frustracje, które na nikim i tak nie robią wrażenia. Ja w każdym razie nie mam zamiaru usługiwać Ci nadal w Twojej kampanii. Z wyrazami współczucia.
Żenujące to jest co najwyżej to, co TY piszesz na mój temat.
Po pierwsze: ja nie potrzebuję przekonywać siebie, że 2+2 jest 4. Jak sam wspomniałeś kiedyś byłem wierzący. A czytałeś może kiedyś co pisałem na temat tej swojej "wiary"? No to ci powiem: jednocześnie utrzymując że wierzę w Boga, otwarcie mówiłem że istnienie czegokolwiek niewidzialno-transcendentalnego uważam za bzdurę. Kompletny absurd, nie sądzisz?
Jak dla mnie nieistnienie transcendentalności jest równie oczywiste jak 2+2=4, do tego nie trzeba się przekonywać. Można co najwyżej płakać nad tym, albo śmiać się z tego, że większość ludzkości nadal myśli, że 2+2=5.
A ty Johnny, zachowujesz się jak typowy -ktokolwiek-, któremu już się nic nie chce innego zrobić, niż tylko powiedzieć "nie mam ochoty z tobą dyskutować bo to i tak bez sensu". Toteż zaczynasz wypytywać "po co tu się wypowiadasz". Wmawianie ateistom, że dyskutując chcą przekonywac sami siebie, to też typowy chwyt.
I to jest dopiero żenada. Tragiczna żenada.
|
| Śr lut 11, 2009 16:02 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: I to jest dopiero żenada. Tragiczna żenada.
To argument w rodzaju "skoro w ogóle ze mną rozmawiasz to znaczy, że muszę mieć racje" dla mnie to dość żałosne...
|
| Śr lut 11, 2009 18:17 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: A ty Johnny, zachowujesz się jak typowy -ktokolwiek-, któremu już się nic nie chce innego zrobić, niż tylko powiedzieć "nie mam ochoty z tobą dyskutować bo to i tak bez sensu".
Nie, nie chce mi się, bo to naprawdę nie ma sensu. Sam właśnie dałeś do zrozumienia, że nie tylko nie chcesz być przekonany, nie tylko nie chcesz niczego zrozumieć - Ty cokolwiek, co ja napiszę, będziesz z góry uważał za stwierdzenie równe " 2+2=5 ", bo jest to po prostu " oczywiste ". Przyznaj - wszystko to, co wierzący produkują na tym forum, to dla Ciebie jedno wielkie " 2+2=5 ". Więc ponawiam pytanie - po co tu jesteś ? Do czego Ci ta dyskusja potrzebna ? Nie zastosowałem żadnego chwytu - zwyczajnie, jaki zamierzasz tu osiągnąć cel, jeśli nie właśnie taki ? Bo żadnego innego i tak nie osiągniesz. Działalność misjonarska Ci się nie powiedzie. Twoje kpiny już ludzi zaczynają irytować, a im bardziej będą irytować, tym mniejszą uwagę będą przywiązywać do merytoryki Twoich wypowiedzi. I co Ci niby ma z tego przyjść ? Odczuwasz radochę drwiąc z innych ? To takie hobby ? Budujesz poczucie własnej wartości i wyjątkowości powtarzaniem, że większość ludzkości to idioci ? No, jak to z Tobą jest ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Śr lut 11, 2009 18:40 |
|
 |
|
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Johnny99 napisał(a): Nie, nie chce mi się, bo to naprawdę nie ma sensu. Sam właśnie dałeś do zrozumienia, że nie tylko nie chcesz być przekonany, nie tylko nie chcesz niczego zrozumieć - Ty cokolwiek, co ja napiszę, będziesz z góry uważał za stwierdzenie równe " 2+2=5 ", bo jest to po prostu " oczywiste ". Świat idei to tylko idea... i to wszystko. Jak dla mnie to oczywista oczywistość. Cytuj: Przyznaj - wszystko to, co wierzący produkują na tym forum, to dla Ciebie jedno wielkie " 2+2=5 ". Nie wszystko. Ale sporo. I to się nie tyczy tylko tego forum, tylko wierzących w ogóle i dyskusji pomiędzy teistami a ateistami w ogóle... Cytuj: Więc ponawiam pytanie - po co tu jesteś ? Do czego Ci ta dyskusja potrzebna ? Nie zastosowałem żadnego chwytu - zwyczajnie, jaki zamierzasz tu osiągnąć cel, jeśli nie właśnie taki ? A do czego w ogóle są twoim zdaniem potrzebne dyskusje? I owszem, stosujesz swego rodzaju chwyt. Od wierzących nie jeden raz coś takiego słyszałem: "po co ateiści się wdają w dyskusję". Aha i... "właśnie taki"? Czyli co? Wchodzę na forum i się udzielam bo mam ochotę. Nie wiem jakich ty szczególnych powodów oczekujesz. Cytuj: Odczuwasz radochę drwiąc z innych ? To takie hobby ? Ech no cóż...  Cytuj: Budujesz poczucie własnej wartości i wyjątkowości powtarzaniem, że większość ludzkości to idioci ? No, jak to z Tobą jest ?
Ty to napisałeś.
Nie ja.
|
| Śr lut 11, 2009 18:53 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: A do czego w ogóle są twoim zdaniem potrzebne dyskusje? Jeżeli się nie traktuje dyskutanta i jego zdania poważnie - do niczego. Cytuj: I owszem, stosujesz swego rodzaju chwyt. Od wierzących nie jeden raz coś takiego słyszałem: "po co ateiści się wdają w dyskusję". To nie jest żaden " chwyt teistyczny ". To się tyczy każdego, kto " dyskutuje ", mając intencję jedynie wykpienia drugiej strony. I nie ma znaczenia, czy dyskutuje o Bogu czy o wyższości Lecha Poznań nad Legią Warszawa. Cytuj: Ty to napisałeś. Nie ja.
Nie udawaj Greka.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Śr lut 11, 2009 19:01 |
|
 |
|
blacky
Dołączył(a): Cz gru 25, 2008 18:40 Posty: 104
|
Johnny99 daj sobie spokój, naprawdę. Konia można zaprowadzić do wodopoju, ale żeby się napił, to już nie zmusisz. Olej.
_________________ Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2, 12).
|
| Śr lut 11, 2009 20:19 |
|
 |
|
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Ano właśnie, Johnny. Skoro uznałeś, że ze mną nie ma sensu dyskutować, to czemu jeszcze dyskutujesz?
Johnny99 napisał(a): Cytuj: Cytat: A do czego w ogóle są twoim zdaniem potrzebne dyskusje? Jeżeli się nie traktuje dyskutanta i jego zdania poważnie - do niczego.
Nie powiedziałbym
Mówiąc szczerze, moim zdaniem dyskusje nie służą do niczego innego, jak tylko do wymiany pogląów i wygadania się na jakiś temat. Przekonanie interlokutorów do swoich racji jest raczej minimalnie prawdopodobne. Chodzi o samą dyskusję, ot wszystko.
A co do traktowania poważnie, to daruj. U mnie kpina to norma - nie tylko w kwestiach religijnych 
|
| Śr lut 11, 2009 21:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|