Jaki jest sens życia pozagrobowego?
Autor |
Wiadomość |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
Owieczka_in_black napisał(a): Czytają, czytają, bo wyczytali, że KK uznał teorię ewolucji  A historia Adama i Ewie to hymn o stworzeniu świata - z tego co wiem, to kościół nie odczytuje tego wprost.
Jesteś w błędzie.
Kościół uznał, że jeżeli ktoś jest zwolennikiem ewolucji może też być Katolikiem.
Kościół nie neguje Kreacjonizmu ewolucyjnego.
Bardzo duża część nas Katolików to kreacjoniści, do których i ja się zaliczam i np. ok 51 % Amerykanów.
|
Wt maja 26, 2009 17:25 |
|
|
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
frater napisał(a): Kościół nie neguje Kreacjonizmu ewolucyjnego. Ewolucyjnego nie, ale młodoziemski, negujący istnienie ewolucji kreacjonizm, skrytykował Episkopat Polski. Cytuj: Bardzo duża część nas Katolików to kreacjoniści, do których i ja się zaliczam i np. ok 51 % Amerykanów.
Co jest tylko kolejnym dowodem na tragiczny poziom wykształcenia Amerykanów...
|
Wt maja 26, 2009 17:33 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Witold napisał(a): Cytuj: Bardzo duża część nas Katolików to kreacjoniści, do których i ja się zaliczam i np. ok 51 % Amerykanów. Co jest tylko kolejnym dowodem na tragiczny poziom wykształcenia Amerykanów...
Oczywiście Amerykanie to najbiedniejszy i najgorzej wykształcony naród.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Wt maja 26, 2009 20:56 |
|
|
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
 Re: Jaki jest sens życia pozagrobowego?
@Artiq
zbawiona dusza (...) będzie mogła sobie np.spełniac marzenia.I np:Będzie chciała mieć sportowe auto ,nieosiagalne dla Niej na Ziemi z przyczyn materialnych to wystarczy,ze o nim pomyśli a ono się pojawi i będzie je mieć.Będzie chciała miec samolot,pomyśli i będzie mieć-choć akurat Tam nie będzie potrzebny bo dusza przemieszcza się w mgnieniu oka....sama lata......ech.....Inna.będzie chciała spróbowac wszystkich gatunków np piw.które były na Ziemi
Gdyby Wasze wymarzone niebo w istocie tak wyglądało - to w praktyce byłoby piekłem. Zastanów się - dlaczego?
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Wt maja 26, 2009 21:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jaki jest sens - ktoś pyta....
szczęście, szczęście, nieustanne szczęście
nieśmiertelność, nieśmiertelność, nieustanna nieśmiertelność
mój bratanek był kiedyś zakochany,
kiedy szedł na randkę, to odczuwał niesamowite szczęście z powodu tego, że jego ukochana się zjawiła i on może byc obok niej....
możliwe, że każdy z nas był zakochany i kiedyś czuł sie podobnie....
przypomnijcie sobie....
wystarczy teraz pomnożyć ten stan przez nieskończoność i wieczność...

|
Wt maja 26, 2009 21:46 |
|
|
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
a skąd Wy macie te wszystkie rewelacje o tym, jak bedzie w niebie, skoro nawet w Biblii jest napisane tylko, "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" 1 Kor 2:9
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Wt maja 26, 2009 22:28 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: szczęście, szczęście, nieustanne szczęście
Alkoholik w niebie pewno dlugo nie pomieszka. 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Wt maja 26, 2009 23:04 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
Witold napisał(a): Ewolucyjnego nie, ale młodoziemski, negujący istnienie ewolucji kreacjonizm, skrytykował Episkopat Polski.
Proszę, wskaż dokument Episkopatu Polski, to potwierdzający.
@greg(R)
Część Nieba była Objawiana niejednemu Mistykowi.
Polecam Ci książkę "Święta Pani" - Fuli Horak
|
Śr maja 27, 2009 10:24 |
|
 |
Artiq_
Dołączył(a): Wt maja 26, 2009 9:30 Posty: 68
|
Gdyby Wasze wymarzone niebo w istocie tak wyglądało - to w praktyce byłoby piekłem. Zastanów się - dlaczego? Greg-nie ma nad czym się zastanawiać ,skoro zostało to wielokrotnie wyjasnione .Niebo jest Niebem a piekło-piekłem.Pozdrawiam
|
Śr maja 27, 2009 11:25 |
|
 |
czes
Dołączył(a): So maja 16, 2009 19:16 Posty: 30
|
Nie czytam tutaj wszystkich postów zawsze zaczynam od głównego wątku czyli po co wierzyć w życie pozagrobowe i dążyć jakby tym samym do niego.
Może wpierw powiem iż jako katolik wierzący we wszystkie nauki kościoła i w ten oczywiście też, osobiście dla siebie nie jestem katolikiem bo chce tam żyć lecz chcę by były tam osoby które są mi najbliższe i nie też, dla mnie samego ono się nie liczy, teraz żyjąc na ziemi liczy się każda chwila,moment okazja do miłości. I tutaj wrócę do sedna pytania i tak, w momencie gdy doświadczysz miłości tak pięknej i cudownej dla partnera,partnerki pragniesz tylko jednego by to było zawsze bo jest to tak cudowne czyli miłość-szczęście i owe szczęście pragniesz by trwało i trwało.
I tak jest z Bogiem gdy Jego Miłości doświadczysz czyli Boga nie jakiegoś guru, prezydenta choćby USA czy kogo tam jeszcze tylko na ziemi możesz odszukać, i gdy tą Miłość samego Boga doświadczasz jest to największe szczęście człowieka jakie może na ziemi go spotkać i o dziwo trwając w Bogu to szczęście może być nieustanne już tu na ziemi, czego oczywiście doświadczali święci czyli tacy co najdoskonalej wypełnili Wolę Jego. Człowiek nawet niewierzący jak przysłuchasz się szuka szczęścia tyle że z ziemi dostaje je czasami i na krótką chwilę a od Niego jak wspomniałem jest inaczej i mało tego obiecuje iż i po śmierci tak będzie czyli jedno szczęście:) czy gdy Go poznałem, doświadczyłem potrzebuję reklamy przyszłego szczęścia? Chociaż mamy i tego trochę w Ewangelii.
_________________ Z Panem Bogiem
|
Śr maja 27, 2009 13:20 |
|
 |
Artiq_
Dołączył(a): Wt maja 26, 2009 9:30 Posty: 68
|
 Jaki jest sens życia pozagrobowego
Witam.
Osobiście nie lubię reklam,ale skoro trafiają się możliwości nawet niewielkiego poznania tego,do czego dążę-a a w tym wypadku do Nieba,to chętnie się z tym zapoznaję.Jeśli w trakcie poznawania,uznaję,że jest niezgodne z Pismem Świętym,odkładam.Uważam tez,że skoro się na ziemi pojawiają, to Komuś zależy na tej reklamie.Wolna wola umożliwia wybór czy z tej reklamówki skorzystać,czy też nie.Czy jest coś w tym złego?Pozdrawiam
|
Cz maja 28, 2009 6:44 |
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
frater napisał(a): Witold napisał(a): Ewolucyjnego nie, ale młodoziemski, negujący istnienie ewolucji kreacjonizm, skrytykował Episkopat Polski.
Proszę, wskaż dokument Episkopatu Polski, to potwierdzający.Ze strony KEP w sprawie ewolucji Cytuj: Stanowisko Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski
1. Zagadnienie ewolucji staje się dzisiaj na nowo przedmiotem sporów i dyskusji. Z jednej strony pewne środowiska ateistyczne usiłują zastępować chrześcijańską naukę o stworzeniu ideologicznym, materialistycznym ewolucjonizmem. Działania te mają niezwykle szeroki zasięg: od głoszenia "przypadku" jako źródła wszystkiego, co istnieje, przez przyjęcie "ślepych sił natury" (dobór naturalny, konkurencja, tzw. teoria "samolubnego genu"), jako wyłącznych sił sprawczych w procesach ewolucyjnych, aż po neoliberalną gospodarkę bezlitosnej konkurencji i eliminacji słabszych oraz programy wychowawcze usuwające Boga ze sfery życia człowieka i wiążące nas wyłącznie ze światem natury. Po drugiej stronie stoją przedstawiciele fideistycznego kreacjonizmu, którzy interpretują dosłownie biblijne opowiadanie o stworzeniu świata. Ustalają oni wiek ziemi na kilka tysięcy lat oraz uznają istnienie jedynie tej liczby gatunków, które zostały powołane do życia na początku i nie ulegają żadnym zmianom ewolucyjnym. Na tej podstawie kwestionują nauczanie o ewolucji w szkole. Jest rzeczą oczywistą, że zastąpienie wiary w Stwórcę materialistycznym ewolucjonizmem jest dla chrześcijanina nie do przyjęcia. Ale także fundamentalistyczny kreacjonizm nie jest zgodny z nauką katolicką.
2. Kard. Christoph Schönborn podejmując zagadnienie "Stworzenie a ewolucja" w cyklu katechez, wygłoszonych w katedrze wiedeńskiej w latach 2005-2006, stwierdził, że Kościół jest zarówno za jasnym rozgraniczeniem kompetencji nauk matematyczno-przyrodniczych i myśli religijnej, jak i za ich spotkaniem wokół zagadnienia prawdy i ostatecznych pytań człowieka. Spotkanie to jest możliwe, bowiem wiara chrześcijańska od początku była przeświadczona, że mamy możliwość uchwycenia naszym rozumem prawdy o Stwórcy i Jego relacji do świata. Z kolei nauki zakładają istnienie rozumnego planu, projektu (design): gdyby rzeczywistość była chaosem, u którego źródeł miałby stać przypadek, nie byłoby ani czego poznawać, ani badać. Kopernik, Galileusz, Newton, Planck prowadzili swoje poszukiwania w przekonaniu, że wiara w stworzenie jest podstawą naukowych badań natury; że w nauce idzie o to, aby czytać z księgi stworzenia; że Bóg dał nam rozum, abyśmy potrafili odcyfrować tę księgę.
3. Kościół - odrzucając ideologiczny ewolucjonizm i fideizm - jest żywo zainteresowany zagadnieniem ewolucji, które w ostatecznym wymiarze dotyka tych samych pytań, na które daje odpowiedź wiara: Skąd pochodzimy? Dokąd zmierzamy? Jaki jest nasz początek? Jaki jest nasz cel? (por. KKK 282). Wspólnota wierzących z uznaniem spogląda na poszukiwania kosmologii, astrofizyki, biologii, fizyki, chemii i najróżniejszych nauk humanistycznych, które wspaniale wzbogaciły naszą wiedzę o wieku i wymiarach wszechświata, o powstawaniu form żywych oraz o pojawieniu się człowieka. Skłaniają nas one do podziwu dla wielkości Stwórcy, do postawy wdzięczności za wszystkie Jego dzieła oraz za rozum i mądrość, których udziela On uczonym i badaczom (por. KKK 283). Warto pamiętać, że już w 1950 r., w Encyklice "Humani generis", Papież Pius XII, uwzględniając stan badań naukowych swojej epoki, a zarazem wymogi stawiane przez teologię, uznawał doktrynę "ewolucjonizmu" za poważną hipotezę, godną rozważenia i pogłębionej refleksji. Pius XII sformułował przy tym dwa warunki: nie należy przyjmować ewolucjonizmu w taki sposób, jak gdyby była to już nauka pewna oraz jak gdyby można było abstrahować od tego, co o początkach świata i człowieka mówi Objawienie (BF V 37-39).
4. Dziesięć lat temu, 22 października 1996 roku, w przesłaniu "Magisterium Kościoła wobec ewolucji", skierowanym do członków Papieskiej Akademii Nauk, na ten temat zabrał głos Jan Paweł II. "Nowe zdobycze nauki - stwierdził wtedy Papież - każą nam uznać, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. Zwraca uwagę fakt, że teoria ta zyskiwała stopniowo coraz większe uznanie naukowców w związku z kolejnymi odkryciami dokonywanymi w różnych dziedzinach nauki. Zbieżność wyników niezależnych badań - bynajmniej niezamierzona i nieprowokowana - sama w sobie stanowi znaczący argument na poparcie tej teorii" (4).
5. Każda teoria jednak - kontynuował Papież - domaga się ciągłej konfrontacji z faktami, uwzględniania nowych danych oraz refleksji nad pojęciami zapożyczonymi z filozofii. Jeśli chodzi o zagadnienie ewolucji, wiemy dobrze, że niektóre wykopaliska są niepewne, wielu tzw. ogniw brakuje, a sposoby wyjaśniania mechanizmów są bardzo różnorodne. Obok interpretacji naukowych, właściwie zdających sprawę z tych trudności i nie przekraczających swoich kompetencji, istnieją interpretacje materialistyczne i redukcjonistyczne, podszywające się pod naukę. Toteż - twierdzi Jan Paweł II - "w rzeczywistości należy mówić nie tyle o teorii, ile raczej o teoriach ewolucji. [...]. Ich ocena należy do kompetencji filozofii, a dalej - do kompetencji teologii" (4). Chrześcijanin, a zwłaszcza chrześcijanin, będący biologiem, filozofem czy teologiem, ma zatem prawo oczekiwać od nich odpowiedzi na pytanie, w jakiej relacji pozostają poszukiwania na temat ewolucji do jego wiary i jaki stwórczy plan stoi za tym wielkim procesem, badanym dzisiaj przez tak liczne nauki.
6. Katechizm Kościoła Katolickiego formułuje taką oto odpowiedź: "Stworzenie ma właściwą sobie dobroć i doskonałość, ale nie wyszło całkowicie wykończone z rąk Stwórcy. Jest ono stworzone «w drodze» (in statu viae) do ostatecznej doskonałości, którą ma dopiero osiągnąć i do której Bóg je przeznaczył. Bożą Opatrznością nazywamy zrządzenia, przez które Bóg prowadzi swoje stworzenie do tej doskonałości" (302). W rozumieniu chrześcijańskim Bóg nie tylko uczynił swoje stworzenie, lecz jest Tym, który wciąż podtrzymuje je w istnieniu, pozwala mu rozwijać się i prowadzi ku właściwemu celowi.
7. Urząd Nauczycielski Kościoła jest zainteresowany kwestią ewolucji szczególnie ze względu na osobową godność człowieka. Nie jest przecież tajemnicą, że istnieją ewolucjonizmy, które redukując człowieka do poziomu wyżej zorganizowanego zwierzęcia, z jednej strony podporządkowują go społeczeństwu, z drugiej zaś - nadmiernie eksponują i eksploatują znaczenie jego potrzeb materialnych i instynktów. Jest to sprzeczne z powszechnym doświadczeniem, wskazującym, że jednostka ludzka - ze względu na swoją godność osobową - nie może być podporządkowana gatunkowi ani społeczeństwu jako środek czy narzędzie. Kościół zawsze nauczał o tajemniczej jedności pierwiastka cielesnego i duchowego w człowieku. "Stanowiąc jedność cielesną i duchową - czytamy w Konstytucji "Gaudium et spes" II Soboru Watykańskiego - człowiek przez samą swoją cielesność łączy w sobie elementy świata materialnego, tak że przez niego osiągają one swą głębię [...]. Człowiek nie błądzi, jeżeli uważa siebie za istotę wychodzącą poza cielesność, a nie tylko za cząstkę natury czy anonimowy element społeczności ludzkiej. Głębią swoją przerasta bowiem całą rzeczywistość materialną" (14). Dlatego w "Katechezie" z 16 kwietnia 1986 roku Jan Paweł II, odwołując się do wspomnianej encykliki Piusa XII, stwierdził, że z punktu widzenia nauki wiary nie widać trudności, gdy chodzi o uzgodnienie z ewolucjonizmem problemu pochodzenia człowieka co do ciała [...]. Ta sama nauka wiary niezmiennie utrzymuje, że duchowa dusza ludzka została stworzona bezpośrednio przez Boga. [...]. Ciało ludzkie, pozostające w ustalonym przez Stwórcę porządku sił witalnych, mogło się stopniowo ukształtować z istniejącej uprzednio materii ożywionej. Natomiast materia nie jest sama z siebie zdolna wyłonić duchowej duszy, która stanowi ostatecznie o «uczłowieczeniu »" (7).
8. Czy jednak głosząc tezę o tak radykalnej, duchowej różnicy człowieka ze światem natury nie negujemy owej ciągłości fizycznej, która wydaje się stanowić nić przewodnią badań nad ewolucją, podejmowanych na płaszczyźnie nauk szczegółowych? - pytał Jan Paweł II przed dziesięciu laty. "Analiza metody stosowanej w różnych dziedzinach wiedzy - odpowiadał - pozwala pogodzić ze sobą te dwie wizje [...]. Nauki doświadczalne z coraz większą dokładnością badają i opisują wielorakie przejawy życia umieszczając je na skali czasowej. Moment przejścia do sfery duchowej nie jest przedmiotem obserwacji tego rodzaju. Może ona jednak ujawnić - na płaszczyźnie doświadczalnej - cały zespół bardzo ważnych oznak specyficzności istoty ludzkiej. Natomiast doświadczenie poznania metafizycznego, samoświadomości i zdolności do refleksji, sumienia i wolności czy wreszcie doświadczenie estetyczne i religijne należą do sfery analizy i refleksji filozoficznej, podczas gdy teologia odkrywa ich sens ostateczny, zgodny z zamysłem Stwórcy" (6).
9. W tym ujęciu - ujęciu chrześcijańskiej nauki wiary - nasz świat nie znajduje się w szponach ślepych sił, nie jest chaosem ani ofiarą brutalnych determinizmów. Ewolucja wiedzie ku pojawieniu się człowieka jako istoty wolnej, odpowiedzialnej i świadomej. Ale sama z siebie tego progu nie pokonuje. W celu powołania do życia człowieka Bóg mógł posłużyć się jakąś istotą przygotowaną na planie cielesnym przez miliony lat ewolucji i tchnąć w nią duszę - na swój obraz i podobieństwo. Oznacza to, że dla chrześcijan ewolucja pozostaje w harmonii z wielkim planem Boga, którego cel stanowi powołanie człowieka do najwyższej godności obrazu Jego Syna jednorodzonego, umarłego i zmartwychwstałego. To odwoływanie się do wcielenia Chrystusa, jako właściwego zrozumienia obrazu i podobieństwa Bożego, w świetle Nowego Testamentu pozwala uznać za niedostateczne teorie, które redukują podobieństwo Boże w człowieku jedynie do aspektu duchowego. Tak więc człowiek z jednej strony pochodzi z "prochu ziemi", a z drugiej posiada życie, które pochodzi bezpośrednio od Boga (por. Rdz 2,7). To życie Boże nie jest ofiarowane człowiekowi jakoby od początku pozostawało na wyższym planie w stosunku do naszego świata i jego historii, ale na mocy tego daru życia człowiek jest wezwany do nadania sensu całemu stworzeniu i dopełnienia go. Stąd też zrozumiałe są słowa Benedykta XVI, które wypowiedział 25 kwietnia 2005 r. w homilii podczas inauguracji swojego pontyfikatu: "Nie jesteśmy przypadkowym i pozbawionym znaczenia produktem ewolucji. Każdy z nas jest owocem zamysłu Bożego. Każdy z nas jest chciany, każdy miłowany, każdy niezbędny".
Płock, 24 listopada 2006 r.
W imieniu Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski Biskup Stanisław W. Wielgus Przewodniczący Rady Naukowej KEP
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
Pt maja 29, 2009 14:11 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
Dziękuję arcana85.
Ten dokument w pełni ilustruje nam podejście Kościoła do spraw ewolucji.
Z jednej strony mamy Ewolucję, która cały czas trwa (np. ziemia wciąż puchnie,) z drugiej strony mamy Stwórcę i Konstruktora - BOGA , który Stwarza
„Wszechświat
w kosmologii to nazwa oznaczająca czasoprzestrzeń, która zawiera wszystkie obiekty materialne i energię, dostępne do obserwacji metodami bezpośrednimi lub pośrednimi poprzez teleskopy i inne przyrządy obserwacyjne. W tej chwili (2008) słowo wszechświat jest dla naukowców dwuznaczne. Zgodnie z ogólnie przyjętą teorią względności i opartej na niej teorii Wielkiego Wybuchu wiek Wszechświata szacuje się na 13,7 mld lat. Dla niektórych kosmologów obserwacyjnych, jest to sfera o promieniu około 4 × 1026 m (50 mld lat świetnych), z nami w centrum, a pojęcie ogólnej czasoprzestrzeni nie ma sensu. Dla niektórych fizyków teoretycznych, Wszechświat jest czasoprzestrzenią według modelu Wielkiego Wybuchu w małej skali (8 × 1026 m). Obecne pomiary jednorodności promieniowania tła wskazują, że Wszechświat jest prawdopodobnie płaski i będzie rozprzestrzeniał się w nieskończoność. Powszechnie dziś przyjętym modelem powstania i ewolucji Wszechświata jest model Wielkiego Wybuchu.
Astronomowie mówią również o wielu wszechświatach (jedynym domniemanym empirycznym potwierdzeniem ich istnienia jest funkcja falowa Hawkinga) - chociaż nie jest to zgodne z punktem widzenia pierwszej przedstawionej tutaj definicji. Mają wtedy na myśli twory, które (być może) istnieją w innej czasoprzestrzeni niż nasza (np. jest hipoteza, że każda czarna dziura jest zalążkiem nowego wszechświata). W tym sensie można więc mówić również o meta-Wszechświecie (lub wszech-wszechświecie) zawierającym wszystkie wszechświaty. O tę hipotezę oparty jest jeszcze jeden model powstania naszego Wszechświata, zwany teorią Wielkiej Kraksy.kazda gwiazda wszechświata nalezy do 12 planet”- Wikipedia
[b]
Wg Ogólnej Teorii Względności wiemy, że świat jest wielowymiarowy.
Na bazie różnych teorii najbardziej prawdopodobną, wydaje się być, M- teoria zakładająca m.in. istnienie 11-wymiarowej hiperprzestrzeni,
Zakłada ona istnienie - dwóch światów wzajemnie się przenikających.
Wg mnie
Jednego naszego o czterech wymiarach długości, szerokości, wysokości w funkcji czasu,
a drugiego w którym jest Niebo , Czyściec i piekło.
Wg przytoczonego przez @arcana85. Dokumentu wynika , że
„ W celu powołania do życia człowieka Bóg mógł posłużyć się jakąś istotą przygotowaną na planie cielesnym przez miliony lat ewolucji i tchnąć w nią duszę - na swój obraz i podobieństwo. Oznacza to, że dla chrześcijan ewolucja pozostaje w harmonii z wielkim planem Boga, którego cel stanowi powołanie człowieka do najwyższej godności obrazu”
Tłumaczy to fakt też , że PAN JEZUS chcąc Odkupić Świat musiał się najpierw na nim Narodzić.
Chętnie podyskutuję z Wami na ten temat, bo mam tu bardzo wiele przemyśleń.
|
So maja 30, 2009 13:58 |
|
 |
kaloryfer
Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54 Posty: 326
|
Frater - przyznaję, że jest to chyba pierwszy Twój post który mnie zaciekawił
Zastanawia mnie z czego wynika Twój domysł o naturze innych wymiarów (Niebo, Czyściec, Piekło). Czy nie jest bardzo typywom dla ludzkości oddalaniem "miejsca przebywania" Boga do tego NIEZNANE?
W tzw. "religiach pierwotynych" tym nieznanym było np.: Słońce albo pytanie (i strach) - co jest na końcu świata (czy np.: jest tam wielka otchłań - Piekło?). Innym mechanizmem jest "abstraktyzacja" pojęć takich jak np.: Istnienie. Obecnie jest tręd "naukowy" i tym nieznanym są inne wymiary albo pytanie a naturę przestrzeni i czasu we wszechświecie.
Jest to taki syndrom "wypychania Boga poza horyzont". Mnie osobiście trochę to śmieszy bo świadczy o jakimś niedocenianiu tego co jest dookoła (a co też jest poza horyzontem). A przecież grawitacja, trwanie materii w czasie, czy mechanizm przekazywania życia mimo, że jest czymś znanym jest fenomenalnie niezwykły...
Te pytania są wg mnie ważne i są jakimś wyznacznikiem człowieczeństwa. Jednak wobec tak wielu niewiadomych zastanawia mnie łatwość z jaką się "prorokuje" o naturze Boga. O tym że nas miłuje, chce naszego zbawienia itp.
Ja osobiście w kontekscie wielkości wszechświata i bardzo złożonej natury zjawisk w nim zachodzących uważam za jakiś CHORY EGOIZM twierdzenie, że człowiek jest w tym procesie twórczym wszychświata kims wyjątkowym, i myślenie że z uwagi na zdolnośc do zadawania pewnych refleksyjnych pytań (kim jestem?czym jest miłość) czy inteligencję czeka nas inny los niż wszystko co jest dookoła...
Jak wy postrzegacie te wyjątkowość?
|
So maja 30, 2009 15:07 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
kaloryfer napisał(a): Frater - przyznaję, że jest to chyba pierwszy Twój post który mnie zaciekawił  Zastanawia mnie z czego wynika Twój domysł o naturze innych wymiarów (Niebo, Czyściec, Piekło). Czy nie jest bardzo typywom dla ludzkości oddalaniem "miejsca przebywania" Boga do tego NIEZNANE? O wielowymiarowości świata wiadomo od czasów powstania OTW. Czyli fizycznie nie ma żadnych przeciwwskazań w istnieniu Nieba , Czyśćca i piekła w innych wymiarach. Ja jestem Katolikiem i Wierzę w ich istnienie. M-teoria zakłada, że te światy wzajemnie się przenikają. BÓG na zasadzie `hologramu` często pojawia się w naszych 4 wymiarach w postaci różnego rodzaju Objawień Prywatnych. Dokładny opis, jak to się odbywa pod względem fizycznym zawarty jest w jednym z Objawień. Jednakże BÓG, by móc się w pełni materialnie ukazać w naszych 4 wymiarach musiał użyć swego Ciała `astralnego`, w którym był widziany po Zmartwychwstaniu. Cytuj: W tzw. "religiach pierwotynych" tym nieznanym było np.: Słońce albo pytanie (i strach) - co jest na końcu świata (czy np.: jest tam wielka otchłań - Piekło?). Innym mechanizmem jest "abstraktyzacja" pojęć takich jak np.: Istnienie. Obecnie jest tręd "naukowy" i tym nieznanym są inne wymiary albo pytanie a naturę przestrzeni i czasu we wszechświecie.
Jest to taki syndrom "wypychania Boga poza horyzont". Mnie osobiście trochę to śmieszy bo świadczy o jakimś niedocenianiu tego co jest dookoła (a co też jest poza horyzontem). A przecież grawitacja, trwanie materii w czasie, czy mechanizm przekazywania życia mimo, że jest czymś znanym jest fenomenalnie niezwykły...
Tak, ale piszesz tu tylko o 4 wymiarach. Wielowymiarowość świata jest faktem. Dziś , żaden szanujący się fizyk nie zamknie świata w czterech naszych widzialnych wymiarach. Cytuj: Te pytania są wg mnie ważne i są jakimś wyznacznikiem człowieczeństwa. Jednak wobec tak wielu niewiadomych zastanawia mnie łatwość z jaką się "prorokuje" o naturze Boga. O tym że nas miłuje, chce naszego zbawienia itp.
DUCH ŚWIĘTY jest Miłością. I nasz rozwój dotyczy głównie wzrastaniu w Miłości. Cytuj: Ja osobiście w kontekscie wielkości wszechświata i bardzo złożonej natury zjawisk w nim zachodzących uważam za jakiś CHORY EGOIZM twierdzenie, że człowiek jest w tym procesie twórczym wszychświata kims wyjątkowym, i myślenie że z uwagi na zdolnośc do zadawania pewnych refleksyjnych pytań (kim jestem?czym jest miłość) czy inteligencję czeka nas inny los niż wszystko co jest dookoła... Jak wy postrzegacie te wyjątkowość?
Masz rację. Człowiek jest tylko dzieckiem BOGA. BÓG TRÓJJEDYNY jest KIMŚ Wyjątkowym.[/quote]
|
So maja 30, 2009 16:16 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|