Sewerynie, jeszcze nie morduję, ale jak nie będziesz czytał moich postów dokładnie, to Cie zagryzę :D

Gdzie ja pisałam o Hitlerze czy Stalinie?????

napisałam:

a odnosiło się to do tego:

Jeśli chcieli być jak najbliżej Boga to powinni wypełniać dekalog i nie mordować , jeśli zaś mordowali to w rzeczy samej byli daleko od Boga . Samo chcenie nie wystarczy, liczą się czyny, a te były naganne. Dlatego tacy ludzie niezależnie jak się zwali byli zwykłymi zbrodniarzami tak samo jak Hitler, Stalin i inni złoczyńcy żyjący daleko od Boga.

no dobra, jak się bawimy to ja też się przyłącze do polemiki z Sewerynem
Utworzyłem pean na Jego cześć:

Ach Sewerynie,
Jesteś jak Zorro w ukryciu,
W kostiumie wiary
szerzysz ciętą jak szpada ripostą,
skryty za kostiumem wiary
ateistyczny światopogląd,

Zacietrzewienie, nieustępliwość to piękne przymioty
Nie dasz ich podważyć
albowiem to są cenne cnoty
Zazdrośnicy jak sztorm Pogorię chcą Cię złamać
Ale Ty masz swój cel niewzruszony:
"Ateizm międzynarodowy"



A tak serio to w tym wątku Seweryn gada jak dla mnie głupoty(+ bezsensowne ocenianie owieczki_in_black), ale czasami się z nim zgadzam:)
Trzymaj się Seweryn i pozdro.

Hm Enver. Obawiam się że musimy wrócić do początków. Czy faktycznie jesteś ateista, czy agnostykiem, czy jedynie wolnomyślicielem?

Określam się mianem ateisty, niemniej mało ma to już chyba wspólnego z prawdą, skoro dopuszczam możliwość istnienia Boga. Agnostyk w takim razie, chociaż nie mam specjalnego upodobania do tego światopoglądu.
Powiem tak - wierzę, że Bóg nie istnieje, ale prześladuje mnie myśl, że mogę nie mieć racji.

Mam tylko pytanie czy wierzysz że istnieje cokolwiek i na jakiej postawie?

Z tym że nie potrafię precyzyjniej.
Byłem ateistą przez ostatnich kilka lat. Nie wierzyłem w istnienie Boga, w jakąkolwiek formę życia po śmierci. Teraz jestem agnostykiem - nadal nie wierzę, że Bóg istnieje, ale zdaję sobie sprawę, że mogę się mylić. "Może Bóg istnieje, może nie. Raczej nie" - tak to można streścić.



Mówimy teraz o jakimkolwiek bycie materialnym, czy o jakimś ewentualnym Stwórcy?