Okultyzm, magia - zagrożenia człowieka
| Autor |
Wiadomość |
|
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
To jest całkowity brak argumentacji z Twojej strony Drogi Witoldzie.
A zasłona dymna `ala Spaghetti` jest dziecinna.
|
| Pt sie 14, 2009 13:31 |
|
|
|
 |
|
Old Piernik
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01 Posty: 164
|
No napisał(a): Obejrzałem pierwszą część...
Popatrz do końca, wtedy napisz to samo co napisałeś.
Albo nie.
_________________ .........................................................................
simplex et idiota
|
| Pt sie 14, 2009 13:31 |
|
 |
|
Old Piernik
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01 Posty: 164
|
Witold napisał(a): Ja też tak mogę codziennie rozmawiać z Potworem Spaghetti,
Witoldzie,
Zrób proszę to co zrobił facet w załączonym filmie. Porozmawiaj z "Bogiem Żydów."
Tak szczerze wygarnij mu w nos, to co Cie najbardziej w Nim wqrza.
A potem poczekaj trochę na odpowiedź i przyjdź napisać co usłyszałeś.
Jak Bóg mówi i odpowiada możesz podglądnąć na tym wątku:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=20535
Pozdrawiam
_________________ .........................................................................
simplex et idiota
|
| Pt sie 14, 2009 13:39 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Proszę Jedno ze świadectw...
Obejrzałam trzy części. Dobra, załóżmy nawet, że ta historia nie została wymyślona przez opowiadającego ją człowieka. Załóżmy, że wydarzenia, o jakich mówi, nie są wynikiem problemów z nałogiem, psychiką, życiem itd.
Nadal nie potwierdza to Twojej tezy. Po pierwsze, nie nazwałabym tego człowieka ateistą, który doświadczył opętania. Dla nazywania się ateistą wymagane jest, jak przypuszczam, choćby minimum refleksji na tematy w stylu "dlaczego nie wierzę?". W przypadku tamtego człowieka, można mówić bardziej o kompletnej ignorancji, jeśli chodzi o zagadnienia związane z wiarą / niewiarą w Boga, niż o świadomym ateiźmie.
A co do reszty opowieści - jeśli nawet jest prawdziwa w każdym szczególe to kluczem jest tu jedno zdanie, to w narkotyczno-refleksyjnej scenie na zamglonym polu: "Jeśli coś istnieje w świecie duchowym, to chcę, by to do mnie przyszło".
I przyszło to, co było akurat najbliżej. Zważywszy, że okoliczności, stan psychiczny i duchowy tego człowieka okazały się po temu sprzyjające. Zatem znów mamy element dobrowolnego, świadomego, ale także nieprzemyślanego i lekkomyślnego otworzenia się na bliżej nieokreślone, duchowe wpływy zewnętrzne.
Tego, co on praktykował, nie można nawet nazwać magią czy okultyzmem, tylko ZABAWĄ w magię i okultyzm. Znów brak tutaj rozróżnienia tych terminów.
|
| Pt sie 14, 2009 14:29 |
|
 |
|
Cristof
Dołączył(a): N lip 12, 2009 6:19 Posty: 314
|
Hmm, może nie był to ateista z przekonania, ale na pewno ateista z ignorancji, Wierzbo.
Zabawa czy poważne praktykowanie - co za różnica i tak chodzi o demoniczną działalność. Demony dają sobą rządzić tylko i wyłącznie dlatego, żeby zwieść człowieka i aby głębiej i głębiej wkraczał on w grzech bałwochwalstwa jakim jest praktykowanie magii - okultyzmu.
Opętanie i ich ujawnienie się w takiej osobie to ich porażka, gdyż wolą one pozostać niezauważone.
_________________ „Bohaterze, przypasz do biodra swój miecz, swą chlubę i ozdobę! Szczęśliwie wstąp na rydwan w obronie wiary, pokory i sprawiedliwości, a prawica twoja niech ci wskaże wielkie czyny!” Ps 45, 4-5
|
| Pt sie 14, 2009 14:49 |
|
|
|
 |
|
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Cristof napisał(a): No tak ,jeśli ktoś nie uznaje wielu, powtarzających się świadectw egzorcystów, lekarzy psychologów i samych byłych opętanych ... to tak  Od kiedy psycholog jest lekarzem? Specjalistów takich jak Morabito i inne podejrzane typy? Nie uznaję też wielu powtarzających się świadectw wróżek i jasnowidzów twierdzących że potrafią przewidywać przyszłość, nie uznaję wielu świadectw ludzi porwanych przez UFO, nie uznaję wielu świadectw kobiet zgwałconych przez Yeti... bo mało kto normalny je uznaje. Co takiego odróżnia świadectwa twoich szamanów od świadectw dotyczących setek innych różnorakich niewiarygodnych bajek? frater napisał(a): To jest całkowity brak argumentacji z Twojej strony Drogi Witoldzie.
A zasłona dymna `ala Spaghetti` jest dziecinna
Cristof, spław go. Frater to wprawdzie twoja pokrewna dusza pod względem ciemnoty stylu własnej religijności ale również zażarty propagator niuejdżowskich filmów typu "Życie po życiu". Zatem ani chybi okultysta i satanista 
|
| Pt sie 14, 2009 15:13 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Zabawa czy poważne praktykowanie - co za różnica... Bardzo duża. Człowiek poważnie zajmujący się magią jest świadom tego, co jest dopuszczalne, a co nie. Zna określone zagrożenia i wie, jak ich unikać; względnie, jak sobie z nimi radzić. Człowiek bawiący się w magię czy okultyzm jest jak dzieciak, który chodzi beztrosko po łące graniczącej z polem minowym i nie wie, gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie. Może mu się uda pozostać na bezpiecznym terenie, a może nie... kwestia okoliczności i szczęścia. Różnica jest tu więc kluczowym słowem. Cytuj: Hmm, może nie był to ateista z przekonania, ale na pewno ateista z ignorancji, Wierzbo.
Nie wiem, czy ignoranta można nazwać ateistą. Ochrzczonego ignoranta nie wypada chyba nazywać od razu katolikiem, dla przykładu.
|
| Pt sie 14, 2009 15:24 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Old Piernik napisał(a): Popatrz do końca, wtedy napisz to samo co napisałeś. Albo nie.
Obejrzałem do końca i mogę dorzucić jeszcze pewną megalomanię nie wiem na ile to uświadomione ale nasz narrator wydaje się być wybrańcem najpierw szatana czy jakichś innych nieczystości a potem najwyraźniej Boga.
Czegokolwiek "duchowego" się nie dotknie od razu na niego działa,sam kontakt z tarotem nie dość, że przepędza demony to jeszcze wywołuje OOBE i daje jakieś parapsychiczne zdolności... cóż czytałem też "świadectwa" drugiej strony i wydaje się, że im jakoś nie wychodzi to tak łatwo jak temu panu z filmu zresztą gdyby naprawdę tak było to dziwne, że nikt jeszcze nie przedstawił dowodu myślę, że James Randi mógłby zaakceptować trafność rzędu 70% w rozpoznawaniu znaków zodiaku u obcych ludzi czy inne niezwykłe zdolności zdobyte dzięki kontaktom z siłami nieczystymi, jeśli miałyby tylko podobną skuteczność i oczywiście wyniki były powtarzalne to naprawdę dziwne, że żaden z "opętanych"nie połasił się na sławę i pieniądze...
|
| Pt sie 14, 2009 15:25 |
|
 |
|
Cristof
Dołączył(a): N lip 12, 2009 6:19 Posty: 314
|
Wierzba napisał(a): Różnica jest tu więc kluczowym słowem.
Wierzbo, różnica jest tu taka, że albo diabeł nami pomiata i czynimy zło tyle że mniej lub bardziej świadomie (opętanie), albo nie pomiata, a my praktykując sobie okultyzm grzeszymy przeciwko I przykazaniu z własnego widzimisię, no i tak czynimy zło ("ostrożna" praktyka) - współpracujemy z szatanem, przez co on obdarza nas określonymi, nadprzyrodzonymi darami. Ale też najczęściej do czasu...
Czyli reasumując - tak czy inaczej czynimy zło. Różnicy nie ma. Oczywiście z punktu widzenia Kościoła Katolickiego, ale efekty to potwierdzają, że ma On rację.
_________________ „Bohaterze, przypasz do biodra swój miecz, swą chlubę i ozdobę! Szczęśliwie wstąp na rydwan w obronie wiary, pokory i sprawiedliwości, a prawica twoja niech ci wskaże wielkie czyny!” Ps 45, 4-5
|
| Pt sie 14, 2009 15:35 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cristof napisał(a): Hmm, może nie był to ateista z przekonania, ale na pewno ateista z ignorancji, Wierzbo. Zabawa czy poważne praktykowanie - co za różnica i tak chodzi o demoniczną działalność. Demony dają sobą rządzić tylko i wyłącznie dlatego, żeby zwieść człowieka i aby głębiej i głębiej wkraczał on w grzech bałwochwalstwa jakim jest praktykowanie magii - okultyzmu. Opętanie i ich ujawnienie się w takiej osobie to ich porażka, gdyż wolą one pozostać niezauważone.
A wyjaśni mi ktoś czemu one się tak najwyraźniej boją "szkiełka i oka" ?
Jeśli naprawdę magia daje takie realne efekty to wielu ludzi mogło by na tym skorzystać finansowo i nie tylko.
Okultyści wyciągają zazwyczaj argumenty w rodzaju "poco dowody my wiemy swoje a pieniądze czy sława nie są nam potrzebne" trochę trudno w to uwierzyć choćby dlatego, że nawet najbardziej uduchowieni ludzie mogą potrzebować pieniędzy choćby po to by mieć więcej czasu na swoje praktyki zamiast pracy, sława pomaga popularyzować swoją wiedzę a przecież w dużej mierze temu właśnie służą takie portale itd. W każdym razie wszelkiej maści "sataniści" nie powinni mieć raczej zahamowań tego rodzaju więc co ich powstrzymuje, demony mogą dzięki temu tylko spopularyzować swoje grzeszne nauki a Bóg nie może za bardzo interweniować nasze decyzje a w każdym razie nie chce tego robić może więc szantażuje jakoś te demony by trzymały się z dala od radia, telewizji i ciekawskich naukowców tak by świat duchowy pozostawał w sferze wiary i tylko tam? Może i jest to jakieś wytłumaczenie ale jakoś mało przekonujące... może ktoś ma lepsze
|
| Pt sie 14, 2009 15:51 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Wierzbo, różnica jest tu taka, że albo diabeł nami pomiata i czynimy zło tyle że mniej lub bardziej świadomie (opętanie), albo nie pomiata, a my praktykując sobie okultyzm grzeszymy przeciwko I przykazaniu z własnego widzimisię, no i tak czynimy zło ("ostrożna" praktyka) - współpracujemy z szatanem, przez co on obdarza nas określonymi, nadprzyrodzonymi darami. Ale też najczęściej do czasu... I tu już weszliśmy na grunt różnic w postrzeganiu świata duchowego, więc nie rozwijajmy dalej tego wątku, bo to nie ma celu. Kościół niech posiada swoje zdanie, inni niech posiadają swoje, bo przekonywać się nawzajem do pewnych rzeczy nie ma sensu. Tu nie ma logicznej argumentacji. Jeśli Kościół już chce ustawiać za magią oraz okultyzmem Szatana, to jego sprawa. Ale niech nie faszeruje wiernych skrótami myślowymi w stylu "magia = satanizm". Bo to zwyczajne kłamstwo, i w odniesieniu do pojmowania magii, i w odniesieniu do pojmowania satanizmu. Tak samo, jak człowiek zajmujący się okultyzmem nie jest od razu satanistą. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że każdy grzech czyni z człowieka satanistę, bo grzech oddala od Boga, a zatem zbliża do Szatana. A że Szatana cieszą złe uczynki ludzi, to człowiek grzesząc oddaje mu pewną przysługę. Staje się w jakimś sensie sługą Szatana... więc satanistą. Krzywdzące dla definicji człowieka grzeszącego, prawda? Może Kościół zaciera różnice pomiędzy zabawą a poważnym podejściem do magii czy okultyzmu, ale sam widzisz, że nawet myśląc po katolicku, jakąś różnicę dostrzegasz. Magia i okultyzm to często elementy całych systemów wierzeniowych czy światopoglądowych. Zwyczajnie nie wypada traktować tak samo ludzi poważnie zaangażowanych w pewną wiarę czy poglądy - oraz ignorantów "bawiących się" w coś dla dreszczyku emocji. Na pewno nie chciałbyś, żeby ktoś Ci wmawiał, że nie ma różnicy między laickim wierzącym-niepraktykującym a świadomym, zaangażowanym w swoją wiarę katolikiem. Skróty myślowe są bardzo nie na miejscu, jeśli mówimy o wierze i czyichś przekonaniach. Cytuj: Czyli reasumując - tak czy inaczej czynimy zło. Różnicy nie ma. Oczywiście z punktu widzenia Kościoła Katolickiego, ale efekty to potwierdzają, że ma On rację.
Efekty te są prezentowane przez Kościół bardzo jednostronnie i bez szerszego kontekstu, wypadałoby dodać.
|
| Pt sie 14, 2009 16:08 |
|
 |
|
Cristof
Dołączył(a): N lip 12, 2009 6:19 Posty: 314
|
Demony nie chcą być popularne, ponieważ wtedy wiele ludzi dowiedziałoby się o ich istnieniu i nauczyło przed nimi bronić (wiarą). Wolą pozostać niezauważone i mieć wolną rękę.
Nie chcą się ujawniać, też w opętaniach, bowiem wtedy najczęściej człowiek kieruje swoje kroki do egzorcysty i zostają one wyrzucone precz. Tam skąd przyszły, czyli do piekła. A szczycą się one bardzo przed egzorcystą, że odebrały Bogu choć jedną duszę, że ją niewolą i mogą pomiatać jej ciałem, jak i umysłem.
Dodatkowo dochodzi taki czynnik jak rozkosz samego demona na widok cierpiącego człowieka, którego nienawidzi przez to, że Bóg właśnie ludzi wybrał jako swoje dzieci, a nie jego, choć był wcześniej najpiękniejszym i najsilniejszym z aniołów (Lucyfer, ale i jego aniołowie, których on sam zwiódł, i którzy razem z nim zbuntowali się przeciwko Panu). Chce zniszczyć Boże dzieło odkupienia i nie dopuścić do zbawienia się człowieka.
_________________ „Bohaterze, przypasz do biodra swój miecz, swą chlubę i ozdobę! Szczęśliwie wstąp na rydwan w obronie wiary, pokory i sprawiedliwości, a prawica twoja niech ci wskaże wielkie czyny!” Ps 45, 4-5
|
| Pt sie 14, 2009 16:20 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Demony nie chcą być popularne, ponieważ wtedy wiele ludzi dowiedziałoby się o ich istnieniu i nauczyło przed nimi bronić (wiarą). Wolą pozostać niezauważone i mieć wolną rękę. Nie chcą się ujawniać, też w opętaniach, bowiem wtedy najczęściej człowiek kieruje swoje kroki do egzorcysty i zostają one wyrzucone precz. Tam skąd przyszły, czyli do piekła. A szczycą się one bardzo przed egzorcystą, że odebrały Bogu choć jedną duszę, że ją niewolą i mogą pomiatać jej ciałem, jak i umysłem.
Nie chodziło mi o jakiś "coming out" demonów choć to mogłoby być nawet zabawne ale po prostu o wykorzystanie tych "demonicznych" mocy które rzekomo są zaangażowane w te wszystkie paranormalne sprawy jak tarot, astrologia nie jestem pewien co jeszcze wrzucasz do tego pojemnego worka w każdym razie istnienie żadnej z tych paranormalnych zdolności nie zostało potwierdzone naukowo choć już nie raz podejmowano takie próby Fundacja Randiego oferuje nawet milion dolarów jeśli taki "ezoteryk" pomyślnie przejdzie testy co jak dotąd nikomu się nie udało... pytanie więc czemu demony tracą moc w kontrolowanym środowisku? Przecież gdyby dostarczyły dowodów na to, że ezoteryka to coś realnego przyciągnęły by ku sobie miliony nowych ofiar na całym świecie, zwabionych potęgą magii zamiast "zabij się" powinny raczej krzyczeć "idź do telewizji" czy coś w tym rodzaju bo przecież więcej by na tym zyskały...
|
| Pt sie 14, 2009 17:55 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: A wyjaśni mi ktoś czemu one się tak najwyraźniej boją "szkiełka i oka" ? Jeśli naprawdę magia daje takie realne efekty to wielu ludzi mogło by na tym skorzystać finansowo i nie tylko. Okultyści wyciągają zazwyczaj argumenty w rodzaju "poco dowody my wiemy swoje a pieniądze czy sława nie są nam potrzebne" trochę trudno w to uwierzyć choćby dlatego, że nawet najbardziej uduchowieni ludzie mogą potrzebować pieniędzy choćby po to by mieć więcej czasu na swoje praktyki zamiast pracy, sława pomaga popularyzować swoją wiedzę a przecież w dużej mierze temu właśnie służą takie portale itd.
Powiedziałabym raczej, że "szkiełko i oko" często boi się pewnych tematów. Ludzie nauki wolą trzymać się z daleka od "naznaczonych" piętnem zabobonu zagadnień, choćby po to, by nie zniszczyć sobie reputacji. Zresztą, sporo spraw jest tak dalece subiektywnych, że wszelkie wyniki badań nie dają jednoznacznych rezultatów.
Korzyści finansowe? Człowieku, rozejrzyj się po Internecie, ile masz ogłoszeń wróżek, uzdrowicieli, egzorcystów świeckich? Nie mów, że traktujesz ich poważnie; tak samo z tymi, którzy popularyzują swoje poglądy na pewnych stronach i organizują np. warsztaty czy kursy dla zainteresowanych, albo piszą książki o swoich doświadczeniach.
To od razu naznacza człowieka łatką "szarlatan" w oczach sceptyków. Ktoś, kto szanuje swoje przekonania, a nie chce walczyć z taką łatką, zwyczajnie nie będzie wystawiał swoich doświadczeń czy umiejętności na podobnym jarmarku. Dla mnie np. magia wiąże się ściśle z wiarą oraz przekonaniami religijnymi - rozsprzedawanie tego na prawo i lewo, jak powideł, byłoby dla mnie zwyczajnie niegodne.
Popularyzacja wiedzy? Jest już dosyć "popularyzatorskich" pozycji o tym, jak zostać medium w trzy tygodnie; jak widać, popularyzacja miesza się niebezpiecznie z czystą komercją. Jeśli ktoś naprawdę szuka konkretnej wiedzy, to znajdzie do niej dojście; jeśli nie szuka... cóż, jeśli nie szuka, to mu nie zależy. Po co na siłę podsuwać człowiekowi coś, na czym mu nie zależy?
|
| Pt sie 14, 2009 17:56 |
|
 |
|
ania24leszno
Dołączył(a): So sty 03, 2009 19:04 Posty: 129
|
Sareneth napisał(a): ania24leszno: ile razy miałaś kontakt z magią? Widziałaś kogoś, kto ożywia zmarłych, rzuca zaklęcia, panuje nad żywiołami? Widziałaś kogoś takiego na żywo i w kolorze? czy twoja wiedza pochodzi tylko z opinii innych? Jeżeli tak, to taka wiedza jest nic nie warta... Bo to wygląda tak samo, jakby nobla z medycyny dostała ktoś, wg którego rzucanie błotem w ścianę leczy z nowotworu... Tak,miałam okazję poznać takie osoby, które sie tym zajmowały,które zajmowały sie magią...Ponadto czy Jezus nie uzdrawiał chorych lub cierpiących  ?!!! Oczywiście Jezus uzdrawia każdego, któ tylko chce być uzdrowiony, czy to duchowo, czy fizycznie... Sareneth napisał(a): Oczywiście, że nie brakowało naciągaczy. I większość magów z magią mieli tyle wspólnego, co niektórzy "katolicy" na tym forum z katolikami... Tak jak niektórzy niewierzący z tego forum z prawdziwymi nie wierzącymi  A jak tak uważacie, że magia-okultyzm to nic złego, to odpowiedzcie mi na pytanie, dlaczego z czasem, kiedy jakaś tam osoba długo zajmuje sie okultyzmem, to później ma problem żeby to zostawić, olać  !!! Dlaczego, jak rzuca magie to nie udaje jej sie  ? dlaczego na krótką mete magia/okultyzm/ czy bioenergoterapia pomaga, ale po dłuższym czasie szkodzi ? i to nie fizycznie, ale też psychicznie, lub w inny sposób...niszczą się relacje z ludżmi bliskimi itp...  ? jak w takim razie to wytłumaczycie ?!!
|
| So sie 15, 2009 16:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|