BOGA NIE MA I NIE BYŁO- OTO DOWODY
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Na to, że Totek (?) istnieje, oczywiście.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So wrz 12, 2009 22:22 |
|
|
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Johnny, więc wiara jest tylko dowodem, że istnieje religia 
_________________ MÓJ BLOG
|
So wrz 12, 2009 22:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zgadza się, co jednak nie znaczy że Boga przez to nie ma.
Ja już napisałem prędzej, że ten argument nie przeczy Deizmowi, Bóg mógł po prostu stworzyć świat i go porzucić.
Wtedy ludzie mogą snuć miliony teorii na temat Boga, co nie oznacza że go nie ma. Tyle. Proszę też o skończenie tego tonu rozmowy, bo to saczyna naprawdę obniżać poziom dyskusji... chcę wkońcu powrócić do tematu. Proszę o zajęcia jasnego stanowiska: Istnienie Boga obalone czy nie?
Skoro tak, to w jaki sposób zaprzecza ten argument Deizmowi?
Skoro nie, to na nic ten dowód się zda, temat wyczerpany...
|
So wrz 12, 2009 22:37 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
@Epikuros: z tezą Amona się oczywiście nie zgadzam, odpowiadam tylko na kolejny nonsensowny post Durala.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So wrz 12, 2009 22:37 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Sebastian i Johnny - ja tutaj będę bronił jednego stanowiska jak lwica młodych (  ) - ZDANIA METAFIZYCZNE SĄ NIEROZSTRZYGALNE. Oczywiście może się zdarzyć, że jakieś zdanie z konieczności będzie bezsensowne i siłą rzeczy będziemy musieli je odrzucić. Jednakże istnienie/nieistnienie Boga nigdy nie będzie obiektywnie sprawdzalne - nei ma dowodów, są tylko poszlaki.
_________________ MÓJ BLOG
|
So wrz 12, 2009 22:43 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Czyli rozumiem nie zgadzasz się z zdaniem autora tematu, nie obala on istnienia Boga. Bo zdanie jest to nierostrzygalne. OK. Dziękuję.
|
So wrz 12, 2009 22:45 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Oczywiście Sebastianie, że się nie zgadzam.
_________________ MÓJ BLOG
|
So wrz 12, 2009 22:46 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Sebastian88 napisał(a): Zgadza się, co jednak nie znaczy że Boga przez to nie ma. Ja już napisałem prędzej, że ten argument nie przeczy Deizmowi, Bóg mógł po prostu stworzyć świat i go porzucić.
Wtedy ludzie mogą snuć miliony teorii na temat Boga, co nie oznacza że go nie ma. Tyle. Proszę też o skończenie tego tonu rozmowy, bo to saczyna naprawdę obniżać poziom dyskusji... chcę wkońcu powrócić do tematu. Proszę o zajęcia jasnego stanowiska: Istnienie Boga obalone czy nie? Skoro tak, to w jaki sposób zaprzecza ten argument Deizmowi? Skoro nie, to na nic ten dowód się zda, temat wyczerpany...
Nie obala ani deizmu ani pogaństwa ani do monoteistycznych religii które nie zakładają, że Bóg jest otwarty na wszystkich, godzi natomiast w chrześcijańską wizje istoty boskiej choć oczywiście jest raczej przesłanką niż dowodem.
Ogólnie chrześcijaństwo jest stosunkowo łatwym celem przez centralizację władzy i jasność doktryny może nie wszystko jest jasno powiedziane ale koncepcja jest zazwyczaj dość jasna więc można ją analizować i krytykować a jeśli podważymy jedną belkę cała konstrukcja zaczyna się chwiać więc paradoksalnie to co zawsze było jedną z największych zalet chrześcijaństwa jest też jego największą słabością.
|
So wrz 12, 2009 23:57 |
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Tak dla rozluźnienia, to jest coś. co wszyscy mogą w zgodzie obalić
Jakąś dobrą i pojemną flaszkę :>
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
N wrz 13, 2009 10:48 |
|
 |
Korat
Dołączył(a): Wt wrz 08, 2009 5:48 Posty: 170
|
Oto krótki dowód na istnienie chrześcijańskiego Boga:
1.Bóg według definicji chrześcijan jest miłością.
2.Czym jest miłość?
To co przez wieki było wielkim natchnieniem pisarzy, malarzy ,uczuciem, którego nikt nie jest w stanie ogarnąć i zrozumieć do końca, dziś być może nie jest już zagadką... Obecnie postęp naukowy zaszedł już tak daleko, iż pokusił się o wyjaśnienie ludzkości ,czym jest tak naprawdę miłość i jakie są jej przyczyny. A więc nie łudźmy się więcej- na kołatanie serca ,strojenie się przed wizytą ukochanego, blask oczu są już definicje. Miłość nie jest już czymś wyjątkowym, sprowadzona została do poziomu nauki(o zgrozo!).
Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, ze go zalewa - niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Fenyloetyloamina jest jednym z elementów tzw. chemii miłości. Według Gerharda Crombacha miłość to C8-H11-N czyli fenyloetyloamina. Związek ten, zwany popularnie narkotykiem miłości produkowany jest w hipotalamusie (część międzymózgowia). Proces zakochania zachodzi generalnie w 3 etapach:
1. Oczy zbierają informacje o wzroście, figurze, kolorze włosów i oczu, odzieży i szczegółach twarzy. Następnie z prędkością 432 km/h sygnały docierają do mózgu. Jednocześnie ucho wyławia barwę głosu i śmiechu a nos rejestruje feromony.
2. Sortowanie danych i porównywanie z przechowywanymi wzorcami doznań pozytywnych i negatywnych. Jeżeli wykryty został sygnał negatywny - proces ulega zamrożeniu, jeżeli pozytywny - mózg przechodzi do fazy 3.
3. Podczas wykrycia sygnałów pozytywnych hipotalamus zaczyna produkować fenyloetyloaminę. Początek tego procesu występuje zwykle ok. 4 sekundy. W tym czasie uderzenia serca zwiększyły się ok. 50%, automatycznie oddech staje się szybszy, dodatkowo u kobiet oczy zaczynają błyszczeć;-)
Ponieważ fenyloetyloamina występuje w czekoladzie (również w serach oraz w wodzie różanej) może być również odpowiedzialna za uzależnienie się od tego przysmaku. To ta substancja może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, czyli najzupełniej fizyczne, objawy zakochania. Ten stan wielu nazwałoby euforią lecz niestety i tutaj naukowcy rzucają nazwami chemicznymi...
Otóż za ów stan odpowiadają tzw.,,kuzynki” amfetaminy: norephetamina i dopomina. To one właśnie sprawiają, że ogarnia nas niesamowite poczucie szczęścia. Stajemy się nieczuli na różnego rodzaju bodźce takie jak zimno, ból, głód. Nasza wzmożoność fizyczna znacznie się podnosi, wola walki o ukochaną osobę i wiara we własne możliwości również.
Za stany te odpowiadają także fermony. Jeżeli mężczyzna i kobieta spotykają się po raz pierwszy i stoją blisko siebie, bezwiednie wymieniają się feromonami. Nazwa "feromony" pochodzi z połączenia greckich słów pherein (przekazywać) i hormon (pobudzać). Feromony są sposobem przekazywania informacji, którymi posługuje się większość żywych organizmów. Ich wykrywanie jest niezmiernie trudne z uwagi na niskie stężenie i brak specjalnych testów potwierdzających ich faktyczne istnienie i działanie. To właśnie im zawdzięczmy ponoć zawiązywanie związków. I to one ponoszą odpowiedzialność za nasze miłosne wybory.
Po pewnym czasie jednak to gwałtowne i namiętne uczucie mija. Organizm wytwarza hormon- endorfinę, która ma działanie podobne do morfiny- koi emocje, łagodzi ból, zmniejsza napięcie. Substancje te są syntetyzowane tylko w obecności partnera i dają poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i życiowego optymizmu. Dzięki tej substancji ludzie mogą przetrwać w związkach małżeńskich wiele lat.
http://www.sciaga.pl/tekst/39742-40-che … _o_milosci
Wniosek: Bóg=C8-H11-N
Okazało sie, że Bóg chrześcijański istnieje , znajduje sie w naszych umysłach i jest fenyloetyloaminą.
|
So paź 03, 2009 12:19 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Ten post nadaje sie raczej do działu "humor"
_________________ MÓJ BLOG
|
So paź 03, 2009 12:36 |
|
 |
r4dz10
Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 17:05 Posty: 1061
|
nie. wniosek:
wszyscy bogowie są prawdziwi 
|
So paź 03, 2009 12:39 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Ojej, ileż wniosły do dyskusji te posty.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So paź 03, 2009 12:47 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Ale ludzie sobie wierzą. Zakładają, że ich Bóg istnieje i tyle. Chociaż można coś wyjaśniać na wiele sposobów to i tak wybiorą to wyjaśnienie które będzie zakładało istnienie ich Boga. Dlaczego? Bo tak chcą (tak jest im lepiej) i w nosie mają filozoficzne roztrząsania. Oczywiście nie odnosi się to do wszystkich.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
So paź 03, 2009 14:08 |
|
 |
maraskin
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 5:16 Posty: 637 Lokalizacja: Toruń
|
"Paweł, czekając na nich w Atenach, był do głębi oburzony na widok miasta oddanego bałwochwalstwu. W synagodze dyskutował z Żydami i "bojącymi się Boga", a na rynku codziennie z tymi, których tam spotykał. Dochodziło też do wymiany słów między nimi a niektórymi filozofami epikuresjkimi i stoickimi. Jedni mówili: "Co ten gaduła chce nam powiedzieć?" Drudzy zaś: "Może on jest wysłannikiem obcych bogów?" Głosił im bowiem dobrą nowinę o Jezusie i zmartwychwstaniu. Zabrali go więc ze sobą na areopag i zapytali: "Czy możemy się dowiedzieć, na czym polega ta nowa nauka, którą głosisz? Niezwykłe bowiem rzeczy docierają do naszych uszu, chcemy więc wiedzieć, co to właśnie znaczy"... Stanął więc Paweł pośrodku areopagu i przemówił:"Ateńczycy! Widzę, że jesteście ludźmi pod każdym względem bardzo religijnymi. Przechodząc bowiem, widziałem czczone przez was bóstwa. Natrafiłem też na ołtarz z napisem: >Nieznanemu Bogu<. Ja właśnie głoszę wam Tego, którego wy, nie znając czcicie. Bóg który stworzył świat i wszystko, co się na nim znajduje, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach wzniesionych ręką ludzką. Nie oddaje Mu się też usług rękami ludzkimi, niczego bowiem nie potrzebuje. Sam daje wszystkim życie tchnienie i wszystko... ...bo rzeczywiście jest On niedaleko od każdego z nas. W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak to też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: >z Jego bowiem rodu jesteśmy<. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo podobne jest do złota, srebra czy kamienia, wytworu ręki czy myśli ludzkiej. Dz 17:16-29
_________________ Nicea 325, początek końca...
|
So paź 03, 2009 15:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|