Autor |
Wiadomość |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Im więcej cierpień nam dostarcza tym bardziej świadczy to o jego miłości? Czy to masz na myśli? Zresztą jest wiele innych źródeł cierpienia. Po jeszcze kataklizmy?
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Pt lip 30, 2010 6:32 |
|
|
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Wiem, pewnie dlatego że Bóg nie ma nigdy dość okazywanie miłości. Spytam ojca czemu mnie tak mało kochał skoro nie bił mnie pasem codziennie lub za nic.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Pt lip 30, 2010 6:35 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
R6 napisał(a): Im więcej cierpień nam dostarcza tym bardziej świadczy to o jego miłości? Czy to masz na myśli? A dlaczego o miłości Boga świadczyć ma tylko brak cierpienia?
|
Pt lip 30, 2010 11:45 |
|
|
|
 |
luca
Dołączył(a): N lip 25, 2010 18:58 Posty: 9
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Jeżeli miłość rozumieć tak jak św.Paweł w liście do Koryntian (13,1) to Bóg jest miłością, a nie "workiem z prezentami" i "cudocwórcą" dla człowieka.
|
Pt lip 30, 2010 21:03 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
mazli napisał(a): R6 napisał(a): Im więcej cierpień nam dostarcza tym bardziej świadczy to o jego miłości? Czy to masz na myśli? A dlaczego o miłości Boga świadczyć ma tylko brak cierpienia? Nie tylko. Ale czemu akurat likwidacja cierpienia, łatwa w realizacji w przypadku Boga, nie ma świadczyć o tej miłości? A przynajmniej cierpienia bezsensownego czy niesprawiedliwego.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
So lip 31, 2010 12:29 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj: Nie tylko. Ale czemu akurat likwidacja cierpienia, łatwa w realizacji w przypadku Boga, nie ma świadczyć o tej miłości? A przynajmniej cierpienia bezsensownego czy niesprawiedliwego. To które cierpienia są sprawiedliwe?
|
So lip 31, 2010 12:40 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Jesli ktoś po pijaku rzucał nożem i obciąl sobie palec u nogi - trudno, placi za głupote i słabość do alkoholu. Z drugiej strony - duszące się z powodu choroby płuc niemowlę to - chyba sie zgodzisz - nie wygląda na cierpienie sprawiedliwe?
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
So lip 31, 2010 13:05 |
|
 |
k11
Dołączył(a): Pn lip 26, 2010 10:16 Posty: 1
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Alfa F1 napisał(a): Wyjątkowe miejsce zajmą przy Nim ci, co wiele cierpieli.
Czyli cierpienia zostaną nam wynagrodzone? A innym zwierzętom?
|
So lip 31, 2010 18:40 |
|
 |
życie
Dołączył(a): Śr lip 28, 2010 18:00 Posty: 9
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Bóg dał nam wolną wole i nie będzie nam na siłe pomagał kiedy nie dopuszczamy Go do swojego życia. Gdyby nas nie kochał nie posyłałby swojego syna na śmierć(1Jn4;10) wcale nie musiał tego robić (Lam.3;22-23)
|
So lip 31, 2010 20:27 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
życie napisał(a): Bóg dał nam wolną wole i nie będzie nam na siłe pomagał kiedy nie dopuszczamy Go do swojego życia. Gdyby nas nie kochał nie posyłałby swojego syna na śmierć(1Jn4;10) wcale nie musiał tego robić (Lam.3;22-23) Fajne teksty, ładnie brzmią, ale zawierają dziwnie malo treści. Co to znaczy "nie dopuszczamy Go do swojego życia. " Jak ma wygladać to 'dopuszczenie'. Jak 'dopuszczenie" się ma do miłości do ludzi? Bóg miłuje tyko tych, którzy go 'dopuscili? Co ma składanie samemu sobie ofiary z samego siebie do rzekomej miłości do ludzi? Ja to się ma do masowości cierpienia: także niesprawiedliwego i bezsensownego, do owego miłowania?
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
So lip 31, 2010 20:36 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a): mazli napisał(a): R6 napisał(a): Im więcej cierpień nam dostarcza tym bardziej świadczy to o jego miłości? Czy to masz na myśli? A dlaczego o miłości Boga świadczyć ma tylko brak cierpienia? Nie tylko. Ale czemu akurat likwidacja cierpienia, łatwa w realizacji w przypadku Boga, nie ma świadczyć o tej miłości? A przynajmniej cierpienia bezsensownego czy niesprawiedliwego. Z pewnością likwidacja cierpienia chorującej jednostki może również o niej świadczyć. Rozumiem może bardziej ową miłość w sensie Boga jako Tego, bez którego nie byłoby niczego. Skoro Bóg jest konieczny do ciągłego istnienia świata to, pomimo wielu niegrzecznych owieczek, daje im nieustannie życie i czas. Oczywiście że naszego punktu widzenia wybralibyśmy pakiet istnienia + brak dolegliwości. Jednakże określenie w całej perspektywie istnienia cierpienia jako zła i dowodu na brak miłości Boga jest nieuzasadnione. Chcielibyśmy łatwą drogę, ale odnosząc do relacji z Bogiem czy perspektywy zbawienia owy stopień "łatwości" nie jest już tak ważny czy decydujący. Dodatkowo Bóg objawia swoje zdanie o tym co ludzie określają mianem zła lub kary - błogosławi chorych i biednych pokazując jednocześnie, iż nawet niewinne ciernienie prowadzące do śmierci może stać się naszym zwycięstwem w wymiarze całego sensu istnienia chrześcijańskiego, czyli przebywaniu z Bogiem.
|
N sie 01, 2010 1:40 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Czyli sumie niewiele wiadomo. I tutaj nie Boga się czepiam bo jeśli istnieje to wie co robi ale zachowanie niektórych ludzi którzy nie potrafią wyjaśnić dostatecznie moich wątpliwości a jednocześnie żądają wiary i działania jakbym posiadł wiedzę. Niestety ostatnio muszę stykać się z takimi ludźmi. Pomyślałem sobie że jeśli też uwierzę to będę miał spokój z ich strony. Stąd też moje próby usunięcia owych wątpliwości. Jak na razie nic z tego nie wychodzi. Jednak dla mnie bardziej liczy się "życie w prawdzie" niż jakieś żądania wiejskich katolików. Tak jakby nie wiedzieli wg katolickiej teorii kochający Bóg dał nam wybór i czas.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
N sie 01, 2010 9:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a): Jesli ktoś po pijaku rzucał nożem i obciąl sobie palec u nogi - trudno, placi za głupote i słabość do alkoholu. Jesli już, to cierpienie zawinione. Choć też nikt nie zna przyczyn picia alkoholu - często u podstaw alkoholizmu lezy cierpienie duszy. Ktoś uciekając od cierpienia "zapija robaka" i potęguje je sobie. Cytuj: Z drugiej strony - duszące się z powodu choroby płuc niemowlę to - chyba sie zgodzisz - nie wygląda na cierpienie sprawiedliwe? Cierpienie nie jest konsekwencją, aby kwalifikować je jako sprawiedliwe lub nie. Nigdy do końca nie poznamy przyczyn cierpienia, nie uciekniemy od niego, nie potrafimy go zaakceptować. Ale bezsensem jest szukanie winnego w Bogu, obciążanie Go winą......w 99% przyczynę stanowią ludzie. Poprzez niszczenie własnych organizmów, niszczenie innych ludzi, niszczenie przyrody, środowiska, ściagamy choroby, cierpienia. R6 napisał(a): Czyli sumie niewiele wiadomo. I tutaj nie Boga się czepiam bo jeśli istnieje to wie co robi ale zachowanie niektórych ludzi którzy nie potrafią wyjaśnić dostatecznie moich wątpliwości a jednocześnie żądają wiary i działania jakbym posiadł wiedzę. Niestety ostatnio muszę stykać się z takimi ludźmi. Pomyślałem sobie że jeśli też uwierzę to będę miał spokój z ich strony. Stąd też moje próby usunięcia owych wątpliwości. Jak na razie nic z tego nie wychodzi. Jednak dla mnie bardziej liczy się "życie w prawdzie" niż jakieś żądania wiejskich katolików. Tak jakby nie wiedzieli wg katolickiej teorii kochający Bóg dał nam wybór i czas. To powiedz owym ludziom, że sami negują swoją wiarę żądając na siłę wiary od innych. "Życie w prawdzie" zakłada z Twej strony, że to czego nie potrafisz zrozumieć, przyjąć, nie może dla odmiany stanowić postawy do negacji postaw osób wierzących.
|
N sie 01, 2010 9:34 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
mazli napisał(a): Z pewnością likwidacja cierpienia chorującej jednostki może również o niej świadczyć. Skoro likwidacja cierpienia swiadczy o miłości, to mam nadzieję, że symetrycznie, tolerowanie cierpienia (wywoływanie go nawet? w końcu nic sie nie dzieje bez woli Pana...) uznajesz za swiadectwo braku takowej? Cytuj: Rozumiem może bardziej ową miłość w sensie Boga jako Tego, bez którego nie byłoby niczego. Skoro Bóg jest konieczny do ciągłego istnienia świata to, pomimo wielu niegrzecznych owieczek, daje im nieustannie życie i czas. Czy to nie naciągane? Jak sobie zrobię samochodzik z papieru to nie musze go zaraz miłować. Zauważ też, że skoro bez Boga nie byłoby niczego, to także cierpienia, nieprawiedliwości, grzechu... I koło się zamyka. Cytuj: Jednakże określenie w całej perspektywie istnienia cierpienia jako zła i dowodu na brak miłości Boga jest nieuzasadnione. Chcielibyśmy łatwą drogę, ale odnosząc do relacji z Bogiem czy perspektywy zbawienia owy stopień "łatwości" nie jest już tak ważny czy decydujący. Ładnie piszesz. Nie zmienia to jednak faktu, że dziwna to miłość, jeżeli kochający choć może, jednak nie uwalnia umiłowanych od cierpień. Cytuj: nawet niewinne ciernienie prowadzące do śmierci może stać się naszym zwycięstwem w wymiarze całego sensu istnienia chrześcijańskiego, czyli przebywaniu z Bogiem. Jejku, znowu okrągłe, gładkie słowa, ale o co chodzi? Jaki sens ma cierpienie w wymiarze chrzesciajńskim? Cytuj: Dodatkowo Bóg objawia swoje zdanie o tym co ludzie określają mianem zła lub kary - błogosławi chorych O rety, to miło z jego strony, ale chyba każdy błogosławiony wolałby zamiast błogosławieństwa likwidację bólu... Alus! Cytuj: Cierpienie nie jest konsekwencją, aby kwalifikować je jako sprawiedliwe lub nie. Nazywaj to jak chcesz, może byc cierpienie zawinione, wiesz o co chodzi. Cytuj: Nigdy do końca nie poznamy przyczyn cierpienia, nie uciekniemy od niego, nie potrafimy go zaakceptować. i co w związku z tym?... Cytuj: Ale bezsensem jest szukanie winnego w Bogu, obciążanie Go winą......w 99% przyczynę stanowią ludzie. Poprzez niszczenie własnych organizmów, niszczenie innych ludzi, niszczenie przyrody, środowiska, ściagamy choroby, cierpienia. Czy aż 99% - wątpię. W jaki sposób wine za swoje choroby ponosza niemowlęta? Ale i tak miło, że sam twierdzisz, że równiez Bog sprowadza na nas celowo nieszczęścia i cierpienia. tak z miłości?
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
N sie 01, 2010 21:30 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a): mazli napisał(a): Z pewnością likwidacja cierpienia chorującej jednostki może również o niej świadczyć. Skoro likwidacja cierpienia swiadczy o miłości, to mam nadzieję, że symetrycznie, tolerowanie cierpienia (wywoływanie go nawet? w końcu nic sie nie dzieje bez woli Pana...) uznajesz za swiadectwo braku takowej? Nie - Biblia mówi o tym, że sprawiedliwi mogą chorować podczas gdy nieprawi mają się dobrze. Jezus wskazuje, że blisko Niego są przede wszystkim Ci, którzy biorą swoje krzyże na ramiona. Nie można więc traktować choroby jako coś złego, a raczej jako drogę, którą podążamy jak Chrystus do zmartwychwstania. Skoro to podobna ścieżka jaką przebył sam Jezus nie mogę powiedzieć, iż taki los oznacza nieokazanie miłości względem mnie. Acro napisał(a): Cytuj: Rozumiem może bardziej ową miłość w sensie Boga jako Tego, bez którego nie byłoby niczego. Skoro Bóg jest konieczny do ciągłego istnienia świata to, pomimo wielu niegrzecznych owieczek, daje im nieustannie życie i czas. Czy to nie naciągane? Jak sobie zrobię samochodzik z papieru to nie musze go zaraz miłować. Zauważ też, że skoro bez Boga nie byłoby niczego, to także cierpienia, nieprawiedliwości, grzechu... I koło się zamyka. Zauważ jednak, iż cierpienia, nieprawiedliwość, grzech są konsekwencją wyboru ludzi. Pomimo odwrócenia się człowieka i szatana od Boga On nie zaniechał stworzenia a dał mu władzę nad światem aby samo przekonało się jak trudno jest nim gospodarować. Nie widzę powodu aby posądzać tutaj stwórcę o jakąś nie-miłość. Ja wolę być i ponosić trud życia w nadziei na spotkanie z Bogiem, niż nie istnieć w ogóle. Acro napisał(a): Cytuj: Jednakże określenie w całej perspektywie istnienia cierpienia jako zła i dowodu na brak miłości Boga jest nieuzasadnione. Chcielibyśmy łatwą drogę, ale odnosząc do relacji z Bogiem czy perspektywy zbawienia owy stopień "łatwości" nie jest już tak ważny czy decydujący. Ładnie piszesz. Nie zmienia to jednak faktu, że dziwna to miłość, jeżeli kochający choć może, jednak nie uwalnia umiłowanych od cierpień. Jest dziwna i trudna do zrozumienia - to fakt. Z pewnością inna - o tym wielokrotnie informuje Biblia. Inna nie znaczy też gorsza. Acro napisał(a): Cytuj: nawet niewinne ciernienie prowadzące do śmierci może stać się naszym zwycięstwem w wymiarze całego sensu istnienia chrześcijańskiego, czyli przebywaniu z Bogiem. Jejku, znowu okrągłe, gładkie słowa, ale o co chodzi? Jaki sens ma cierpienie w wymiarze chrzesciajńskim? Acro przecież wiesz doskonale: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech mnie naśladuje! (Łk 9,23) Nie trzeba na pewno nikomu wyjaśniać co mogą zyskać ci, którzy idą za Jezusem. Acro napisał(a): Cytuj: Dodatkowo Bóg objawia swoje zdanie o tym co ludzie określają mianem zła lub kary - błogosławi chorych O rety, to miło z jego strony, ale chyba każdy błogosławiony wolałby zamiast błogosławieństwa likwidację bólu... Nieprawda - niektórzy gotowi są sobie popościć czy nawet zrobić parę blizn na plecach. Sprawa umartwienia jest dyskusyjna ale fakt faktem - nie każdy błogosławiony wolałby zamiast błogosławieństwa likwidację bólu.
|
Pn sie 02, 2010 1:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|