Leki homoopatyczne a zniewolenia.
Autor |
Wiadomość |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
medieval_man napisał(a): I podobnie w sprawie Tekielego. Jak napisałem wyzej nie znam jego stylu mówienia o New Age'u. Nie sadzę jednak, żeby przestrzeganie przed zagrożeniami było promowaniem tych zagrożeń. W takim wypadku musiałbyś przyznać, że ksiądz, który z ambony potępia cudzołóstwo, w gruncie rzeczy je promuje.
Takimi szybkimi opiniami krzywdzisz ludzi Właśnie dokładnie o to chodzi. Wszystko zależy od sposobu przekazu, od stylu i obrazowości wypowiedzi. Społeczeństwo w Polsce pełne jest ludzi zmolestowanych przez księży ich wypowiedziami dotyczącymi szóstego przykazania. Dotyczy to wypowiedzi na lekcjach religii, na kazaniach. Nachalne epatowanie treściami cudzołożnymi w istocie skutkuje odwrotnie i w jakimś sensie inicjuje pewna część dzieci i młodzieży seksualnie. Stąd tak ostra reakcja młodzieży i młodych dorosłych skutkujące odchodzeniem od Kościoła. Ci księża, a zapewne ich nauczyciele też - nie rozumieją tego mechanizmu. Medieval_man, przemyśl to, co napisałem. Efekt zalewania internetu wizjami szatanów i złych duchów to nie tylko unikanie praktyk, przed którymi przestrzegają Ojciec Posacki czy Pan Tekely. To także bliżej nieokreślony strach przed nieznanym, skutkujący powstrzymaniem aktywności ludzi przed czymkolwiek nowym. To także u pewnej części ludzi drogowskaz do rozpoczęcia uprawiania niebezpiecznych i grzesznych praktyk, przed którymi przestrzegają niuejdżowskie strony Pana Tekelego. W Polsce mówi się na to czasem "wylewanie dziecka z kąpielą" choć to trochę inny wydźwięk ma. W istocie zamiast czynienia dobra to w ten sposób właśnie krzywdzi się ludzi.
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Cz gru 16, 2010 12:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pod tym ostatnim postem kwiatka sam mógłbym się podpisać. Nadmierne koncentrowanie się na negatywach przynosi odwrotne do zamierzonych skutki.
|
Cz gru 16, 2010 13:13 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
Ale chyba jest mozliwość znalezienia jakiegoś złotego środka? Tak żeby o zagrożeniach nie milczeć a jednocześnie przedstawiać ich realność? Czy mamy powiedziec ludziom: tak, bawcie sie w homeopatię, w leczenie nakładaniem rąk, we wróżenie z kart, czy czegokowliek, w kanałowanie, w wywoływanie duchów. Przeciez to świetna zabawa!
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Cz gru 16, 2010 13:35 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie. Tu faktycznie potrzebny złoty środek. Ale najpierw trzeba by zacząć od dokładnego zbadania poszczególnych rodzajów działalności. Bo na razie, jak słusznie zauważył kwiatek, często wrzuca się do jednego worka sprawy trudne i absolutnie niewinne i potępia w czambuł wszystko. Trzeba by najpierw rozwiązać ten węzeł.
|
Cz gru 16, 2010 13:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
Cytuj: Pamiętam, jak za mrocznej komuny wyśmiewano stawianie baniek, dziś praktykuje się je powszechnie np. przy zapaleniach płuc. Widział ktoś z Was jak to wygląda? Płonąca watka unurzana w denaturacie i szklane ustrojstwa na plecach. Średniowiecze, a jednak niezwykle skuteczne! Teraz już bez denaturatu....stawia się bańki ciśnieniowe. Za PRL gdy lekarz zobaczył na moich plecach czarne ślady po bańkach, mamrotał przez calą wizytę "ciemnogród, zacofanie"....i chyba za karę dał mi 2 dni zwolnienia. Musiałam wziąc sobie urlop, aby się wykurować. Swoje dzieciaki kurowałam stawianiem baniek, nalewkami bursztynowymi, przez co w ogóle prawie nie znały antybiotyków. I dzieki temu chorowały bardzo żadko.
Ostatnio edytowano Cz gru 16, 2010 14:41 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Cz gru 16, 2010 14:38 |
|
|
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
We wszystkim, co się czyni należy zachowywać umiar. I brać pod uwagę do kogo się mówi. Dzieci i młodzież, z uwagi na ich wrażliwość i niepełną dojrzałość, powinny być pod szczególną ochroną i troską.
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Cz gru 16, 2010 14:40 |
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
Alus napisał(a): [Teraz już bez denaturatu....stawia się bańki ciśnieniowe. Aluś, mam dla Ciebie przykrą wiadomość. Bańki ciśnieniowe zwane bańkami medycznymi bezogniowymi są w istocie bańkami chińskimi czyli wschodnimi  . Jest więc duża możliwość, że w tych bańkach jest Szatan. Jeden z producentów, wiedząc, że społeczeństwo boi się wschodnich wynalazków, po prostu wolał nazwać je medycznymi produktami. W Polsce i w cywilizacji zachodniej takie coś każdy kupi.
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Cz gru 16, 2010 14:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
Alus, jestes pewna, ze nalewki bursztynowe sa bez sil nieczystych? Bo ja tam nie wiem, co w nich dziala.
|
Cz gru 16, 2010 14:51 |
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
Alus, istnieje podobno pogląd, że Szatan atakuje leki homeopatyczne w procesie wielokrotnego rozcieńczania wodą ziółek w roztworze alkoholowym. Ja podejrzewam, że to jest propaganda rozsiewana przez Szatana. Przecież, patrząc po owocach, on na pewno bardziej siedzi w roztworach alkoholowych niż w wodnych ... Uważaj na te bursztynowe nalewki ...
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Cz gru 16, 2010 14:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
Kamala napisał(a): Alus, jestes pewna, ze nalewki bursztynowe sa bez sil nieczystych? Bo ja tam nie wiem, co w nich dziala. Bursztyn + czysty spirytus Od lat robię te nalewki - pokruszony burszczyn (2-5g) zalewam 200 ml spitytusu, bez potrząsania. Po 3 tygodniach super lek na wiele dolegliwosci, zwłaszcza przeziębienie, reumatyzm. Bańki ciśnieniowe (chińskie) też stawiam....jeszcze żaden szatan nie wyskoczył...ale kto wie 
|
Cz gru 16, 2010 15:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
A naprawde wiesz co w nim dziala?
Nie gniewaj sie, ale jezeli ufasz "naturalnemu" bursztynowi, bez naukowych podstaw to trudno inne produkty pochodzenia naturalnego (chocby i rozcienczone) traktowac jako nosnik szatana.
|
Cz gru 16, 2010 16:04 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
medieval_man napisał(a): Których oczywiście medieval man zna bardzo dobrze osobiście Oczywiście. Czy bardzo dobrze? To kwestia sporna. I ta znajomość pozwala mu na przedsatwianie tu ich poglądów, doświadczenia, wiedzy...[/quote] Nie pozwala, ponieważ medieval man jest tu osobiście zaangażowany. Ja tam nie znam ani Posackiego, ani Tekielego, nigdy ich na oczy nie widziałem, żadnych punktów stycznych z nimi w życiu nie miałem, zatem moge ich oceniać obiektywnie, wyłącznie na podstawie ich własnych wypowiedzi i publikacji. Jest to ocena jednoznacznie negatywna Cytuj: pilaster napisał(a): Zresztą wszystko jedno w sprawach religii opinia arcybiskupa, choć to nadal tylko opinia, powinna mieć dla katolika większą wagę, niż opinia szeregowych księży i zakonników, nie mówiąc już o takich kreaturach jak Tekieli.
o. Verlinde jest przełożonym zgromadzenia. Może to nie to samo co arcybiskup, ale za to ma do czynienia ze sprawami, o ktorych mówi. Nieważne. I tak arcybiskup jest częścią UNK, a zakonnik, czy nawet general zakonu, nie jest. W kwestiach dotyczących wiary i religii opinia arcybiskupa powinna mieć dla katolika dużo większą wagę. (choć oczywiście niekoniecznie od razu obowiązującą - tą ma dopiero opinia UNK jako całości). W każdym bądź razie ktoś, kto publicznie deprecjonuje arcybiskupa na rzecz jakiegoś szeregowego ksiedza, zakonnika, czy wręcz takiej kreatury jak Tekieli, powinien się nad swoją "przynależnością" poważnie zastanowić Cytuj: pilaster napisał(a): Leki homeopatyczne, po odjęciu efektu placebo, mają dokładnie zerową skuteczność. (w granicach dokładnosci pomiaru rzecz jasna) Przekonuj przekonanego No ale przecież Wy jesteście przekonani że to autentycznie działa i trąbicie o tym na prawo i lewo. Tym samym wspieracie tylko przemysł homeopatyczny i innych hochsztaplerów bioenergocośtam. I ośmieszacie Kościół, którym lubicie sobie wycierać ...twarze Cytuj: pilaster napisał(a): Nie istnieją żadne miarodajne badania, które by potwierdzały skuteczność homeopatii (po odjęciu placebo)
Rozumiem, że mamy rozmawiac nawet bez przykładów? Tez wiem, że nie istnieją Skoro nie istnieją to i nie ma problemu. Homeopatia nie działa i tyle (zgodnie z tym, czego można by się rozumowo spodziewać) Ale Wy ten de facto nieistniejący problem usiłujecie właśnie wykreować. Cytuj: Te osoby twierdzą co najwyżej, że leki homeopatyczne mogą byc furtką otwieraną przed złym duchem. Albowiem? Tutaj wszystko jest kwestią wiary. Albo wierzy się w to czego naucza Krk (nie ks Posacki, tylko UNK), albo wierzy się w co innego. Tymczasem skuteczność/nieskuteczność homeopatii w ogóle nie jest problemem wiary, jak słusznie stwierdził abp Hoser, tylko problemem medycyny. Cytuj: Możemy nie wierzyć w istnienie i działalność złego ducha, Faktycznie nic innego nie robi on, tylko miesza lecznicze mikstury. Medieval najwyraźniej zapomniał,że według nauki Krk głównym zajęciem złego jest nie leczenie, ale ... kuszenie. Np, żeby zostać medialną gwiazdą walki z Szatanem. Zarówno Tekieli, jak i Posacki obiektywnie rzecz biorąc szkodzą Kościołowi i wiernym. A skoro szkodzą, to co jest inspiracją ich szkodliwej działalności? Cytuj: W jaki to niby sposób ks Posacki propaguje satanizm? Wiesz czym jest satanizm i czym różni sie od egzorcyzmowania? Czy Jezus wypędzając ze duchy też promował satanizm? Czy Posacki jest Jezusem? Rozmnaża chleb i ryby? Chodzi po wodzie? Uzdrawia trędowatych? Po śmierci zmartwychwstanie? Coś mi się widzi, że mamy tu do czynienia z powstawaniem nowego koscioła wyznawców boskości Posackiego Cytuj: W takim wypadku musiałbyś przyznać, że ksiądz, który z ambony potępia cudzołóstwo, w gruncie rzeczy je promuje. Gdyby w parafii zaludnionej w większości przez ludzi cnotliwych, ksiadz zaczął z ambony szczegółowo opisywać cudzołóstwo, przeróżne sposoby jego uprawiania, metody maskowania się z tym, satysfakcję jaką z tego aktu czerpią grzesznicy, cały czas piętnując je rzecz jasna!, to liczba cudzołożników by wzrosła czy zmalała? Cytuj: Czy mamy powiedziec ludziom: tak, bawcie sie w homeopatię, w leczenie nakładaniem rąk, we wróżenie z kart, czy czegokowliek, w kanałowanie, w wywoływanie duchów. Przeciez to świetna zabawa! [/quote] Jaka zabawa? To głupota strata czasu i pieniedzy, nabijanie kabzy oszustom i wydrwigroszom. Ale wplątywanie w to jakichś wielkich mocy duchowych, to właśnie kuszenie i nadawanie temu zjawisku zbyt wysokiej rangi jak na skalę problemu.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Cz gru 16, 2010 16:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
Kamala napisał(a): A naprawde wiesz co w nim dziala?
Nie gniewaj sie, ale jezeli ufasz "naturalnemu" bursztynowi, bez naukowych podstaw to trudno inne produkty pochodzenia naturalnego (chocby i rozcienczone) traktowac jako nosnik szatana. Wiem Sama napisałaś naturalnemu - bez żadnej magicznej otoczki dla ściągnięcia kosmicznej energii "ducha leku" Naukowo opracowany jest w szegółach skład chemiczny bursztynu, spirytusu. Nauka także opracowano działanie owych składników na organizmy żywe.
|
Cz gru 16, 2010 17:08 |
|
 |
paul0
Dołączył(a): Śr sty 30, 2008 0:17 Posty: 43
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
Znalazłem artykuły na temat homeopatii. Zamieściłem poniżej dwa.
Artykuł z "Miłujcie się!"
Miłujcie się! 2/2008
Homeopatia autor: Maria Suszczyńska
W reklamie homeopatii podkreślany jest brak skutków ubocznych homeopatycznych specyfików. Jednak nie jest to cała prawda – one występują, tyle że są innej natury. U osób, które przez dłuższy czas zażywały środki homeopatyczne, pojawiają się trudności w sferze duchowej.
Kilka lat temu na kazaniu w Medjugorie usłyszałam następujące słowa: „Często ludzie zniewoleni przez demona szukają pomocy u psychiatrów, ci zaś, nie mając właściwego rozeznania, zapisują im nieskuteczne w tym wypadku leki, także homeopatyczne”. W swojej pracy zawodowej jako farmaceuta przeszłam wszystkie etapy: od badań naukowych nad otrzymywaniem nowych leków, poprzez pracę w kilku aptekach, aż do urzędu sprawującego kontrolę nad procesem wytwarzania oraz hurtowym i detalicznym obrotem leków, zrozumiałe więc, że słowa te musiały mnie zaniepokoić. Zaczekałam po Mszy na kapłana i zapytałam go wprost, co miał na myśli, mówiąc o niebezpieczeństwie leków homeopatycznych. Ksiądz ów nie umiał mi udzielić jednoznacznej odpowiedzi, tłumaczył jedynie, że słyszał gdzieś, iż niektóre firmy farmaceutyczne w procesie produkcyjnym posługują się magią. W Piśmie św. czytamy: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 31-32). Myślę, że Maryja usłyszała moje pragnienie poznania prawdy i w krótkim czasie zaprosiła mnie na zamknięte rekolekcje, gdzie w ciągu kilku dni rozważaliśmy pierwsze przykazanie Dekalogu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. Jak najlepsza matka w przedziwny sposób prowadziła mnie przez te wszystkie dni do poznania prawdy, której tak usilnie szukałam. Widziałam, że Maryja zebrała ludzi z różnymi problemami, jednak najwięcej emocji wsród rekolektantów wzbudził temat dotyczący zdrowia. Pytania, które zadawali inni, zmuszały mnie do szukania odpowiedzi, która w oparciu o posiadaną przeze mnie wiedzę stopniowo stawała się oczywista. Wdzięczna Bogu za otrzymane światło, pragnęłam podzielić się tym odkryciem z bliskimi mi osobami, ale najczęściej doświadczałam odrzucenia. Straciłam najlepszą przyjaciółkę, lecz w zamian zyskałam przyjaźń o wiele większą. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, jak ważną rzeczą jest dla każdego człowieka zdrowie. Wystarczy posłuchać, jak przy różnych okazjach składamy sobie życzenia; dla większości ludzi jest to wartość nadrzędna. Dlatego też wielu pobożnych katolików, których demon nie może już nabrać na pospolite grzechy, wpada w misternie zastawione przez Złego pułapki na tym właśnie polu. Czym więc jest homeopatia? W prawie każdym kolorowym czasopiśmie pojawiają się ostatnio artykuły promujące naturalne metody leczenia. Autorzy tych tekstów reklamują homeopatię jako metodę całkowicie bezpieczną, polegającą na stosowaniu minimalnych dawek środków, które w większych dozach wywołują objawy podobne do danej choroby – zgodnie z zasadą similia similibus (curantur) – podobne (leczy się) podobnym. Powołują się przy tym na podobieństwo w działaniu środków homeopatycznych do szczepionek. A wszystko po to, aby jak najwięcej ludzi przekonać o rzekomo cudownym działaniu tych specyfików. Kiedy studiowałam farmację, o homeopatii jedynie nam wspominano, ponieważ ówczesne prawo farmaceutyczne nie dopuszczało środków homeopatycznych do obrotu w Polsce. Kilka lat temu jednak wprowadzono obowiązkowe kursy homeopatii do programu szkolenia podyplomowego dla specjalistów w zakresie farmacji aptecznej. Obecnie firmy farmaceutyczne organizują dla lekarzy bardzo kosztowne szkolenia uzupełniające z zakresu homeopatii, lansowanej jako nowoczesny sposób leczenia, który „zawdzięczamy” niemieckiemu lekarzowi Samuelowi Hahnemannowi (1753 – 1843). Był to człowiek kpiący z chrześcijaństwa i samego Zbawiciela. Należał do sekty wolnomularskiej, potępionej przez Kościół jako narzędzie i siedlisko diabła. W roku 1777 Hahnemann został przyjęty do loży masońskiej w Transylwanii. Dodatkowo parał się spirytyzmem; jak sam oświadczył – homeopatia powstała dzięki informacjom przekazanym mu podczas seansów spirytystycznych. Jest to niewątpliwie podstawowa przesłanka do odrzucenia tego sposobu leczenia. Specyfika hahnemannowskiej „medycyny” polega bowiem m.in. na swoistej spirytualizacji organizmu ludzkiego i atakujących go chorób. Z najważniejszej pracy Hahnemanna, pt. Organon der Heilkunst, dowiadujemy się o tym, że choroby to „czysto duchowy, dynamiczny rozstrój życia”. Trzeba więc, aby i lekarstwa działały w obszarze ducha, co prowadzi Hahnemanna do nauki o „uduchowieniu materii”. Cytuję za o. Aleksandrem Posackim: „Istnieją grupy, w których poszukiwania odpowiedniego leku homeopatycznego prowadzone są podczas seansów spirytystycznych, za pośrednictwem mediów proszących duchy o informacje”. W porównaniu z faktycznymi postępami nauk farmaceutycznych homeopatia jawi się więc jako powrót do magicznych praktyk, tyle że ubranych w naukową postać. Wytwarzanie środków homeopatycznych polega bowiem na przygotowaniu roztworu – stanowiącego praktycznie czysty rozpuszczalnik – który przez sposób rozcieńczania według pewnego rytuału ma decydować o sile jego działania. Przykładowo: aby uzyskać roztwór substancji o rozcieńczeniu dziesiętnym D-6, nie można połączyć jednej kropli pierwotnego roztworu z 999 999 kroplami rozpuszczalnika – należy kolejno wytrząsać l część nalewki z 9 częściami rozpuszczalnika w celu osiągnięcia właściwej potencji, po czym z tak uzyskanego roztworu pobiera się l część, rozpuszczając ją w 9 częściach czystego rozpuszczalnika. Całą operację, przy ściśle zachowanym reżymie wytrząsania i uderzania, powtarza się sześciokrotnie. W preparacie o potencji D-10 natomiast zawartość substancji aktywnej w rozpuszczalniku jest rzędu 1 : 10 000 000 000, czyli – gdybyśmy chcieli ująć to obrazowo – zawartość jednej łyżeczki substancji leczniczej rozpuszczono w baku o wysokości 100 metrów. W praktyce stosuje się jeszcze większe rozcieńczenia, po których w roztworze nie ma już ani jednej cząsteczki rozpuszczanej substancji. Jak z tego widać, nie wiadomo, co tu ma działać. Jaki lek, jeżeli nie magia? Nic dziwnego, iż specyfiki te przed dopuszczeniem ich do obrotu nie przechodzą badań wymaganych dla innych produktów leczniczych. Obowiązująca od dwóch lat w Polsce ustawa Prawo farmaceutyczne zmieniła definicję, wprowadzając termin „produkt leczniczy” zamiast dawnego „lek”. Ta bezsensowna z pozoru zmiana pozwoliła na rozszerzenie prawa na te preparaty, które dotychczas nie mogły być traktowane jak leki. Jednak nawet tak sformułowane prawo nie zezwala na obrót w punktach aptecznych, prowadzonych przeważnie przez techników farmaceutycznych, środkami psychotropowymi, lekami w ampułkach, lekami bardzo silnie działającymi oraz preparatami homeopatycznymi jednoskładnikowymi – czyli takimi o największej mocy (rozcieńczeniu). Można z tego wywnioskować, iż ustawodawca uznaje, że ze względu na stopień zagrożenia dla życia i zdrowia wymagają one szczególnego nadzoru. Obecnie obserwujemy inwazję firm farmaceutycznych na rynek polski, w związku z czym ogromne pieniądze wydawane są na promocję tych homeopatycznych niby-leków. I choć są one sprzedawane w aptekach, nie figurują w Urzędowym wykazie produktów leczniczych dopuszczonych do obrotu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Kryzys naszej służby zdrowia stwarza doskonałe warunki do promowania mody na homeopatię. Zwłaszcza że bez recepty dostępne są nie tylko specyfiki na grypę czy odchudzanie, ale też produkty na wszystkie możliwe dolegliwości wymagające wizyty u specjalisty. I tu, podobnie jak w przypadku leczenia energiami niewiadomego pochodzenia, zostają zniesione jedynie zewnętrzne objawy choroby lub zostaje ona przeniesiona na inny narząd. Pacjent, u którego ustąpiły objawy jednego schorzenia, chętnie sięga po kolejny preparat, nie zdając sobie sprawy ze swego postępującego uzależnienia. Obserwując osoby uzależnione od homeopatii, odnoszę wrażenie, że choroby w ich rodzinach nigdy się nie kończą. Jednym z filarów w reklamie homeopatii jest podkreślany brak skutków ubocznych homeopatycznych specyfików. Jednak nie jest to cała prawda – one występują, tyle że są innej natury. U osób, które przez dłuższy czas zażywały środki homeopatyczne, pojawiają się mianowicie trudności w sferze duchowej. Ostatnie badania, które przeprowadził ks. prof. Nowosielski, wskazują, iż osoby zażywające preparaty homeopatyczne wykazują nieufność do Boga Ojca. Egzorcyści potwierdzają, że w swojej praktyce spotkali się ze zniewoleniem, u którego źródeł była homeopatia. Wydaje się to niewiarygodne, ale czyż nie dzieje się tu podobnie jak w przypadku alkoholizmu, który rozpoczyna się od niewinnego piwa, albo narkomanii, biorącej początek od okazyjnego zapalenia „trawki”? Na podstawie obserwacji można z całą pewnością stwierdzić, że skuteczna czy nieskuteczna homeopatia zawsze niesie ze sobą problemy, takie jak oschłość duchowa, brak radości i pokoju, zaburzenia psychiczne, depresje, brak poczucia sensu życia, nieuzasadniony niepokój, zniechęcenie, opór przed modlitwą… Niejednokrotnie prowadziłam dyskusje z osobami bardzo wierzącymi, które za nic nie chciały pozbyć się swoich fiolek z homeopatycznymi granulkami, jak gdyby to od nich właśnie zależało ich życie. Jeżeli jednak wiemy, że te leki szkodzą, to jest to wystarczający powód, aby je odrzucić. Jestem przekonana, że jeśli ze względu na Boga pozbędziemy się ich ze swojej apteczki, Bóg szczodrze nam wynagrodzi ten wybór. Osobom wierzącym Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina ponadto: „Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności (tzn. są grzechem ciężkim)” (2117). Homeopatia jest po prostu niebezpieczna. Chce ona leczyć za pomocą substancji zdynamizowanych – to znaczy obciążonych ładunkiem okultystycznym. Pismo Święte nigdy nie wspomina o energii, ale wyraźnie mówi o mocy. Ta moc objawia się najpełniej w Eucharystii. To tam bije źródło, z którego mamy czerpać siły duchowe i fizyczne. I nie zapominajmy o sakramencie namaszczenia chorych, który ustanowił Chrystus, by przez posługę Kościoła chorzy z mocy Ducha Świętego zostali uzdrowieni, a cierpiący otrzymywali pokrzepienie.
Maria Suszczyńska
Świadectwo lekarki - znalezione w Internecie:
Po tej modlitwie spadła z moich oczu zasłona... Świadectwo lekarki
Jestem pediatrą i matką czwórki dzieci. Kiedy moje dzieci były małe doradzano mi wiele razy stosowanie syropów homeopatycznych na kaszel. Początkowo odmawiałam, jednak później zapisałam się na kursy homeopatii, aby zrozumieć działanie tego leku. Po ich ukończeniu otrzymałam dyplomy z Wiedeńskiej szkoły homeopatii, Indian Institute – the School of Revolutionized Homeopathy i kursu BIHOST.
Po ukończeniu pierwszego z nich w 1995 zaczęłam dawać leki homeopatyczne moim dzieciom.Dzięki nim moja córka została uzdrowiona m.in. z zapalenie oskrzeli, zapalenie ucha środkowego, powtarzających się zapaleń krtani. Byłam bardzo entuzjastycznie nastawiona do tej metody, a każdy medyczny sukces, który dzięki niej osiągnęłam popychał mnie do zapisywania się na kolejne kursy. W tamtym okresie nie otworzyłam praktyki, jako stricte lekarz homeopata, ale myślałam o tym. Z tego powodu zakupiłam aparaturę diagnostyczną, EAV i PSION, która pomaga dobierać leki homeopatyczne do pacjentów. Homeopatia to leczenie informacją. Nauczyłam się tego po 5 latach uczęszczania na różnego rodzaju kursy i szkolenia. Nauka o homeopatii mówi, że leki te nie zawierają żadnych środków chemicznych, tylko informację. Kiedy chciałam się dowiedzieć czegoś więcej na temat rodzaju informacji, które zawierają te leki, wykładowca wyśmiał mnie. Po kursie pokazałam mojemu bratu, który jest inżynierem elektrotechnikiem, aparat, PSION- stwierdził on, że to zwykły kalendarzyk elektryczny, a ja jestem naiwna wierząc w takie rzeczy. W mojej głowie było zawsze coś, co kazało mi nie leczyć w ten sposób, narastał jakiś niepokój w sercu. Na początku nie wiedziałam, że jest on związany ściśle z homeopatią, leczyłam moje dzieci i to działało, mimo iż nie rozumiałam jak.
Starałam się jednak szukać odpowiedzi. Kiedyś dostałam książkę Dr. Judith Erdélyiovej "Medycyna Alternatywna w Świetle Biblii". Autor mówił, że medycyna alternatywna jest związana z okultyzmem i uprawianiem magii. Byłam zszokowana tym, że mogłabym leczyć za pomocą magii. Ponieważ byłam w domu, uklęknęłam przed krzyżem i zaczęłam się modlić. To była naprawdę modlitwa serca. Prosiłam Jezusa by wyzwolił mnie od ducha okultyzmu i magii, wyrzekałam sie wszystkiego złego. Prosiłam również o dary Ducha Świętego. Później zdałem sobie sprawę, że modliłam się modlitwą auto-egzorcyzmów, co jest dopuszczalne w indywidualnej modlitwie.
Po tej modlitwie spadła z moich oczu zasłona. Przypomniałam sobie o urządzeniach, które kupiłam. Działały poprawnie, wykrywając choroby, mimo iż ich budowa teoretycznie na to nie pozwalała tzn. nie było w nich nic, co mogłoby mi logicznie wytłumaczyć ich właściwości diagnostyczne. Zrozumiałam, że muszą działać na zasadzie jakieś magii. Zadzwoniłam do homeopaty, który sprzedał mi PSION. Powiedziałam, że nie będę z niego korzystać, gdyż uważam, że działa na zasadzie jakieś magii. Nie zaprzeczył. To był dla mnie szok, ponieważ w trakcie kursów i szkoleń nikt nie mówił ani słowa o magii. Drugie urządzenie EAV, po jego przeanalizowaniu działało na zasadzie wahadełka, tylko o bardziej nowoczesnym wyglądzie po to, żeby uwiarygodnić kompetencje lekarzy, którzy je używają.
Jednakże, nie byłam w stanie zrozumieć od razu powiązania homeopatii z magią, o której nie miałam pojęcia. Podzieliłam się jednak wszystkim z moim mężem i poszłam z tym do spowiedzi. Ksiądz, u którego się spowiadałam, potwierdził, że homeopatia ma podłoże okultystyczne. Mój mąż kupił mi książkę „ List pasterski Episkopatu Toskanii: Magia, wróżbiarstwo i wpływy duchowe”. Po spowiedzi otworzyłam książkę i przeczytał: „forma magii - poprzez naśladownictwo...”. To było dokładnie to, czego nie mogłam zrozumieć w ciągu pięciu lat moich "studiów" na temat homeopatii. Homeopatia opiera się na dwóch podstawowych zasadach:
1. similia similibus curantur - leczyć podobne podobnym. Jest to zasada magii i homeopatia działa na tej zasadzie. Nie jest to zioło, które działa, ale jest to duchowe leczenie.
2. zasada rozcieńczania i dynamizacji - Im bardziej lek homeopatyczny jest rozcieńczony, tym większy jest stopień jego wpływu na organizm, zarówno na sferę fizyczną, psychiczną jak i duchową człowieka.. W niektórych preparatach poziom tego rozcieńczenia jest tak ogromny, że jest małe prawdopodobieństwo zachowania się oryginalniej „leczącej” materii. Mimo to taki lek działa, gdyż jest to swego rodzaju lekarstwo duchowe niewymagające jakiejkolwiek materii. Kiedy zrozumiałam, że homeopatia to rodzaj okultyzmu, postanowiłam z nim skończyć. Wylałam leki do zlewu. Zaczęłam spędzać dużo czasu na czytaniu Biblii. W niej znalazłam odpowiedzi, co robić dalej. Spaliłam wszystkie książki i urządzenia. Po tym odczułam wewnętrzny pokój. Za zgodą mojego spowiednika, zaczęłam pościć o chlebie, wodzie i talerzu zupy. W tym czasie zaczęły się poważne problemy z moimi dziećmi. Moja najstarsza córka widziała dwa razy złego. Miała tylko dziewięć lat. Poprosił ją, by się mu oddała. Po modlitwie o uwolnienie od ducha homeopatii nigdy więcej takie wizje się nie powtórzyły. Moja druga córka miała problemy z oddychaniem w nocy. Nie było żadnych problemów w ciągu dnia, ale w nocy było coraz gorzej. Wpadłam na pomysł, aby podczas takiego ataku zacząć się za nią modlić, o wyzwolenie z ducha homeopatii. Zasnęła i nigdy już ataki się nie powtórzyły. Mój syn przejawiał silne ataki agresji. I znowu po modlitwie wszystko znikło.Po tym wszystkim wzięłam udział w rekolekcjach o uzdrowienie wewnętrzne, które prowadził o. Elias Vella i w rekolekcjach „Post i Modlitwa” w Medjugorje. Tu nauczyłam się jak pościć. Pewnego dnia, kiedy pościłam uświadomiłam sobie, że moje dzieci nie kłócą się, a w rodzinie panuje pokój. Modlitwy, czytanie Biblii, sakrament pojednania, post, Msza Święta to środki, przez które zostałam uwolniona z sideł i oszustwa homeopatii. Dr. Emília Vlčková
Z obu tekstów wynika, że homeopatia stanowi realne zagrożenie duchowe. Zatem świadome jej użycie może już stanowić przekroczenie pierwszego przykazania Dekalogu. Nawet sporo księży nie zna tematu gdyż homeopaci świadomie ukrywają okultystyczną część tego procederu. Najlepiej znają temat księża egzorcyści.
Ciekawe jak homeopaci wpłynęli na prawodawców, że te ich "leki" nie przechodzą procedury dopuszczenia do obrotu. Z punktu widzenia fizyki jak i chemii te "leki" nie mają prawa działać, a jakby ta teoria miała coś prawdy to działanie tych "leków" było by całkowicie losowe gdyż zanieczyszczenia rozpuszczalnika są często w wielokrotnie większych stężeniach niż substancja czynna.
|
Wt mar 22, 2011 23:44 |
|
 |
kontolu
Dołączył(a): Śr mar 02, 2011 3:34 Posty: 91
|
 Re: Leki homoopatyczne,a zniewolenia.
Alus napisał(a): Swoje dzieciaki kurowałam stawianiem baniek, nalewkami bursztynowymi. Jesteś na dobrej drodze do zniewolenia siebie i dzieci, a to w/g KK centrum okultyzmu.
|
Śr mar 23, 2011 7:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|