Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt paź 24, 2025 14:59



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 178 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona
 Moralność wierzących. 
Autor Wiadomość
Post Re: Moralność wierzących.
Maria-Magdalena napisał(a):
Powiem tylko jak w rzeczywistości wygląda wpajanie wiary dziecku.

Lekcja religii w przedszkolu, (na która rodzice wyrazili zgodę) ufni, że państwo dołoży starań by uformować duchowo ichpociechy wygląda tak: bieganie po sali, robienie czego się chce...
Tak naprawdę to nawet przeżegnać się nie potrafią. Ciężką papkę wtłacza im do głowy system bez wartości i ludzie którzy kierują się tym systemem, a nie wrtościami. Ale zawsze w papierach można sobie napisać jakimi to wartosciami sie kieruje młode pokolenie.

Lekcja religii z mojego dzieciństwa, to babcia, która uczyła mnie pacierza, to co niedzielna katecheza w salace przykościelnej z siostrą Eligią (dziwne że po tylu latach pamiętam jej imię, ciepły głos i cierpliwość) na które przyprowadzała mnie mama. W mojej pamięci utkwił mi obraz Jezusa na łodzi jak ucisza wzburzone fale. Siostra Eligia do każdej katechezy dawała odpowiedni obrazek do pokolorowania.
W swoim dorosłym życiu niejednokrotnie uciszał moje wzburzone serce przed natokiem myśli, tego co powinnam, z tym co wypada - czytaj żyj wg przykazań.

Dzięki ci Panie za dar życia mojej babci, mamy i siostry Eligii, za ich oddanie w trudzie mojego duchowego i społecznego wychowania.
Jedno ściśle wiąże się z drugim


No i :?:


Pn gru 27, 2010 11:45
zbanowany na stałe

Dołączył(a): So gru 25, 2010 13:31
Posty: 157
Post Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac.
Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa.
la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera


Pn gru 27, 2010 11:45
Zobacz profil
Post Re: Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
norman43 napisał(a):
Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac.
Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa.
la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera

:jupi:


Pn gru 27, 2010 11:53
Post Re: Moralność wierzących.
apriori napisał(a):
Maria-Magdalena napisał(a):
Powiem tylko jak w rzeczywistości wygląda wpajanie wiary dziecku.

Lekcja religii w przedszkolu, (na która rodzice wyrazili zgodę) ufni, że państwo dołoży starań by uformować duchowo ichpociechy wygląda tak: bieganie po sali, robienie czego się chce...
Tak naprawdę to nawet przeżegnać się nie potrafią. Ciężką papkę wtłacza im do głowy system bez wartości i ludzie którzy kierują się tym systemem, a nie wrtościami. Ale zawsze w papierach można sobie napisać jakimi to wartosciami sie kieruje młode pokolenie.

Lekcja religii z mojego dzieciństwa, to babcia, która uczyła mnie pacierza, to co niedzielna katecheza w salace przykościelnej z siostrą Eligią (dziwne że po tylu latach pamiętam jej imię, ciepły głos i cierpliwość) na które przyprowadzała mnie mama. W mojej pamięci utkwił mi obraz Jezusa na łodzi jak ucisza wzburzone fale. Siostra Eligia do każdej katechezy dawała odpowiedni obrazek do pokolorowania.
W swoim dorosłym życiu niejednokrotnie uciszał moje wzburzone serce przed natokiem myśli, tego co powinnam, z tym co wypada - czytaj żyj wg przykazań.

Dzięki ci Panie za dar życia mojej babci, mamy i siostry Eligii, za ich oddanie w trudzie mojego duchowego i społecznego wychowania.
Jedno ściśle wiąże się z drugim


No i :?:


Bez komentarza.


Pn gru 27, 2010 11:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
norman43 napisał(a):
Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac.
Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa.
la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera

................................................................
Dokladnie tak wlasnie sie dzieje :)
Moja cala rodzina, nigdy dzieciom nie wpajalem niczego, dzisiaj sami znalezli Zywego Boga Jezusa Chrystusa poprzez wzorce i cuda ktore dokonal w ich zyciu i to jest najglebsza wiara ...

_________________
Bog jest Miloscia :)


Pn gru 27, 2010 12:08
Zobacz profil
Post Re: Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
amadeus35 napisał(a):
norman43 napisał(a):
Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac.
Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa.
la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera

................................................................
Dokladnie tak wlasnie sie dzieje :)
Moja cala rodzina, nigdy dzieciom nie wpajalem niczego, dzisiaj sami znalezli Zywego Boga Jezusa Chrystusa poprzez wzorce i cuda ktore dokonal w ich zyciu i to jest najglebsza wiara ...


A jakie to były cuda?


Pn gru 27, 2010 12:11
Post Re: Moralność wierzących.
Maria-Magdalena napisał(a):
apriori napisał(a):
Maria-Magdalena napisał(a):
Powiem tylko jak w rzeczywistości wygląda wpajanie wiary dziecku.

Lekcja religii w przedszkolu, (na która rodzice wyrazili zgodę) ufni, że państwo dołoży starań by uformować duchowo ichpociechy wygląda tak: bieganie po sali, robienie czego się chce...
Tak naprawdę to nawet przeżegnać się nie potrafią. Ciężką papkę wtłacza im do głowy system bez wartości i ludzie którzy kierują się tym systemem, a nie wrtościami. Ale zawsze w papierach można sobie napisać jakimi to wartosciami sie kieruje młode pokolenie.

Lekcja religii z mojego dzieciństwa, to babcia, która uczyła mnie pacierza, to co niedzielna katecheza w salace przykościelnej z siostrą Eligią (dziwne że po tylu latach pamiętam jej imię, ciepły głos i cierpliwość) na które przyprowadzała mnie mama. W mojej pamięci utkwił mi obraz Jezusa na łodzi jak ucisza wzburzone fale. Siostra Eligia do każdej katechezy dawała odpowiedni obrazek do pokolorowania.
W swoim dorosłym życiu niejednokrotnie uciszał moje wzburzone serce przed natokiem myśli, tego co powinnam, z tym co wypada - czytaj żyj wg przykazań.

Dzięki ci Panie za dar życia mojej babci, mamy i siostry Eligii, za ich oddanie w trudzie mojego duchowego i społecznego wychowania.
Jedno ściśle wiąże się z drugim


No i :?:


Bez komentarza.


a ha


Pn gru 27, 2010 12:12

Dołączył(a): N gru 26, 2010 11:54
Posty: 30
Post Re: Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
apriori napisał(a):
amadeus35 napisał(a):
norman43 napisał(a):
Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac.
Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa.
la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera

................................................................
Dokladnie tak wlasnie sie dzieje :)
Moja cala rodzina, nigdy dzieciom nie wpajalem niczego, dzisiaj sami znalezli Zywego Boga Jezusa Chrystusa poprzez wzorce i cuda ktore dokonal w ich zyciu i to jest najglebsza wiara ...


A jakie to były cuda?


No właśnie?


Pn gru 27, 2010 12:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Moralność wierzących.
Wlasnie co ?? :)

_________________
Bog jest Miloscia :)


Pn gru 27, 2010 12:45
Zobacz profil
Post Re: Moralność wierzących.
Cytuj:
Sama "zapędzasz się w kozi róg" a potem się ciskasz.
Jak już to powinno być: nie wierzysz=>nie praktykujesz i to wcale nie oznacza: wierzysz=>praktykujesz.Porównanie więc wiary w coś nadnaturalnego do uczuć typowo ludzkich też łagodnie mówiąc dość nietrafne.

Nie ciskam się wcale :)
Zawsze: wierzysz=praktykujesz, adekwatnie jesteś ssakiem=ssiesz mleko matki, gdy tego nie czynisz nie żyjesz.
Nie praktykujesz = martwa jest twoja wiara.


Pn gru 27, 2010 12:47

Dołączył(a): N gru 26, 2010 11:54
Posty: 30
Post Re: Moralność wierzących.
No te cuda, może jakieś konkrety?


Pn gru 27, 2010 12:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 26, 2010 11:54
Posty: 30
Post Re: Moralność wierzących.
Alus napisał(a):
Cytuj:
Sama "zapędzasz się w kozi róg" a potem się ciskasz.
Jak już to powinno być: nie wierzysz=>nie praktykujesz i to wcale nie oznacza: wierzysz=>praktykujesz.Porównanie więc wiary w coś nadnaturalnego do uczuć typowo ludzkich też łagodnie mówiąc dość nietrafne.

Nie ciskam się wcale :)
Zawsze: wierzysz=praktykujesz, adekwatnie jesteś ssakiem=ssiesz mleko matki, gdy tego nie czynisz nie żyjesz.
Nie praktykujesz = martwa jest twoja wiara.


Oj oj... tzn., że noworodek który nie ssie mleka z piersi matki skazany jest na śmierć? Coś tu nie tak. Równie dobrze można stwierdzić, że organizmy żywe w tym ludzie nie są w stanie spać przed zapadnięciem zmroku :brawo:


Pn gru 27, 2010 12:58
Zobacz profil
Post Re: Moralność wierzących.
Cytuj:
Oj oj... tzn., że noworodek który nie ssie mleka z piersi matki skazany jest na śmierć? Coś tu nie tak. Równie dobrze można stwierdzić, że organizmy żywe w tym ludzie nie są w stanie spać przed zapadnięciem zmroku :brawo:

Człowiek w XX wieku zaradził sobie podając pokarm dojelitowe....pozostałe wszystkie ssaki skazane są na śmierć.
Sam braku odruchu ssania na etapie noworodka utrudnie funcje bilogiczne/pokarmowe, a rzutuje na rozwój artykulacji.....każdy logopeda to potwierdzi.
Zawsze każda anomalia, nieprawidłowość, skutkuje negatywnie w perspektywie.....w kwestii wiary także.


Pn gru 27, 2010 13:15

Dołączył(a): Śr lip 21, 2010 21:32
Posty: 182
Post Re: Moralność wierzących.
Alus napisał(a):
Zawsze: wierzysz=praktykujesz, adekwatnie jesteś ssakiem=ssiesz mleko matki, gdy tego nie czynisz nie żyjesz.
Nie praktykujesz = martwa jest twoja wiara.


Widzisz Alus tutaj jest taki problem że uważasz za adekwatne porównanie ssaka z potrzebą ssania mleka z porównaniem wiary z potrzebą praktykowania.

Kiedy to pierwsze jest w miarę prawdziwe, wykluczając przypadki podawania pokarmu innymi drogami, to to drugie już takie prawdziwe wcale być nie musi.

Łatwym jest udowodnić że jeśli ssak nie będzie miał skąd brać mleka to umrze, a czy udowodnisz że człowiek wierzący a nie praktykujący zatraci swoją wiarę ?

Po prostu kiedy chcesz robić porównania, upewnij się że do siebie pasują ; )


Pn gru 27, 2010 13:23
Zobacz profil
Post Re: Moralność wierzących.
Cytuj:
Łatwym jest udowodnić że jeśli ssak nie będzie miał skąd brać mleka to umrze, a czy udowodnisz że człowiek wierzący a nie praktykujący zatraci swoją wiarę ?

Po prostu kiedy chcesz robić porównania, upewnij się że do siebie pasują ; )

Zatraci, albo zmodyfikuje "na swój obraz i podobieństwo swoje", w efekcje będzie tylko wierzył, że wierzy.
Dowód?....niejeden nie pójdzie do koscioła, bo nie chce spotkac tam nielubianego sąsiada, inny kończy odmawiać i odpuśc nam nasze winy jako i my odpuszczamy i odwraca się, aby nie podać ręki "wrogowi" na znak pojednania.


Pn gru 27, 2010 13:54
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 178 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL