| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moralność wierzących.
Maria-Magdalena napisał(a): Powiem tylko jak w rzeczywistości wygląda wpajanie wiary dziecku.
Lekcja religii w przedszkolu, (na która rodzice wyrazili zgodę) ufni, że państwo dołoży starań by uformować duchowo ichpociechy wygląda tak: bieganie po sali, robienie czego się chce... Tak naprawdę to nawet przeżegnać się nie potrafią. Ciężką papkę wtłacza im do głowy system bez wartości i ludzie którzy kierują się tym systemem, a nie wrtościami. Ale zawsze w papierach można sobie napisać jakimi to wartosciami sie kieruje młode pokolenie.
Lekcja religii z mojego dzieciństwa, to babcia, która uczyła mnie pacierza, to co niedzielna katecheza w salace przykościelnej z siostrą Eligią (dziwne że po tylu latach pamiętam jej imię, ciepły głos i cierpliwość) na które przyprowadzała mnie mama. W mojej pamięci utkwił mi obraz Jezusa na łodzi jak ucisza wzburzone fale. Siostra Eligia do każdej katechezy dawała odpowiedni obrazek do pokolorowania. W swoim dorosłym życiu niejednokrotnie uciszał moje wzburzone serce przed natokiem myśli, tego co powinnam, z tym co wypada - czytaj żyj wg przykazań.
Dzięki ci Panie za dar życia mojej babci, mamy i siostry Eligii, za ich oddanie w trudzie mojego duchowego i społecznego wychowania. Jedno ściśle wiąże się z drugim No i 
|
| Pn gru 27, 2010 11:45 |
|
|
|
 |
|
norman43
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So gru 25, 2010 13:31 Posty: 157
|
 Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac. Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa. la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera
|
| Pn gru 27, 2010 11:45 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
norman43 napisał(a): Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac. Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa. la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera 
|
| Pn gru 27, 2010 11:53 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moralność wierzących.
apriori napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a): Powiem tylko jak w rzeczywistości wygląda wpajanie wiary dziecku.
Lekcja religii w przedszkolu, (na która rodzice wyrazili zgodę) ufni, że państwo dołoży starań by uformować duchowo ichpociechy wygląda tak: bieganie po sali, robienie czego się chce... Tak naprawdę to nawet przeżegnać się nie potrafią. Ciężką papkę wtłacza im do głowy system bez wartości i ludzie którzy kierują się tym systemem, a nie wrtościami. Ale zawsze w papierach można sobie napisać jakimi to wartosciami sie kieruje młode pokolenie.
Lekcja religii z mojego dzieciństwa, to babcia, która uczyła mnie pacierza, to co niedzielna katecheza w salace przykościelnej z siostrą Eligią (dziwne że po tylu latach pamiętam jej imię, ciepły głos i cierpliwość) na które przyprowadzała mnie mama. W mojej pamięci utkwił mi obraz Jezusa na łodzi jak ucisza wzburzone fale. Siostra Eligia do każdej katechezy dawała odpowiedni obrazek do pokolorowania. W swoim dorosłym życiu niejednokrotnie uciszał moje wzburzone serce przed natokiem myśli, tego co powinnam, z tym co wypada - czytaj żyj wg przykazań.
Dzięki ci Panie za dar życia mojej babci, mamy i siostry Eligii, za ich oddanie w trudzie mojego duchowego i społecznego wychowania. Jedno ściśle wiąże się z drugim No i  Bez komentarza.
|
| Pn gru 27, 2010 11:54 |
|
 |
|
amadeus35
Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13 Posty: 1226
|
 Re: Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
norman43 napisał(a): Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac. Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa. la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera ................................................................ Dokladnie tak wlasnie sie dzieje  Moja cala rodzina, nigdy dzieciom nie wpajalem niczego, dzisiaj sami znalezli Zywego Boga Jezusa Chrystusa poprzez wzorce i cuda ktore dokonal w ich zyciu i to jest najglebsza wiara ...
_________________ Bog jest Miloscia :)
|
| Pn gru 27, 2010 12:08 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
amadeus35 napisał(a): norman43 napisał(a): Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac. Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa. la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera ................................................................ Dokladnie tak wlasnie sie dzieje  Moja cala rodzina, nigdy dzieciom nie wpajalem niczego, dzisiaj sami znalezli Zywego Boga Jezusa Chrystusa poprzez wzorce i cuda ktore dokonal w ich zyciu i to jest najglebsza wiara ...
A jakie to były cuda?
|
| Pn gru 27, 2010 12:11 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moralność wierzących.
Maria-Magdalena napisał(a): apriori napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a): Powiem tylko jak w rzeczywistości wygląda wpajanie wiary dziecku.
Lekcja religii w przedszkolu, (na która rodzice wyrazili zgodę) ufni, że państwo dołoży starań by uformować duchowo ichpociechy wygląda tak: bieganie po sali, robienie czego się chce... Tak naprawdę to nawet przeżegnać się nie potrafią. Ciężką papkę wtłacza im do głowy system bez wartości i ludzie którzy kierują się tym systemem, a nie wrtościami. Ale zawsze w papierach można sobie napisać jakimi to wartosciami sie kieruje młode pokolenie.
Lekcja religii z mojego dzieciństwa, to babcia, która uczyła mnie pacierza, to co niedzielna katecheza w salace przykościelnej z siostrą Eligią (dziwne że po tylu latach pamiętam jej imię, ciepły głos i cierpliwość) na które przyprowadzała mnie mama. W mojej pamięci utkwił mi obraz Jezusa na łodzi jak ucisza wzburzone fale. Siostra Eligia do każdej katechezy dawała odpowiedni obrazek do pokolorowania. W swoim dorosłym życiu niejednokrotnie uciszał moje wzburzone serce przed natokiem myśli, tego co powinnam, z tym co wypada - czytaj żyj wg przykazań.
Dzięki ci Panie za dar życia mojej babci, mamy i siostry Eligii, za ich oddanie w trudzie mojego duchowego i społecznego wychowania. Jedno ściśle wiąże się z drugim No i  Bez komentarza. a ha
|
| Pn gru 27, 2010 12:12 |
|
 |
|
hesusmahomet
Dołączył(a): N gru 26, 2010 11:54 Posty: 30
|
 Re: Ja wpajam dzieciom milosc Jezusa
apriori napisał(a): amadeus35 napisał(a): norman43 napisał(a): Dzieciom nie trzeba nic do glowy wbijac. Ja swoim dzieciom mowie o Jezusie - o jego milosci, madrosci i dobroci. Dzieci spontanicznie kochaja Jezusa. la,la, la ,la Boza radosc mnie rozpiera ................................................................ Dokladnie tak wlasnie sie dzieje  Moja cala rodzina, nigdy dzieciom nie wpajalem niczego, dzisiaj sami znalezli Zywego Boga Jezusa Chrystusa poprzez wzorce i cuda ktore dokonal w ich zyciu i to jest najglebsza wiara ...
A jakie to były cuda? No właśnie?
|
| Pn gru 27, 2010 12:42 |
|
 |
|
amadeus35
Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13 Posty: 1226
|
 Re: Moralność wierzących.
Wlasnie co 
_________________ Bog jest Miloscia :)
|
| Pn gru 27, 2010 12:45 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moralność wierzących.
Cytuj: Sama "zapędzasz się w kozi róg" a potem się ciskasz. Jak już to powinno być: nie wierzysz=>nie praktykujesz i to wcale nie oznacza: wierzysz=>praktykujesz.Porównanie więc wiary w coś nadnaturalnego do uczuć typowo ludzkich też łagodnie mówiąc dość nietrafne. Nie ciskam się wcale Zawsze: wierzysz=praktykujesz, adekwatnie jesteś ssakiem=ssiesz mleko matki, gdy tego nie czynisz nie żyjesz. Nie praktykujesz = martwa jest twoja wiara.
|
| Pn gru 27, 2010 12:47 |
|
 |
|
hesusmahomet
Dołączył(a): N gru 26, 2010 11:54 Posty: 30
|
 Re: Moralność wierzących.
No te cuda, może jakieś konkrety?
|
| Pn gru 27, 2010 12:50 |
|
 |
|
hesusmahomet
Dołączył(a): N gru 26, 2010 11:54 Posty: 30
|
 Re: Moralność wierzących.
Alus napisał(a): Cytuj: Sama "zapędzasz się w kozi róg" a potem się ciskasz. Jak już to powinno być: nie wierzysz=>nie praktykujesz i to wcale nie oznacza: wierzysz=>praktykujesz.Porównanie więc wiary w coś nadnaturalnego do uczuć typowo ludzkich też łagodnie mówiąc dość nietrafne. Nie ciskam się wcale Zawsze: wierzysz=praktykujesz, adekwatnie jesteś ssakiem=ssiesz mleko matki, gdy tego nie czynisz nie żyjesz. Nie praktykujesz = martwa jest twoja wiara. Oj oj... tzn., że noworodek który nie ssie mleka z piersi matki skazany jest na śmierć? Coś tu nie tak. Równie dobrze można stwierdzić, że organizmy żywe w tym ludzie nie są w stanie spać przed zapadnięciem zmroku 
|
| Pn gru 27, 2010 12:58 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moralność wierzących.
Cytuj: Oj oj... tzn., że noworodek który nie ssie mleka z piersi matki skazany jest na śmierć? Coś tu nie tak. Równie dobrze można stwierdzić, że organizmy żywe w tym ludzie nie są w stanie spać przed zapadnięciem zmroku  Człowiek w XX wieku zaradził sobie podając pokarm dojelitowe....pozostałe wszystkie ssaki skazane są na śmierć. Sam braku odruchu ssania na etapie noworodka utrudnie funcje bilogiczne/pokarmowe, a rzutuje na rozwój artykulacji.....każdy logopeda to potwierdzi. Zawsze każda anomalia, nieprawidłowość, skutkuje negatywnie w perspektywie.....w kwestii wiary także.
|
| Pn gru 27, 2010 13:15 |
|
 |
|
Niedoskonały
Dołączył(a): Śr lip 21, 2010 21:32 Posty: 182
|
 Re: Moralność wierzących.
Alus napisał(a): Zawsze: wierzysz=praktykujesz, adekwatnie jesteś ssakiem=ssiesz mleko matki, gdy tego nie czynisz nie żyjesz. Nie praktykujesz = martwa jest twoja wiara. Widzisz Alus tutaj jest taki problem że uważasz za adekwatne porównanie ssaka z potrzebą ssania mleka z porównaniem wiary z potrzebą praktykowania. Kiedy to pierwsze jest w miarę prawdziwe, wykluczając przypadki podawania pokarmu innymi drogami, to to drugie już takie prawdziwe wcale być nie musi. Łatwym jest udowodnić że jeśli ssak nie będzie miał skąd brać mleka to umrze, a czy udowodnisz że człowiek wierzący a nie praktykujący zatraci swoją wiarę ? Po prostu kiedy chcesz robić porównania, upewnij się że do siebie pasują ; )
|
| Pn gru 27, 2010 13:23 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moralność wierzących.
Cytuj: Łatwym jest udowodnić że jeśli ssak nie będzie miał skąd brać mleka to umrze, a czy udowodnisz że człowiek wierzący a nie praktykujący zatraci swoją wiarę ?
Po prostu kiedy chcesz robić porównania, upewnij się że do siebie pasują ; ) Zatraci, albo zmodyfikuje "na swój obraz i podobieństwo swoje", w efekcje będzie tylko wierzył, że wierzy. Dowód?....niejeden nie pójdzie do koscioła, bo nie chce spotkac tam nielubianego sąsiada, inny kończy odmawiać i odpuśc nam nasze winy jako i my odpuszczamy i odwraca się, aby nie podać ręki "wrogowi" na znak pojednania.
|
| Pn gru 27, 2010 13:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|