.
Jajko.
Definicja którą podałem nie może dotyczyć zarodka czy płodu ponieważ ten żyje.

Ustanie pracy wykształconego mózgu to podstawa do uznania człowieka za zmarłego.
Jaki wiec sens ma porównywanie jeszcze niewykształconego mózgu,do ustania pracy wykształconego mózgu nieżyjącego człowieka i na tej podstawie wykluczanie zarodka z kategorii "człowiek"?
I jeszcze jedno:
Do zarodka czy płodu stosuje sie definicje syntetyczną, gatunkowo-stadialną czyli:
Zarodek to człowiek w poczatkowej fazie rozwoju.Unika się w ten sposób wykluczania na zasadzie człowiek/nie człowiek.

Czy zgadzasz sie w takim razie na okreslenie zarodka jako istoty ludzkiej w pocżatkowej fazie rozwoju?

I jeszcze przypominam na jakiej podstawie klasyfikuje się życie człowieka:

Zachodzenie procesu metabolicznego jest warunkiem do uznania,że zarodek,płód żyje i jest człowiekiem w pocżątkowym stadium rozwoju.W takim razie brak wykształconego mózgu nie może być argumentem na to,że człowiek (jeszcze) nie żyje.Dochodzimy w takim razie do tezy wyjsciowej, że życie człowieka zaczyna się od momentu poczęcia.

Skąd wiesz, gdzie "jest" świadomość? Skąd wiesz, czy i kiedy "hodowla tkankowa" jest świadoma? Czy tylko ludzie są świadomi? A co, jeśli tracą świadomość - przestają być ludźmi?

Johnny99
ja sie posluguje terminami medycznymi. Wez sie doksztalc, bedziemy rozmawiac.

Hosi


Istnieja hodowle tkankowe, z lat piecdziesiatych, sluzace do hodowli wirusow. Tez ludzkich tkanek. Bez watpienia sa to tkanki zywe. Ludzkie, posiadajace swoje unikalne DNA. Nikt ich nie uzna za czlowieka. Nie maja mozgu. Hodowla tkankowa nie jest swiadoma.

Czyli zgodnie z terminologią medyczną, mózg nie jest zbiorem tkanek? Czy o co ci chodzi?



A gdyby miały mózg, ale nie miały świadomości, to co wtedy? Ktoś by je uznał za człowieka?

Dobre pytanie. Czy świadoma głowa człowieka (pozbawiona reszty ciała) to człowiek czy nie?

Powiem tak: niezależnie od tego, jakie teorie by tu na ten temat przedstawiano, ja bym tej głowy nie zabił. I to samo się tyczy zarodka. Dla mnie to jest oczywiste jak 2+2.

Jajko, to nie takie proste. Rdzen kregowy w jakims sensie tez nalezy do OUN. Ale tak, glowa z rdzeniem (czescia? ) to raczej czlowiek.

Glowy ludzkiej bym nie zabila. Ludzka zygota to jednokomorkowiec, takich zabijasz miliony gotujac wode na herbate.

Miliony ludzkich zygot zabijam gotując herbatę? Eee

Gdyby zabito "jednokomórkowca", z którego ty się rozwinęłaś, to ciebie by nie było. Zdajesz sobie z tego sprawę?

Tkanki nie mozna uznać za człowieka w pocżatkowej fazie rozwoju,natomiast zarodek,płód jak najbardziej.Dorosły człowiek i zarodek to ta sama istota różniąca się jedynie stadium rozwoju,oczywiscie z wszelkimi tego konsekwencjami.Jezeli jednego nazywasz człowiekiem to logicznie rzecz biorąc tego drugiego też musisz tak samo określić.Jezeli nadal chciałabyś wykluczyć zarodek,płod z kategorii gatunkowej "człowiek" musiałbyś znależć inne pojęcie. Masz jakieś propozycje?

yyy watroba ludzka, ludzkie endomerium? nie chce mi sie wymyslac dalej.. Zywa ludzka tkanka to nie czlowiek.

Nie ma sensu uciekać w takie pojęcia.
Każdy kompletny genetycznie osobnik gatunku ludzkiego to człowiek.Istnieje jedynie róznica stopnia rozwoju.Dlatego tez wszyscy ludzie są ludzmi bez względu na to czy są dojrzali,młodzi,starzy,czy fazie płodowej czy w fazie embrionalnej.

Gdyby plemnik z którego się rozwinąłeś zginął w gumce, to też by ciebie nie było. Zdajesz sobie z tego sprawę?

Nie rozwinąłeś się z samego plemnika, tylko z połączenia plemnika i komórki jajowej. Johnny99 pisze o zabiciu stworzenia, z którego się rozwinąłeś. Implikacja: "Gdyby coś się stało, to Ciebie by nie było" to był tylko jeden z elementów jego wypowiedzi, ale nie całość. Drugim elementem było zastrzeżenie, że dotyczy to rozwinięcia się jednej formy w drugą.