Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 8:17



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 223 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 15  Następna strona
 Bóg mnie opuszcza? 
Autor Wiadomość
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39
Posty: 918
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Może inaczej; mało jest ludzi naprawdę wierzących i kierujących się w życiu bożymi przykazaniami. Co widać na podstawie statystyk. W Polsce większość deklaruje się jako katolicy, a jaka jest rzeczywistość? Jak zwierzęta w dzungli walczą o swoje, a dopiero pozniej przykazania, albo i wcale. No może niedziela jest dniem Dekalogu, i to niecała ;)

_________________
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 :spoko: http://pajacyk.pl/


Pn cze 27, 2011 16:55
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Śr cze 22, 2011 11:23
Posty: 81
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
gargamel napisał(a):
Jak zwierzęta w dzungli walczą o swoje, a dopiero pozniej przykazania, albo i wcale. No może niedziela jest dniem Dekalogu, i to niecała ;)

Jak to śpiewa Artysta Maleńczuk :D

Wszak się bili i bez tego (bili bili, no i co)
Bił pobożny pobożnego (albo z kopa, albo w nos)
Tak się prali do soboty (w każdym czasem zbiera złość)
Lecz w niedzielę precz te psoty

Dobrze, że to wymyślili (mądrzy ludzie byli to)
Boby się bez przerwy bili (jeszcze w ludziach żyje zło)
Dobrze by choć przy niedzieli (dobry dzień to chwalmy go)
Od rąbania odpoczęli (żeby rąbać było co)


Maciek Maleńczuk - "Przy kościele"


Pn cze 27, 2011 17:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
gargamel napisał(a):
Może inaczej; mało jest ludzi naprawdę wierzących i kierujących się w życiu bożymi przykazaniami. Co widać na podstawie statystyk. W Polsce większość deklaruje się jako katolicy, a jaka jest rzeczywistość? Jak zwierzęta w dzungli walczą o swoje, a dopiero pozniej przykazania, albo i wcale. No może niedziela jest dniem Dekalogu, i to niecała ;)

Tak, to oczywiście prawda. Pamiętam wywiad z księdzem z instytutu statystyki wiary (czy jakoś tak) - powiedział, ze wg jego szacunków zgodnie z zasadami wiary żyje góra kilkanaście procent Polaków. Zresztą, skoro za dopuszczlnością in vitro jest jakoś 75%...

Inna rzecz, że pamiętajmy o tym, ze te zasady nie zawsze są jasno specyzowane (Biblia to strasznie pokrętne dzieło i dużo zależy od interperetacji) i poważnie się w czasie zmieniały. A powinny być uniwersalne. Więc może ktoś katując konia uważa, że postepuje jak prawdziwy chrześcijanin, ale pod paragraf podpada...

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn cze 27, 2011 19:05
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
gargamel napisał(a):
Może inaczej; mało jest ludzi naprawdę wierzących i kierujących się w życiu bożymi przykazaniami. Co widać na podstawie statystyk. W Polsce większość deklaruje się jako katolicy, a jaka jest rzeczywistość? Jak zwierzęta w dzungli walczą o swoje, a dopiero pozniej przykazania, albo i wcale. No może niedziela jest dniem Dekalogu, i to niecała ;)

Trudno orzec na podstawie statystyk, kto jest prawdziwym katolikiem. Podrzucę jednak trochę statystyki.
Udział w mszy św niedzielnej wynosi (2010r) w diecezji: tarnowskiej 70,5% (komunię przyjmuje 23,1%), krakowskiej 52,3% (komunię przyjmuje 17,7%), warszawskiej 32,9% (komunię przyjmuje15,0%). W diecezjach o najniższych wskaźnikach uczestnictwa w mszach św. notuje się jednocześnie najwyższe wskaźniki przystępowania do komunii św. Powoli wzrasta świadomość ludzi uczęszczających do kościoła. Współczynniki udziału osób przyjmujących Eucharystię w stosunku do obecnych na mszy św. są najwyższe w diecezjach o najniższej frekwencji. Średnio wynosi on 41%. (wg Instytutu Statystyki KK)
Ponad połowa Polaków skłonna jest widzieć w Dekalogu nie tylko podstawę ludzkiej moralności, ale również kanon zasad, na którym należałoby oprzeć obowiązujące w państwie prawo. 57% Polaków opowiada się za obecnością krzyża w miejscach publicznych a 17% to przeszkadza. (wspólne badania COBOS i Centrum Myśli JPII)


Pn cze 27, 2011 19:19
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Acro: przeciętny Polak nie ma pojęcia na czym polega in vitro. Usłyszał coś w mediach i wypowiada się nie mając pojęcia o czym mówi. Przeciętny Polak nie potrafi nazwać poprawnie nawet swych organów, nie wspomnę o ich funkcjach, ponieważ 70% to funkcjonalni analfabeci. Poza tym pytania o religijność nie dotyczyły spraw ochrony zwierząt. KK w Polsce stoi jednak przed odpowiedzią na fundamentalne pytania dotyczące priorytetów w pracy i metod duszpasterstwa. Musi wypracować odpowiedź na zapytanie: czy chce być pasterzem prowadzącym stado na zielone pastwiska, czy jedynie hodowcą drobiu, pilnującym stadka zamkniętego w kojcach.


Pn cze 27, 2011 19:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26
Posty: 448
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Acro napisał(a):
gargamel napisał(a):
Może inaczej; mało jest ludzi naprawdę wierzących i kierujących się w życiu bożymi przykazaniami. Co widać na podstawie statystyk. W Polsce większość deklaruje się jako katolicy, a jaka jest rzeczywistość? Jak zwierzęta w dzungli walczą o swoje, a dopiero pozniej przykazania, albo i wcale. No może niedziela jest dniem Dekalogu, i to niecała ;)

Tak, to oczywiście prawda. Pamiętam wywiad z księdzem z instytutu statystyki wiary (czy jakoś tak) - powiedział, ze wg jego szacunków zgodnie z zasadami wiary żyje góra kilkanaście procent Polaków. Zresztą, skoro za dopuszczlnością in vitro jest jakoś 75%...


Tak, to niestety prawda. Jest to też młot na twierdzenia w stylu: "katolicki kraj a tyle przestępstw się dzieje", "sami katolicy a więzienia przepełnione", "w więzieniach jest więcej ateistów niż wierzących" itp. itd. Prawdziwie: życie w PEŁNI zgodne z zasadami płynącymi z nauki Jezusa wyklucza możliwość popełniania jakiegokolwiek zła, tylko Ci, którzy przeciw tej nauce występują (i mogą się wtedy uważać za kogo chcą, nawet pomazańców bożych) dopuszczają się nieprawości i złamania najważniejszego przykazania: przykazania miłości.

Acro napisał(a):
Inna rzecz, że pamiętajmy o tym, ze te zasady nie zawsze są jasno specyzowane (Biblia to strasznie pokrętne dzieło i dużo zależy od interperetacji) i poważnie się w czasie zmieniały. A powinny być uniwersalne. Więc może ktoś katując konia uważa, że postepuje jak prawdziwy chrześcijanin, ale pod paragraf podpada...


Dekalog jest niezmienny (nawet w wydaniu katolickim) od kilku tysięcy lat. Czy to przeszkadzało ludziom, aby te UNIWERSALNE prawa łamać? No sorry, ale już prościej się chyba nie da, co nie? Znamienne jest to, że jacyś starożytni, "naćpani" Nomadowie potrafili "wymyślić"(?) 7 zasad, które nawet dziś są uważane za podstawę ładu społecznego. Prawda jest taka, że Biblia jest PEŁNA uniwersalnych zasad (każda z przypowieści Jezusa takowe wykłada, są też proste w zrozumieniu, przecież Mistrz z Nazaretu uczył ludzi prostych!). Problem polega na tym, że dziś te zasady wymagają większego wysiłku intelektualnego bo nie są napisane stylem "smsowym", ale z perspektywy dzisiejszego człowieka trochę bardziej wymagającym (co jest oczywiście związane nie z ZAGMATWANIEM samej Biblii czy płynących z niej zasad, ale z różnicą dziejową, która dzieli nas od jej spisania).

Czego wymagać od prostaczków, prowincjonalnych katolików, skoro zdolność czytania czy głębszej refleksji wśród ludzi zanika. Jest to problem nie tylko duchownych, ale także środowisk akademickich, gdyż tylko prawdziwe zadziwienie wszechrzeczą prowadzi do niezwykłych odkryć: czy to duchowych, czy naukowych.

_________________
"Lud ten czci Mnie wargami,
ale ich serce jest daleko ode Mnie.
Daremne jednak cześć Mi oddają,
głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami."
- Izajasz 29,13


Pn cze 27, 2011 19:38
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39
Posty: 918
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Z tym katolicyzmem w Polsce jest podobnie jak z pytaniem o autorytet. Dużo ludzi bez większej zwłoki odpowie Jan Paweł II, ale żeby zacytować jakieś mądre zdanie, albo podać tytuł encykliki to już nie da rady. Tak samo i katolicyzm, wielu mówi że jest katolikami, a tak naprawdę nigdy poważnie się nie zastanawiało - czy ja wierzę w Boga?, czy jestem dobrym katolikiem, i czy na pewno katolikiem a nie protestantem? Często ludzie postrzegają religię jako nieodłączną część kultury, jako tradycję kraju w którym żyją.
Fakt, dzisiejsze tempo życia nie sprzyja refleksji, i dlatego może w kościołach więcej jest emerytów niż 30-latków ;)

_________________
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 :spoko: http://pajacyk.pl/


Pn cze 27, 2011 20:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
LJ91 napisał(a):
Prawdziwie: życie w PEŁNI zgodne z zasadami płynącymi z nauki Jezusa wyklucza możliwość popełniania jakiegokolwiek zła, tylko Ci, którzy przeciw tej nauce występują (i mogą się wtedy uważać za kogo chcą, nawet pomazańców bożych) dopuszczają się nieprawości i złamania najważniejszego przykazania: przykazania miłości.

Tylko że nikt nie wie co to oznacza żyć zodnie z naukami Jezusa. Albo inaczej -- każdy uważa że wie i dowodzi czegoś odmiennego. Współcześnie rózni chrześciajnie twierdzą, że pary homo moga i nie moga zawierać małzeństw, kapłan może być żonaty lub nie, moze być kobitą lub nie itd.

Historycznie tylko w obrębie samego katolicyzmu zmiany były o wiele większe!

Cytuj:
Dekalog jest niezmienny (nawet w wydaniu katolickim) od kilku tysięcy lat. Czy to przeszkadzało ludziom, aby te UNIWERSALNE prawa łamać? No sorry, ale już prościej się chyba nie da, co nie?
,
Patrz, takie niby proste, a jeszcze w ST sam Bóg chyba nie umiał przykazań właściwie interpretować, skoro osobiście zarządzał ludobójstwa, z wyżynaniem niemowląt i starców włącznie.

W średniowieczu (a i później, przypomnę choćby pobłogosławioną przez papieża rzeź nocy św Bartłomieja) zabijanie w imię Boga było ok. Teraz nie jest? A może to współcześni katolicy się mylą, i będa za 200 lat wyśmiewani przez krzyżowców idących walczyć laserami z wszechogarniającym świat ateizmem... Nie takie wolty wszak już widzieliśmy!

To jak w komunizmem. Teoria piękna, równe szanse, równe prawa, walka z nędzą.. A jak wyglądała praktyka? Brrr.... A ja cały czas piszę o praktyce!

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn cze 27, 2011 20:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Liza napisał(a):
Acro: przeciętny Polak nie ma pojęcia na czym polega in vitro.

Sądzisz, że jak się dowie, to to poparcie jeszcze wzrośnie?... :P

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn cze 27, 2011 20:18
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Acro napisał(a):
Liza napisał(a):
Acro: przeciętny Polak nie ma pojęcia na czym polega in vitro.

Sądzisz, że jak się dowie, to to poparcie jeszcze wzrośnie?... :P

Nie dowie się. Nie czuje takiej potrzeby, ponieważ sądzi, że już wie. Najpewniejszą wiedzę o swej niewiedzy posiadają osoby o bardzo małej i powierzchownej wiedzy. Łykają wszystko co usłyszą w mediach i przeswajają jako samodzielnie wypracowane poglądy. Wszak nie nieuk powiedział: wiem, że nic nie wiem. :)


Pn cze 27, 2011 20:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26
Posty: 448
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Acro napisał(a):
Tylko że nikt nie wie co to oznacza żyć zodnie z naukami Jezusa. Albo inaczej -- każdy uważa że wie i dowodzi czegoś odmiennego. Współcześnie rózni chrześciajnie twierdzą, że pary homo moga i nie moga zawierać małzeństw, kapłan może być żonaty lub nie, moze być kobitą lub nie itd.

Historycznie tylko w obrębie samego katolicyzmu zmiany były o wiele większe!


Przepraszam, chyba większość odłamów chrześcijaństwa w sprawach fundamentalnych się zgadza, prawda? Już samo określenie wymaga pewnych, podstawowych, podobieństw? Te podstawy są w zupełności wystarczające aby unikać zła, szczególnie takiego, które kwalifikuje się jako czyn karalny z kodeksu karnego. Przykłady, które podałeś, są elementami wewnętrznymi, tak bym to określił. Są one istotne w ramach samej grupy, to pewne zasady, które dotyczą zasad postępowania dla jej członków, niezmienna jest jednak podstawa, o której piszę wyżej. Poza tym sprawy, które wymieniłeś, nie są, wg mnie, fundamentalne, to pewne szczegóły. Małżeństwo zostało określone przez Jezusa jako: związek kobiety i mężczyzny. W ogóle aktywność seksualna homoseksualistów została w Biblii potępiona: nie jest to jednak jednoznaczne z potępieniem samych homoseksualistów, chodzi o pewne praktyki. Wszak, skoro Bóg stworzył człowieka to chyba także dziećmi bożymi są homosie? Są. Dlaczego są tacy jacy są? Nie wiadomo...geneza homoseksualizmu to wciąż spór naukowy, być może i tutaj jakieś "sprawy boże" się ujawniają. Poza tym, małżeństwo nie jest jedynie elementem systemów religijnych, ale także mocno wrytą w tradycję i kulturę ludzkości instytucją, tzw. małżeństwa homoseksualne to, wg mnie, bezczeszczenie tej prastarej instytucji.
Celibat to wymysł ludzki i nie jest dla mnie sprawą fundamentalną. Smutne jest natomiast to, że wielu księży ma z nim problem, nie dość, że go łamią to kryją się ze swoimi słabościami i rodzinami: jest to powód WIELKIEGO zgorszenia...pod tym kątem uważam celibat za bardzo szkodliwy. Jest on jednak wymysłem i obowiązkiem samych duchownych, więc szeregowy wierny nie powinien mieć z tym problemu. Co innego to zgorszenie...
Kapłaństwem kobiet nigdy się specjalnie nie interesowałem. Wiem tylko tyle, że Jezus żadnej apostołki nie powołał (nie wiem, może mu się odpowiednia kobieta nie nawinęła), co nie znaczy, że nie szanował kobiet: szanował i je wywyższał, szczególnie, jeżeli spojrzymy przez kontekst ówczesnej obyczajowości. Naturalnym i logicznym następstwem tego jest pewien podział w Kościele: każdy ma i może służyć Bogu, mężczyźni jako kapłani, kobiety jako siostry zakonne.
Wydaje mi się, że z kapłaństwem kobiet mają problem Ci, którzy są nim najmniej zainteresowani: środowiska feministyczne. Prawda jest taka, że większość tych środowisk sympatyzuje z polityczną lewicą. To naturalny mariaż. Postulaty tych środowisk są podobne. Większość feministek za nic ma Kościół a już na pewno nie chciałyby kandydować na "księdza". Jest to jedynie element gry politycznej, łatwy sposób na krytykę instytucji, która jawi się jako szowinistyczna i zacofana w dobie powszechnego równouprawnienia. Problem w tym, że jest to oszczerstwo. Bogu służy się bez rozróżnienia na płcie i kapłani nie są wcale ważniejsi czy lepsi niż siostry zakonne. Po prostu, dzisiejszy sens równouprawnienia jest rozumiany z perspektywy feministycznego babo-chłopa. To prymitywne i szkodliwe założenie wszelkiej równości kobiet i mężczyzn. Jest to szkodliwe. Szczególnie dla kobiet, gdyż zatraca się tą wyraźną (tak biologiczną jak i społeczną) różnicę między płciami. Pomysły wszelkich parytetów to kpina, którą krytykują same kobiety. Niestety, ruchy feministyczne to grupy fanatyków gorsze od brownowskiego Opus Dei.

Acro napisał(a):
Patrz, takie niby proste, a jeszcze w ST sam Bóg chyba nie umiał przykazań właściwie interpretować, skoro osobiście zarządzał ludobójstwa, z wyżynaniem niemowląt i starców włącznie.

W średniowieczu (a i później, przypomnę choćby pobłogosławioną przez papieża rzeź nocy św Bartłomieja) zabijanie w imię Boga było ok. Teraz nie jest? A może to współcześni katolicy się mylą, i będa za 200 lat wyśmiewani przez krzyżowców idących walczyć laserami z wszechogarniającym świat ateizmem... Nie takie wolty wszak już widzieliśmy!

To jak w komunizmem. Teoria piękna, równe szanse, równe prawa, walka z nędzą.. A jak wyglądała praktyka? Brrr.... A ja cały czas piszę o praktyce!



Po pierwsze: Bóg, który jest ponad wszystkim, jako prawodawca może mieć pewne przywileje, czyż nie? Czy dziś organy prawodawcze czy sądownicze nie są, w świetle prawa, uprzywilejowane bardziej od szeregowego obywatela? ;) Dobra, to taka luźna dygresja...
Nie będę się wdawał w kwestie rzezi w Biblii bo to zaledwie...no właśnie, jaki procent całego dzieła? Nie, to głupie, Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy...jak może mordować ludy i dzieci?! Wczytując się w kontekst przytoczonych przez Ciebie historii...czy aby nie ma tam owej sprawiedliwości i miłości? To nie jest takie oczywiste. Poza tym, musimy przyznać...dzieła ludzkie są zdecydowanie bardziej krwawe niż boskie, prawda? Bo Twój przykład o decyzji papieża i mordzie w "imię Boga" jest właśnie dziełem ludzkiej ręki. Nie, zabijanie nie było tym co mieści się w ramach nauki Jezusa Chrystusa. Każdy papież, biskup, krzyżowiec, który czynił to w "imię Boga" tak na prawdę czynił to tylko i wyłącznie własną ręką...być może oni także mieli problem ze znajomością pisma? Pamiętajmy o jednym: człowiek małej wiary zawsze kieruje się swoimi partykularnymi interesami, gdyby dokładnie prześwietlić wszystkie te mordy w "imię Boga" to w zdecydowanej większości odkrylibyśmy drugie dno, cudownie zapakowane w walizkę z napisem "walka z innowiercami".

Poza tym: porównanie z komunizmem kompletnie nietrafione. Tutaj trzeba znać naukę Jezusa, który wcale nie był pacyfistą czy komunistą: on nie mieści się w ramach żadnej ideologii. Jezus nigdy nie zakładał równych szans (przypowieść o talentach), praw ("Oddajcie, więc Cezarowi, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga"), nie nakłaniał nawet do specjalnej walki z nędzą (jego częste ostrzeżenia dla bogaczy i wyniesienie biednej wdowy: przypowieść o wdowim groszu). Jezus jest po prostu drogą, tą, która prowadzi do szczęścia i prawdziwego braterstwa nie tylko w chwilach dobrobytu, ale przede wszystkim chwilach trudnych. Niestety, nie każdy ma w sobie na tyle dużo miłości do innych ludzi, aby dźwigać swój krzyż, często tylko po to, aby uszczęśliwiać innych.

_________________
"Lud ten czci Mnie wargami,
ale ich serce jest daleko ode Mnie.
Daremne jednak cześć Mi oddają,
głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami."
- Izajasz 29,13


Pn cze 27, 2011 20:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Cytuj:
Przepraszam, chyba większość odłamów chrześcijaństwa w sprawach fundamentalnych się zgadza, prawda? Już samo określenie wymaga pewnych, podstawowych, podobieństw? Te podstawy są w zupełności wystarczające aby unikać zła, szczególnie takiego, które kwalifikuje się jako czyn karalny z kodeksu karnego. Przykłady, które podałeś, są elementami wewnętrznymi, tak bym to określił. Są one istotne w ramach samej grupy, to pewne zasady, które dotyczą zasad postępowania dla jej członków, niezmienna jest jednak podstawa, o której piszę wyżej. Poza tym sprawy, które wymieniłeś, nie są, wg mnie, fundamentalne, to pewne szczegóły. Małżeństwo zostało określone przez Jezusa jako: związek kobiety i mężczyzny. W ogóle aktywność seksualna homoseksualistów została w Biblii potępiona: nie jest to jednak jednoznaczne z potępieniem samych homoseksualistów, chodzi o pewne praktyki. Wszak, skoro Bóg stworzył człowieka to chyba także dziećmi bożymi są homosie? Są. Dlaczego są tacy jacy są? Nie wiadomo...geneza homoseksualizmu to wciąż spór naukowy, być może i tutaj jakieś "sprawy boże" się ujawniają. Poza tym, małżeństwo nie jest jedynie elementem systemów religijnych, ale także mocno wrytą w tradycję i kulturę ludzkości instytucją, tzw. małżeństwa homoseksualne to, wg mnie, bezczeszczenie tej prastarej instytucji.
Celibat to wymysł ludzki i nie jest dla mnie sprawą fundamentalną. Smutne jest natomiast to, że wielu księży ma z nim problem, nie dość, że go łamią to kryją się ze swoimi słabościami i rodzinami: jest to powód WIELKIEGO zgorszenia...pod tym kątem uważam celibat za bardzo szkodliwy. Jest on jednak wymysłem i obowiązkiem samych duchownych, więc szeregowy wierny nie powinien mieć z tym problemu. Co innego to zgorszenie...
Kapłaństwem kobiet nigdy się specjalnie nie interesowałem. Wiem tylko tyle, że Jezus żadnej apostołki nie powołał (nie wiem, może mu się odpowiednia kobieta nie nawinęła), co nie znaczy, że nie szanował kobiet: szanował i je wywyższał, szczególnie, jeżeli spojrzymy przez kontekst ówczesnej obyczajowości. Naturalnym i logicznym następstwem tego jest pewien podział w Kościele: każdy ma i może służyć Bogu, mężczyźni jako kapłani, kobiety jako siostry zakonne.
Wydaje mi się, że z kapłaństwem kobiet mają problem Ci, którzy są nim najmniej zainteresowani: środowiska feministyczne. Prawda jest taka, że większość tych środowisk sympatyzuje z polityczną lewicą. To naturalny mariaż. Postulaty tych środowisk są podobne. Większość feministek za nic ma Kościół a już na pewno nie chciałyby kandydować na "księdza". Jest to jedynie element gry politycznej, łatwy sposób na krytykę instytucji, która jawi się jako szowinistyczna i zacofana w dobie powszechnego równouprawnienia. Problem w tym, że jest to oszczerstwo. Bogu służy się bez rozróżnienia na płcie i kapłani nie są wcale ważniejsi czy lepsi niż siostry zakonne. Po prostu, dzisiejszy sens równouprawnienia jest rozumiany z perspektywy feministycznego babo-chłopa. To prymitywne i szkodliwe założenie wszelkiej równości kobiet i mężczyzn. Jest to szkodliwe. Szczególnie dla kobiet, gdyż zatraca się tą wyraźną (tak biologiczną jak i społeczną) różnicę między płciami. Pomysły wszelkich parytetów to kpina, którą krytykują same kobiety. Niestety, ruchy feministyczne to grupy fanatyków gorsze od brownowskiego Opus Dei.


O właśnie! I zaczęło się długie tłumaczenie, czemu INNI nie mają rację w tych niby detalach, a JA akurat ją mam! Dokłądnie takie same elaboraty napiszą luteranie, anglikanie, metodyści itd itp

Niepotrzebnie mnie przekonujesz - po pierwsze, mało mnie interesują te spory, bo dla mnei argumentacja w oparciu o Biblię ma tyle sensu co w oparciu o Władcę Pierścieni. Po drugie - bo chodzi mi tylko o to, by pokazać, że różnice interpertacyjne są nawet w obrębie tak bliskich religii.

Detale? W kościele para homo żyjąca razem popełnia grzech cięzki sodomii! Piekło! A gdyby nie uznał papieża (jak np anglikanin) , to chyba na ekskomunikę się nawet załapuje!

Cytuj:
Po pierwsze: Bóg, który jest ponad wszystkim, jako prawodawca może mieć pewne przywileje, czyż nie? Czy dziś organy prawodawcze czy sądownicze nie są, w świetle prawa, uprzywilejowane bardziej od szeregowego obywatela? ;) Dobra, to taka luźna dygresja...

Nie słyszałem o zasadzie, że prawodawca stoi ponad prawem. Zwłaszcza moralnym.

Cytuj:
Nie będę się wdawał w kwestie rzezi w Biblii bo to zaledwie...no właśnie, jaki procent całego dzieła? Nie, to głupie, Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy...jak może mordować ludy i dzieci?! Wczytując się w kontekst przytoczonych przez Ciebie historii...czy aby nie ma tam owej sprawiedliwości i miłości?

Akurat w ST kwawych historyjek nie brakuje. A sprawiedliwość... Za co kara spotkała niemowlęta? Już zdążyły nagrzeszyć? Gdzie tu miłość przy zarzynaniu dzieci? Chorńcie mnie przed taką miłością...

Cytuj:
Poza tym, musimy przyznać...dzieła ludzkie są zdecydowanie bardziej krwawe niż boskie, prawda?

A - inni robią gorzej, więc czemu się czepiać Boga, że nie jest moralny?

Cytuj:
Bo Twój przykład o decyzji papieża i mordzie w "imię Boga" jest właśnie dziełem ludzkiej ręki.

Pomijając dygresje o boskiej moralności - to sprawa dotyczy wyłącznie dzieł ludzkich. I ci ludzie o moralności katolickiej (szerzej; teistycznej) słabo wypadają w porównaniu do ateistów.

Cytuj:
Nie, zabijanie nie było tym co mieści się w ramach nauki Jezusa Chrystusa. Każdy papież, biskup, krzyżowiec, który czynił to w "imię Boga" tak na prawdę czynił to tylko i wyłącznie własną ręką...być może oni także mieli problem ze znajomością pisma? Pamiętajmy o jednym: człowiek małej wiary zawsze kieruje się swoimi partykularnymi interesami, gdyby dokładnie prześwietlić wszystkie te mordy w "imię Boga" to w zdecydowanej większości odkrylibyśmy drugie dno, cudownie zapakowane w walizkę z napisem "walka z innowiercami".

Skąd wiesz, że nie znali/rozumieli Pisma lepiej od ciebie? Skąd wiesz, że kierowali się swoimi interesami, a nie na odwrót - teraz kościół odstąpił od machania szabelką bo wie, że cywilizacja zachodnia czegoś takiego nie toleruje. Skąd wiesz, ze krzyżowcy szczerze i żarliwie nie wierzyli w swoją misję? Skad wiesz...

Cytuj:
Poza tym: porównanie z komunizmem kompletnie nietrafione. Tutaj trzeba znać naukę Jezusa, który wcale nie był pacyfistą czy komunistą: on nie mieści się w ramach żadnej ideologii.

Chrześcijaństwo to ideologia - czy chcesz czy nie. Zresztą, bądź łaskaw zauważyć, porównuję nie światopoglądy, tylko rozmijanie się teorii i praktyki.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn cze 27, 2011 22:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26
Posty: 448
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Acro napisał(a):
Pomijając dygresje o boskiej moralności - to sprawa dotyczy wyłącznie dzieł ludzkich. I ci ludzie o moralności katolickiej (szerzej; teistycznej) słabo wypadają w porównaniu do ateistów.


Ja wiem jedno, po takiej wypowiedzi jak powyższa nie ma sensu kontynuować dyskusji. Wybiórcze traktowanie historii i zerowe poczucie odpowiedzialność. Sens rozmowy? Równy rzucaniu grochu o ścianie (do czego oponent sam się zresztą przyznał nieco wyżej). Cały wiek XX to tryumf ideologii odrzucających Boga, których programowym elementem był ATEIZM. Ile ludzi zginęło z rąk tych wszystkich, którzy w XX wieku mieli za nic moralność Boga? Błąd...czyżby tutaj należało obwinić teorię ewolucji Darwina, którą zachłysnęła się ówczesna śmietanka z Hitlerem na czele? To dzisiejsze wyznanie wiary ateistów...

Otóż, panie Acro, muszę pana zmartwić. Cały, dzisiejszy, ład społeczny oparty jest na zasadach, które wyewoluowały m.in. z Biblii i tej okropnej moralności Boga. Ateiści chcieli wprowadzić swoją wiarę w wieku XX...podsumowania ofiar robić nie będę z uwagi na szacunek do tych tragicznie zmarłych ludzi.

W momencie większego kryzysu, czyli tego co zawsze prowokuje wszelki mord, ateizm jest bezbronny a nauka bywa usprawiedliwieniem bestialskich zachowań (co doskonale pokazali naziści i Japończycy w czasie XX wojny światowej).

Czy Pan na prawdę jest świadom absurdalności swojego zachowania? Nie dość, że nie jest Pan fanem tej bajki zwanej Biblią, to jeszcze traci na nią tak dużo czasu (wystarczy spojrzeć na statystykę poniżej nicku po lewej stornie). Na prawdę, gdybym był ateistą i miał świadomość tej chwili, którą mam dla siebie, nigdy nie pozwoliłbym sobie nawet na moment zmarnowania...

Zaprawdę, ateiści to najwięksi fani wszelkiego rodzaju bajek i opowiastek. Najwidoczniej im tak z dzieciństwa pozostało. Mało poważne ludziki.

_________________
"Lud ten czci Mnie wargami,
ale ich serce jest daleko ode Mnie.
Daremne jednak cześć Mi oddają,
głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami."
- Izajasz 29,13


Pn cze 27, 2011 22:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Kurdę, człowieku, jak nie umiesz przyznać się do porażki, to możesz po prostu czmychnąć, ale nie pisz takich dyrdymałów od rzeczy!

Cytuj:
Ja wiem jedno, po takiej wypowiedzi jak powyższa nie ma sensu kontynuować dyskusji. Wybiórcze traktowanie historii i zerowe poczucie odpowiedzialność. Sens rozmowy?

Jakie wybiórcze traktowanie historii? Czy to, co opisałem to nieprawda? Ustosunkuj się do kontretnych moich wypowiedzi, a nie strzelaj focha jak gimnazjalistka.

Cytuj:
Równy rzucaniu grochu o ścianie (do czego oponent sam się zresztą przyznał nieco wyżej).
Gdzie sie przyznałem?! Cytat!

Cytuj:
Cały wiek XX to tryumf ideologii odrzucających Boga, których programowym elementem był ATEIZM. Ile ludzi zginęło z rąk tych wszystkich, którzy w XX wieku mieli za nic moralność Boga?

Jak ci podaję WSPÓŁCZESNE wyniki badań nad moralnością. Jeżeli posiadasz historyczne -zaprezentuj, chętnie się zapoznam. Oszczędzę ci już komentowania nietrafionego powoływania się na stalinizm (to jeszcze można by przepchnąć), ale nazizm i faszyzm ateistyczne? Pudło koleś, ale nieważne, bo i tak to nie ma nic do rzeczy.

Cytuj:
Błąd...czyżby tutaj należało obwinić teorię ewolucji Darwina, którą zachłysnęła się ówczesna śmietanka z Hitlerem na czele? To dzisiejsze wyznanie wiary ateistów...

Co tu teraz Darwinizm mieszasz? Jakie wyznawanie wiary ateistów? :o

Cytuj:
Otóż, panie Acro, muszę pana zmartwić. Cały, dzisiejszy, ład społeczny oparty jest na zasadach, które wyewoluowały m.in. z Biblii i tej okropnej moralności Boga. Ateiści chcieli wprowadzić swoją wiarę w wieku XX...podsumowania ofiar robić nie będę z uwagi na szacunek do tych tragicznie zmarłych ludzi.

Z Biblii między bardzo wielu innymi. Co to znowu za bełkot o wierze ateistów?!

Cytuj:
W momencie większego kryzysu, czyli tego co zawsze prowokuje wszelki mord, ateizm jest bezbronny a nauka bywa usprawiedliwieniem bestialskich zachowań (co doskonale pokazali naziści i Japończycy w czasie XX wojny światowej).

Czemu powołujesz się na okrucieństwa tych chrześcijan i sintoistów?

Cytuj:
Czy Pan na prawdę jest świadom absurdalności swojego zachowania? Nie dość, że nie jest Pan fanem tej bajki zwanej Biblią, to jeszcze traci na nią tak dużo czasu (wystarczy spojrzeć na statystykę poniżej nicku po lewej stornie). Na prawdę, gdybym był ateistą i miał świadomość tej chwili, którą mam dla siebie, nigdy nie pozwoliłbym sobie nawet na moment zmarnowania...

Czy pan zdaje sobie sprawę, że chyba w trakcie pisania tego postu włączył mu się generator słów losowych?

Cytuj:
Zaprawdę, ateiści to najwięksi fani wszelkiego rodzaju bajek i opowiastek. Najwidoczniej im tak z dzieciństwa pozostało. Mało poważne ludziki.

Bynajmniej. My już we wróżki i takie tam cudeńka już nie wierzymy.

A teraz kolego postaraj się przeczytać uważnie moje posty, zrozumieć o czym piszę, co jest tematem i jakie jest moje stanowisko, a potem odpowiedzieć rozsądnie i na temat. Bo póki co twoje myśli miotają się jak kupa w sedesie - tu Biblia, tu nazizm, tu Japończycy, tu Darwin...

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn cze 27, 2011 23:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26
Posty: 448
Post Re: Bóg mnie opuszcza?
Pisanie, że ateiści stoją, moralnie, ponad teistami to farmazon, po którego przeczytaniu nawet mi się nie chce czytać więcej. To stwierdzenie typu: moja babka jest lepsza, wypowiedziane przez dziecko w piaskownicy do innego dzieciaka.

Poza tym nie mam zamiaru bawić się w cytowanie cytatów. Jednak zrobię to w drodze wyjątku, wytłumaczę jak beznadziejna jest dyskusja z tym człowiekiem. Otóż:

Mój rozmówca wysunął w naszej rozmowie takie oto stwierdzenie:
Acro napisał(a):
W średniowieczu (a i później, przypomnę choćby pobłogosławioną przez papieża rzeź nocy św Bartłomieja) zabijanie w imię Boga było ok.

Ewidentnie chodzi o czas przeszły, przywołuje odległą epokę i wydarzenie historyczne. Ja, nawiązując do tego fragmentu, napisałem:
LJ91 napisał(a):
Bo Twój przykład o decyzji papieża i mordzie w "imię Boga" jest właśnie dziełem ludzkiej ręki.

Skoro sam Acro przytoczył przykłady z dalekiej historii tak i ja do takowych się odniosłem. Nie miałem prawa rozszerzać przedziału czasowego do teraźniejszości.
Dalej, pisze on:
Acro napisał(a):
Pomijając dygresje o boskiej moralności - to sprawa dotyczy wyłącznie dzieł ludzkich. I ci ludzie o moralności katolickiej (szerzej; teistycznej) słabo wypadają w porównaniu do ateistów.

Którzy ludzie? Ci z przykładów Acro? (papież, który pobłogosławił rzeź nocy św. Bartłomieja, ci ludzie, którzy w przeszłości zabijali w imię Boga?). W domyśle cały czas chodzi o historię, wydarzenia, które dawno temu przeminęły...ok. Do tej pory nie ma problemu. Nagle, ni z gruchy ni z pietruchy, wyskakuje on z tekstem:
Acro napisał(a):
Jak ci podaję WSPÓŁCZESNE wyniki badań nad moralnością. Jeżeli posiadasz historyczne -zaprezentuj, chętnie się zapoznam.

Ręce opadają. Nie dość, że podaje przykłady sprzed kilku epok to jeszcze wciska kit, że podaje mi jakieś WSPÓŁCZESNE wyniki badań nad moralnością...w którym miejscu niby? Rozumiem, że te wyniki zawierają się w tym oto stwierdzeniu:

Acro napisał(a):
I ci ludzie o moralności katolickiej (szerzej; teistycznej) słabo wypadają w porównaniu do ateistów.
:badgrin:
LJ91 napisał(a):
Równy rzucaniu grochu o ścianie (do czego oponent sam się zresztą przyznał nieco wyżej).
Acro napisał(a):
Gdzie sie przyznałem?! Cytat!

Acro napisał(a):
Niepotrzebnie mnie przekonujesz - po pierwsze, mało mnie interesują te spory, bo dla mnei argumentacja w oparciu o Biblię ma tyle sensu co w oparciu o Władcę Pierścieni.


No i o czym my tu będziemy gadać?

Na prawdę, nie rozumiem, proste pytanie: czy człowiek, który szczerze wierzy w elfy może nazwać się ateistą? Chyba nie, prawda? To złamanie fundamentu tego światopoglądu, czyli odrzucenia wiary we wszelkie byty nadprzyrodzone. Proszę mi teraz odpowiedzieć: czy nazistę, dajmy na to takiego Himmlera można nazwać chrześcijaninem? Wg ateistów pewnie można...co z tego, że złamał wszystkie zasady tej wiary. :roll: :

Acro napisał(a):
Acro napisał(a):
W momencie większego kryzysu, czyli tego co zawsze prowokuje wszelki mord, ateizm jest bezbronny a nauka bywa usprawiedliwieniem bestialskich zachowań (co doskonale pokazali naziści i Japończycy w czasie XX wojny światowej).


Czemu powołujesz się na okrucieństwa tych chrześcijan i sintoistów?


Takie stwierdzenie jedynie świadczy o poziomie mojego rozmówcy, jawne oszczerstwo i kłamstwo. Uważam, że tego typu wypowiedzi są czymś w rodzaju mówienia o: "polskich obozach koncentracyjnych". Zapewniam, że wśród nazistów było wielu ateistów...i żadnych prawdziwych chrześcijan.

Co do darwinizmu:
Hitler często wyrażał się w duchu darwinizmu: "Wyższa rasa podporządkowuje sobie niższą rasę... prawo, które widzimy w naturze, i które możemy uważać za jedyne wyobrażalne prawo."[27]; "Wyzwoliłem Niemcy od głupich i poniżających mitów sumienia i moralności... Wyszkolimy młodych ludzi, przed którymi świat będzie drżał. Chcę młodych ludzi zdolnych do przemocy – władczych, nieustępliwych i okrutnych." - za wikipedią.

_________________
"Lud ten czci Mnie wargami,
ale ich serce jest daleko ode Mnie.
Daremne jednak cześć Mi oddają,
głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami."
- Izajasz 29,13


Wt cze 28, 2011 3:03
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 223 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL