Piszesz to z własnego doświadczenia, czy teoretycznie?

Wie - i stawia nam na drodze ludzi, którzy usiłują wskazywac nam właściwą drogę.
Ale jeśli pomimo tej pomocy odrzucimy wskazaną droge, a wybierzemy swoją prowadząca na manowce, ku przepaści, uszanuje nasz wybór.


Jeśli nie uznamy naszych win i nie zdecydujemy o odejściu od zła, grzechu, spowiedź nie ma sensu.
Warunkiem spowiedzi jest mocne postanowienie poprawy.
A najważniejszy jest żal za grzechy....dlatego Kościół przyjmuje, że człowiek może zostać zbawiony w chwili śmierci - gdy pozna dokonane zło, odczuje żal i zapragnie odpuszczenia.

Cierpienie jest wielką łaską. Przez cierpienie dusza upodabnia się do Zbawiciela, w cierpieniu
krystalizuje się miłość. Im większe cierpienie, tym miłość staje się czystsza.

Polska męczennikiem Europy.W raju będziemy potęgą

a znasz kogoś kto zna cierpienie tylko w teorii?
chrześcijanin przyjmuje je(a przynajmniej powinien)z pełną zgodą,oddaje je Chrystusowi z pełnym zaufaniem i wtedy jest tak jak zacytowała merkaba. A jak przyjmuje cierpienie ateista i czy coś z tego cierpienia dla niego wynika?

Jak może wskazywać nam właściwą drogę, skoro także wie, że i tak ją odrzucimy?

Wiara to relanium na bolączki życia codziennego.

Typowe dla chrześcijan-cierpiętników myślenie - im gorzej tym lepiej .

No i jaka jest ta prawda?


Metafory są potrzebne poetom, a nie naukowcom.

prawda jest taka że choćbyś się nie wiem jak skręcał to się JEJ nie doWIESZ,tylko musisz uwierzyć
Jezus Chrystus zbawił nas na krzyżu i dzięki NIEMU mamy życie wieczne.

Skoro metafory nie są potrzebne naukowcom to po co wg.ciebie fizycy posłużyli się metaforą i nazwali falą coś co falę tylko trochę przypomina?

prawda jest taka że choćbyś się nie wiem jak skręcał to się JEJ nie doWIESZ,tylko musisz uwierzyć

Gdyby sie racjonalne umysły do tego stosowały okładalibyśmy się do tej pory maczugami

cierpiętnik to ktoś kto biernie poddaje się cierpieniu.Chrześcijanin je PRZYJMUJE.
Cier piętnik lubuje się w przeżywaniu cierpienia,cierpi dla samego cierpienia,dla chrzescijanina cierpienie jest tylko środkiem do zdobycia upragnionego celu

GGYBY SIĘ dostosowały do prawdy że Jezus Chrystus umarł za nas na krzyżu ?to okładalibyśmy się maczugami?

Kultura to też wynalazek człowieka rozumnego.Wiara przystaje do umysłu zniewolonego.Wojny religijne zawsze były najokrutniejsze.

ja bym porównała wiarę do operacyjnego usunięcia zaćmy

Operacja to jest działanie,wiara to jest stan apatii w doczesnym życiu.