Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią jest
Autor |
Wiadomość |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
jano57 napisał(a): Drugie pytanie. Po co tu są? Jeżeli zupełnie nie wierzyłbym w Boga, byłoby mi zupełnie obojętne co tam ktoś sobie pisze czy nie pisze na temat religii, wiary itp. Tak samo jak nie obchodzi mnie np. portal hodowców kanarków. Dość dziwne, raczej chybione porównanie. Hodowcy kanarków nie stanowią nominalnej większości społeczeństwa. Ich organizacje nie wywierają wpływu na politykę, przedmiot "hodowla kanarków" nie jest wprowadzany do szkół, filozofia hodowli kanarków nie jest istotnym prądem kulturowym, podręcznik hodowli kanarków nie jest najważniejszym dziełem literackim w naszym kregu kulturowym... trzeba tłumaczyć dalej?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn wrz 23, 2013 10:54 |
|
|
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Jajko napisał(a): Powodów zainteresowania ateistów wiarą i ludźmi wierzącymi (deklarującymi się jako wierzący), ich motywami, postępowaniem i sposobem myślenia jest mnóstwo.
Wielu (większość?) facetów interesuje się piłką nożną, boksem czy mieszanymi sztukami walki, ale absolutnie nie uprawia i/lub nigdy nie uprawiało tych dyscyplin sportu. Lubią sobie tylko je pooglądać i o nich pogadać. Dlaczego z wiarą nie może być podobnie? Jednak raczej nie zdarza się (chyba że w przypadku problemów osobowościowych), żeby oglądał piłke nożną, boks czy sztuki walki, facet, który ich nie lubi. 
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Pn wrz 23, 2013 11:08 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
A co to znaczy lubić piłkę nożną, boks czy sztuki walki? Lubić PRAKTYKOWAĆ czy lubić OGLĄDAĆ i OMAWIAĆ?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn wrz 23, 2013 11:10 |
|
|
|
 |
filozofmysliciel
Dołączył(a): Śr sie 14, 2013 12:38 Posty: 16
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Cytuj: 1 i 3 to wycieczki osobiste, które pomijam milczeniem, bo sa niezgodne z Regulaminem Forum. O ile 1 może było o tyle 3 już nie koniecznie. Świadczą o tym Twoje wypowiedzi: Cytuj: No to chyba nie jest to jakaś zasadnicza różnica, co? Poza tym niewiara może też nieść komfort psychiczny, nie? Np. brak strachu przed piekłem. Cytuj: Zapewne Ty nie czujesz ani lęku ani strachu przed wilkołakami na ten przykład. Zgadza się? Cytuj: A wilkołaków sie boisz? Bo nie odpowiedziałeś... Bo niby po co mam odpowiadać na pytanie na które sam już sobie odpowiedziałeś?
|
Pn wrz 23, 2013 12:25 |
|
 |
filozofmysliciel
Dołączył(a): Śr sie 14, 2013 12:38 Posty: 16
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Cytuj: Ich organizacje nie wywierają wpływu na politykę Wytłumacz mi jaki wpływ ma dzisiejszy kościół katolicki na władzę? Czy dyktuje rządowi jaką ma mieć politykę zagraniczną? Czy wpływa na model ekonomiczny państwa? Wprowadza jakieś ustawy? Nie wydaje mi się.
|
Pn wrz 23, 2013 12:51 |
|
|
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Ma ogromny zasięg propagandowy. A mamy, przypominam, demokrację.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn wrz 23, 2013 12:56 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Kościół kat. żąda i dotąd (zbyt) często jego żądania były spełniane. Dobrym przykładem jest proces realizacji/eskalacji tzw. katechezy w szkołach. Dopiero teraz rząd zaczyna mówić nie (kolejnym żądaniom wprowadzenia matury z religii). Poprzednie "prośby" Kościoła były dla rządzących jak rozkaz...
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn wrz 23, 2013 12:57 |
|
 |
filozofmysliciel
Dołączył(a): Śr sie 14, 2013 12:38 Posty: 16
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Cytuj: Ma ogromny zasięg propagandowy. A mamy, przypominam, demokrację. Ja pierdole jaka propaganda?? O czym ty człowieku mówisz?? Propagandę stosował np. Joseph Goebbels w III Rzeszy. Propaganda była za komuny. Gdzie ty widzisz propagandę w kościele? Cytuj: Kościół kat. żąda i dotąd (zbyt) często jego żądania były spełniane. Dobrym przykładem jest proces realizacji/eskalacji tzw. katechezy w szkołach. Dopiero teraz rząd zaczyna mówić nie (kolejnym żądaniom wprowadzenia matury z religii). Poprzednie "prośby" Kościoła były dla rządzących jak rozkaz... Więc to świadczy tylko o tym że kościół jest skutecznym negocjatorem a władze jakie lud wybiera są zbyt uległe. Winne są władze, nie kościół.
Ostatnio edytowano Pn wrz 23, 2013 13:22 przez filozofmysliciel, łącznie edytowano 1 raz
|
Pn wrz 23, 2013 13:18 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
A czy ja winię Kościół?? Pytałeś o wpływ Kościoła na władzę, to podałem przykład.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn wrz 23, 2013 13:21 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
filozofmysliciel napisał(a): Cytuj: Ma ogromny zasięg propagandowy. A mamy, przypominam, demokrację. Ja (censored) jaka propaganda?? O czym ty człowieku mówisz?? Propagandę stosował np. Joseph Goebbels w III Rzeszy. Nie zamierzam dyskutować z mającym problemy z samokontrolą, słownikiem i jasnym myśleniem nastolatkiem, zwącym sie "filozofem", toteż kolejne Twoja posty mam w planie ignorować. Czekam natomiast na posty jano57  . medieval_man napisał(a): JedenPost napisał(a): To jak kwalifikują się ci wszyscy, w tym odwiedzający to forum, którzy boją się Piekła, opętania, przekazów podprogowych, demonów, masonów...? Nie zauważyłem, żeby ktos się tych, wymienionych przez Ciebie rzeczy, bał. Co najwyżej uważa je za złe. A uważać za złe, nie znaczy bać sie. Cóż, ja zauważyłem - np. viewtopic.php?f=50&t=34303viewtopic.php?f=40&t=15283viewtopic.php?f=3&t=31146juz nie mówiac o bojących się różnych nieprzyjemnych proroctw, znamion Bestii i tym podobnych...
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn wrz 23, 2013 13:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
filozofmysliciel napisał(a): Cytuj: Ich organizacje nie wywierają wpływu na politykę Wytłumacz mi jaki wpływ ma dzisiejszy kościół katolicki na władzę? Czy dyktuje rządowi jaką ma mieć politykę zagraniczną? Czy wpływa na model ekonomiczny państwa? Wprowadza jakieś ustawy? Nie wydaje mi się. Żąda od państwa konkretnych rozwiązań prawnych w kwestii aborcji, in-vitro, związków homoseksulanych, edukacji w szkołach itd. Twierdzenia, że nie wpływa na politykę państwa jest śmieszne.
|
Pn wrz 23, 2013 13:36 |
|
 |
jano57
Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29 Posty: 345
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Czym innym jest swiat wewnętrznych przekonań a czym innym walka o równouprawnienie w życiu społecznym. Ja rozumiem, że ktoś może się czuć nawet zaszczutym w społeczeństwie, w którym obowiązkowo poświęca się 100m nowej drogi ale mnie chodzi o to pierwsze. Wydaje mi się, że poczucie, że we wszechświecie jesteśmy sami, poczucie pustki i jakiegoś bezsensu jest strasznie dołujące. Więc jeśli obok jest ktoś, kto w coś wierzy, ma ten świat jakoś poukładany, to jest to bardzo wkurzające i kusi aby mu wytłumaczyć, że jest niedouczonym ciemnym przedstawicielem mniejszości intelektualnej. Jeżeli nie umacnia to naszych przekonań to na pewno poprawia samopoczucie.
_________________ ... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...
|
Pn wrz 23, 2013 13:43 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
jano57 napisał(a): Wydaje mi się, że poczucie, że we wszechświecie jesteśmy sami, poczucie pustki i jakiegoś bezsensu jest strasznie dołujące. Pewnie tak. Ale przecież nie musi ono z ateizmu koniecznie wynikać. Odbijajac trochę piłeczkę - czy nie wydaje Ci sie, że właśnie chrześcijaństwo w jakiś sposób "zabija" kosmos, materię, widząc jedyne źródło życia, dobra i świadomości w Bogu? A może dla kogoś to właśnie ten otaczający nas, żywy Wszechświat jest domem, wielką wspaniałą tajemnicą, kupą olśniewających niespodzianek, miejscem początku i odpoczynku, drogą i tak dalej?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn wrz 23, 2013 14:20 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
JedenPost napisał(a): medieval_man napisał(a): JedenPost napisał(a): To jak kwalifikują się ci wszyscy, w tym odwiedzający to forum, którzy boją się Piekła, opętania, przekazów podprogowych, demonów, masonów...? Nie zauważyłem, żeby ktos się tych, wymienionych przez Ciebie rzeczy, bał. Co najwyżej uważa je za złe. A uważać za złe, nie znaczy bać sie. Cóż, ja zauważyłem - np. viewtopic.php?f=50&t=34303viewtopic.php?f=40&t=15283viewtopic.php?f=3&t=31146juz nie mówiac o bojących się różnych nieprzyjemnych proroctw, znamion Bestii i tym podobnych... Kwestia semantyki i.... małej wiary, albo tylko wiary formalnej. Bierzesz skrajności, wyjątki i czynisz z nich istotę czegoś i regułę. A fe...!
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Pn wrz 23, 2013 14:25 |
|
 |
filozofmysliciel
Dołączył(a): Śr sie 14, 2013 12:38 Posty: 16
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Cytuj: Nie zamierzam dyskutować z mającym problemy z samokontrolą, słownikiem i jasnym myśleniem nastolatkiem, zwącym sie "filozofem" Rzucasz płytkie nieprawdziwe hasełko w eter w ten sposób sam stosujesz propagandę, stąd moja reakcja. Cytuj: toteż kolejne Twoja posty mam w planie ignorować. Rozumiem twój brak argumentów. Cytuj: Żąda od państwa konkretnych rozwiązań prawnych w kwestii aborcji, in-vitro, związków homoseksulanych, edukacji w szkołach itd. Po pierwsze kościół niczego nie żąda, co najwyżej naciska, a to jest różnica. Kościół chce całkowitego zakazu aborcji w Polsce ale tak nie jest. http://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja#Do ... 7_w_Polsce Aborcja na życzenie nieodpowiedzialnych par nie jest w Polsce zakazana ze względu na widzimisię kościoła. Taka decyzja niesie korzyści demograficzne szczególnie w czasach niskiego przyrostu naturalnego. Kościół od samego początku stosowania in-vitro sprzeciwia się tej metodzie zapłodnienia mimo to nikt tego jeszcze nie zakazał. Związki homoseksualne? Kościół ma jakiś tam wpływ tylko na opinię publiczną. Religia w szkole - rzeczywiście sam przyznam że tutaj ma nieco za dużo wpływu ale szczerze wolę aby moje dziecko uczyło się religii a nie masturbacji jak ma to miejsce na zachodzie. Masz lepszą alternatywę? Cytuj: Twierdzenia, że nie wpływa na politykę państwa jest śmieszne. Śmieszne jest wyolbrzymianie roli kościoła w państwi w którym w rzeczywistości ma marginalny wpływ.
|
Pn wrz 23, 2013 14:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|