Trzeba zrozumieć, że Biblia powstawała przez wieki, a jej autorzy nie mieli na uwadze przekazania informacji o świecie.
ST jest tekstem literackim najróżniejszego typu: przypowieści, legendy, bajki, alegorie, poezje.
I jak każdy utwór literacki niesie jakąś prawdę. Biblia daje przekaz o Bogu: Stwórcy, żywym, sprawiedliwym, miłującym, miłosiernym.

Owszem, z tym sie moge zgodzic. Tekst literacki, ktory niesie jakas prawde. Taka sama jak mity greckie czy bajka o Krolewnie Sniezce.

Próby dyskredytowania Biblii w oparciu o jakieś, zawarte w niej, nieścisłości biologiczne, geologiczne czy geograficzne, to przede wszystkim dowód na to, że dyskredytujący:
- wierzy, że święte, religijne pisma muszą powstawać na zasadzie bezpośredniego dyktowania ich treści przez Boga czy bogów, co oznacza, że w poznawaniu zasad religii czy wiary zatrzymał się w rozwoju na poziomie przedszkola
- choruje na szczegółowe dociekania i doszukuje się na siłę bezsensu tam, tam, gdzie sensem jest czytanie Biblii dla poznania Boga i relacji- Bóg-człowiek.

Faktycznie: Biblia nie jest wiarygodna jako podręcznik biologii, astronomii, geologii, geografii, językoznawstwa, medycyny i czego tam jeszcze.
Biblia powstawała przez tysiące lat i zawarte w niej poglądy o biologii, astronomii, geologii, geografii, językoznawstwa, medycyny i czym tam jeszcze są odzwierciedleniem wiedzy ludzi spisujących księgi biblijne, a nie odzwierciedleniem wiedzy Boga.

Jesli jednak tredje przeszkadza wiedza ludzi spisujących księgi biblijne, wiedza, która czasami stoi w sprzeczności z wiedzą tredje jako osoby z XXI wieku, to oznacza tylko i wyłącznie wywyższanie się osoby, która tylko dlatego, że zyje w XXI (a nie dzięki swoim zasługom) o pewnych sprawach wie więcej niż człowiek z czasu około 3 tys lat wcześniej.
Naprawdę nie wstyd Ci wywyższać się nad biedakami, którzy nie mieli takich samych podręczników jak Ty?

Historii?

I mikrobiologii oraz fizyki jądrowej...

Czyli że Jezusa mogło w ogóle nie być, mógł głosić co innego, mógł żyć i wędrować gdzie indziej, niż to opisano? Skoro biblijne dane historyczne są również niewiarygodne...

W jaki sposob doszedles do wniosku, ze sie wywyzszam? Nastepna ucieczka od tematu?
Przeciez napisalam, ze w tym czasie rzymianie mieli niezle pojecie o budowie kopyta. Mam zreszta duzy szacunek dla kultury antycznej. Wiec tak jak powiedzial jakis papiez - kazda religia jest dobra, ale najglupsza najlepsza, zwyciezyla religia ludzi niedouczonych.

A to już Twoja interpretacja.
Jedne z ksiąg Biblii są bardziej baśniami o podłożu historycznym, inne zawierają szczegółowe relacje historyczne. Od tego mamy biblistów, żeby nam wskazywali, co w Biblii jest opisem faktów, a co przytaczaniem baśni.

Innymi słowy, Biblia to jest sieczka. Prawda pomieszana z fikcją, zupełnie jak w Biblii Szatana, tyle tylko, że La Vey powiedział to otwarcie. A czy wśród biblistów panuje konsensus, czy różne szkoły interpretują te same fragmenty inaczej? A jeśli nie ma konsensusu, to którą szkołę wybrać?

Bo to robisz.
Traktujesz z góry wiedzę ludzi życjący 3 tysiące lat temu

ale kiepskie o astronomii. I co z tego wynika?
Możemy tylko oceniać wiedzę ludzi z epoki.
Możemy napisac, że wiedza twórców Biblii o biologii nie była solidna.
Ale nie mozemy braku tej wiedzy zwalać na Boga.
Chyba, ze uważasz, że to wina Boga była?

Może źródło tego cytatu?

@Lurker, moze Juliusza Cezara tez nie bylo? I Kleopatry tez nie?
Nikt nie powiedzial, ze WSZYSTKIE pozaduchowe tresci w Biblii sa niewiarygodne. W Izraelu co rusz wykopuje sie cos, co potwierdza historie biblijne w zakresie historii panstwa Izrael. A ze nie wszystkie szczegoly do roku 5774 wedlug czasu izraelskiego?
No coz. Ty tez nie znasz dokladnej daty smierci ostatniego mamuta. Ale wiesz, ze zyly. Podobnie dinozaury.

Na to, ze Jezus zyl mamy dowody naocznych swiadkow, nie tylko samych chrzescijan.
Przy twoim nastawieniu mozna by watpic, ze zyl Bismarck badz Napoleon. W koncu zadnych naocznych swiadkow nie da sie przepytac.

Widze ze nikt mojego linku co mowi o Biblii Kosciol, nie przeczytal. Ale sami "specjalisci" sie wypowiadaja.

Cezara i Kleopatrę poświadcza nam numizmatyka. Po dinozaurach zostały skamieniałości. Po Jezusie natomiast pozostało nam tylko świadectwo ludzi żywotnie zainteresowanych przekonywaniem innych ludzi, że Jezus był i żył naprawdę. No i jeżeli Ty uważasz to za dokumentację równej wagi, to ja bardzo przepraszam. Może zacznijmy dyskutować istnienie Izanagiego i Izanami, skoro Kojiki nam ich poświadcza?

Biblia to zestaw różnych ksiąg: i historycznych, i poetyckich, i madrościowych, i prorockich...
Określenie tego jako "sieczki" jest nacechowane emocjonalnie i erystycznie dyskredytujące.
Dla mnie to raczej "bogaty i róznorodny zbiór"

W ramach biblistyki katolickiej raczej dochodzi do konsensusu, chociaz badania cały czas trwają

Kojiki też składa się z ksiag kosmologicznych, basniowych i historycznych. Od tego są badacze Kojiki, żeby powiedziec nam, co z tego jest baśnią a co historią.
Badacze Biblii i, co ważniejsze, historycy, potwierdzają istnienie Jezusa i to nie jako wytworu fantazji

W porządku. Bogaty i różnorodny zbiór. I w tym bogatym i różnorodnym zbiorze brak jest drogowskazów, pozostawionych nam przez samych skrybów, co jest prawdą autentyczną, a co środkiem prozatorskim/poetyckim do wyrażenia pewnych treści. A mimo to mamy jej zaufać jako źródłu pewnej informacji o Bogu. Ja oczywiście nie wymagam od starożytnych Izraelitów rozdzialania historii od mitologii i historii od literatury. Ale dlaczego mamy "wyżymać" z mitologii akurat przekaz biblijny, a nie na przykład przekaz Homera i Hezjoda?

A czy badacze historii potwierdzają nam istnienie Jezusa jako człowieka, czy jako Boga Wcielonego? Spotkałem się nawet z koncepcją (oczywiście skrytykowaną od góry do dołu), że Jezus był hellenistycznym magiem.