Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 22:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 15  Następna strona
 Jeszcze raz o pojęciu "ateizm" 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18
Posty: 106
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Soul33 napisał(a):
Zatem czy zdanie "na księżycu jest gęsta atmosfera" jest zdaniem poprawnym?
(gęsta - czyli posiadająca wyższą gęstość niż ziemska)."

Jasne. Niestety, poza byciem poprawnym, będzie ono też bezużyteczne, bo z kontekstu (którego brak) nie wynika o jakim księżycu mówisz.


Soul33 napisał(a):
A jeśli masz zamiar używać określeń typu "jahwecentryzmu" lub innych niekulturalnych dla chrześcijan zwrotów, to będziemy musieli się pożegnać.

Jeśli "Soul33" jest obraźliwe dla mnie, to też zasłużysz na bana? Nie mam wpływu na to, co ktoś irracjonalnie uzna za obraźliwe. Natomiast w samym "jahwecentryzmie" nie ma niczego racjonalnie obraźliwego, bo odnosi się to do postawy, której centrum jest bóg Jahwe. A więc słowo "jahwecentryzm" jest prawidłowym opisem takiej postawy.


Soul33 napisał(a):
Choć może jako moderator nie będę musiał nic z tym robić, ponieważ dotąd zauważyłem, że po wykazaniu Ci błędów zwykle sam się zmywasz.

Nikt nie zobowiązuje mnie do wykazywania czyichś błędów bez końca. Jeżeli ktoś w kółko popełnia te same błędy, lub prezentuje ich nieprzerwany strumień, to mam na tyle oleju w głowie, że po zademonstrowaniu nonsensu argumentu poczatkowego, przejść do robienia innych rzeczy w życiu.

_________________
Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)?
Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml


Pt lis 21, 2014 14:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
O, impactor odkurzył i ten wątek, więc mam nadzieję, że odpowie na mój post z Pn sie 18, 2014 10:17?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt lis 21, 2014 14:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18
Posty: 106
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Nie ma problemu.

Johnny99 napisał(a):
impactor napisał(a):
Ciągle to samo – niezrozumienie, że wobec każdej dychotomicznej możliwości możliwe jest zajęcie TRZECH różnych stanowisk.
Przyjmuję, że TAK
Nie przyjmuję, że tak (ani nie) – NIE WIEM
Przyjmuję, że NIE


To tylko erystyka. Po pierwsze - sytuacja druga jest równoznaczna z niezajęciem stanowiska i tak ja to nazywałem, ale to tylko kwestia nazewnictwa. Możesz to sobie nazywać "zajęciem (trzeciego) stanowiska", nie mam z tym problemu. Po drugie - stanowisko nr 2 to nie ateizm tylko sceptycyzm.

A Twój post to nie erystyka? Niech więc będzie, że NIE WIEM jest niezajęciem stanowiska. Co to zmienia w praktyce? Zupełnie nic.
Stanowisko nr 2 to nie sceptycyzm. Sceptycyzm to nieprzyjmowanie wierzeń bez dobrej podstawy do uważania ich za prawdę. Tymczasem stanowisko nr 2 to tylko nieprzyjmowanie wierzenia – z jakiegokolwiek powodu. A jeżeli mówimy o tym w kontekście wiary w boga, to nr 2 jest właśnie ateizmem.



Johnny99 napisał(a):
Oczywiście. Ale to nie jest ateizm. No, chyba, że chcesz koniecznie nazywać mnie "ateistą względem Zeusa i Kriszny", ale to jedynie celowe zaciemnianie zagadnienia, bo nie na tym polega spór teizm/ateizm.

W porządku. Gwoli ścisłości dodam tylko, że spór nie jest pomiędzy teizmem i ateizmem, tylko teizmem i sceptycyzmem.


Johnny99 napisał(a):
Wielu katolików "w praktyce" zachowuje się tak, jakby Bóg nie istniał, ale nie nazywają się ateistami.

Ale argument...
Posiadanie wierzenia w istnienie boga = zachowywanie się tak, jakby bóg istniał.


Cytuj:
Czyli: nie przyjmujesz żadnego twierdzenia, które by wynikało z istnienia Boga, ale mimo to nadal nie uważasz, że nie istnieje? :shock: To oznacza, że nie wyprowadzasz wniosku z przesłanek - jak już pisałem.

Ale jakich przesłanek? Podaj mi jakieś przesłanki wskazujące na to, że bóg nie istnieje.
A poza tym rozmawiamy o ateizmie, czy antyteizmie?


Cytuj:
Cytuj:
1) sceptycyzm jest nieprzyjmowaniem JAKICHKOLWIEK wierzeń...

A nie wierzenia o padającym deszczu.


Znowu zapominasz, że mówimy tu o konkretnym przypadku.

Czy aby na pewno ja o tym zapominam?

Cytuj:
Cytuj:
Adeszczyzm nie mówi nic o przyczynach nieprzyjęcia wierzenia, tylko o samym braku jego przyjęcia. Może jego przyczyną był sceptycyzm? A może niechęć do niekomfortowej myśli, ze nam pranie zamoknie? A może spaliśmy i nasz adeszczyzm był efektem braku świadomości, a więc możliwości przyjęcia pozycji deszczyzmu?


I dlatego nie dotyczy mojego przykładu, gdyż wyraźnie w nim napisałem, jaki jest powód nieprzyjęcia tez o deszczu - brak przesłanek do przyjęcia takiego czy innego. Nie mówię więc o żadnym "adeszczyzmie", tylko o sceptycyzmie. Twojego pojmowania ateizmu również to nie dotyczy, gdyż wyraźnie napisałeś, dlaczego ateista nie przyjmuje stanowiska teistycznego.

Mijasz się z prawdą. Twój pierwotny przykład zawierał tylko stwierdzenie, że nie wierzysz że pada, ponieważ nie masz wiedzy na ten temat. Ale to nie znaczy, że nie masz dobrych powodów ku jednemu lub drugiemu wierzeniu. Wiedza to tylko jeden z trzech rodzajów wierzenia uzasadnionego.

Dopiero teraz, kiedy wyjaśniłem Ci co znaczy sceptycyzm, dodałeś że NIE MASZ DOBRYCH POWODÓW, by sądzić, że pada – i dlatego w to nie wierzysz. I DOPIERO TO jest sceptycyzmem.



Cytuj:
Cytuj:
Po pierwsze - w mojej opini zupełnie nie przyswajasz tego, co się do Ciebie pisze.

Z reguły nie przyswajam bredzenia :roll:

Bo nie odczuwasz jego niedoboru ;)



Cytuj:
Cytuj:
pogoogluj sobie dlaczego żaden z liczących się zawodowych apologetów (tak chrześcijańskich, jak i nie-chrześcijańskich) unika tego stwierdzenia jak ognia, i ogranicza logiką tak boga, jak i jego wszechmoc.


Bo jeśli się tego ograniczenia nie wprowadzi, apologetyka (tak chrześcijańska, jak i niechrześcijańska czy ateistyczna) staje się niemożliwa. Identycznie jest np. z nauką - nie dałoby się jej uprawiać bez przyjęcia, że w ogóle możliwy jest logiczny namysł nad rzeczywistością, przynajmniej do pewnego stopnia. Ale nie dotyka on fundamentaliów - takich np. czy rzeczywistość "realnie istnieje".

Po pierwsze - skoro rozmowa z odrzuceniem tego założenia nie ma sensu, to po co w ogóle o nim zacząłeś?
Po drugie – apologetyka teistyczna i tak i tak nie ma sensu, co nie znaczy że jest niemożliwa. Jedyne, co robi usunięcie dogmatu o ograniczeniu boga przez logikę, to to że nonsens apologetyki staje się oczywisty nawet dla większości apologetów.
Po trzecie – logiczny namysł jak najbardziej dotyka takich fundamentaliów, jak to czy rzeczywistość istnieje. Nie mówi nam on jak jest na 100%, ale mówi którą postawę (istnieje, nie mam zdania czy istnieje, nie istnieje) należy przyjąć.

_________________
Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)?
Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml


Pt lis 21, 2014 17:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a):
A jeżeli mówimy o tym w kontekście wiary w boga, to nr 2 jest właśnie ateizmem.


Ateizmem jest powiedzenie: "nie wiem, czy istnieje Bóg"? W takim razie co drugi teista jest jednocześnie ateistą. Co, oczywiście, zupełnie niepotrzebne rozmywa obydwa pojęcia (czy wręcz czyni je nielogicznymi).

Cytuj:
Posiadanie wierzenia w istnienie boga = zachowywanie się tak, jakby bóg istniał.


Niestety, temu zaprzecza empiria.

Cytuj:
Ale jakich przesłanek? Podaj mi jakieś przesłanki wskazujące na to, że bóg nie istnieje.


Zajrzyj do swoich postów.

Cytuj:
Po pierwsze - skoro rozmowa z odrzuceniem tego założenia nie ma sensu, to po co w ogóle o nim zacząłeś?


Po to, by to wskazać.

Cytuj:
Po drugie – apologetyka teistyczna i tak i tak nie ma sensu, co nie znaczy że jest niemożliwa.


Dlaczego nie ma sensu?

Cytuj:
Jedyne, co robi usunięcie dogmatu o ograniczeniu boga przez logikę, to to że nonsens apologetyki staje się oczywisty nawet dla większości apologetów.


To nie jest dogmat, tylko założenie.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn lis 24, 2014 8:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Tak sobie obserwuję i zdumiewa mnie wkład energii, jaki impactor inwestuje w tłuczenie w mur zupełnie obok problemu. Ale to jest właśnie chyba problem ateizmu: jak sam impactor wywodził koncentruje się on na teizmie, co jest problemem zastępczym, wtórnym wobec problemu istnienia Boga. Ten ostatni jawi się jako nierozwiązywalny, co ateista projektuje sobie na teizm, który wobec tego jest niejako zobowiązany też zakałapućkać się w jakąś nierozwiązywalność... tak się tymczasem nie dzieje, co rodzi dysonans, dysrytmię w trybach dedukcji, prowadzącą do zacięć logicznych. Objawia się to uporczywością w odpychaniu konkluzji, że system teistyczny może być racjonalny i immanentnie tosiędodający, jak powiedziałby jedyny właściciel i pracownik jedynej telewizji, którą podobno warto oglądać.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pn lis 24, 2014 8:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
JedenPost napisał(a):
Tak sobie obserwuję i zdumiewa mnie wkład energii, jaki impactor inwestuje w tłuczenie w mur zupełnie obok problemu.


Jakiego problemu?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn lis 24, 2014 8:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Problemu czy Bóg istnieje, do którego - wg. impactora - ateizm się w ogóle nie odnosi.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pn lis 24, 2014 8:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18
Posty: 106
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Johnny99 napisał(a):
impactor napisał(a):
A jeżeli mówimy o tym w kontekście wiary w boga, to nr 2 jest właśnie ateizmem.


Ateizmem jest powiedzenie: "nie wiem, czy istnieje Bóg"? W takim razie co drugi teista jest jednocześnie ateistą. Co, oczywiście, zupełnie niepotrzebne rozmywa obydwa pojęcia (czy wręcz czyni je nielogicznymi).

Nie.
Ateizmem jest brak teizmu (przyjęcia wierzenia w istnienie Boga), czyli pozycja nr2, oraz pozycja nr3.


Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Posiadanie wierzenia w istnienie boga = zachowywanie się tak, jakby bóg istniał.

Niestety, temu zaprzecza empiria.

Nie.
Już samo utrzymywanie wierzenia w istnienie Boga jest właśnie takim zachowaniem.
I gdybym ja był teistą wierzącym w istnienie chrześcijańskiego Jahwe, to również nie zachowywałbym się jak katolik, ponieważ Bóg opisany w Biblii nie zasługuje ani na cześć ani miłość.

Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Ale jakich przesłanek? Podaj mi jakieś przesłanki wskazujące na to, że bóg nie istnieje.

Zajrzyj do swoich postów.

Więc to zrób i zacytuj chociaż jeden fragment, w którym stwierdzałem że Bóg nie istnieje.


Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Po drugie – apologetyka teistyczna i tak i tak nie ma sensu, co nie znaczy że jest niemożliwa.

Dlaczego nie ma sensu?

Bo to wynika z tego, czym apologetyka jest w praktyce.

Apologetyka - zdaję sobie sprawę, że wraz z rosnącym rozumieniem świata osiąganym za pomocą nauki i zastosowania racjonalnego myślenia, absurd mojej religii staje się bardziej oczywisty niż kiedykolwiek wcześniej. Dlatego też będę uciekał się do zmyślania bzdur, używania bezpodstawnych twierdzeń, wielopoziomowych błędów logicznych oraz zwykłych kłamstw jawnie sprzecznych z zawartością wybranej przeze mnie Świętej Księgi, celem usprawiedliwiania tych fragmentów Słowa Bożego, które stały się zbyt absurdalne nawet dla mnie samego.

_________________
Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)?
Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml


Ostatnio edytowano Pn lis 24, 2014 23:49 przez Soul33, łącznie edytowano 3 razy

.



Pn lis 24, 2014 10:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18
Posty: 106
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
JedenPost napisał(a):
to jest właśnie chyba problem ateizmu: jak sam impactor wywodził koncentruje się on na teizmie, co jest problemem zastępczym, wtórnym wobec problemu istnienia Boga. Ten ostatni jawi się jako nierozwiązywalny, co ateista projektuje sobie na teizm, który wobec tego jest niejako zobowiązany też zakałapućkać się w jakąś nierozwiązywalność...

Po pierwsze - ateizm nie koncentruje się na niczym, ponieważ ateizm nie jest niczym. Jest tylko brakiem teizmu. Ja wypowiadam się tu z perspektywy sceptyka.

Po drugie – oczywiście, że problem istnienia boga jest nierozwiązywalny, ponieważ (na dzień dzisiejszy) nie mamy sposoby by dowiedzieć się, czy coś takiego w ogóle istnieje. Tak samo jak nie mamy sposobu by zweryfikować, czy istnieją krasnoludki, Muminki, Zeus, Odyn, Sauron oraz niewidzialny pegaz orbitujący Neptuna.

Jedynym adresowalnym problemem jest tutaj owo bezpodstawne wierzenie w coś, czego nie da się odróżnić od fałszu - teizm. I o tym właśnie tutaj rozmawiamy.

JedenPost napisał(a):
tak się tymczasem nie dzieje, co rodzi dysonans, dysrytmię w trybach dedukcji, prowadzącą do zacięć logicznych.

Zapraszam Cię żarliwie do wskazania jakiejś niespójności logicznej w mojej argumentacji.


JedenPost napisał(a):
Objawia się to uporczywością w odpychaniu konkluzji, że system teistyczny może być racjonalny

Jak na razie wszelkie twierdzenia teistyczne demonstrują to, że taka konkluzja jest niemożliwa do osiągnięcia w sposób logiczny. Ale jeżeli posiadasz jakieś nieznane mi dotąd argumenty proteistyczne, czyniące teizm nie-nielogicznym, nie-bezpodstawnym i nie-irracjonalnym – gorąco i żarliwie proszę Cię o ich przedstawienie.

_________________
Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)?
Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml


Pn lis 24, 2014 10:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a):
Ateizmem jest brak teizmu (przyjęcia wierzenia w istnienie boga), czyli pozycja nr2


Ale pozycja nr 2 to właśnie NIE WIEM - sytuacja braku wyboru, bądź, jak kto woli, wybór trzeciej drogi (MIĘDZY TEIZMEM I ATEIZMEM). Właśnie dlatego, że będąc w sytuacji "NIE WIEM", wciąż można wyboru dokonać (niekiedy nazywa się te opcje "teizmem agnostycznym" i "ateizmem agnostycznym"). Ale można też nie dokonać.

Cytuj:
Już samo utrzymywanie wierzenia w istnienie boga jest właśnie takim zachowaniem. I gdybym ja był teistą wierzącym w istnienie chrześcijańskiego Jahwe, to również nie zachowywałbym się jak katolik, ponieważ bóg opisany w Biblii nie zasługuje ani na cześć ani miłość.


Czym innym jest "zachowywanie się jak katolik", a czym innym jest "zachowywanie się tak, jakby Bóg [jakikolwiek] istniał". W przypadku np. deistów możemy mieć do czynienia z "posiadaniem wierzenia w istnienie boga", a jednocześnie "zachowywaniem się tak, jakby bóg nie istniał", ponieważ w deizmie istnienie boga nie niesie żadnych praktycznych skutków.

Cytuj:
Więc to zrób i zacytuj chociaż jeden fragment, w którym stwierdzałem że bóg nie istnieje.


Powtarzam: jeżeli Bóg istnieje, to nonsensem jest twierdzenie, że nie ma dobrych powodów do utrzymywania wierzenia w Boga - powód jest mianowicie jeden i to kluczowy: taki, że wierzenie to jest zgodne z rzeczywistością. Czy wierzenia zgodne z rzeczywistością też uważasz za absurdalne?

Cytuj:
Apologetyka - zdaję sobie sprawę, że wraz z rosnącym rozumieniem świata osiąganym za pomocą nauki i zastosowania racjonalnego myślenia, absurd mojej religii staje się bardziej oczywisty niż kiedykolwiek wcześniej.


Uprawiający apologetykę nie uważają, że ich religia jest absurdalna - raczej przeciwnie ;-)

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn lis 24, 2014 11:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a):
Zapraszam Cię żarliwie do wskazania jakiejś niespójności logicznej w mojej argumentacji.


Niestety, na posty (np. moje), w których się impactorowi wykazuje niespójność logiczną argumentacji, impactor nie odpowiada :(

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn lis 24, 2014 12:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 08, 2014 12:18
Posty: 196
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Nie rozumiem, czemu tyle energii wierzący poświęcają na przypisywanie słowa 'wiara' do ateizmu. Albo to zwykłe przyzwyczajenie (wierzący tak głęboko nasiąkli wiarą, że nie są w stanie wyobrazić sobie innych światopoglądów odrzucających wiarę jako taką), albo celowy zabieg, który w dość pokrętny (i moim zdaniem kompletnie nielogiczny) sposób ma udowodnić istnienie boga/Boga (na zasadzie: skoro nie macie dowodu na nie-istnienie MOJEGO boga, to znaczy, że on jednak istnieje).

Ja w takim razie chciałbym zaproponować taką definicję ateizmu: jest to pogląd, który odrzuca istnienie boga/bogów na PODSTAWIE braku dowodów ich istnienia.

Ateizm NIE zajmuje się szukaniem dowodów na nie-istnienie boga/Boga/bogów/Bogów. Ateizm nie powstał po to, żeby takich dowodów szukać. Jeśli ktoś od ateisty żąda takich dowodów, to znaczy, że źle rozumie istotę ateizmu. Takie pytanie powinien skierować do zupełnie innych instytucji, o ile takowe istnieją :)

Upieranie się przy swoich własnych definicjach ateizmu to zwykła chęć prowadzenia dyskusji-dla-samej-dyskusji. Nie ma to niczego wspólnego z chęcią zdobycia wiedzy, czy ze zdrową wymianą poglądów. Zresztą: po co wierzący nawiązuje dyskusję z ateistą, skoro uważa, że sam lepiej wie, czym jest ateizm? :)

_________________
Bóg - morderca? Dla dobra? Morderstwo jako przejaw miłosierdzia?

Johnny99:

Tak.


Pn gru 08, 2014 13:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Cytuj:
Nie rozumiem, czemu tyle energii wierzący poświęcają na przypisywanie słowa 'wiara' do ateizmu.

Mam podobne spostrzeżenie. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że teiści czują się ze swoją wiarą gorsi, więc na siłę chcą wcisną wiarę także ateistom.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn gru 08, 2014 17:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Może to ze szczerego przekonania, że człowiek MUSI wierzyć w jakieś nadprzyrodzone byty, by jego życie miało sens? A skoro niektórzy deklarują, że nie wierzą bo nie mają takiej potrzeby, to teiści "udowadniają" im, że wierzą tylko w coś przeciwnego niż teiści, a więc w zasadzie nie różnią się w sprawie wiary, tylko są zwyczajnie zagubieni/głupi i trzeba im pomóc. :D

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn gru 08, 2014 17:41
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
vilomort napisał(a):
Nie rozumiem, czemu tyle energii wierzący poświęcają na przypisywanie słowa 'wiara' do ateizmu.

Wcale nie poświęcają temu akurat tyle energii, co ateiści "nawracaniu" wierzących.
Wierzacy wskazują tylko, że obydwie postawy są podejściem pozanaukowym.
Teista wierzy, że istnieje Bóg, ateista wierzy, że nie istnieje.
Nie "wie". Wierzy.
vilomort napisał(a):

Albo to zwykłe przyzwyczajenie (wierzący tak głęboko nasiąkli wiarą, że nie są w stanie wyobrazić sobie innych światopoglądów odrzucających wiarę jako taką), albo celowy zabieg, który w dość pokrętny (i moim zdaniem kompletnie nielogiczny) sposób ma udowodnić istnienie boga/Boga (na zasadzie: skoro nie macie dowodu na nie-istnienie MOJEGO boga, to znaczy, że on jednak istnieje).

Wcale nie o to tu chodzi, żeby na podstawie braku dowodu na nieistnienie przeprowadzić dowód istnienia.
vilomort napisał(a):

Ja w takim razie chciałbym zaproponować taką definicję ateizmu: jest to pogląd, który odrzuca istnienie boga/bogów na PODSTAWIE braku dowodów ich istnienia.

Nie mam nic przeciwko temu.
Odrzuca istnienie, bez jakiegokolwiek dowodzenia (bo to niemożliwe) a więc przyjmuje to na wiarę.
vilomort napisał(a):

Ateizm NIE zajmuje się szukaniem dowodów na nie-istnienie boga/Boga/bogów/Bogów. Ateizm nie powstał po to, żeby takich dowodów szukać. Jeśli ktoś od ateisty żąda takich dowodów, to znaczy, że źle rozumie istotę ateizmu. Takie pytanie powinien skierować do zupełnie innych instytucji, o ile takowe istnieją :)

I żaden rozsądny teista nie domaga się od ateistów żadnych dowodów na nieistnienie Boga.
Życzyłbym sobie, żeby działało to i w drugą stronę. Nie każcie nam udowadniać istnienia Boga. Nie jesteśmy żadnymi dowodami zainteresowani.
vilomort napisał(a):

Upieranie się przy swoich własnych definicjach ateizmu to zwykła chęć prowadzenia dyskusji-dla-samej-dyskusji. Nie ma to niczego wspólnego z chęcią zdobycia wiedzy, czy ze zdrową wymianą poglądów. Zresztą: po co wierzący nawiązuje dyskusję z ateistą, skoro uważa, że sam lepiej wie, czym jest ateizm? :)

Ja sądzę, że na tym forum to akurat ateiści chcą prowokować teistów do dyskusji. Po co?

Acro napisał(a):
Mam podobne spostrzeżenie. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że teiści czują się ze swoją wiarą gorsi, więc na siłę chcą wcisną wiarę także ateistom.

Gwarantuję, że nie czujemy się gorsi.
Skąd w takim razie te posty (Whispernight), że teiści rzekomo wywyższają się nad ateistami?
Halo! Widzę sprzeczność!
Jajko napisał(a):
Może to ze szczerego przekonania, że człowiek MUSI wierzyć w jakieś nadprzyrodzone byty, by jego życie miało sens?

Chyba jednak nie.
Za to jest w nas jakieś wewnętrzne przekonanie, że potrzeba wiary w coś (niekoniecznie w nadprzyrodzone byty) jest jedną z podstawowych potrzeb emocjonalnych, a może nawet duchowych każdego człowieka. Nawet jeśli ma to być wiara, że odrzucenie istnienia Boga jest lepsze niż przyjecia Jego istnienia.
Jajko napisał(a):

A skoro niektórzy deklarują, że nie wierzą bo nie mają takiej potrzeby, to teiści "udowadniają" im, że wierzą tylko w coś przeciwnego niż teiści, a więc w zasadzie nie różnią się w sprawie wiary, tylko są zwyczajnie zagubieni/głupi i trzeba im pomóc

Obawiam się, że to nazbyt prosta próba "wyjaśnienia".
Ja rozumiem, że ateiści nie "mają potrzeby wierzenia w istnienie Boga". Natomiast to, że w ogóle nie odczuwają potrzeby wierzenia (przyjmowania bez dowodów) w różne inne rzeczy, to już byłoby zaprzeczanie wiedzy psychologicznej.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pn gru 08, 2014 18:03
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL