
Re: Jak na to odpowiedzieć?
E tam, z grubsza się przecież zgadza.
Poza tym z uważnej lektury Genesis można by (jakby się chciało, a ja niekoniecznie chcę

) wyciągnąć jakieś wnioski świadczące za ewolucją, np. że powstanie życia na ziemi było pewnym procesem (trwającym nie wiadomo jak długo) a nie materializacją "za pstryknięciem palców"
(
"Bóg widząc, że były dobre, 11 rzekł: "Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona". I stało się tak. 12 Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków. A Bóg widział, że były dobre."
"Potem Bóg rzekł: "Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba!"
"Potem Bóg rzekł: "Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!" I stało się tak.")
Cytuj:
brak jakiejkolwiek sugestii pochodzenia jednych gatunków od drugich.
Argument z milczenia, ale trzeba by wziąć pod uwagę.
Cytuj:
Przy czym nie jest przecież prawdą, że ogólnej idei i przebiegu ewolucji nie dałoby się przy użyciu pojęć znanych czytelnikom Księgi Rodzaju przedstawić. Na chłopski rozum zatem - gdyby autor chciał opisać ewolucję, to by to zrobił.
Otóż to. Może zatem chciał opowiedzieć co innego?