Dyskryminacja w kościele ...
Autor |
Wiadomość |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
 Re: Skala problemu ...
Incognito napisał(a): Skoro mężczyzna, który miał dzieci i Kościół stwierdził nieważność jego małżeństwa może otrzymać święcenia kapłańskie, to i Grzegorz nie ma zamkniętej drogi. Odnoszę jednak wrażenie, że nie bardzo chce mu się robić cokolwiek aby rozwiązać sprawę zgodnie z prawem kościelnym, zamiast tego woli narzekać, że jest ono niesprawiedliwe i trzeba je zmienić.
Dalej nie wierzę, czy może to potwierdzić jakiś ksiądz na tym forum.
Dlaczego kapłan przychodząc na kolędę mówi im bez przerwy"żyjecie w ciężkim grzechu" zamiast podpowiedzieć im co maja robić ...
|
So lis 12, 2005 11:35 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
 Re: Skala problemu ...
Kubus_Puchatek napisał(a): Dalej nie wierzę, czy może to potwierdzić jakiś ksiądz na tym forum. Najpierw chciałeś, żeby to potwierdził ktoś inny niż Pan Gąsienica, a gdy ja Ci to potwierdziłem i dałem linka do wypowiedzi innych osób, które to potwierdzają, to znów chcesz księdza. Sorry, ale jeśli nie przyjmujesz do wiadomości tego co piszemy, to po co marnujesz nasz czas? Kubus_Puchatek napisał(a): Dlaczego kapłan przychodząc na kolędę mówi im bez przerwy"żyjecie w ciężkim grzechu" zamiast podpowiedzieć im co maja robić ...
Bo:
1. Rzeczywiście żyją w ciężkim grzechu.
2. Może oni wcale nie chcą rady.
3. Nie chcą przyjąć rady do widomości.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So lis 12, 2005 11:47 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
4.Ksiądz nie wpadł, lub nie chciał wpaść na to, żeby im poradzić.
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
So lis 12, 2005 12:27 |
|
|
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
Kubus_Puchatek napisał(a): Pisząc o 50% miałem na myśli szczęśliwe, kochające się młode małżeństwo - myślę, że wiele się nie pomyliłem, tak jak w przypadku cytowanego wyżej rocznika statystycznego.
Moim zdaniem na szczęściu nie można wykonywać operacji matematycznych, takich jak: dzielenie na pół, obliczanie procentów itp.
Twoim pewno można i O.K., zostawmy ten temat.
W sprawie unieważnienia małżeństwa przez Grzegorza wszystko zostało już powiedziane po kilka razy i nie ma co się powtarzać.
Moim zdaniem ciekawym byłoby pociągnięcie rozmowy (o ile warto ją ciągnąć) w kierunku: co naprawdę oznacza miłość w małżeństwie?
Wydaje mi się, że mamy o słowie MIŁOŚĆ zupełnie inne wyobrażenie.
Ty przez MIŁOŚĆ nazywasz jakieś tam uczucia opisane w romansach (powołujesz się w sprawie Grzegorza na "Romea i Julię"), wiążesz ściśle seks z miłością itp. ("seks to najwspanialsza rzecz stworzona przez Boga").
Katolickie spojrzenie na miłość w małżeństwie jest inne.
Muszę Cię trochę zmartwić (skoro nie odczułeś jeszcze tego bolesnego rozczarowania na własnej skórze) - te odczucia które Ty nazywasz MIŁOŚCIĄ (Romeo i Julia, słowiki, kwiatki, "dla Ciebie wszystko najdroższa") wygasają po góra 5 latach wspólnego życia. Pogadaj może o tym z jakimś małżeństwem z dłuższym stażem.
Seks i związane z nim uniesienia nudzą się jeszcze szybciej. Nie wierz gazetom dla kobiet, które ratunek widzą w "urozmaiceniu rutyny" poprzez wprowadzanie kolejnych pozycji z książeczki
Taka jest smutna rzeczywistość - odłóż tego "Romea i Julię" na półkę, to może Twoje osobiste rozczarowanie będzie mniej bolesne - im szybciej, tym lepiej
Ty proponujesz przyszłym (lub obecnym) małżonkom, aby w decyzjach dotyczących Swojego życia opierali się nie na rozsądku, ale na czymś tak nietrwałym jak chwilowe zauroczenie, seks itp. Uważasz, że na piasku można budować?? 
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
So lis 12, 2005 12:46 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
 Jestem zszokowany !
Kubus_Puchatek napisał:
Zatem rozwody katolickie w Polsce dotyczą: 38 230 000 * 26,35% = 10 073 605 osób w skali roku !
W skali 3 lat będzie to ponad 30mln osób. Czy więc to w bardzo katolickiej Polsce chleb powszedni ? Kto jest temu winien ? A może taka jest natura człowieka ?
Oczywiste, że wiele osob rozwodzi się po kilka razy w życiu, rekordziści być może kilkanaście, ale nie przypuszczam by więcej.
To chyba katastrofa ....
|
So lis 12, 2005 18:03 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Ty chyba nie jesteś świadomy tego co sam napisałeś i nie zauwazyłeś, że wysnułeś właśnie absurdalne stwierdzenie, jakoby za 3 lata wszyscy dorośli ludzie w Polsce byli rozwodnikami.
Ja nie wiem czy to dzisiaj taki dzień, że ludziom coś się z głowami dzieje, czy to tylko okropny zbieg okoliczności.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So lis 12, 2005 18:11 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
 Re: Jestem zszokowany !
Kubus_Puchatek napisał(a): Kubus_Puchatek napisał:
Zatem rozwody katolickie w Polsce dotyczą: 38 230 000 * 26,35% = 10 073 605 osób w skali roku !
W skali 3 lat będzie to ponad 30mln osób. Czy więc to w bardzo katolickiej Polsce chleb powszedni ? Kto jest temu winien ? A może taka jest natura człowieka ?
Oczywiste, że wiele osob rozwodzi się po kilka razy w życiu, rekordziści być może kilkanaście, ale nie przypuszczam by więcej.
To chyba katastrofa ....
To chyba jeszcze gorzej niż katastrofa. Wychodzi, że w skali jednego stulecia ponad miliard Polaków będzie rozwiedzionych 
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
So lis 12, 2005 18:20 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Pan Gąsienica napisał(a): W sprawie unieważnienia małżeństwa przez Grzegorza wszystko zostało już powiedziane po kilka razy i nie ma co się powtarzać.
Moim zdaniem ciekawym byłoby pociągnięcie rozmowy (o ile warto ją ciągnąć) w kierunku: co naprawdę oznacza miłość w małżeństwie?
Wydaje mi się, że mamy o słowie MIŁOŚĆ zupełnie inne wyobrażenie. Ty przez MIŁOŚĆ nazywasz jakieś tam uczucia opisane w romansach (powołujesz się w sprawie Grzegorza na "Romea i Julię"), wiążesz ściśle seks z miłością itp. ("seks to najwspanialsza rzecz stworzona przez Boga").
Zgadzam się, że w sprawie Grzegorza prawie wszystko zostało powiedziane ?
Są różne odcienie miłości, można kochać Boga, współmałżonka, rodziców, swoje kalekie dziecko, przyjaciela, przyrodę, kwiaty, gwiazdy i nieskończoną ilość innych rzeczy.
Mnie chodzi o miłość związaną z seksem, jeśli twierdzisz że ta jest nieważna lub nie istnieje to chyba nigdy jej nie doświadczyłeś.
To najwspanialsze uczucie jakie może doświadczyć człowiek !
Wiedzą o tym doskonale "Romeo i Julia", "Grzegorz i jego żona" i miliony osób które tego doświadczyły.
Dlaczego piszesz lekceważąco o takich ludziach jak "Romeo i Julia" ?
Napisałem miłość i seks to najwspanialsza rzecz jaką Bóg stworzył, a Ty jak zwykle sprowadziłeś to do 100% seksu ....
|
So lis 12, 2005 18:22 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Incognito napisał(a): Ty chyba nie jesteś świadomy tego co sam napisałeś i nie zauwazyłeś, że wysnułeś właśnie absurdalne stwierdzenie, jakoby za 3 lata wszyscy dorośli ludzie w Polsce byli rozwodnikami. Ja nie wiem czy to dzisiaj taki dzień, że ludziom coś się z głowami dzieje, czy to tylko okropny zbieg okoliczności.
Kubus_Puchatek napisał:
Zatem rozwody katolickie w Polsce dotyczą: 38 230 000 * 26,35% = 10 073 605 osób w skali roku !
Sam nie mogłem w to uwierzć. Sprawdziłem wszystkie obliczenia i znalazłem mały błąd:
26,35% zawartych w danym roku małżeństw kończy się rozwodami, ale małżeństwo to dwoje ludzi a nie jeden człowiek, zatem końcowy wynik należy podzielić przez dwa czyli:
Zatem rozwody katolickie w Polsce dotyczą: 38 230 000 * 26,35% = 10 073 605/2 = 5 036 802 osóby w skali roku !
Tak czy siak, końcowe dane są PORAŻAJĄCE i między innymi kościół powinien to przemyśleć ....
|
So lis 12, 2005 18:43 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Kubus_Puchatek napisał(a): Zatem rozwody katolickie w Polsce dotyczą: 38 230 000 * 26,35% = 10 073 605/2 = 5 036 802 osóby w skali roku !
Tak czy siak, końcowe dane są PORAŻAJĄCE i między innymi kościół powinien to przemyśleć ....
Kubusiu...
Wiesz, ja nie chcę wnikać w to jakim sposobem otrzymałeś taki wynik działając na danych licznika statystycznego, mimo iż jak sam napisałeś podaje on następujące roczne dane:
"TABL 13(71) Małżeństwa zawarte i rozwiązane
Małżeństwa zawarte: 191 800
Rozwiązane przez śmierć: 161 600
rozwiązane przez rozwód: 56 300"
W skali roku jest 56300 rozwodów, w dodatku Twój błąd polega na tym, że obecny odsetek rozwodów zastosowałeś do całej populacji, a jak wiemy kiedyś rozwody zdarzały się rzadziej.
Tak więc, drogi Kubusiu, jako że nie umiesz ani liczyć, ani określić ilu osób dotyczy problem rozbitych katolickich małżeństw, ani tymbardziej za jaką częścią rozwodów stoją jakie motywacje, nie jesteś w stanie stworzyć żadnej solidnej argumentacji aby móc poczynić solidny zarzut prawu kościelnemu.
Także daruj sobie Puchatku 
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So lis 12, 2005 19:04 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
 Re: Jestem zszokowany !
Pan Gąsienica napisał(a): To chyba jeszcze gorzej niż katastrofa. Wychodzi, że w skali jednego stulecia ponad miliard Polaków będzie rozwiedzionych 
Jeśli nie możecie tego pojąć to Wam uproszczę.
Skalę problemu można oszacować w miarę precyzyjnie na podstawie tabel rocznika statystycznego. Adres poniżej:
http://www.stat.gov.pl/opracowania_zbio ... yz_rel.pdf
TABL 13(71) Małżeństwa zawarte i rozwiązane
Małżeństwa zawarte: 191 800
Rozwiązane przez śmierć: 161 600
rozwiązane przez rozwód: 56 300
Widać, że w roku 2004 zawarto 191 800 nowych małżeństw i jednocześnie rozwiązano 56 300 czyli 1/3  !
To dane z rocznika statystycznego, czyż rozwody nie są chlebem powszednim w katolickiej Polsce  ?!!!
|
So lis 12, 2005 19:07 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
Kubus_Puchatek napisał(a): Zgadzam się, że w sprawie Grzegorza prawie wszystko zostało powiedziane ? Tzn. zgadzasz się i ten znak zapytania na końcu to "chochlik drukarski"? Kubus_Puchatek napisał(a): Są różne odcienie miłości, można kochać Boga, współmałżonka, rodziców, swoje kalekie dziecko, przyjaciela, przyrodę, kwiaty, gwiazdy i nieskończoną ilość innych rzeczy. Dlatego właśnie napisałem, że mi chodzi o miłość MAŁŻEŃSKĄ. Kubus_Puchatek napisał(a): Mnie chodzi o miłość związaną z seksem, jeśli twierdzisz że ta jest nieważna lub nie istnieje to chyba nigdy jej nie doświadczyłeś. Nie twierdzę, przeciwnie, uważam nawet, że jest bardzo ładna i przyjemna - tyle że efemeryczna (nietrwała). Tak samo jak piękny kwiat, który jednak szybko więdnie. Kubus_Puchatek napisał(a): To najwspanialsze uczucie jakie może doświadczyć człowiek ! Nie powiem, całkiem miłe. Ale żeby wymierzyć co jest wspanialsze, a co mniej wspaniałe znowu pewno wejść musimy na ścieżkę matematycznych obliczeń, porównań procentów... Kubus_Puchatek napisał(a): Wiedzą o tym doskonale "Romeo i Julia", "Grzegorz i jego żona" i miliony osób które tego doświadczyły. Błagam Cię, odłóż już tego Romea, Ptaki Ciernistych Krzewów, Love Story i inne Harlequiny i zejdź na ziemię!! Dla Twojego dobra, serio. Po prostu nie powołuj się na romanse w rozmowach o realnych problemach ludzi, nie mieszaj ze sobą dwóch światów! Kubus_Puchatek napisał(a): Dlaczego piszesz lekceważąco o takich ludziach jak "Romeo i Julia" ? Nie o ludziach, tylko uczuciu, które Ty nazywasz miłością, a ja zauroczeniem. Piszę o nim (zauroczeniu) lekceważąco, bo lekce sobie je ważę jako kryterium wiązania się na całe życie z drugą osobą. Kubus_Puchatek napisał(a): Napisałem miłość i seks to najwspanialsza rzecz jaką Bóg stworzył, a Ty jak zwykle sprowadziłeś to do 100% seksu .... No tak, zapomniałem, że seks to 50% sorry... Kubus_Puchatek napisał(a): Tak czy siak, końcowe dane są PORAŻAJĄCE i między innymi kościół powinien to przemyśleć ....
Kubusiu, ja jednak jestem strasznie naiwny i wydaje mi się, że piszesz naprawdę szczerze - nie robiąc sobie z nas jaj.
Zauważyłeś więc, że wg Twoich obliczeń za 100 lat 500 000 000 Polaków będzie po rozwodzie? Zgadzasz się, że to absurd? Zgadzasz się, że popełniłeś jakiś błąd w rozumowaniu? Postarasz się znaleźć Go sam? 
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
So lis 12, 2005 19:11 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Incognito napisał(a): Tak więc, drogi Kubusiu, jako że nie umiesz ani liczyć, ani określić ilu osób dotyczy problem rozbitych katolickich małżeństw, ani tymbardziej za jaką częścią rozwodów stoją jakie motywacje, nie jesteś w stanie stworzyć żadnej solidnej argumentacji aby móc poczynić solidny zarzut prawu kościelnemu. Także daruj sobie Puchatku 
Ja wiem że dla uproszczenia w swoich obliczeniach przyjąłem stały procent rozwodów od X lat. Podejrzewam że nawet gdyby ktoś to policzył super dokładnie to końcowy wynik niewiele by się zmienił.
Powyżej zaprezentowałem wyłącznie rok 2004.
Bardzo się mylisz, że nie można OSZACOWAC ile jest rozwodów katolickich. Katolików w Polsce jest 90%, zakładając że problem rozwodów dotyczy równomiernie także innych wyznań i niewierzących masz gotowy wynik. Nawet gdyby procentowo rozwodów poza katolickich było dwa razy więcej to i tak niewiele to zmieni, bo katolików w Polsce jest 90%
|
So lis 12, 2005 19:20 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Kubusiu, w Polsce jest 90% ludzi, którzy identyfikują się z katolicyzmem, ale chyba każdy kto brał udziałw dyskusjach religijnych dłużej niż miesiąc wie, że w tej grupie zawierają się min. "wierzący niepraktykujący" którzy do kościoła chodzą raz na miesiąc, albo tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie, ci którzy chodzą do kościoła "bo tak wypada i żeby sąsiedzi nie gadali" oraz jeszcze wielu innych ludzi, którzy deklarują się jako katolicy, ale mają głęboko w d... nauczanie Kościoła.
Kościół nie będzie zmieniał swojej nauki ze względu na tych ludzi.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So lis 12, 2005 19:41 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
 Ale namieszałem !
Pan Gąsienica napisał(a): Kubusiu, ja jednak jestem strasznie naiwny i wydaje mi się, że piszesz naprawdę szczerze - nie robiąc sobie z nas jaj. Zauważyłeś więc, że wg Twoich obliczeń za 100 lat 500 000 000 Polaków będzie po rozwodzie? Zgadzasz się, że to absurd? Zgadzasz się, że popełniłeś jakiś błąd w rozumowaniu? Postarasz się znaleźć Go sam? 
Jaj sobie nie robię, po prostu się pomyliłem, czyż błądzenie nie jest rzeczą ludzką ?
Dane z rocznika statystycznego:
"TABL 13(71) Małżeństwa zawarte i rozwiązane w 2004 roku Małżeństwa zawarte: 191 800 Rozwiązane przez śmierć: 161 600 Rozwiązane przez rozwód: 56 300
Nasz najlepszy matematyk w 100-milowym lesie, Tygrysek, wszystko mi wyjaśnił. No cóż, do błędów należy się przyznawać, co niniejszym czynię.
Błąd podstawowy:
Małżeństwa i rozwody rozciągnąłem na całą populację czyli założyłem że małżonkami są: niemowlęta, dzieci, osoby samotne, osoby które nie dożyją małżeństwa, księża ... itd To czyni moje wyliczenia delkatnie mówiąc nieprwdziwymi.
Ale fakt jest faktem.
Na każde 3 małżeństwa które przysięgają Bogu miłość do śmierci jedno rozpadnie się z wielkim hukiem - czy kościół zdaje sobie sprawę z tego bezspornego faktu ?
Rocznik statystyczny podaje ROZWODY uzyskane na drodze sądowej, a to nie jest takie proste, szczególnie gdy są małe dzieci, co każdy sąd bierze pod uwagę.
A ilu ludzi nie stać na rozprawę sądową, ilu żyje w separacji z inym partnerem - oczywiście trudno powiedzieć, ale chyba dużo.
|
N lis 13, 2005 10:26 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|