Niezawodna recepta na rozwód kościelny ...
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
iduodu napisał(a): Nie. Bóg istnieje poza czasem.
Niech sobie istnieje gdzie chce, to nie ma żadnego znaczenia.
Jeśli Bóg może przewidzieć absolutnie wszystko od momentu stworzenia naszego wszechświata do jego śmierci, to nasz wszechświat realizowany jest według z góry zaplanowanego przez Boga ścisłego scenariusza i wtedy ... wszystko jest picem ...
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pt maja 19, 2006 8:26 |
|
|
|
 |
Pablo
Dołączył(a): N sty 23, 2005 9:38 Posty: 287
|
rafal3006 jeśli nie byłoby żadnych przesłanek, że ślub był zawarty nieważnie to czekałbym. Wole być fair względem Boga. Czekałem rok. Żona wróciła.. po miesiącu okazało się, że jest w ciąży. Myślisz, że było łatwo? Tysiące myśli ... czy to moje dziecko, co się z nią działo jak jej nie było... ale znalazłem na to lekarstwo: Przebaczenie
wg mnie Twoja droga jest ślepa. Obwiniasz ją, Kościół, Boga... wszyscy winni i wszyscy "bee" Emocje owszem są ważne, ale zaczynają być złe, kiedy determinują nas w życiu... tylko one. Postaraj się odsunąć emocje i nienawiść i popatrz na to wszystko. Zapewne dojdziesz do dobrych wniosków.
Pozdrawiam
_________________
"Nie możemy stać z założonym rękami, gdy tysiące ludzi umiera z głodu.
Nie możemy próżnować, ciesząc się naszym bogactwem i wolnością, gdy gdzieś pod naszymi drzwiami leży Łazarz XX wieku!" JPII
|
Pt maja 19, 2006 10:00 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
"Czekałbym" .... łatwo ci mówić, bo żona wróciła po roku (czyli to żadne czekanie). Ale gdybyś miał zero nadziei, jak w przypadku wyżej opisanym to też byś czekał ?
Wiem, że odpowiesz TAK. Gdybyś nie miał żadnej nadziei pewnie zostałbyś księdzem - ale byłbyś tylko wyjątkiem.
A gdybyś, przy braku nadziei na powrót żony j/w znalazł inną miłość, to czy byś ją odrzucił ?
Wiem, że odpowiesz: nie szukałbym żadnej nowej miłości, czekałbym na prawowitą do śmierci ... nawet gdyby to trwało 80 lat.
.... tylko że jesteś totalnym wyjątkiem ... bo każdy pragnie i nikt nie odrzuci prawdziwej miłości
... zupełnie inną sprawą jest, że wszyscy pragną znaleźć prawdziwą miłość, ale niewielu się to udaje. Niektórzy mają prawie zero szans np. kalecy, chorzy ... - tu substytut miłości ziemskiej w postaci Boga jest bardzo ważny i ja tego nie neguję.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pt maja 19, 2006 11:55 |
|
|
|
 |
Pablo
Dołączył(a): N sty 23, 2005 9:38 Posty: 287
|
Księdzem bym nie został bo bym zwyczajnie nie mógł - zresztą ta droga jest już za mną (przed ślubem byłem w zakonie) Co do szans, np kalek na, jak to nazwałeś "prawdziwą miłość", to mają większe niż Ci się zdaje. Kolejna sprawa to owy substytut miłości... hmmm Chyba powinienem zapytać jaki masz obraz miłości, skoro uważasz, że ludzie wierzący w Boga i Bogu korzystają z substytutu miłości. Jeśli twierdzisz, że prawdziwa miłość to stan, kiedy jest Ci dobrze i czujesz się szczęśliwy to masz bardzo egoistyczne podejście do miłości i to co nazywasz nią defacto jest substytutem miłości. Nikt nie może Ci zabronić, jak to nazwałeś, szukania miłości ani odrzucania jej jeśli ją znalazłeś. Jednak nadal obowiązuje Cię to co ślubowałeś swojej żonie (miłość, wierność i uczciwość) z tego póki co nie jesteś zwolniony. Póki co, bo zawsze możesz starać się o stwierdzenie nieważnie zawartego małżeństwa i uzyskasz je bez przekrętów i kłamstw o ile rzeczywiście były przeszkody czy inne ważne sprawy, które stanowią właśnie o tym, że było to nieważne. Oczywiście można iść na wygodę, dać sobie na luz i żyć z tą osobą, którą znalazłeś jednak jest to równoznaczne z konkubinatem i łamaniem chociażby przykazania "nie cudzołóż" a tym samym życiem w grzechu. Masz wybór. Możesz się poddać a możesz zawalczyć. Tym bardziej, że Jesteś młody i jak sam wspominałeś: "życie jest jeszcze przed Tobą"
_________________
"Nie możemy stać z założonym rękami, gdy tysiące ludzi umiera z głodu.
Nie możemy próżnować, ciesząc się naszym bogactwem i wolnością, gdy gdzieś pod naszymi drzwiami leży Łazarz XX wieku!" JPII
|
Pt maja 19, 2006 12:46 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Pablo napisał(a): Księdzem bym nie został bo bym zwyczajnie nie mógł - zresztą ta droga jest już za mną (przed ślubem byłem w zakonie)
A jednak prawie ksiądz, to wyjaśnia twoje poświęcenie, że czekałbyś 80 lat na powrót prawowitej. Pablo napisał(a): Co do szans, np kalek na, jak to nazwałeś "prawdziwą miłość", to mają większe niż Ci się zdaje.
Przepraszam za słowo, chyba powinienem napisać niepełnosprawni. Oczywiście, że oni mogą zlaleźć prawdziwą miłość, nawet ziemską - ale szanse mają dużo mniejsze .... bo wybór mają bardzo ograniczony, chociaż: niepełnosprawny z niepełnosprawnym to może nawet większy i pewniejszy niż u zdrowych. Pablo napisał(a): Kolejna sprawa to owy substytut miłości... hmmm Chyba powinienem zapytać jaki masz obraz miłości, skoro uważasz, że ludzie wierzący w Boga i Bogu korzystają z substytutu miłości. Jeśli twierdzisz, że prawdziwa miłość to stan, kiedy jest Ci dobrze i czujesz się szczęśliwy to masz bardzo egoistyczne podejście do miłości i to co nazywasz nią defacto jest substytutem miłości.
No właśnie, ty masz koślawe pojęcie o miłości i pewnie jak większość katolików będziesz twierdził, że nie ma prawdziwej miłości bez Boga. Pablo napisał(a): Nikt nie może Ci zabronić, jak to nazwałeś, szukania miłości ani odrzucania jej jeśli ją znalazłeś. Jednak nadal obowiązuje Cię to co ślubowałeś swojej żonie (miłość, wierność i uczciwość) z tego póki co nie jesteś zwolniony.
Jeśli uciekła z kochankiem, to oczywiście że jestem zwolniony. To jest jasne nawet dla Boga, byle nie ślepego.
... Bóg w wielu protestanckich kościołach legalizuje nawet śluby homo .... chyba nie odmówisz innym chrześcijanom prawa do nieba ?
Znalazłem miłość bez łaski rozowodu w KK i nie zamierzam jej odrzucać - to zrobiłby wyłacznie IDIOTA.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pt maja 19, 2006 14:55 |
|
|
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Pablo napisał(a): Kolejna sprawa to owy substytut miłości... hmmm Chyba powinienem zapytać jaki masz obraz miłości, skoro uważasz, że ludzie wierzący w Boga i Bogu korzystają z substytutu miłości.
Nie napisałem, że wierzący korzystają z substytutu.
Napisałem:
Każdy pragnie znaleźć prawdziwą miłość ziemską, ale niewielu sie to udaje. Wtedy substytut miłości ziemskiej w postaci Boga jest bardzo ważny i ja tego nie neguję.
Przy braku miłości ziemskiej, nawet ateiści czasami nawracają się do Boga aby zaznać przynajmniej miłości Boskiej - to substytut.
Natomiast zarówno wierzący jak i niewierzący mogą znaleźć prawdziwą miłość ziemską - równie piękną, z tym że niewierzącym Bóg nie jest do niczego potrzebny.
I tylko nie mów, że miłość wierzącego jest lepsza od miłości niewierzącego.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pt maja 19, 2006 17:31 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
P.S.
Oczywiście cała powyższa wypowiedź, dotyczy ludzi po rozwodach szukajacych drugiej miłości, którzy maja dużo trudniej z powodu różnych ograniczeń np. brak zdolności do ślubu w KK, wiek, dzieci .... itp.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pt maja 19, 2006 17:53 |
|
 |
Pablo
Dołączył(a): N sty 23, 2005 9:38 Posty: 287
|
Jesli uważasz, że byłem prawie księdziem to się mylisz, ale ten temat tego nie dotyczy.
Nie odpowiedziałeś jaki masz obraz miłości - jaka i czym wg Ciebie ona jest a to zdaje się być punktem wyjścia.
Co do, jak to nazwałeś, koślawego pojecia miłości, to chyba lekko przesadzasz. Nie tylko dla katolików, prawdziwą miłością jest Bóg co m.in. wyraziło się przez Jego Syna i przez to, że wydał go w ręce ludzi, aby nas zbawić - jadnak, jak zauważyłem, wchodzenie z Tobą w dyskusje na tematy wiary są dalece nie trafione, bo zwyczajnie nie przyjmujesz argumentów religijnych. Rodzi się zatem pytanie po co ten temat rozpocząłeś i czego oczekujesz? Że wszyscy przytakną na Twoją teorię i na sposób kłamania w sądzie i przed Bogiem? Jeśli tak to pomyliłeś chyba forum. Są jasne zasady i, używając języka sądowego, paragrafy, które określją, kiedy dane małżeństwo zostało zawarte nieważnie a kiedy jest ważne. Jeśli, któryś z owych paragrafów szczerze pasuje do Twojej historii to luz. Nie masz się czym stresować.
Pozdrawiam
_________________
"Nie możemy stać z założonym rękami, gdy tysiące ludzi umiera z głodu.
Nie możemy próżnować, ciesząc się naszym bogactwem i wolnością, gdy gdzieś pod naszymi drzwiami leży Łazarz XX wieku!" JPII
|
Pt maja 19, 2006 22:57 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Pablo napisał(a): Nie odpowiedziałeś jaki masz obraz miłości - jaka i czym wg Ciebie ona jest a to zdaje się być punktem wyjścia.
Prawdziwa miłość ziemska, to stan którego nie da się opiać słowami i musi dotyczyć obojga małżonków. Chyba nie sadzisz, że zacznę ci tu wypisywać głupoty w stylu: każdego ranka przynoszę żonie śniadanie do łóżka ..... Jeśli ty możesz słowami opisać prawdziwą miość ziemską, to przoszę, opisz .... Pablo napisał(a): Co do, jak to nazwałeś, koślawego pojecia miłości, to chyba lekko przesadzasz. Nie tylko dla katolików, prawdziwą miłością jest Bóg co m.in. wyraziło się przez Jego Syna i przez to, że wydał go w ręce ludzi, aby nas zbawić ....
No to jest właśnie ta koślawa prawdziwa miłość, że Ty uważasz, że jedyną prawdziwą miłością jest Bóg .... zatem ateiści nie mają prawa do przeżywania prawdziwej miłości, ich miłość jest gorsza, bo bez Boga .... Pablo napisał(a): Są jasne zasady i, używając języka sądowego, paragrafy, które określją, kiedy dane małżeństwo zostało zawarte nieważnie a kiedy jest ważne.
Zasady są jasne, ale wynika znich, że prawie wszyscy robia sąd Biskupi w balona - poczytaj o tym wyżej, moze zrozumiesz.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
So maja 20, 2006 16:36 |
|
 |
Pablo
Dołączył(a): N sty 23, 2005 9:38 Posty: 287
|
nie twierdze, że ateiści nie mają do tego prawa ... jednak w świetle wiary ich miłość jest nie pełna ... podobnie jak wszystkich ludzi
Nie wszyscy robią sąd biskupi w balona a moja wypowiedź dotyczyła pewnej alternatywy, która się jawi przed Toba. Co do opisu miłości 1Kor. 13, 1-13
Pozdrawiam
_________________
"Nie możemy stać z założonym rękami, gdy tysiące ludzi umiera z głodu.
Nie możemy próżnować, ciesząc się naszym bogactwem i wolnością, gdy gdzieś pod naszymi drzwiami leży Łazarz XX wieku!" JPII
|
So maja 20, 2006 17:47 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Pablo napisał(a): nie twierdze, że ateiści nie mają do tego prawa ... jednak w świetle wiary ich miłość jest nie pełna ...
... a jednak, masz super koślawe pojęcie o miłości ziemskiej.
A nie przyszło ci do głowy, że ateista może 100% swojej miłości ziemskiej przelać na druga osobę i odwrotnie, a ty musisz tą miłość dzielić między Boga a żonę, przy czym miłość do Boga jest ponad miłościa do żony, nieprawdaż ?
Jeśli myślisz, że normalna rodzina nawet katolicka, odmawia co rano i wieczór paciorki, chodzi do kościoła co niedzielę to grubo sie mylisz, nieprawdaż ?
Normalni ludzie, nawet katolicy na codzień w ogóle nie myślą o Bogu ... wiem, wiem, jesteś wyjątkiem 
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
So maja 20, 2006 19:49 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
ToMu napisał(a): Szpilko, słyszałem o podobnej nieco sprawie. Do znajomego księdza przyszli ludzie - młodzi, którzy chcieli wziąć ślub. W trakcie rozmów przedmałżeńskich okazało się, że przyczyną zawarcia małżeństwa jest rodzina narzeczonej - bo młodiz wpadli i matka młodej zmusiła ich do wzięcia ślubu kościelnego, skoro dziecko już jest w drodze. Chodziło o to, że wszystkie koszty (przygotowanie ślubu, suknia, wesele itp) zostały już poniesione, młodzi nie chcieli komplikować sobie życia z rodziną przez zrezygnowanie ze ślubu, a zarazem w pełni byli świadomi, że to będzie dosłownie ślub z rosądku - nie kochali się. Rozwiązanie jest ciekawe. Ceremonia się odbyła - rodzina zadowolona - ale ślub ten (o ile dobrze pamiętam) był nieważny, jako że nie było to dobrowolne zawarcie małżeństwa. Ksiądz rozmawiał z młodymi i umówili się, że jeśli pojawi się między nimi uczucie, jeśli będą się kochali - przyjąd do niego, i przed biskupem dokona się "uważnienia" sakramentu małżeństwa. Co jest pozytywne - doszło do tego 3 lata później  na życzenie małżonków 
Sensacyjna wiadomość
Przysięgali Panu Bogu na niby - ślub z "rozsądku" może być przyczyną uniewżnienia małżeństwa !
Ta przysięga Panu Bogu na niby jest po prostu rewelacyjna.
Ciekawe z jakich jeszcze powodów uniweażnia się małżeństwa w KK.
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pn maja 22, 2006 8:47 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
ToMu napisał(a): Chodziło o to, że wszystkie koszty (przygotowanie ślubu, suknia, wesele itp) zostały już poniesione, młodzi nie chcieli komplikować sobie życia z rodziną przez zrezygnowanie ze ślubu, a zarazem w pełni byli świadomi, że to będzie dosłownie ślub z rosądku - nie kochali się.
No i padła lansowana w tym temacie teza, że nie należy brać ślubu z rozsądku ... gdy się nie kocha.
A dla wszystkich którzy wpadli wspaniała wiadomość, na wszelki wypadek idźcie do proboszcza i oznajmijcie mu że wpadliści i to jest ślub z rozsądku - w przyszłości taki świadek może być na wagę złota
Ciekawe, jak jeszcze można zrobić sąd Biskupi w balona ...
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pn maja 22, 2006 9:41 |
|
 |
Adamek
Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20 Posty: 264
|
rafal3006 napisał(a): ... a jednak, masz super koślawe pojęcie o miłości ziemskiej.
A nie przyszło ci do głowy, że ateista może 100% swojej miłości ziemskiej przelać na druga osobę i odwrotnie, a ty musisz tą miłość dzielić między Boga a żonę, przy czym miłość do Boga jest ponad miłościa do żony, nieprawdaż ?
Nie jestem teologiem, ale co do przelania 100% miłości do żony i "doskonałości" miłości ziemskiej, to propunuje Tobie Rafale3006 przyjżeć się jedności Boga Trójosobowego: - niby każdy z nich jako wolny może robić co zechce, ale dopiero w odniesieniu do krzyża widać, co to jest jedność... i jak tu wygląda owo "ponad"?
Wdaje mi się, że... nie powiem więcej: ja takiej miłości jeszcze nigdzie indziej nie widziałem... (jeśli ty widziałeś - tylko proszę nie teoretyzuj - to jesteś wielkim szczęściarzem)
Naprawdę chciałbym być tak posłuszny mojej żonie, która co chwilę coś "wymyśla" nie po mojej myśli, albo dziecku, albo .... itd.
Ja po prostu wierzę, że Duch Święty kiedyś się nade mną zlituje, i uzdolni do takiej miłości... pomimo tego, że kompletnie, ale to całkiem kompletnie sobie na to nie zasłużyłem...
_________________ Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;
|
Pn maja 22, 2006 9:44 |
|
 |
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Adamku, chodzi tylko o to, że gdyby żona, mało w sumie wierząca, postawiła mężowi ultimatum Ja albo Bóg, Ja albo rozwód, to prwdziwy katolik powinien wybrac Boga, bo Bóg jest ponad wszystkim, czy nie mam racji ?
_________________ Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów
|
Pn maja 22, 2006 9:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|