Ech.... Napisałem konkretnie - chodzi o wymóg posiadania "świadków".



Robisz sobie żarty?

Wskazałem, co w związku z tym możesz zrobić. Wtedy TK zdecyduje, czy masz rację czy nie.

Nie oznacza to jednak, że cała instrukcja per se jest niezgodna z Konstytucją.

--------------------------



Nie pierwszy to raz w PL, że samowola urzędnicza się pleni.

Tak było, jak ścigano dopalacze.

Albo jak Rzecznik Praw Obywatelskich na spółkę z innymi urzędnikami łamał konkordat.

Teraz GIODO...

Świadkiem może być dowolna osoba, w tym rodzice, rodzeństwo, krewni a nawet proboszcz. W czym więc jest rzeczywisty, a nie wydumany problem?

No tak mi przykro...

A to dzisiejsze pismo do GIODO, to jedynie w celu potwierdzenia moich domysłów na piśmie.
Bo GIODO mi przecież nie napisał wprost "ok. skoro poinformowałeś, że nie należysz, to uznaję, że nie należysz i zabieram się do ćwiczenia proboszcza bo art. 43 ust. 1 pkt 3 w tej sytuacji go już nie chroni", tylko zabrał się do ćwiczenia proboszcza, bo art. 43 ust. 1 pkt 3 w tej sytuacji go już nie chroni..

A właściwie to może i nawet napisał wprost?...

Powtórnie pytam czy robisz sobie żarty.



W rzeczywistym, a nie wydumanym złamaniu konstytucji oraz w tym, że osoba występująca może nie życzyć sobie być zmuszaną do szukania świadka (który musi przecież przystać na dobrowolne wzięcia udziału w tej szopce) i poinformowania go o swoim zamiarze - a mowa o sferze powszechnie traktowanej jako prywatna.

Dlaczego? Chodzi o wymogi formalne skargi konstytucyjnej? No dobra, nie masz tego robić sam, od czegoś ten Palikot i spółka w końcu są, po to ich (jak zakładam) wybieraliście.

Mamy chwilowo dwie możliwości:

- albo Trybunał Konstytucyjny, najwyższy organ sądowniczy w PL stwierdzi, czy istnieje konflikt konstytucyjnych wartości

- albo urząd bez kompetencji w/s wyznań będzie orzekał, kto jest katolikiem a kto nie.

Chwilowo wskutek decyzji NSA mamy sytuację zbliżoną do opcji drugiej, choć też nie do końca oficjalnie. Ale de facto tak jest.



No to już nie rozumiem, dostałeś jakieś pismo z GIODO czy nie, czy masz tam teściową i wiesz stąd? Albo kościelny ci zdradził w knajpie?

EDIT:

Teraz doczytałem.

Jak na razie urząd zażądał wyjaśnień. Takie jego prawo.

Jeżeli zażąda wpisu - to będzie - IMHO - samowolka.

Jeżeli ksiądz asekuracyjnie wpis zrobi, będzie to IMHO zastraszenie.

Napisał w mojej sprawie (wyedytowałem posta wyżej i wkleiłem, co mi napisał - zerknij tam).
A dziś pytałem na zasadzie ogólnej.

W mojej sprawie napisał (poinformował), że bierze się do roboty (patrz wyżej). Natomiast nie napisał mi wprost, że zabiera się do roboty, bo uznaje, że nie należę, skoro poinformowałem, że nie należę.

Mógłbym prosić o przykład sprawy, w której TK wydał opinię/wyrok w sprawie prawa kościelnego?

Zastanawiam się, czy rozumiesz słowo pisane. GIODO stwierdził bowiem, że zajmie się sprawą nieudzielenia informacji dotyczącej danych osobowych, a nie kwestią dokonania jakichś adnotacji w księgach parafialnych.

Jak pisałem: Świadkiem może być nawet ksiądz proboszcz asystujący przy złożeniu rzeczonego oświadczenia, więc problem jest wydumany, a nie rzeczywisty.

Rozumiem, że ksiądz proboszcz jest w tej sytuacji zobowiązany świadkować, nie może odmówić?

Ewidentnie masz jakieś problemy ze zrozumieniem tekstu, bo GIODO napisał, że zajmie się sprawą "nieudzielania informacji dotyczącej danych osobowych wnioskodawcy", a nie kwestią złożenia oświadczenia, notabene nie mającego sensu, że nie należysz do Kościoła katolickiego*.




*Ma ono w przypadku osoby ochrzczonej, która nie wystąpiła z Kościoła, równie wielki sens jak oświadczenie "nie mam obywatelstwa polskiego" osoby, która z niego nie zrezygnowała. Czyli żaden.

Nie ma takiego obowiązku. Napisałem, że może nim być, a nie, że musi. Natomiast z samego faktu obecności wynika to, że jest świadkiem.

Zastanawiam się, czy rozumiesz słowo pisane.
Ja nie skarżyłem do GIODO braku adnotacji w księdze chrztów, a jedynie odmowę udzielenia mi informacji o tym, jakie moje dane osobowe przetwarza parafia.

Na brak wpisu w księdze chrztów być może przyjdzie jeszcze czas w kolejnej iteracji tej zabawy.
Póki co nie wiem jeszcze, jakie moje dane przetwarza parafia (bo proboszcz nie dopełnił wobec mnie ustawowego obowiązku informacyjnego i właśnie wyłącznie w związku z tym ćwiczy go teraz GIODO), więc jeszcze nie wiem, czy jest powód do skarżenia braku adnotacji w księdze chrztów. Takie trudne do zrozumienia?

Jakoś przegapiłem w Twoich postach tę informację. Poza tym: Do tego potrzebne Ci pismo do parafii? Zerknij tutaj, a znajdziesz te informacje: http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/s ... ane_w.html


Jeżeli miałeś udzielony chrzest, to ta informacja, tak samo ja i na temat innych udzielonych sakramentów, o których notuje się informacje, nigdy nie zostanie usunięta z ksiąg parafialnych. Możesz zapomnieć o skargach do GIODO, sądów, Trybunału Konstytucyjnego i innych urzędów państwowych.