To nie był mój błąd, więc trudno mówić o obrażaniu się.
I dostrzegłem w tym zwróceniu uwagi złośliwą satysfakcję.

Pas...
Pisałem o obrażaniu się osoby, której uwagę zwrócono.
Pozostańmy przy własnych zdaniach.

Jesteś chyba jedynym znanym mi zwolennikiem PiS umiejącym patrzeć na drugiego człowieka mającego inne poglądy polityczne tak, jak on się przedstawia w swoich postach. Nie zarzucasz kłamstwa i złośliwości tam gdzie ich nie ma, nie robi Ci się mdło przy deklaracjach bezpartyjności, dyskutujesz bez ad personam itp. Szacun.
EDIT.
Nie, nie jedynym. Jest jeszcze jeden: brat mojego męża

Odbiorę to jako komplement

Tak Cie odbieram, naprawdę. Nie zwykłam nikomu schlebiać

divide et impera

Ale miło

Widzisz Helenko, ja czytując czyjś tekst,również zauważam błędy innych użytkowników, tym bardziej, że sam komputer je podkreśla na czerwono.
Ale chyba nie miała bym odwagi, by komuś zwracać na to uwagę.Moja grzeczność i szacunek do tej osoby nie pozwoliły by mi na to. Raczej zwróciła bym uwagę na niestosowny wyraz.

I ci co tak czynia z Kosciolem maja ok. 10 lat na poprawe.
Chrystus nie bedzie w nieskonczonosc czekal poza prezbiterium aby dokonac przeistoczenia bo celebrant czuje sie wazniejszy w czasie Mszy Sw. i y obrebie prezbiterium.
Jak na razie osobiscie wyswieca nowych Kaplanow na ktorych bedzie mogl polegac jak na Janie Chrzcicielu, ktorzy przygotuja Jego przyjscie.
Wtedy nie tylko bedzie wstyd przed wiernymi, ale placz i zgrzytanie zebow.

Obawiam się, że tu jest duża akcja szatańska.
To bywa tak, że ktoś bardzo sie do jakiejś idei przywiąże.
Ba! Obiektywnie rzecz biorąc ma rację.
I to go zaślepia.

Mówi: przełożeni nie mają racji. A ja przecież służę TAKIEJ sprawie - czy może być złą sprawa królowania Chrystusa?!
I dzieje się to, co najgorsze - rozłam.
Ciało Chrystusa - Kościół - jest rozdarte.
Rozłamujący działa w poczuciu moralnej słuszności (a może i wyższości) i coraz bardziej się radykalizuje.
Przełożeni widzą rozłam (a czasem - jak w przypadku ks, Natanka coś chyba gorszego) - i reagują.
Rozłamujący zostaje "męczennikiem" - oczywiście nie swojej pychy, tylko "wielkiej sprawy" (ona naprawdę jest wielka! ale nie usprawiedliwia schizmy).
Zwolennicy rozłamującego radykalizują się, oburzając się na "takie" potraktowanie tego człowieka przez "złych" przełożonych (a więc pewnie służących złu, może nawet masonów) który służy TAKIEJ sprawie.
Ci co nie przyłączyli się do rozłamującego też się radykalizują - i grzebią sprawę, która NAPRAWDĘ jest wielka, bo myślą kategoriami "obozu".

Mam wrażenie ze wszystko to pięknie zobaczyliśmy tutaj...

Ja bym nie demonizował.
Problemem nie jest to, że widzę prawdę i że nieraz jest ona u ks. Natanka.
Problemem jest to, że ks Natanek pozostaje suspendowany i szykanowany.
Nie daje się zniszczyć fizycznie, jak śp. ks. Kiersztyn i chwała Bogu.

Myślę, że naprawdę wszystko w diecezji krakowskiej może się zmienić, między lipcem a listopadem, kiedy kardynał Dziwisz zostanie przeniesiony na emeryturę i zostanie wyznaczony nowy biskup krakowski. Biskup, który godnie przygotuje diecezję i Polskę do Intronizacji, Rozalię Celakównę do beatyfikacji, a poszkodowanym w różny sposób w tych sprawach, zadośćuczyni.

Na razie trzeba czekać i trwać na modlitwie.

Następca kardynała Dziwisza powinien słuchać doradczego głosu ks. Małkowskiego, który jest w sprawę Intronizacji zaangażowany, okoliczności zna i myśli bardzo racjonalnie, Bogu nie uchybiając.

Polska jest bardzo zepsuta i bardzo rozbita, rozdarta.
Lata fałszywych obiecywanek po roku 1989 w konfrontacji z rozkradaniem i niszczeniem polskiego majątku, niszczenie miejsc pracy w Polsce, zanik związków zawodowych, angażowanie się części duchowieństwa w jakieś aktywności świeckie, na domiar liberalne albo masońskie, nie mogły pozostawić Polski w zdrowiu. Polska jest chora. A Polacy są tacy jak Polska.

Bez pokory, bez modlitwy daleko nie zajedziemy.
Bóg dał Polsce Prymasa Wyszyńskiego, Papieża Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego, św. siostrę Faustynę, daje nam świątobliwą Rozalię i ks. Małkowskiego.
Widać, że Bóg Polski nie opuszcza i dba o nią.
Byleśmy my, Polacy, nie opuszczali Boga, a wszystko będzie dobrze.
Intronizacja Jezusa Chrystusa w polskich sercach trwa. Niech polscy biskupi staną się liderami i wzorami dla ludu w tym nastawieniu. Niech serce każdego Polaka stanie się tronem Chrystusa, a nie będzie żadnego problemu z Intronizacją Chrystusa jako Króla Polski.
Aby Polska trwała z Chrystusem w trudnych czasach.

Czyli jednak będzie problem, bo chyba zdajesz sobie sprawę, że w Chrystusa wierzy jedynie część Polaków i że to się raczej nie zmieni?

Po to Bóg daje ludziom okazje do nawrócenia, by się nawrócili.
A to, że nie wszyscy się nawrócą nie jest powodem byśmy nie modlili się za wszystkich i bysmy położyli lachę na wszystkich. Polska to jest 35 milionowy Naród. I jako Naród mamy prawo chwalić Boga jako naszego Króla. Choćby część Narodu wyznawała Allaha, a za wyznawanie Chrystusa obcinała głowy.

Niezupełnie. Chwalicie go jako część owego 35 milionowego Narodu.

Większa część.