Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 1:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 229 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 16  Następna strona
 Kim dla Ciebie jest Ateista? 

Jak oceniasz Ateistów?
Są ludźmi takimi jak wszyscy, to ich wybór że nie wierzą - nie mam nic przeciwko nim 84%  84%  [ 48 ]
Są gorsi od ludzi wierzących - ateiści powinni zniknąć z mojego życia 11%  11%  [ 6 ]
Nie mam zdania 5%  5%  [ 3 ]
Liczba głosów : 57

 Kim dla Ciebie jest Ateista? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
GTO napisał(a):
Cytuj:
Jednak czerpię taż mądrość z wiedzy jaką przez ostatnie tysiąclecia osiągnęła ludzkość , i wielu jej wybitnych przedstawicieli.

I co dzięki tej mądrości i wiedzy sprzed tysięcy lat osiągnęliśmy??


A kto pisze że sprzed tysiecy lat jeśli nie wy . Ja natomiast piszę wyraźnie przez ostatnie tysiąclecia . Właśnie przez te ostatnie tysiąclecia ludzkość osiągnęła to co mamy dziś . Radzę też się kierować tą wiedzą gdyż to co osiągnęlismy Aztecu nie osiągnęliśmy od razu, wszystko zaczęło się od okresu zacofania .

Aztec napisał(a):
I co dzięki tej mądrości i wiedzy sprzed tysięcy lat osiągnęliśmy??
Niewiele. To były raczej okresy zacofania i zabobonu.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


So lis 10, 2007 20:09
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Shd !

Cytuj:
Nie zmienia to jednak tego, że ten dowód jest błędny. Pierwsze zdanie po założeniu, czyli:
Niewiara w boga = wiara w boga , który posiada szczególny atrybut - nieistnienie
Jest sprzeczne samo w sobie, bowiem nieistnienie nie może być atrybutem bytu, to tak jak byś powiedział „żyjący człowiek, który nie żyje”, to po prostu sprzeczność, bowiem co wiesz o bycie? Tylko to że istnieje, więc nieistnienie atrybutem bytu nie może być, bo narusza jego istotę.


Dlatego twierdze , że zdanie :
"Niewiara w boga = wiara w nieistnienie boga" , zawiera błąd logiczny ponieważ :

1. Wiara/niewiara po jednej stronie rownania i wiara/niewiara po drugiej stronie równania to dwa różne pojęcia oznaczone tym samym symbolem [ słowem ] , czyli mamy błąd ekwiwokacji .
2. Określenie "nieistnienie boga" jest logicznie sprzeczne . podobnie jak "nieistnienie istniejącego" , czyli naruszenie zasady niesprzeczności .

Dotyczy to wszystkich obiektów , nie tylko boga . Mówienie o nieistnieniu czegokolwiek to zabieg logicznie niedopuszczalny , ponieważ sam fakt użycia symbolu/wyrazu oznacza jego istnienie , niezależnie od tego czy posiada on fizyczne znaczenie/sens/desygnat .

Bóg zaś istnieje - jako wytwór naszej wyobraźni i tylko tak , ponieważ inaczej jego odziaływania nie stwierdzamy .

Dlatego sens ma jedynie mówienie o bytach rzeczywiście istniejących .
To zaś prowadzi nas do zasady brzytwy Ockhama i filozofii Hume'a .



Cytuj:
Właśnie, dlatego Twoje zdanie:
wiara w nistnienie boga , sprowadza się do twierdzenia : wiara w boga , który posiada szczególny atrybut – nieistnienie.
Jest niedopuszczalne, popełniasz błąd w tym przejściu, bo pierwsze z tych zdań sprzeczno w sobie nie jest, a drugie jest.


Chodzi o to , że to ie moje zdanie , tylko pogląd zaprezentowany przez Wieczny student , a mianowicie że :
"niewiara w boga = wiara w nieistnienie boga "
....... z którym tu walcze .


So lis 10, 2007 20:11
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 10, 2007 0:20
Posty: 11
Post 
Witam

danbog napisał(a):
Dlatego twierdze , że zdanie :
"Niewiara w boga = wiara w nieistnienie boga" , zawiera błąd logiczny ponieważ :


Czyli odeszliśmy od tamtego dowodu, to dobrze, on mi bardzo mi się nie podobał :P
W dowodzeniu nie wprost masz udowodnić sprzeczność (co próbowałeś zrobić), ale masz to robić na mocy założeń, Tobie wychodziła sprzeczność w trakcie dowodzenia (ale nie na podstawie założeń), co nie oznacza Twojego sukcesu, tylko błąd dowodzenia. Moim zdaniem oczywiście ;)
Co zaś do samego tematu, odejdźmy od tej delikatnej tematyki religijnej, nie jestem przekonany, ale moim zdaniem zdaniem:
Nie wierzę, że żyją zielone łabędzie
i
Wierzę, że zielone łabędzie nie istnieją
są zdaniami równoznacznymi, nie zgadzasz się?

danbog napisał(a):
Bóg zaś istnieje - jako wytwór naszej wyobraźni i tylko tak , ponieważ inaczej jego odziaływania nie stwierdzamy .


Tego nie sprawdziłeś

danbog napisał(a):
Dlatego sens ma jedynie mówienie o bytach rzeczywiście istniejących .
To zaś prowadzi nas do zasady brzytwy Ockhama i filozofii Hume'a .


Nie zgadzam się, ale nie będę powtarzał dyskusji, którą niedawno stoczyłem, podam linka, okej? Jeżeli chcesz odniesiesz się ;)
http://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?t=11769

Pozdrawiam


So lis 10, 2007 21:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
danbog napisał(a):
Wiara w istnienie bytu zwanego bogiem , jest wiarą dodatkową i w dodatku w mojej opini zbędną a nawet szkodliwą , bo spychającą z powrotem do solipsyzmu .


Niektórzy twierdza, że wiara w istnienie Boga pomaga im być lepszymi ludźmi i czerpią z niej korzyści. Nie może być więc ona bezwzględnie szkodliwa (choć mogą oczywiście trafić się ludzie, którzy uważają się za szczęśliwszych nie wierząc w Boga).

danbog napisał(a):
(Ślepiec) Jożysta także z informacji wymienianych z innymi , widzącymi świadomościami.


Dlaczego więc ateiści nie korzystają ze świadectwa wierzących, w sprawie istnienia Boga? Bo nie czują się przekonani. Czy gdyby ślepiec nie dawał się przekonać odnośnie istnienia światła widzialnego, spowodowałby jego nieistnienie?

danbog napisał(a):
Czy tak ma się sytuacja z bogiem ? Raczej nie .
Odziaływanie bytu zwanego bogiem jest w nazej rzeczywistości zupełnie pomijalne .


W twoim, subiektywnym odczuciu.

danbog napisał(a):
Cytuj:
Nawet materia nie spełnia tej definicji (przykład światła).


Dlaczegóż to ?
Moim zdaniem światło jak najbardziej spełnia kryterium oddziaływania , dlatego mówi się o jego KORPUSKULARNO falowej właściwości .

Akurat dwoista natura światła nijak się ma do obiektywności jego oddziaływania. Ale to inny temat.

danbog napisał(a):
Sugerujesz że istnieje oddziaływanie nieobserwowalne metodami naukowymi ?

A dlaczego nie? Na jakiej podstawie możesz je wykluczyć?
Obserwacji naukowych? To byłoby twierdzenie podobne do "Nie istnieją obiekty niewidoczne z mojego okna, bo nie widzę ich z mojego okna".
Brzytwy Ockhama? Stanowi ona jedynie część metody naukowej. Powołując się na nią, używasz nauki. Patrz wyżej.

danbog napisał(a):
Wynikało by z tego że otaczająca nas rzeczywistość jest z gruntu niepoznawalna , wszelkie próby jej poznania są skazane na klęske , a każdy z nas jest samotną solipsystyczną świadomością , a tak właściwie to niema żadnej świadomości poza moją .

Wydaje się raczej, że możliwość obecności innych rodzajów poznania poza naukowym może jedynie poszerzyć horyzont, poza który tamto poznanie wyjść nie może. Czyli właśnie czyniłoby większą część rzeczywistości poznawalną (choć nie w sposób naukowy).

danbog napisał(a):
wieczny student napisał(a):
A w jaki sposób proponujesz obiektywnie sprawdzić, czy Bóg oddziałuje, jeżeli oddziałuje w sposób niepotwierdzalny metodami naukowymi?


Właśnie o to chodzi , że metody naukowe są obiektywne .


Metody naukowe obiektywnie stwierdzają, że nie mogą udowodnić istnienia Boga. Stwierdzają też, że nie mogą udowodnić jego nieistnienia.

danbog napisał(a):
Cytuj:
Nie widzę związku. Ale faktem jest, że do poznawania świata potrzebne jest minimum wiary


Ale nie wiary w boga


Nigdy nie twierdziłem, że mówię wyłącznie o wierze w boga. Nawet wielokrotnie zaznaczałem, że w danym przypadku mam na myśli wiarę w coś innego.

danbog napisał(a):
Istnienie cudu/cudowności [ atrybutu boga ] rozwala logikę , pozbawiając nas tego narzędzia w poznawaniu rzeczywistości , a właściwie w myśl zasady "myślę więc jestem " pozbawia nas nawet istnienia .


Nie zauważyłem takiego wpływu. Możesz uzasadnić? Według mnie przyjęcie istnienia boga nie oznacza odrzucenia logiki, a jedynie przyjęcie innych paradygmatów przy poznawaniu świata.

danbog napisał(a):
Wiara że nasze zmysły dostarczają wiedzy o obiektywnie istniejących obiektach , prowadzi do negacji pewnych doznań nie będących logicznie spójnymi z większością tychże doznań [ nie obiektywnymi ] .


Wiele doznań subiektywnych jest zgodnych z doznaniami obiektywnymi (sprzeczne mogą być natomiast z cudzymi subiektywnymi doznaniami). Można dopuścić prawdziwość niektórych subiektywnych doznań nie tracąc logicznej spójności świata.

danbog napisał(a):
wieczny student napisał(a):
Poznanie nienaukowe nie musi jej [ Brzytwy Ockhama ]stosować, mogąc (nie musząc oczywiście) wciąż dawać pożyteczne rezultaty.


Nie istnieje nic takiego jak poznanie nienaukowe , nie istnieją także żadne obiektywnie pozytywne rezultaty tegoż .

Nie możesz udowodnić nieistnienia poznania naukowego, nie twierdziłem, że daje ono obiektywne rezultaty.

Istnienie obiektywnej rzeczywistości nie implikuje istnienia obiektywnych metod jej poznania. Mogą zatem istnieć subiektywne metody poznawania obiektywnej rzeczywistości.

danbog napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
Nie definiuje się rzeczywistości!

Zatem nie myśli się o niej .
Ja jednak jestem odmiennego zdania .
Modele fizyczne tworzy się właśnie w celu określenia/zdefiniowania rzeczywistości . Model określa definiuje rzeczywistość w takim stopniu w jakim jest z nią zgodny i w niej użyteczny .


Nie mogę nazwać żadnego modelu atomu jego definicją. Inaczej mógłbym stwierdzić, że "atom rzeczywisty" nie jest atomem w sensie mojej definicji, jeżeli mój model nie jest idealny (a nie mamy idealnych modeli). Gdybyśmy w jakikolwiek matematyczny sposób zdefiniowali rzeczywistość, moglibyśmy się przekonać, że to, z czym mamy na co dzień styczność, rzeczywistością nie jest.

Modele fizyczne tworzy się w celu opisania rzeczywistości, a nie jej zdefiniowania.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


So lis 10, 2007 22:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
danbog napisał(a):
twierdze , że zdanie :
"Niewiara w boga = wiara w nieistnienie boga" , zawiera błąd logiczny ponieważ :

1. Wiara/niewiara po jednej stronie rownania i wiara/niewiara po drugiej stronie równania to dwa różne pojęcia oznaczone tym samym symbolem [ słowem ] , czyli mamy błąd ekwiwokacji .
2. Określenie "nieistnienie boga" jest logicznie sprzeczne . podobnie jak "nieistnienie istniejącego" , czyli naruszenie zasady niesprzeczności .


Ad 1.
Użyłem określeń "w boga", "w nieistnienie boga" które doprecyzowują pojęcia wiara i niewiara, prze co nie występuje tu błąd ekwiwokacji.

Ad 2.
Argument wynika z dosłownego traktowania wyrażenia potocznego, bez chęci zrozumienia co autor (ja) miał na myśli. Jeżeli życzysz sobie ścisłego sformułowania zamieszczam tłumaczenie (które już raz umieściłem w tym temacie, ale raczyłeś zignorować):
wieczny_student napisał(a):
wiara w nieistnienie boga (jakiegokolwiek) = przekonanie, że żadna istniejąca istota nie ma cechy boskości

wiara w nieistnienie boga (konkretnego) = przekonanie, że żadna istniejąca istota nie odpowiada danemu wyobrażeniu

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


So lis 10, 2007 23:02
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Shd !

Cytuj:
Czyli odeszliśmy od tamtego dowodu, to dobrze, on mi bardzo mi się nie podobał Język
W dowodzeniu nie wprost masz udowodnić sprzeczność (co próbowałeś zrobić), ale masz to robić na mocy założeń, Tobie wychodziła sprzeczność w trakcie dowodzenia (ale nie na podstawie założeń), co nie oznacza Twojego sukcesu, tylko błąd dowodzenia.


Sądze , że zagadnienie warte jest analizy . Wykonajmy ją na naszych "zielonych łabądziach ".
Jeśli bowiem popełniam błąd , to dobrze było by go wyeliminować , bym co nieco zmądrzał .

Cytuj:
Nie wierzę, że żyją zielone łabędzie
i
Wierzę, że zielone łabędzie nie istnieją
są zdaniami równoznacznymi, nie zgadzasz się?


No właśnie chodzi mi oto , że chyba nie są równoważne .
By uzyskać ścisłość zapiszmy te zdania w następujący sposób :

Nie wierzę, że istnieją zielone łabędzie = Wierzę, że zielone łabędzie nie istnieją .

Ponieważ nie jestem ani kształconym logikiem , ani nawet takimż filozofem zaczne od tego że w sensie typowo leksykalnym [ na mój chłopski rozum ] istnieje różnica pomiędzy tymi dwoma członami równania .

Człon pierwszy jest stwierdzeniem mocnym "nie wierze " . Niewiara to brak wiary , która jest obarczona pewną dozą niewiedzy .
Mówiąc niewierze - uznaje całkowite nieistnienie obiektu wiary .

Mówiąc natomiast "wierzę" - stwierdzam że żywie nieuzasadnione przekonanie , czyli obarczone pewną dozą niepewności .

Tak więc forma wyrażenia mojego stosunku do zielonych łabędzi [ za pomocą jednego lub drugiego członu równania ] określa czy uznaje istnienie za zupełny absurd [ niewierze ] , czy też wierze w ich nieistnienie , czyli wydaje mi się że nie istnieją ale pewności niemam .

W istocie pojęcie niewiary oznacza że poruszam się w dostępnym człowiekowi obszarze [ ścisłej - binarnej ] wiedzy , wiedzy traktowanej jako pewnik .

Określenie "wierzę" oznacza że poruszam się w obszarze wartości rozmytych , z pewną [ i to niską ] dozą prawdopodobieństwa .

Teraz przejdźmy do analizy stricte logicznej .

Budując zdanie : " Niewierzę w istnienie zielonych łabędzi " stawiamy następujące założenia :
1. Istnieje wiara i niewiara .
2. Istnieją łabędzie i niełabędzie
3. Istnieje zieleń i niezieleń
4. Zieleń może być atrybutem łabędzia , lub niebyć .
5. Istnieje istnienie .

Czy zgadzasz się z poprawnością punktu 5 ?
Czy można powiedzieć że "istnieje istnienie" ?

Istnienie to jedyna absolutnie pewne [ istniejące ] doznanie - jest nim samo istnienie naszej świadomości , więc istnieje coś takiego jak istnienie .
Sądze że wszystko jest w porządku .


Budując zdanie : Wierzę, że zielone łabędzie nie istnieją .
Stawiam następująca założenia :
1. Istnieje wiara i niewiara
2. Istnieją łabędzie i niełabędzie
3. Istnieje zieleń i niezieleń
4. Zieleń może być atrybutem łabędzia , lub niebyć .
5. Istnieje nieistnienie .

Co sądzisz o punkcie 5 ?
Czy takie założenie jest dopuszczalne ?
Czy istnieje coś nieistniejącego ?

Moim zdaniem to absurd .
Nie można mówić o czymś nieistniejącym .
Nie istnieje nic nieistniejącego .

Dlatego tworzenie tego typu zdań "pachnie mi " absurdem .

Pojęcie istnienia właściwie samo w sobie jest pozbawione sensu , bo wszystko co jesteśmy w stanie pomyśleć jest automatycznie czymś istniejącym w naszej wyobraźni chociażby .

Doszliśmy więc do tego że wszystko istnieje . Rodzi się jednak pytanie czy wszystko istnieje w taki sam sposób ?

Czy np. krasnoludki istnieją tak samo jak kamienie ?

Uważam , że nie . Niektórzy posługują się tu pojęciem desygnatu , ja jednak nie zgłębiłem go na tyle by ośmielić się go użyć .

Wystarczy mi jedynie świadomość że w języku potocznym nieistnienie oznacza istnienie w formie naszego urojenia .

Zatem uwzględniwszy ten aspekt istnienia nasze równanie [ by być rozumiane poprawnie ] winno wyglądać następująco :

Niewierzę, że istnieją zielone łabędzie [ w jakiejkolwiek formie , więc także w formie urojenia ] = Wierzę, że istnieją zielone łabędzie w formie naszego urojenia .

Zatem sprowadza się ono do podważenia zasady nieprzeczności ponieważ sprowadza się w pewnych sytuacjach do twierdzenia :

Niewierze = wierze , to zaś oznacza podważenie pierwszego założenia uczynionego przy tworzeniu naszych zdań , czyli wewnętrzną sprzeczność .

To zaś oznacza , że nadzbyt pochopnie postawiliśmy znak równości między tymi dwoma zdaniami .


Cytuj:
Tego nie sprawdziłeś


Sprawdziłem , testując jak każde inne założenie .
Niedziała .

Cytuj:
Nie zgadzam się, ale nie będę powtarzał dyskusji, którą niedawno stoczyłem, podam linka, okej? Jeżeli chcesz odniesiesz się


Daruje sobie . Śledzenie czyjegoś toku rozumowania beż możliwości pytania na bieżąco , przypomina studiowanie podręcznika w celu recenzji .

Sądze , że jeśli dojdziemy do jakiś różnic zdań to będziemy wyjaśniać na bieżąco .

Pozdrawiam .


N lis 11, 2007 15:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post 
to są trochę kłótnie o nic.

można się przecież zgodzić na zdanie wierzę, że boga jahwe nie ma. domorosły teolog wtedy podskakuje i mówi: aha, wy też w coś wierzycie, macie swoją religię! to jest oczywiście żenująco śmieszny zarzut, bo ludzie wierzą w niezliczoną ilość różnych rzeczy i nie będzie to w żadnym razie religia. wiara w to że jutro wstanie słońce albo że pociąg odjeżdża o 10:30 to nie wiara religijna, ale zwyczajne racjonalne przekonanie.

zdanie: sądzę, że nie istnieją zielone łabędzie oraz zdanie: wierzę, że to (mój sąd) jest prawdą można zamienić i powiedzieć w skrócie: wierzę, że nie istnieją zielone łabędzie. mówi się jednak raczej nie wierzę, że istnieją zielone łabędzie, bo to niezręczność stylistyczna.

różnica między zwyczajną racjonalną wiarą, przekonaniem, a wiarą religijną polega na tym, że ta ostatnia nie przedstawia przekonujących argumentów za prawdziwością swojego twierdzenia.

jedna strona więc powie, że nie ma zielonych łabędzi, bo
a) nikt nigdy na ziemi takiego nie zaobserwował, nie schwytał okazu ani nie ma pióra takiego okazu, nie ma zdjęć, filmów, wiarygodnych relacji.
b) badania genetyczne wykazały, że łabędzie nie posiadają genu odpowiedzialnego za wytworzenie zielonego barwnika. nie mogą więc być zielone.
wiara że nie ma łabędzi zielonych jest bardzo dobrze uzasadniona.

druga strona zaś twierdzi, że tak mówią święte pisma, religijne autorytety, tradycja ludowa, obyczaje różnych ludów składających ofiary zielonemu łabędziowi itd.
to nie są przekonujące racjonalne, empiryczne argumenty. ponieważ nie da się dowieść istnienia zielonego łabędzia ani czysto dedukcyjnie ani empirycznie, wiara w jego istnienie jest wiarą religijną, nieracjonalną. zresztą wierzący twierdzą, że nie potrzeba dowodów, aby wierzyć w ten sposób.

to są dwa różne znaczenia terminu "wiara" i nie należy ich mieszać.

_________________
ateista


N lis 11, 2007 16:13
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Wieczny_student !

Cytuj:
Niektórzy twierdza, że wiara w istnienie Boga pomaga im być lepszymi ludźmi i czerpią z niej korzyści. Nie może być więc ona bezwzględnie szkodliwa


Nie twierdze , że jest absolutnie szkodliwa . Przyroda nie toleruje absolutu . Chyba zostane taoistą :-) .

Cytuj:
Dlaczego więc ateiści nie korzystają ze świadectwa wierzących, w sprawie istnienia Boga? Bo nie czują się przekonani. Czy gdyby ślepiec nie dawał się przekonać odnośnie istnienia światła widzialnego, spowodowałby jego nieistnienie?


Dlatego , że :
1. Brak jest spójnych danych na temat bytu zwanego bogiem . Każdy twierdzi na jego temat co inego , a nawt zaprzecza sam sobie .
2. Idea boga [ w odróżnieniu od ideii elektromagnetyzmu , czy światła ] nie działa .

Cytuj:
W twoim, subiektywnym odczuciu.

Skoro twoje odczucia są inne to postępuj zgodnie z nimi .

Jeśli zepsuje Ci się samochód to zamiast naprawiać proponuję intensywną modlitwe .
Jeśli zachorujesz to analogicznie .
Jeśli chcesz mieć mercedesa to zamiast brać się do roboty , wystarczy zdać się na boską interwencje .

Cytuj:
Akurat dwoista natura światła nijak się ma do obiektywności jego oddziaływania.


Co nie zmienia faktu , że światło jest zjawiskiem fizycznie mierzalnym , wywołującym konkretne oddziaływania .

Cytuj:
A dlaczego nie? Na jakiej podstawie możesz je wykluczyć?


Bo nauka to najskuteczniejsza i jedyna metoda odkrywania prawdy .
Jeśli dało by się odkrywać prawdę w jakiś sposób nie będący obecznie częscią nauki , to natychmiast po jego wykryciu stał by się jej częscią .

Nauka poprostu działa .
Nauka to zbiór zasad odkrywania prawdy .

Jeśli coś pozwala odkryć prawdę to jest nauką , z mocy jej definicji .

Cytuj:
Wydaje się raczej, że możliwość obecności innych rodzajów poznania poza naukowym może jedynie poszerzyć horyzont, poza który tamto poznanie wyjść nie może. Czyli właśnie czyniłoby większą część rzeczywistości poznawalną (choć nie w sposób naukowy).


Z poszerzaniem horyzontów w nauce jest tak jak z tolerancją w mechanice . Tolerancja musi być właściwa , czyli taka by urządzenie działało optymalnie .
Jeśli jej brakuje [ za wąski horyzont ] to urządzenie nie działa bo siły tarcia na to nie pozwalają [ brak poszerzania wiedzy ] .
Jeśli jest zaduży to luzy powodują zniszczenie urządzenia .

Przyjęcie zadużego horyzontu w filozofii [ czyli metafizyka ] prowadzi do zapchania umysłu niedziałającymi ideami , aż do zupełnego zupełnego zawieszenia .

Cytuj:
Metody naukowe obiektywnie stwierdzają, że nie mogą udowodnić istnienia Boga. Stwierdzają też, że nie mogą udowodnić jego nieistnienia.


Moim zdaniem , to tylko wiara wierzących .
Stwierdzenie niemożności dowodu istnienia , oznacza nieistnienie [ czyli istnienie tylko w naszej wyobraźni ] .

Cytuj:
Nigdy nie twierdziłem, że mówię wyłącznie o wierze w boga. Nawet wielokrotnie zaznaczałem, że w danym przypadku mam na myśli wiarę w coś innego.


W takim razie zgadzam się z tobą . Konieczne jest założenie istnienia otaczającego nas świata i jego poznawalności .

Cytuj:
Nie zauważyłem takiego wpływu. Możesz uzasadnić? Według mnie przyjęcie istnienia boga nie oznacza odrzucenia logiki, a jedynie przyjęcie innych paradygmatów przy poznawaniu świata.


Jeśli w rzeczywistości możliwe jest wystąpienie cudu , to logika jest bezużyteczna , bo można podważyć każde rozumowanie powołując się na cud .
Jeśli ktoś twierdzi że ma : 2 krowy + 2 Krowy = 4 krowy , to ktoś inny może powiedzieć , może i tak , ale nie w tym przypadku bo 2+2=3 na mocy cudu , a ta brakująca jest jego :-) .

Idea cudu czyni logikę bezużyteczną .

Cytuj:
Wiele doznań subiektywnych jest zgodnych z doznaniami obiektywnymi (sprzeczne mogą być natomiast z cudzymi subiektywnymi doznaniami). Można dopuścić prawdziwość niektórych subiektywnych doznań nie tracąc logicznej spójności świata.


W istocie tworzą się grupy ludzi o podobnych odczuciach subiektywnych , izolujące się od świata , by utrzymać spojność tych doznań [ tzw. sekty ] .
Jeśli jednak mówimy o kimś kto stara się poszerzać sfere swych doznań na zasadzie określania ich spójności , to największą grupą spojnych doznań dostępnych jednostce są doznania materii . To zaś prowadzi do materilaizmu jako niepomijalnego elementu każdej sensownej filozofii .

Cytuj:
Nie możesz udowodnić nieistnienia poznania naukowego, nie twierdziłem, że daje ono obiektywne rezultaty.


Raczej poznanie "nienaukowego" .
Poznanie nienaukowe poprostu nie działa .

Cytuj:
Istnienie obiektywnej rzeczywistości nie implikuje istnienia obiektywnych metod jej poznania. Mogą zatem istnieć subiektywne metody poznawania obiektywnej rzeczywistości.


Albo jesteśmy częscią obiektywnej rzeczywistości , albo nie .
Metoda albo działa , albo niedziała .

Cytuj:
Modele fizyczne tworzy się w celu opisania rzeczywistości, a nie jej zdefiniowania.


Czyż opis nie definiuje ?

Pozdrawiam .


N lis 11, 2007 16:14
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 10, 2007 0:20
Posty: 11
Post 
Witam

danbog napisał(a):
Sądze , że zagadnienie warte jest analizy . Wykonajmy ją na naszych "zielonych łabądziach ".


Okej, powyprężam trochę mózg :)

danbog napisał(a):
Ponieważ nie jestem ani kształconym logikiem , ani nawet takimż filozofem


Też nie jestem logikiem ani filozofem, a właśnie taki kształcony filozof tutaj nam by się przydał, ale dopóki się nie zgłosi spróbujemy pomyśleć sami ;)

danbog napisał(a):
Daruje sobie


A szkoda, bo wyjechałeś z ateizmem semiotycznym, a rozmowa na taki temat całkiem niedawno odbyła się właśnie na tamtym forum, udzielał się też człowiek z wiedzą o wiele większą niż moja (właśnie także filozoficzną). Do tamtego tematu można wrócić, ma tylko 3 strony więc jednak zachęcam ;)
Wracając do łabędzi...

Część opisowa
Moim zdaniem zawiera dużo uproszczeń, budujesz bowiem brak równoznaczności tych pojęć na pewności. Przyjąłeś, że mówiąc: nie wierzę, jesteś tego absolutnie pewien:
Cytuj:
„Mówiąc niewierze - uznaje całkowite nieistnienie obiektu wiary . „

A mówiąc: wierzę, dopuszczasz możliwość pomyłki:
Cytuj:
„stwierdzam że żywie nieuzasadnione przekonanie , czyli obarczone pewną dozą niepewności .”

Co jest oczywiście nadużyciem, istnieje bowiem niewiara, która nie jest „pewna” oraz istnieje wiara, której słuszności człowiek jest absolutnie pewny. Myślę, że zgodzisz się, że takie rozdzielenie nie jest słuszne.
W mowie kolokwialnej często słowo wierzyć ma moc większą od słowa wierzyć, ale to tylko kolokwialne uproszczenie, mające się nijak to omawianych stanów.

danbog napisał(a):
W istocie pojęcie niewiary oznacza że poruszam się w dostępnym człowiekowi obszarze [ ścisłej - binarnej ] wiedzy , wiedzy traktowanej jako pewnik .


Nie chcę zbytnio wchodzić w dociekania filozoficzne, ale zastanów się czym jest dla ciebie wiedza i pewność, wiedza nie musi pociągać pewności. To po pierwsze, a po drugie, zastanów się nad definicją wiedzy, tak naprawdę wszytko można podważyć, także to co Ty nazywasz w poprzednim poście niepodważalną wiedzą (pewnikami). To co nazywasz wiedzą także opiera się na zaufaniu np. zmysłom (Kartezjusza, sceptyków znasz?). Powoływałeś się na Hume`a, dla skrajnego empirysty nie będzie żadnym argumentem wiedza przeczytana w książce, a nawet doświadczenia innych.

A teraz zabawa w logikę...

danbog napisał(a):
5. Istnieje istnienie .
Czy zgadzasz się z poprawnością punktu 5 ?


Moim zdaniem stawianie takich założeń jest bezzasadne, to jest zdanie puste, ono nie ma podmiotu (oczywiście nie w sensie gramatycznym ;) )Co to miałoby znaczyć? „Istnieje istnienie” znaczy chyba tyle co istnieje jakiś byt, a istnienie jest konstytutywne dla bytu i nie trzeba go określać. Skoro to napisałeś to istnieje duże prawdopodobieństwo, że jakiś byt istnieje (Ty :P ) ;)
Wykreśliłbym to założenie, ono nic nie wnosi.
Wiara i niewiara to raczej relacja między bytami, więc zapisałbym to tak: byt może wierzyć w istnienie innego bytu lub byt może nie wierzyć w istnienie innego bytu. Przyznam, że nie widzę sensu pisania takiego zdania :P , ale w takiej formie ono jest bliższe poprawności niż w zaproponowanej przez Ciebie, moim zdaniem oczywiście ;)

danbog napisał(a):
Istnieje nieistnienie .


Nie będę komentował ok? Skoro nawet odrzuciłem poprzedni punkt 5 :P

I co się stało, mamy te same założenia przy obu tezach, więc nie wykazałeś ich różności. Wszytko sprowadzało się do „Istnienia istnienia”, a w sensowność i poprawność takiego zdania mocno wątpię, co sygnalizowałem i mam nadzieję, że się zgodzimy :)
Co do tego co piszesz dalej...

danbog napisał(a):
Czy np. krasnoludki istnieją tak samo jak kamienie ?


No, poruszasz temat, czy wszytko co istnieje w naszej świadomości opiera się na tym co istnieje w rzeczywistości. Bo co do nieistnienia poszczególnych naszych wymysłów to raczej wątpliwości nie ma, przykład, żeby nie było nieporozumień: jak sobie wymyślę: szczura w kapeluszu, to istnieje on wyłącznie w mojej głowie i tutaj sprawa jest oczywista, ale o wiele ciekawszym tematem jest pochodzenie tych elementów składowych używanych w naszej świadomości, czyli w powyższym przykładzie: możliwe jest pomyślenie sobie o szczurze, jeżeli doświadczyłeś szczura i możliwe jest pomyślenie kapelusza jeżeli doświadczyłeś w życiu kapelusza, nie możliwe jest pomyślenie o szczurze jeżeli nigdy w życiu go nie spotkamy, prawda? Można tez pomyśleć o krasnoludkach, ale tutaj tak naprawdę odwołujemy się do postaci, które oglądaliśmy (doświadczaliśmy) za młodu w tv, skąd wziął się pomysł na krasnale? Zapewne z połączenia elementów świata, których pomysłodawca doświadczał. Mam nadzieje, że się rozumiemy, chodzi o to, że można postawić pytanie „Czy człowiek może pomyśleć tylko o tworach, które składają się z elementów które doświadczalnie poznał, lub nimi są?”

<tutaj proponuje zastanowić się, żeby to co piszę dalej nie wpłynęło na wynik myślenia :) >

Jaka jest odpowiedź na to pytanie to inna sprawa, ja przychylam się do odpowiedzi twierdzącej, a to pociągałoby bardzo dużo, bo na tej podstawie można bronić dowodu na istnienie Boga Św. Anzelma :) i jak ładnie wróciliśmy do teologii

Necromancer napisał(a):
to są trochę kłótnie o nic.


Tak naprawę chodzi tylko o jedno, wierzący zakładając swoją wiarę nie popełnia błędu logicznego, co często starają się przypisać mu ateiści. Wniosek ten jest niezależny od przynależności religijnej, wymaga tylko świadomości czym jest wiara i racjonalizm.

Pozdrawiam


N lis 11, 2007 17:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
danbog napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
Dlaczego więc ateiści nie korzystają ze świadectwa wierzących, w sprawie istnienia Boga?

Dlatego , że :
1. Brak jest spójnych danych na temat bytu zwanego bogiem . Każdy twierdzi na jego temat co inego , a nawt zaprzecza sam sobie .
2. Idea boga [ w odróżnieniu od ideii elektromagnetyzmu , czy światła ] nie działa .

Ad 1. Prawda. Tyle że nie kazdy zaprzecza sam sobie. I to, że wszyscy nie mogą mieć jednocześnie racji nie oznacza, że nikt tej racji nie ma, ani że nikt z nich nie jest na dobrej drodze do prawdy.

danbog napisał(a):
Bo nauka to najskuteczniejsza i jedyna metoda odkrywania prawdy .
Jeśli dało by się odkrywać prawdę w jakiś sposób nie będący obecznie częscią nauki , to natychmiast po jego wykryciu stał by się jej częscią .


Nauka musi z definicji posługiwać się dobrze określoną metodą naukową. Jeśli na pewnej drodze można dojść do prawdy, ale nie posługując się metodą naukową, to droga ta nie zostanie zaliczona do nauki. Metody naukowej nie można naginać tak, aby pasowała do wszystkiego.

danbog napisał(a):
Nauka poprostu działa .
Nauka to zbiór zasad odkrywania prawdy .

Nie daje to gwarancji, że każdą prawdę można odkryć naukowo.

danbog napisał(a):
Jeśli coś pozwala odkryć prawdę to jest nauką , z mocy jej definicji .

Jak wyżej: do bycia nauką konieczne jest podleganie metodzie naukowej. Osiąganie prawdziwych wyników to za mało.

danbog napisał(a):
Z poszerzaniem horyzontów w nauce jest tak jak z tolerancją w mechanice . Tolerancja musi być właściwa , czyli taka by urządzenie działało optymalnie .
Jeśli jej brakuje [ za wąski horyzont ] to urządzenie nie działa bo siły tarcia na to nie pozwalają [ brak poszerzania wiedzy ] .
Jeśli jest zaduży to luzy powodują zniszczenie urządzenia .

Jestem zdania, że "urządzenie poznawcze" może właściwie działać nawet mając nieco więcej luzu i nieograniczając się wyłącznie do nauki.

danbog napisał(a):
Stwierdzenie niemożności dowodu istnienia , oznacza nieistnienie [ czyli istnienie tylko w naszej wyobraźni ] .

Zdanie równie prawdziwe jak "Stwierdzenie niemożności dowodu nieistnienia oznacza istnienie (nie tylko w naszej wyobraźni)".

danbog napisał(a):
Jeśli w rzeczywistości możliwe jest wystąpienie cudu , to logika jest bezużyteczna , bo można podważyć każde rozumowanie powołując się na cud .
Jeśli ktoś twierdzi że ma : 2 krowy + 2 Krowy = 4 krowy , to ktoś inny może powiedzieć , może i tak , ale nie w tym przypadku bo 2+2=3 na mocy cudu , a ta brakująca jest jego :-) .


W matematyce, gdzie wszystko jest dobrze zdefiniowane i pod naszą kontrolą, cudów nie ma. W rzeczywistości, którą jedynie opisujemy, ale nie znamy wszystkich rządzących nią praw, nie możemy powiedzieć, że odstępstwa od naszych modeli nie występują. Dlatego obliczenia fizyczne robi sie na modelach, a potem twierdzi: "Jeżeli nie wystąpią zjawiska wykraczające poza nasze modele, to będzie tak a tak". Owe "zjawiska wykraczające poza nasze modele" mogą wynikać z nieznanych praw fizyki, ale mogą być też cudem. Dlatego cuda mogą dziać się w rzeczywistości w fizycznej (ale nie w matematycznej, jak wcześniej twierdziłem), a przynajmniej nie można wykluczyć ich istnienia. Nie czyni to rozumowań opartych na modelach bezwartościowymi - nie obserwuje się wielu cudów, zatem zwykle otrzymujemy poprawne wyniki.

danbog napisał(a):
Idea cudu czyni logikę bezużyteczną .

Nie logikę, tylko nasze wyobrażenia o rzeczywistości, i nie bezużytecznymi, ale najwyżej nieco mniej użytecznymi.

danbog napisał(a):
Jeśli jednak mówimy o kimś kto stara się poszerzać sfere swych doznań na zasadzie określania ich spójności , to największą grupą spojnych doznań dostępnych jednostce są doznania materii . To zaś prowadzi do materilaizmu jako niepomijalnego elementu każdej sensownej filozofii .

Żadna znana mi religia nie neguje istnienia świata materialnego.

danbog napisał(a):
Cytuj:
Nie możesz udowodnić nieistnienia poznania naukowego, nie twierdziłem, że daje ono obiektywne rezultaty.

Raczej poznanie "nienaukowego" .
Poznanie nienaukowe poprostu nie działa .


Tak, była tam literówka, powinno być NIEISTNIENIA POZNANIA NIENAUKOWEGO. Lepiej od razu się poprawię bo inaczej Se.. ktoś to wygrzebie i będzie tym męczył przez następny miesiąc.

I dlaczego poznanie nienaukowe miałoby nie działać? Generowanie obiektywnych stwierdzeń nie jest dla mnie definicją działania.

danbog napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
Istnienie obiektywnej rzeczywistości nie implikuje istnienia obiektywnych metod jej poznania. Mogą zatem istnieć subiektywne metody poznawania obiektywnej rzeczywistości.


Albo jesteśmy częscią obiektywnej rzeczywistości , albo nie .
Metoda albo działa , albo niedziała .

Nie zaprzecza to temu, co powiedziałem. Metoda subiektywna może działać.

danbog napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
Modele fizyczne tworzy się w celu opisania rzeczywistości, a nie jej zdefiniowania.

Czyż opis nie definiuje ?

Mogę opisać krowę jako "zwierzę hodowlane, czworonożne, dające mleko". Jest to poprawny opis, choć niepełny. Nie jest to jednak definicja, gdyż inaczej koza byłaby krową. Definicją mógłby być najwyżej pełny opis pewnego obiektu, ale takiego nie mamy (i sądzę, że nigdy nie będziemy takiego mieć, a w każdym razie nie będziemy mieli dowodu, że nasz opis jest pełny). Dlatego żaden z posiadanych przez nas opisów rzeczywistości jej nie definiuje.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


N lis 11, 2007 17:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post 
Shd napisał(a):

Tak naprawę chodzi tylko o jedno, wierzący zakładając swoją wiarę nie popełnia błędu logicznego, co często starają się przypisać mu ateiści. Wniosek ten jest niezależny od przynależności religijnej, wymaga tylko świadomości czym jest wiara i racjonalizm.

bo teiście nie popełniają błędu formalnego, ale materialny. błędnie określają stan faktyczny, w rzeczywistości bowiem boga nie ma, a oni twierdzą, że jest. mijają się więc z prawdą.

to jednak teiści błędnie przypisują ateistom jakąś formę religijnej wiary, której nie posiadają przecież.

_________________
ateista


N lis 11, 2007 18:45
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Shd !

Cytuj:
Co jest oczywiście nadużyciem, istnieje bowiem niewiara, która nie jest „pewna” oraz istnieje wiara, której słuszności człowiek jest absolutnie pewny. Myślę, że zgodzisz się, że takie rozdzielenie nie jest słuszne.


Przyznaje racje . Najwidoczniej rozciągnołem własne rozumienie sprawy na całość języka którym operujemy .

Wychodzi więc na to że nie jestem niewierzącym , ani nawet ateistą , tylko kimś kto wie że boga niema :-) .

Cytuj:
To co nazywasz wiedzą także opiera się na zaufaniu np. zmysłom (Kartezjusza, sceptyków znasz?). Powoływałeś się na Hume`a, dla skrajnego empirysty nie będzie żadnym argumentem wiedza przeczytana w książce, a nawet doświadczenia innych.


Nie ufam zmysłom absolutnie .
Dla mnie wiedza/prawda to największa spójna grupa doznań .

Cytuj:
Wykreśliłbym to założenie, ono nic nie wnosi.
Wiara i niewiara to raczej relacja między bytami, więc zapisałbym to tak: byt może wierzyć w istnienie innego bytu lub byt może nie wierzyć w istnienie innego bytu. Przyznam, że nie widzę sensu pisania takiego zdania Język , ale w takiej formie ono jest bliższe poprawności niż w zaproponowanej przez Ciebie, moim zdaniem oczywiście


Mnie chodzi o to , że żeby byt mógł sformułować jakiekolwiek pojęcie musi ono zaistnieć w jego świadomości .

Zatem może on powiedzieć [ czy wierzyć jeśli wolisz ] istnieje istniejące [ mino że nic to nie wnosi do sprawy i może zostać pominięte ].

Czy jednak tak samo ma się sprawa z powiedzeniem [ wierzeniem , jak wolisz ] istnieje nieistniejące ?
Uważam , że takie zdanie wnosi do sprawy coś bardzo istotnego , a mianowicie błąd - naruszenie logiki w postaci zasady niesprzeczności .
Błąd ten rozciąga się na wszelkie zdania na nim zbudowane , prowadząc do sprzeczności .

Cytuj:
„Czy człowiek może pomyśleć tylko o tworach, które składają się z elementów które doświadczalnie poznał, lub nimi są?”


Uważam , że tak .
Wszelkie ludzkie pojęcia pochodzą z otaczającej nas rzeczywistości .
Ludzką rzeczą jest zdolność abstrachowania i łączenia wyabstrachowanych pojęć w nowych konfiguracjach , jednak nie istnieje poznanie pozazmysłowe .

Cytuj:
na tej podstawie można bronić dowodu na istnienie Boga Św. Anzelma


Bądź łaskaw przypomnieć bym nie musiał szukać .

Cytuj:
Tak naprawę chodzi tylko o jedno, wierzący zakładając swoją wiarę nie popełnia błędu logicznego, co często starają się przypisać mu ateiści. Wniosek ten jest niezależny od przynależności religijnej, wymaga tylko świadomości czym jest wiara i racjonalizm.


Samo postawienie założenia nie jest błędem logicznym . Błędem logicznym najczęściej popełnianym przez wierzących jest :
1. Zakładanie istnienia czegoś co jest wewnętrznie sprzeczne , czyli w poznawalnym świecie istnieć nie może .
2. Wyciąganie nieuprawnionych wniosków [ wniosków z niewiedzy ] .

Pozdrawiam .


N lis 11, 2007 19:56
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Wieczny_student !

Cytuj:
Ad 1. Prawda. Tyle że nie kazdy zaprzecza sam sobie. I to, że Definicją mógłby być najwyżej pełny opis pewnego obiektu, ale takiego nie mamy (i sądzę, że nigdy nie będziemy takiego mieć, a w każdym razie nie będziemy mieli dowodu, że nasz opis jest pełny). Dlatego żaden z posiadanych przez nas opisów rzeczywistości jej nie definiuje.obiektywnie weryfikowalny .



Cytuj:
Jeśli na pewnej drodze można dojść do prawdy, ale nie posługując się metodą naukową, to droga ta nie zostanie zaliczona do nauki.


A znasz taką nienaukową metodę określania prawdy ?
Nauka jest bardzo utylitarna . Jeśli istniał by skuteczny sposób określania prawdy , natychmiast stał by się składową nauki .

Sedno sprawy tkwi w tym , że nauka odrzuca to co generuje błędy zamiast prawdy .

Cytuj:
Nie daje to gwarancji, że każdą prawdę można odkryć naukowo.


A właśnie że daje :-) .
Jak coś jest zbędne to nie jest prawdą tylko zbędnym balastem [ utrudnieniem , zaciemnieniem prawdy ] .

Cytuj:
do bycia nauką konieczne jest podleganie metodzie naukowej. Osiąganie prawdziwych wyników to za mało.


Ale żeś wymyślił .
Metoda naukowa to właśnie prawdziwość wyników . Prawdziwość obiektywnie powtarzalna .

Cytuj:
estem zdania, że "urządzenie poznawcze" może właściwie działać nawet mając nieco więcej luzu i nieograniczając się wyłącznie do nauki.


Ja zaś uważam , że nauka to najdoskonalsze "urządzenie" poznawcze .
Wszystko co odbiega od tego niedościgłego wzoru , to wadliwy rzęch , opuźniający tylko poznanie .

Cytuj:
Zdanie równie prawdziwe jak "Stwierdzenie niemożności dowodu nieistnienia oznacza istnienie (nie tylko w naszej wyobraźni)".


Absurd . Tym sposobem momentalnie zapchalibyśmy nasze umysły procedurami weryfikacji istnienia/nieistnienia wróżek , krasnali , fafkulców , ogrów , pegazów , pumpurumpów , aniołów , zielonych łabędzi itd , itp w nieskończoność .

Kłopot z wierzącymi polega właśnie na tym , że wydaje wam się właśnie że te zdania są równoważne . A praktyka [ rzeczywistość ] pokazuje że tak niejest , tyle że wy nie przyjmujecie tego do wiadomości wybierając świat własnych urojeń .

Cytuj:
W rzeczywistości, którą jedynie opisujemy, ale nie znamy wszystkich rządzących nią praw, nie możemy powiedzieć, że odstępstwa od naszych modeli nie występują


Czym innym jest nieumiejętność stworzenia dobrego modelu , a czym innym twierdzenie że stworzenie modelu jest wogóle niemożliwe , a do tego sprowadza się idea niespodziewanego cudu .
To że nieznamy praw , nie znaczy że są one niepoznawalne .
A właściwie wzrost wiedzy o otaczającym nas świecie wskazuje na coś z goła przeciwnego .

Cytuj:
Nie logikę, tylko nasze wyobrażenia o rzeczywistości, i nie bezużytecznymi, ale najwyżej nieco mniej użytecznymi.


Logika to najbardziej podstawowe z naszych wyobrażeń o rzeczywistości .
Logika to przekonanie że rzeczywistość posiada taką a nie inną strukture , pozwalającą wnioskować z obserwowalnych faktów o koniecznych ich konsekwencjach .

Podaj mi dowolne twierdzenie o rzeczywistości , a ja ci je obale odwołując się do idei cudu . Potrafie w ten sposób rozpieprzyć absolutnie wszystko , przemielić każdą wiedzę w chaos .
Ciekaw czy znajdziemy coś co oprze się idei cudu :-) .

Cytuj:
Żadna znana mi religia nie neguje istnienia świata materialnego.


Zatem każda znana Ci religia winna być niesprzczna z materializmem .

Cytuj:
I dlaczego poznanie nienaukowe miałoby nie działać? Generowanie obiektywnych stwierdzeń nie jest dla mnie definicją działania.


Dla tego , że jest fałszywe [ generuje fałsz ] .
Działanie , to prawdziwość/skuteczność/istnienie logicznych wniosków wynikających z tych obiektywnych twierdzeń .

Załużmy że ludzkości ubzdurało się że spodnie wkłada się przez głowe [ albo że ziemia jest płaska ] . Czy twoim zdaniem z niemożności/nieskuteczności ubrania spodni przez głowę należy wnioskować o fałszywości tej załóżmy obiektywnej koncepcji ?

Cytuj:
Nie zaprzecza to temu, co powiedziałem. Metoda subiektywna może działać.


Jeśli działa to staje się obiektywna .

Cytuj:
Definicją mógłby być najwyżej pełny opis pewnego obiektu, ale takiego nie mamy (i sądzę, że nigdy nie będziemy takiego mieć, a w każdym razie nie będziemy mieli dowodu, że nasz opis jest pełny). Dlatego żaden z posiadanych przez nas opisów rzeczywistości jej nie definiuje.


Zatem niewiemy co to jest krowa ?
Definicja krowy nie istnieje ?
Jak zapytasz na wsi : " Gdzie jest krowa ? " to nikt nie będzie wiedział o co Ci chodzi ?


N lis 11, 2007 20:32
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 10, 2007 0:20
Posty: 11
Post 
Witam

Necromancer napisał(a):
bo teiście nie popełniają błędu formalnego, ale materialny. błędnie określają stan faktyczny, w rzeczywistości bowiem boga nie ma, a oni twierdzą, że jest. mijają się więc z prawdą.


Zdefiniuj „stan faktyczny”, okej?

Necromancer napisał(a):
to jednak teiści błędnie przypisują ateistom jakąś formę religijnej wiary, której nie posiadają przecież.


Bracie, ja Ci nic nie przypisuję a za teistę siebie uważam :)

danbog napisał(a):
Wychodzi więc na to że nie jestem niewierzącym , ani nawet ateistą , tylko kimś kto wie że boga niema


Aby mieć taka wiedzę musiałbyś znać prawdę absolutną o świecie.. znasz taką? A takim razie mam dużo pytań ;)

danbog napisał(a):
Nie ufam zmysłom absolutnie .


Mam nadzieję, że wiesz co za tym idzie... na pytanie czy „monitor stoi na biurku?” Odpowiadasz: „Nie wiem?” :D
I czym jest wiedza... temat do refleksji ;)

danbog napisał(a):
Mnie chodzi o to , że żeby byt mógł sformułować jakiekolwiek pojęcie musi ono zaistnieć w jego świadomości .


To trzeba było napisać to w założeniach :) ale nie wiem co by to mogło zmienić :)

danbog napisał(a):
Czy jednak tak samo ma się sprawa z powiedzeniem [ wierzeniem , jak wolisz ] istnieje nieistniejące ?


Nie. Zdanie: „istnieje nieistniejące” jest jeszcze bardziej niedorzeczne niż „istnieje istnienie” jeżeli mam być bezpośredni.

danbog napisał(a):
Uważam , że takie zdanie wnosi do sprawy coś bardzo istotnego , a mianowicie błąd - naruszenie logiki w postaci zasady niesprzeczności .


Trzy sprawy.
Pierwsza, zwróć uwagę na swoje postępowanie, przypisujesz danemu założeniu (prawej stronie tezy) pewne założenie (mam na myśli numer 5), całkowicie niepotrzebne i na mocy sprzeczności tego założenia z logiką, które powtarzam sam jej niepotrzebnie TY przypisujesz, stwierdzasz o sprzeczności tezy, widzisz, że „coś nie gra” z tym dowodem? :)
Po drugie, jeżeli w tezie jest sprzeczność to starasz się udowodnić błędy w dowodzeniu korzystając z założeń, założenia ani teza nie mogą być sprzeczne same w sobie.
Po trzecie, może wartałoby nazwać parę rzeczy:
To jest teza, którą się zajmujemy:
(Nie wierzę, że żyją zielone łabędzie) <=>?(Wierzę, że zielone łabędzie nie istnieją)

To są części tezy, zakładamy że zdania te nie są wewnętrznie sprzeczne:
(Nie wierzę, że żyją zielone łabędzie)
(Wierzę, że zielone łabędzie nie istnieją)

Nawet jeżeliby przyjąć to co mówisz (co jest niemożliwe) to nie udowodniłeś sprzeczności tezy lecz wewnętrzną sprzeczność założenia, czyli że nie można powiedzieć: Wierzę, że zielone łabędzie nie istnieją, teraz widzisz już chyba jak na dłoni błędy swojego dowodu :)

danbog napisał(a):
Bądź łaskaw przypomnieć bym nie musiał szukać .


Proszę :) http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... _anze.html
Punkt drugi, chociaż przyznam, że mnie bardziej spodobała się „Soteriologia - koncepcja zadośćuczynienia Bogu” czyli punkt trzeci w tym linku ;)
Może powiem w dużym skrócie jak sobie wyobrażam obronę tego dowodu.
Jeżeli przyjmiemy to co zostało powiedziane, czyli że wszystkie twory naszego umysłu mają oparcie w doświadczeniu (istnieją w rzeczywistości) lub są wrodzone.
Jeżeli przyjmiemy, że pojęcie Absolutu jest niepodzielne (a takiego podziału to ja sobie nie wyobrażam) to jeżeli człowiek potrafi sobie uświadomić takie pojęcie jak Absolut, mówić o nim i rozumieć je (co jest faktem) to znaczy, że doświadczamy istnienia Absolutu, że istnieje on w rzeczywistości lub rodzimy się z rozumieniem tego pojęcia.

danbog napisał(a):
Samo postawienie założenia nie jest błędem logicznym . Błędem logicznym najczęściej popełnianym przez wierzących jest :
1. Zakładanie istnienia czegoś co jest wewnętrznie sprzeczne , czyli w poznawalnym świecie istnieć nie może .
2. Wyciąganie nieuprawnionych wniosków [ wniosków z niewiedzy ] .


1.To jest teza ateizmu semiotycznego, z którym się nie zgadzam, link dawałem ;)
2.hahaha, dobre, gwarantuję Ci, że każdy człowiek popełnia takie błędy :D
- Spóźniłem się na autobus?
- Czemu?
- Bo nie wiedziałem, że przyjedzie wcześniej :D


Pozdrawiam


N lis 11, 2007 21:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
danbog napisał(a):
A znasz taką nienaukową metodę określania prawdy ?

Objawienie. Łaska Ducha. Oczywiście nie przekonam cię, że one są właśnie takimi metodami, bo wymagasz dowodów naukowych, a priori odrzucając prawdziwość czegokolwiek nienaukowego.

danbog napisał(a):
Nauka jest bardzo utylitarna . Jeśli istniał by skuteczny sposób określania prawdy , natychmiast stał by się składową nauki
.

Nie, jeśli nie stosowałby metody naukowej.

danbog napisał(a):
Sedno sprawy tkwi w tym , że nauka odrzuca to co generuje błędy zamiast prawdy .

Odrzuca wszystko, co generuje twierdzenia nie poparte dowodami naukowymi. Kryterium odrzucenia przez naukę jest brak dowodu naukowego, a nie prawdziwość/nieprawdziwość

danbog napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
Nie daje to (to, że nauka okrywa prawdy) gwarancji, że każdą prawdę można odkryć naukowo.

A właśnie że daje :-) .

Uzasadnij. Według mnie, z żadnego założenia metody naukowej nie wynika, że każda prawda jest naukowo poznawalna.

danbog napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
do bycia nauką konieczne jest podleganie metodzie naukowej. Osiąganie prawdziwych wyników to za mało.

Ale żeś wymyślił .
Metoda naukowa to właśnie prawdziwość wyników . Prawdziwość obiektywnie powtarzalna .


Masz błędne pojęcie o metodzie naukowej. Poczytaj sobie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_naukowa
Cytuj:
Warto pamiętać, że olbrzymia ilość znakomicie skonstruowanych teorii, sądów, wypowiedzi i twórczości jak muzyka, poezja, biografistyka, malarstwo, religia i inne wytwory kultury, nigdy nie aspirowała do bycia dziedzinami naukowymi, a pomimo to zyskała powszechne znaczenie i uznanie. Jakości sądów "o tym co poeta miał na myśli" nie umniejsza w żaden sposób fakt ich nienaukowości.


danbog napisał(a):
Ja zaś uważam , że nauka to najdoskonalsze "urządzenie" poznawcze .
Wszystko co odbiega od tego niedościgłego wzoru , to wadliwy rzęch , opuźniający tylko poznanie .

Tego stwierdzenia nie jest naukowe, gdyż jest naukowo niefalsyfikowalne (patrz: metoda naukowa). Postępując za twoją logiką, należałoby je uznać za nieprawdziwe.

Mamy sytuację, gdzie przyjęcie jakiegoś stwierdzenia za prawdziwe implikuje konieczność uznania go za fałszywe! Jedynym logicznym wnioskiem jest fałszywość stwierdzenia, ponieważ ona nie implikuje jego prawdziwości, i nie dochodzimy do sprzeczności logicznej.

danbog napisał(a):
Kłopot z wierzącymi polega właśnie na tym , że wydaje wam się właśnie że te zdania są równoważne . A praktyka [ rzeczywistość ] pokazuje że tak niejest , tyle że wy nie przyjmujecie tego do wiadomości wybierając świat własnych urojeń .


Jeżeli a priori zakłądasz realność jedynie świata materialnego, to faktycznie tak jest. Ale ponieważ jest to stwierdzenie które chcesz tu udowodnić, nie możesz go wykorzystywać w trakcie dowodu, bo wpadniesz w błędne koło. A wtedy nie udowodnisz, że w rzeczywistości nie ma Boga.

danbog napisał(a):
Czym innym jest nieumiejętność stworzenia dobrego modelu , a czym innym twierdzenie że stworzenie modelu jest wogóle niemożliwe , a do tego sprowadza się idea niespodziewanego cudu.

Każdy model ma pewien zakres stosowalności, niezależnie od tego, czy cuda się zdarzają czy nie. Obecność cudów po prostu ogranicza ich stosowalność to sytuacji, w których cud się nie zdarza. A ponieważ cuda nie zdarzają się na każdym kroku, nie jest to wielkie ograniczenie.

danbog napisał(a):
Logika to najbardziej podstawowe z naszych wyobrażeń o rzeczywistości .
Logika to przekonanie że rzeczywistość posiada taką a nie inną strukture , pozwalającą wnioskować z obserwowalnych faktów o koniecznych ich konsekwencjach .

Cuda nie zaprzeczają logice. Ich obecność sprawia jedynie, że pewne konsekwencje, które w przypadku nieistnienia cudów byłyby konieczne, stają się jedynie możliwe, a konieczne w przypadku niewystąpienia cudu.

danbog napisał(a):
Podaj mi dowolne twierdzenie o rzeczywistości , a ja ci je obale odwołując się do idei cudu.


"Jeżeli cud nie wystąpi, to obiekt poruszający się ze stałą prędkością 5 m/s w ciągu 10 s pokona 50 m." Dodanie słów "Jeżeli cud nie wystąpi" do każdego twierdzenia prawdziwego przy ich nieistnieniu, nie jest problemem. A zdania pozostają zdaniami logicznymi.

danbog napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
Żadna znana mi religia nie neguje istnienia świata materialnego.


Zatem każda znana Ci religia winna być niesprzczna z materializmem .

Jeżeli jako materializm uważasz istnienie wyłącznie świata materialnego, sprzeczność może wystąpić (i występuje).

danbog napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
I dlaczego poznanie nienaukowe miałoby nie działać?


Dla tego , że jest fałszywe [ generuje fałsz ] .

Dlaczego poznanie naukowe daje fałszywe twierdzenia? Bo nie działa.
Dlaczego nie działa? Bo daje fałszywe twierdzenia.

Bez komentarza.

danbog napisał(a):
Działanie , to prawdziwość/skuteczność/istnienie logicznych wniosków wynikających z tych obiektywnych twierdzeń .

A priori ograniczasz się jedynie do poznania naukowego, żądając obiektywności. Mamy zatem błędne koło:
Tylko metody obiektywne działają. Dlaczego?
Bo działanie metody oznacza obiektywność jej wyników.

Dla mnie działanie metody poznawczej to uzyskiwanie prawdziwych wniosków. Nie musi ona udowadniać naukowo tej prawdziwości.

danbog napisał(a):
Załużmy że ludzkości ubzdurało się że spodnie wkłada się przez głowe [ albo że ziemia jest płaska ] . Czy twoim zdaniem z niemożności/nieskuteczności ubrania spodni przez głowę należy wnioskować o fałszywości tej załóżmy obiektywnej koncepcji ?


Nie zrozumiałem o co ci chodzi.

danbog napisał(a):
Jeśli działa to staje się obiektywna .

Argument, że wymaganie od działającej metody obiektywizmu jest błędnym kołem, przedstawiłem wyżej.

danbog napisał(a):
Zatem niewiemy co to jest krowa ?

Wiemy, gdyż definiowanie obiektów nie jest jedynym sposobem ich poznania. Inną metoda jest empiryzm. Chcę tylko zaznaczyć, że taka wiedza o tym czym jest krowa, nie daje nam wiedzy o wszystkich jej cechach. Chłop ze średniowiecza też wiedział, czym jest krowa (doświadczał jej empirycznie), ale nie wiedział, że jest ona ssakiem parzystokopytnym, że jej ciało składa się z komórek zawierających DNA itd.
danbog napisał(a):
Definicja krowy nie istnieje ?

Jedyne definicje krowy, jakie można zbudować, opierają się na wykorzystaniu innych pojęć ze świata rzeczywistego. Jest to więc definiowanie nieznanego przez nieznane (gdyż dotyczy to wszystkich obiektów z rzeczywistości fizycznej).

danbog napisał(a):
Jak zapytasz na wsi : " Gdzie jest krowa ? " to nikt nie będzie wiedział o co Ci chodzi ?
Chłop wie co to krowa, nie dlatego, że ją zdefiniował, ale dlatego, że doświadczył jej empirycznie.

Polecam też (nie tylko danbogowi, wszystkim użytkownikom) lekturę poniższych rozważań, które Jan Dabrowski ('wuj zboj', zarejestrowany także na tym forum) prowadzi na temat postawy prezentowanej przez obecnego tu danboga.

http://www.geocities.com/jarkowi/articl ... nkers.html

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


N lis 11, 2007 23:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 229 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 16  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL