Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 21:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 252 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 17  Następna strona
 Eutanazja-prawo do życia i śmierci, a wolna wola... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt wrz 15, 2009 19:03
Posty: 130
Post 
Fraterze, problem w tym, że dla Ciebie eutanazja = morderstwo. Eutanazja nie jest morderstwem. Potocznie morderstwo to pozbawienie kogoś życia WBREW jego woli. Eutanazja ma na celu zakończenie swojego życia zgodnie ze swoja wolą.


Pn paź 26, 2009 16:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Dawidowski napisał:
Cytuj:
Eutanazja nie jest morderstwem.

Moim zdaniem niezależnie kto podejmuje decyzję o eutanazji staje się ona równoznaczna z poniższymi pojęciami:
Samobójstwo – akt celowego, świadomego odebrania sobie życia.
Zabójstwo – świadome, zamierzone zachowanie skutkujące śmiercią innej osoby.


Pn paź 26, 2009 17:39
Zobacz profil
zbanowana na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52
Posty: 2219
Lokalizacja: GG 304230
Post 
Dawidowski napisał(a):
Fraterze, problem w tym, że dla Ciebie eutanazja = morderstwo. Eutanazja nie jest morderstwem. Potocznie morderstwo to pozbawienie kogoś życia WBREW jego woli. Eutanazja ma na celu zakończenie swojego życia zgodnie ze swoja wolą.


Wg świeckiej definicji moralności - eutanazja jest morderstwem. Natomiast odchyłki, które prezentujesz nazywa się dewiacją.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Dewiacja_społeczna


Pn paź 26, 2009 18:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
frater napisał(a):
Wg świeckiej definicji moralności - eutanazja jest morderstwem. Natomiast odchyłki, które prezentujesz nazywa się dewiacją.


Co to jest "świecka definicja moralności"?


Pn paź 26, 2009 18:11
Zobacz profil
zbanowana na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52
Posty: 2219
Lokalizacja: GG 304230
Post 
sprawdź w wiki


Pn paź 26, 2009 18:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57
Posty: 1591
Post 
Cytuj:
Samobójstwo – akt celowego, świadomego odebrania sobie życia.


Pewien żołnierz na wojnie stanął na minie. Oderwało mu obie nogi, rękę, wyrwało flaki, poszarpało wątrobę i sprawiło, że wszystkie jego żyły i tętnice znalazły się na wierzchu. Żyje jednak mimo iż zapewne już nie długo. Pod wpływem niesamowitych cierpień jedną ręką któa mu została sięga po pistolet i próbuje strzelić sobie w głowę. Mazli jednakże po katolicku odbiera mu pistolet i przez następnych 5 minut obserwuje jak kolega wyje gorzej niż zarzynany knur z bólu, po czym z przeraźliwym rykiem umiera. Brawo - dobry uczynek.

Cytuj:
Zabójstwo – świadome, zamierzone zachowanie skutkujące śmiercią innej osoby.


Wieki średnie. Po pewnej potyczce wojennej wracasz do swojej splądrowanej wioski. Spotykasz tam swojego przyjaciela nabitego na pal, a na całym ciele ma ślady poparzeń będących efektem zabaw oprawców. Siedzi na nim dużo robactwa a dookoła latją muchy. Błagalnym głosem przez garło stęka "dobij". Jak to zwykle w takiej sytuacji bywa człowiekowi zostało jeszcze kilkanaście godzin do kilku dni niewyobrażalnej męki. Mazli jednakże tego nie czyni, bo nie chce być mordercą. W najlepszym wypadku ściąga przyjaciela z pala rozrywając mu conieco jeszcze ciało i czeka następną godzinę aż się wykrwawi i w męce odejdzie z tego świata. Nienaganny moralnie mazli zostaje bohaterem!

_________________
MÓJ BLOG


Pn paź 26, 2009 18:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 15, 2009 19:03
Posty: 130
Post 
Epikurosie, szacunek dla Ciebie, aż mnie ciarki przeszły.

Ja w takich sytuacjach nie wiem do końca co bym zrobił.
Na pewno nie zabrałbym pistoletu temu żołnierzowi. Skoro nie miał szans na przeżycie, mógł tylko skrócić sobie bezsensowne cierpienie.
Chyba przychyliłbym się do prośby tego człowieka nabitego na pal. Gdybym miał umierać w potężnym bólu, nabity na pal przez kilkanaście godzin, błagałbym o śmierć.


Pn paź 26, 2009 20:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Ale tzw. "obrońcy życia" chyba woleli by rozkoszować się wrażeniami ;-)


Pn paź 26, 2009 20:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Epi Ubiegłeś mnie :D Też miałem o żołnierzu napisać bo to dobry i przemawiający do wyobraźni przykład.


Pn paź 26, 2009 20:53
Zobacz profil
zbanowana na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52
Posty: 2219
Lokalizacja: GG 304230
Post 
@Epikuros i inni

Czy mam rozumieć przez to, że na polu bitwy chodzilibyście i dobijalibyście rannych?


Pn paź 26, 2009 21:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 15, 2009 19:03
Posty: 130
Post 
frater napisał(a):
@Epikuros i inni

Czy mam rozumieć przez to, że na polu bitwy chodzilibyście i dobijalibyście rannych?

Nie, nie masz przez to rozumieć, że nie będziemy chodzić po polu bitwy i dobijać rannych. Masz przez to rozumieć, że nie będziemy nikomu przeszkadzać w skracaniu sobie męk, jeżeli ten umiera w niewyobrażalnym bólu i nie ma absolutnie żadnych szans na przeżycie. A jak Ty byś postąpił Fraterze w tych sytuacjach, które przedstawił Epikuros?


Pn paź 26, 2009 21:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Epikuros napisał:
Cytuj:
Pewien żołnierz na wojnie stanął na minie. Oderwało mu obie nogi, rękę, wyrwało flaki, poszarpało wątrobę i sprawiło, że wszystkie jego żyły i tętnice znalazły się na wierzchu. Żyje jednak mimo iż zapewne już nie długo. Pod wpływem niesamowitych cierpień jedną ręką któa mu została sięga po pistolet i próbuje strzelić sobie w głowę. Mazli jednakże po katolicku odbiera mu pistolet i przez następnych 5 minut obserwuje jak kolega wyje gorzej niż zarzynany knur z bólu, po czym z przeraźliwym rykiem umiera. Brawo - dobry uczynek.

Cytuj:
Wieki średnie. Po pewnej potyczce wojennej wracasz do swojej splądrowanej wioski. Spotykasz tam swojego przyjaciela nabitego na pal, a na całym ciele ma ślady poparzeń będących efektem zabaw oprawców. Siedzi na nim dużo robactwa a dookoła latją muchy. Błagalnym głosem przez garło stęka "dobij". Jak to zwykle w takiej sytuacji bywa człowiekowi zostało jeszcze kilkanaście godzin do kilku dni niewyobrażalnej męki. Mazli jednakże tego nie czyni, bo nie chce być mordercą. W najlepszym wypadku ściąga przyjaciela z pala rozrywając mu conieco jeszcze ciało i czeka następną godzinę aż się wykrwawi i w męce odejdzie z tego świata. Nienaganny moralnie mazli zostaje bohaterem!


Epikurosie - ciekawe, barwne przykłady. Wiem, że żołnierz umrze na 100%, jak i nabity na pal też umrze na 100%. Stan ich organizmów pozwala wysnuć taki wniosek. Nie ma żadnej nadziei na poprawę. W tej sytuacji możemy skrócić tylko umieranie. To nie ja decyduję, czy oni umrą czy nie - to praktycznie już się stało. Ten nieszczęsny żołnierz jest w beznadziejnym położeniu - już umarł - jest to jedynie kwestią czasu. Dlatego nie jest to przykład równoznaczny z osobą chorą, która może egzystować przy tym cierpiąc. Kiedy stan jej organizmu nie jest tak beznadziejny jak owego żołnierza - jej los nie jest jeszcze przesądzony.

Dawidowski napisał:
Cytuj:
Na pewno nie zabrałbym pistoletu temu żołnierzowi. Skoro nie miał szans na przeżycie, mógł tylko skrócić sobie bezsensowne cierpienie.

Otóż to - nie miał szans na przeżycie. Jednak niektórzy rozumieją równicę i nie wrzuciliby leżącego w kawałkach żołnierza do tego samego worka co chorą osobę. Żołnierz nie wybrał śmierci chcąc użyć pistoletu - to przez nadepnięcie miny spadł na niego taki wyrok. On już nie wybiera - będę żył, albo nie będę żył - ale cierpię przed nieuchronną śmiercią, albo nie cierpię przed nieuchronną śmiercią.


Pn paź 26, 2009 21:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 15, 2009 19:03
Posty: 130
Post 
Cytuj:
Wiem, że żołnierz umrze na 100%, jak i nabity na pal też umrze na 100%. Stan ich organizmów pozwala wysnuć taki wniosek.

A jeżeli ktoś jest nieuleczalnie chory i umiera w agonii? To nie to samo?
Cytuj:
Nie ma żadnej nadziei na poprawę. W tej sytuacji możemy skrócić tylko umieranie. To nie ja decyduję, czy oni umrą czy nie - to praktycznie już się stało. Ten nieszczęsny żołnierz jest w beznadziejnym położeniu - już umarł - jest to jedynie kwestią czasu. Dlatego nie jest to przykład równoznaczny z osobą chorą, która może egzystować przy tym cierpiąc. Kiedy stan jej organizmu nie jest tak beznadziejny jak owego żołnierza - jej los nie jest jeszcze przesądzony.

"W tej sytuacji możemy skrócic tylko umieranie" - masz na myśli dokonanie eutanazji? Osoba umierająca bolesną śmiercią w szpitalu też długo nie będzie egzystować. Myślę, że jej los jest równie przesądzony co los tego żołnierza.

Cytuj:
Żołnierz nie wybrał śmierci chcąc użyć pistoletu - to przez nadepnięcie miny spadł na niego taki wyrok.
Umierający pacjent nie wybrał śmierci chcąc dokonać eutanazji - to przez chorobę spadł na niego taki wyrok. On już nie wybiera - będę żył, albo nie będę żył - ale cierpię przed nieuchronną śmiercią, albo nie cierpię przed nieuchronną śmiercią.

P.S. jeżeli czegoś nie zrozumiałem proszę o poprawienie mnie :)


Pn paź 26, 2009 21:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Dawidowski npisał:
Cytuj:
Umierający pacjent nie wybrał śmierci chcąc dokonać eutanazji - to przez chorobę spadł na niego taki wyrok.

Wybrał śmierć. Z chorobą można walczyć - z porozrywanym na kawałki ciałem po nadepnięciu na minę już nie można. Chory może zdecydować, czy chce umrzeć przerywając cierpienie, czy chce żyć dalej cierpiąc. Żołnierz jest w innej sytuacji - nie decyduje już o swoim życiu. Mi się wydaję, że jest tutaj jednak różnica.


Pn paź 26, 2009 22:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 02, 2009 21:30
Posty: 122
Post 
He....
Jest XXI wiek, najlepsza klinika szwajcarska. Dziecko pewnego żołnierza, który wrócił włśnie z Afganistanu, gdzie widział porozrywanych kolegów przez miny, błagających o dobicie, leży nieprzytomne w łóżku. Okazało sie, że jadąc na rowerku, po drodze osiedlowej, miało pecha i potrącił je samochód z przyczepą, z której wystawały metalowe rury. Uderzenie w czaszkę wyrzuciło je z rowerka i po przeleceniu 5 m spadła na chodnik. Szybka interwencja sprowadziła karetkę. Pani profesor stwierdziła, że dziecko pozostanie juz roślinką do końca życia. Rodzice nie dali za wygraną - czytaj nie poprosili o eutanazje, dozwoloną w Szwajcarii - ale skontaktowali sie z innymi lekarzami, specjalistami z Niemiec i USA. Po dwóch tygodniach dziecko udało sie wybudzić. Pomimo skończonych 7 lat, nie umiała chodzić, mówić itp. Pełna determinacji rehabilitacja i nauka od podstaw, zaowocowały tym, że dziś to dziecko jest nastolatkiem uczęszczającym do gimnazjum. Jest tylko o rok opóźniona przez wypadek i bardziej powolna od rówieśników. Jeździ na rowerze i na nartach....
Pani profesor nie miała racji...


Pn paź 26, 2009 22:25
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 252 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL