Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
-Vi- jesteś nielogiczna. Pisałaś że KK zalazł Tobie za skóre i chcesz im pokazać środkowy palec poprzed dokonanie apostazji. Ale składając apostazje dajesz satysfakcję księdzu prosząc go o "posługę" To tak jak by Marcin Luter 500 lat temu prosił papieża aby ten go formalnie wykluczył z KK
|
Wt maja 22, 2012 22:18 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
Mykitos, a co robisz jeśli np. wypisujesz się z prywatnej uczelni i chcesz to zrobić na tyle skutecznie, by być skreślonym z listy studentów i nie płacić czesnego? Zrobisz to na swoich zasadach, np. powiadomiwszy panią z dziekanatu przez telefon, że Ty się już tam nie uczysz?
|
Wt maja 22, 2012 22:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
-Vi- napisał(a): Mykitos, a co robisz jeśli np. wypisujesz się z prywatnej uczelni i chcesz to zrobić na tyle skutecznie, by być skreślonym z listy studentów i nie płacić czesnego?
Wystarczy że przestanę chodzić na zajęcia i opłacać czesne. Sami mnie wtedy wywalą 
|
Wt maja 22, 2012 22:34 |
|
|
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
 Re: Tydzień apostazji
-Vi- napisał(a): filippiarz napisał(a): Mnie się nie chce apostatować. I ja takiego podejścia nie rozumiem. To znaczy rozumiem jako akceptację obecnego stanu rzeczy, oraz roli i pozycji KK w Polsce. Jeśli ktoś przynależy, to jest tego częścią. Po prostu katolikiem. Firmuje swoją twarzą tą instytucję. Gdybym miała legitymację np. PiS-u, to bez względu na to co bym sobie gadała pod nosem, godziłabym się na to, że ta partia właśnie mnie reprezentuje, a PiS miałby prawo podpierać się moim nazwiskiem mówiąc o tym ilu ma zwolenników. Chodzi o to, że KK nie ma wpływu na moje życie i to co on twierdzi mało mnie obchodzi - to taki dzieciak, co myśli, że jak będzie głośno krzyczał to będzie miał rację. Jeśli KK powołuje się na przekłamane statystyki to jest to problem i wstyd dla KK. Jajko napisał(a): czuowiek napisał(a): [b]Czy ja się wreszcie od kogoś tu dowiem, co Państwo Polskie rozumie pod pojęciem "liczba wiernych" przy ustalaniu wielkości wypłaty do funduszu kościelnego? Proszę: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus ... 6-2008.pdfod strony 11. Boszz, ale bur.del. -Vi- napisał(a): czuowiek napisał(a): Jakie dokładnie sprawy, i w czym konkretnie pomogła tam apostazja? To nie ma znaczenia dla tej dyskusji. Istotne jest, że apostata został uznany jako ten, który wystąpił z Kościoła. Formalnie na razie nie możesz na to liczyć - wszystko zależy od interpretacji KK lub badań statystycznych (czyich? ;P), czyli obie opcje o kant gumowej kuli można potłuc. W rocznikach statystycznych GUSu jako katolicy nadal liczeni są "ochrzczeni", a nie "ochrzczeni, niezapostazjowani".
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Wt maja 22, 2012 22:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
mykitos napisał(a): Wystarczy że przestanę chodzić na zajęcia i opłacać czesne. Sami mnie wtedy wywalą  Ale czesne od Ciebie ściągną sądownie. Z należnymi odsetkami. A dokumentów Ci nie wydadzą dopóki nie spełnisz pewnych warunków (choćby nie podstemplujesz karty obiegowej). Widzisz, ja sobie mogę nie lubić KK, ale to nie zmienia faktu że przynależałam do tej instytucji, bo zapisali mnie do niej Rodzice. Ta instytucja ma takie a nie inne zasady dotyczące wypisywania się/rezygnacji. Nazywa się to apostazją - niech będzie. I abym mogła się wypisać, po prostu przechodzę tą procedurę, której podlegam jako osoba zapisana. Ja nie mam z tym problemu, pomimo że nie podoba mi się ta metoda i wolałabym np. świecką. Ale świecka - zwykłe oświadczenie woli - nie jest póki co uznawana przez sądy polskie. Tymczasem Ty, w imię niepojętej jak dla mnie logiki i "nieproszenia księdza o posługę", jesteś wciąż w Kościele i wciąż katolikiem, chociaż ponoć Ci to nie odpowiada. I czesne wciąż płacisz ze swoich podatków (bo liczysz się jako katolik, za którego Kościół dostaje kasę). To jest dopiero załatwienie sprawy na swoich warunkach i zagranie Kościołowi na nosie 
|
Wt maja 22, 2012 22:52 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
-Vi- napisał(a): I czesne wciąż płacisz ze swoich podatków (bo liczysz się jako katolik, za którego Kościół dostaje kasę). To jest dopiero załatwienie sprawy na swoich warunkach i zagranie Kościołowi na nosie  Nic nie płace, nie chodzę do kościoła i nic im nie daję. Nasz "status quo" w tej materii jest taki sam. Oboje pracujemy i płacimy podatki nie mając wpływu na co państwo je wydaje
|
Wt maja 22, 2012 22:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
filippiarz napisał(a): Chodzi o to, że KK nie ma wpływu na moje życie i to co on twierdzi mało mnie obchodzi - to taki dzieciak, co myśli, że jak będzie głośno krzyczał to będzie miał rację. Jeśli KK powołuje się na przekłamane statystyki to jest to problem i wstyd dla KK. Wstyd może i dla Kościoła, ale tracą na tym ci, którzy nie chcą by się na nich powoływać. A Kościół nie tylko głośno krzyczy, ale też i przekłada się to na życie publiczne (choćby krzyż w sejmie), prawodawstwo (kwestia aborcji, święta kościelne). filippiarz napisał(a): Formalnie na razie nie możesz na to liczyć - wszystko zależy od interpretacji KK lub badań statystycznych (czyich? ;P), czyli obie opcje o kant gumowej kuli można potłuc. W rocznikach statystycznych GUSu jako katolicy nadal liczeni są "ochrzczeni", a nie "ochrzczeni, niezapostazjowani". Ale tak jak tłumaczyłam - jeśli nic się nie będzie robić i postawa ludzi będzie bierna, to nie będzie nigdy powodu, by coś zmieniać w relacjach państwo-kościół. Musi być jakiś impuls do zmian.
|
Wt maja 22, 2012 23:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
mykitos napisał(a): Nic nie płace, nie chodzę do kościoła i nic im nie daję. Nasz "status quo" w tej materii jest taki sam. Oboje pracujemy i płacimy podatki nie mając wpływu na co państwo je wydaje No tyle że ja staram się mieć na to jakiś wpływ i coś w tej kwestii zmienić. A Tobie wszystko jedno i zdecydowanie odpowiada Ci obecny stan rzeczy.
|
Wt maja 22, 2012 23:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
-Vi- napisał(a): mykitos napisał(a): Nic nie płace, nie chodzę do kościoła i nic im nie daję. Nasz "status quo" w tej materii jest taki sam. Oboje pracujemy i płacimy podatki nie mając wpływu na co państwo je wydaje No tyle że ja staram się mieć na to jakiś wpływ i coś w tej kwestii zmienić. A Tobie wszystko jedno i zdecydowanie odpowiada Ci obecny stan rzeczy. A co moge zrobić? O tym na co państwo wydaje pieniądze decyduja politycy a nie biskupi. Apostazja tak naprawdę potrzebna jest ludziom, którzy chcą przejść na inną wiarę.
|
Wt maja 22, 2012 23:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
mykitos napisał(a): A co moge zrobić? O tym na co państwo wydaje pieniądze decyduja politycy a nie biskupi. Ehhh... Nie ma znaczenia co możesz zrobić. I tak nic nie zrobisz mykitos napisał(a): Apostazja tak naprawdę potrzebna jest ludziom, którzy chcą przejść na inną wiarę. No Ty na pewno najlepiej wiesz komu jest potrzebna apostazja Tobie w każdym razie do niczego potrzebna nie jest  Tylko pamiętaj o tym gdzie przynależysz, zanim zaczniesz następnym razem krytykować Kościół. Do swojego gniazda się nie robi  Dobrej nocy życzę 
|
Wt maja 22, 2012 23:20 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
 Re: Tydzień apostazji
-Vi- napisał(a): A Kościół nie tylko głośno krzyczy, ale też i przekłada się to na życie publiczne (choćby krzyż w sejmie), prawodawstwo (kwestia aborcji, święta kościelne). Mnie to nie dotyczy, ale miło, że Ci zależy, niemniej uszanuj, że mi zupełnie nie zależy i to z upływem czasu coraz bardziej. Natomiast jako osoba coraz bardziej publiczna (ostatnio udzielająca już wywiadów ;P) mam straszną frajdę z ośmieszania aktualnego stanu formalnego (katolik-satanista  ). W takiej formie przekazu czuję się dobrze, walka z biurokratycznym betonem stanowczo nie jest dla mnie. -Vi- napisał(a): filippiarz napisał(a): Formalnie na razie nie możesz na to liczyć - wszystko zależy od interpretacji KK lub badań statystycznych (czyich? ;P), czyli obie opcje o kant gumowej kuli można potłuc. W rocznikach statystycznych GUSu jako katolicy nadal liczeni są "ochrzczeni", a nie "ochrzczeni, niezapostazjowani". Ale tak jak tłumaczyłam - jeśli nic się nie będzie robić i postawa ludzi będzie bierna, to nie będzie nigdy powodu, by coś zmieniać w relacjach państwo-kościół. Musi być jakiś impuls do zmian. Jeśli Ci zależy to walcz  Serio - powodzenia życzę.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Wt maja 22, 2012 23:27 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Tydzień apostazji
Apostazja jest swoistym papierkiem lakmusowym, wyrazem dezaprobaty dla działań Kościoła kat., pokazaniem braku zaufania dla tej instytucji i ludzi z nią tak czy inaczej związanych. Myślę, że rządzący za jakiś czas wezmą pod uwagę odsetek apostatów przy podejmowaniu różnych decyzji. Oczywiście najpierw musieliby wiedzieć, ilu tych apostatów jest. I na wszelki wypadek, Kościół "nie prowadzi statystyk apostatów". No bo po co społeczeństwo i rządzący mają wiedzieć ilu ludzi odważyło się na ten trudny krok?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr maja 23, 2012 6:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
liczba tych "zaprzańców" na pewno jest znana komu trzeba  Apostazja, jest moim zdaniem niepotrzebnym udowadnianiem swojej ignorancji w sprawach życia i śmierci albo dowodem na opętanie lub co najmniej zniewolenie demoniczne. Kto w ten sposób wyrzeka się Boga, wiary, ten odcina się od własnych korzeni, od korzeni czlowieczenstwa, bo przez Boga zostal stworzony i dzieki Jego łasce zyje. Jest to nadużycie wolności...bezsensowne z reszta.
|
Śr maja 23, 2012 7:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
mkb napisał(a): liczba tych "zaprzańców" na pewno jest znana komu trzeba  "Zaprzaniec" to po staropolsku zdrajca (ten, kto dopuścił się zdrady). Mam nadzieję, że nie uzyłaś tego okreslenia w pełni świadomie. mkb napisał(a): Apostazja, jest moim zdaniem niepotrzebnym udowadnianiem swojej ignorancji w sprawach życia i śmierci albo dowodem na opętanie lub co najmniej zniewolenie demoniczne. To jest nieco dziwne, że KK tak walczy o prawo wolności sumienia tam, gdzie jest niszowy, a tam gdzie dominuje katolicy przedstawiają takie poglądy.... Jestem z resztą ciekaw kiedy KK dostosuje swoje procedury do istniejącego prawa i wyroku Komisji Europejskiej. Niezgodna z prawem interpretacja GIODO została juz raz zaskarżona i proces wygrano.
|
Śr maja 23, 2012 7:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
1. no przecież ten kto zapiera się Boga, w ten ostentacyjny sposób, jest zdrajca. czy nie jest?? być może nie jest zdrajca swego ego, ale jest zdrajca wartości chrześcijańskich, w których został wychowany, rodzice ochrzcili go bo pragnęli aby był chrześcijaninem..on odstępuje od tego, zapiera się tego - zdradza.
2. nie przebywam w miejscu gdzie dominują katolicy.
3. "prawo i wyroki Komisji Europejskiej" HA HA HA i Kościół ma się do nich dostosować! ...HA! ...a cóż to jest ta cala Komisja Europejska? Europa nie kroczy droga chrześcijaństwa, o ile wiem już od dawna. czemu wiec jej instytucje maja być dla Kościoła autorytetem?
|
Śr maja 23, 2012 7:28 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|