Jakpisałem, nie jestem ateistą więc nie będę sie wypowiadał w ich imieniu. Ale lubię czytac ich wypowiedzi na tym forum.

Islam odpada, podobnie jak i judaizm i chrześciajństwo - poprostu ta wersja boga mi nie odpowiada

Czepiasz się. A wynika stąd dla Ciebie bardzo ważna lekcja: tak kończy się próbowanie brania wiary na rozum. Szukasz argumentów na poparcie Pana Boga, rozważasz sprawę tak i owak, szperasz za coraz mocniejszą armatą i w końcu wychodzi Ci ateizm.

Zaprawdę, zaprawdę powiadam Ci: credo, quia absurdum.

Chyba się pomyliłeś, chrześcijaństwo nie odpada bo jakby nie patrzeć jesteś na forum chrześcijańskim No jeśli nie to jaka wersja boga Ci odpowiada? Wiesz, jestem po prostu bardzo ciekaw, że odrzuciłeś Jezusa i zastąpiłeś go kimś innym...Islam nie, judaizm nie, buddyzm nie, hinduizm też, to co? Kto jest bardziej niesamowity od Chrystusa?


Lurker, nie czepiam się, to stwierdzenie bardzo poparte między innymi Twoimi postami. Brania wiary na rozum? Powiedz to św Tomaszowi, św Augustynowi czy obecnemu Papieżowi. Jest takie coś jak Apologetyka - obrona wiary i dziwne, że występuje praktycznie jedynie w chrześcijaństwie. Czeka czekaj, już wiem dlaczego! Rozum nie jest przeszkodą by uwierzyć w Stwórcę. Chociaż jak pisałem, tak naprawdę apologetyka itp jest mało istotna dla osoby mającej prawdziwą relację z Bogiem. W wierze chodzi zupełnie o coś innego. Jednak skoro mamy mocne argumenty na prawdziwość chrześcijańskiej religii, warto o nich pisać. Przykład, scena z Tomaszem apostołem, pewną analogię można z niej wyciągnąć. Zresztą, jak zwykle zepsuliście temat, miały w nim pisać ludzie wierzący, różnych wyznań. Co się okazało po raz któryś, tylko chrześcijaństwo ma tak solidne fundamenty, sami ateiści to potwierdzają jedynie zwalczając Jezusa, to dopiero kabaret.

Mało mnie to interesuje. Nie szukam nikogo by wpatrywać się w niego jak w obrazek by go naśladować. Wiara jako taka mnie równiez nie interesuje.

Zarys tego co mnie interesuje i jak to widzę znajduje sie w linkach jakie podałem na pierwszej stronie.

Rozpisywać się na ten temat też nie mam za bardzo zamiaru, moja obecnośc tutaj ma cos z trollowania raczej

Artefakt. Po prostu Polska jest krajem monolitycznym jeśli chodzi o wyznanie, nawet jeśli tylko deklarowane, inne denominacje chowają się po kątach, a kiedy przychodzi do dyskusji okazuje się, że chrześcijanie z ateistami są najbardziej wyszczekani i nie ma za bardzo jak się włączyć ze swoją religią. Po prostu ludzie wyczuwają, że nie pasują. Jeszcze kilka lat temu pisało tu paru rodzimowierców, udzielał się praktykujący buddysta - teraz gdzieś znikli. O! Masz jeszcze hinduistę, ARHIZa, zaproś go do dyskusji - może odpisze.

Wpatrywać w obrazek i przez to naśladować? Ja o wierze wiem baaardzo mało, Ty wiesz jeszcze mniej


Achad, przeczytałem coś o Jodze. Joga? To są Twoje poglądy?



Lurker, chyba nie do końca. Nigdy na żadnym forum innowierców nie widziałem pytań tego typu, nigdy nie widziałem żadnej próby wytłumaczenia tej nadziei która w nich jest. Jakby rozum był przeszkodą. Chociaż wydaje mi się, że po prostu nie mają solidnej argumentacji "ZA".

A jak wejdę na forum mikologów i cos sobie tam popiszę, czy to znaczy, że tak naprawde chcę zostać grzybem



Joga to najwyżej metoda realizowania pewnej idei. Narzędzie. Jedno z wielu. Nie sugeruj sie tytułem.

W Chrystusa (sugeruje to mesjańską godność osoby) nie wierzę i tego nie uznaję. W Jezusa jako postać historyczną, tak. Na pewno to postać popularna, ale niesamowity dla mnie w żaden sposób nie jest.



Niektórymi tekstami rozkładasz mnie na łopatki Ale w sensie pozytywnym, oczywiście. Lubię je czytać

Cóż, może po prostu w ich religiach chodzi o coś innego niż o publiczną obronę swojej wiary. To może być argument zarówno za chrześcijaństwem - jedyna religia, która nie krępuje swobodnej aktywności intelektualnej, a wręcz ją stymuluje - jak i przeciw - oni tam doświadczają boga/samadhi na co dzień, nie muszą się silić na argumenty, dla nich rzecz jest taka... oczywista.

No ok

Dobra, kończę ten off top, piszmy o konkretach lepiej, jak w temacie. Ja już troszkę przedstawiłem i daje sobie dzisiaj spokój, bo i tak nie ma żadnej kontrargumentacji. Idę na fora buddyjskie i inne, poszukać ich fundamentów wiary. Aż się boję
P.S, nie będę tam się udzielał


Lurker, raczej na korzyść chrześcijaństwa. Św Augustyn był naprawdę geniuszem, wykazywał jak ważny jest rozum. Mimo to miał osobistą relację z Bogiem. Przeczytałem sporo pism "ludzi kościoła", nie widziałem, żeby ktoś tak cudownie pisał o Stwórcy. W ogóle cała historia Augustyna jest czymś niesamowitym. Trzeba wiedzieć w co i dlaczego się wierzy. Poza tym Budda nigdy nie uważał się za Boga. To był "zwykły" człowiek. Chrześcijaństwo ma setki apologetów, już od pierwszych wieków jego istnienia! Rozum zawsze stanowił ważną część chrześcijaństwa. Jednak o czym wielokrotnie już pisałem, to nie jest sedno wiary. Prawdziwa relacja z Jezusem jest czymś przy czym wszystkie argumenty apologetyczne to śmietnik.

Dzięki.
Czasami uda się cosik zabawnego napisac,
niestety czasami w tym moim trollowaniu napiszę jakies głupstwo i ktos może poczuć sie urazony.

Ale po to używam tej rechoczącej sie emotki by pokazac, że raczej z przymróżeniem oka należy podchodzic do tego co piszę.


Ale nie szukaj fundamentów w tym co zewnętrzne, doktrynalne.
Szukaj w tym co stanowi istotę.
Istotą jest doświadczenie religijne, cos co pojawia się pod róznymi nazwami - unio mystica, czy satori czy samadhi nie ważne.

Prawda jest ponad racjonalna. Tao, które mozna wyrazic słowami, nie jest prawdziwym Tao.

Zatrzymaj się! Cóż znaczy Bóg?
nie duch, nie ciało, nie światło,
nie wiara, nie miłość,
nie mara senna, nie przedmiot,
nie zło i nie dobro,
nie w małym On, nie w licznym,
On nawet nie to, co nazywa się Bogiem.
Nie jest On uczuciem, nie jest myślą,
nie jest dźwiękiem, a tylko tym,
o czym z nas wszystkich nie wie nikt.

Anioł Ślązak - wiersz apofatyczny.

Hm... poniekąd wypada, w każdym razie u nas na Zachodzie.


Urodził się i żył w innej kulturze. Jak bardzo przystającej do naszej - no chyba właśnie nie bardzo.


Mhm, chociaż wolę określenie Akwinaty - słoma.

Krótko streszczę moje 10 minut pobytu na największym forum buddyjskim w kraju: KOSMOS.
Jeżeli twierdzicie, że cuda chrześcijańskie (w tym Jezusa) to bujda to zobaczcie co się dzieje w buddyzmie. Wolę tego nie cytować, chociaż teraz wiem dlaczego nie znalazłem wcześniej argumentów rozumnych, one po prostu nie istnieją.

Zrozumcie mnie dobrze, wcześniej odwiedzałem również buddyjskie portale, szukałem czegoś sensownego w ich nauce. Jednak teraz w ciagu chwili mnie wprost zamurowało. Jednak nie napiszę nic obraźliwego, z szacunku.

A może linka zapodasz ?

Jeśli dobrze sie orientuje to istotą, centrum nauczania Buddy są cztery szlachetne prawdy i osmioraka ściezka jako panaceum. Reszta tak naprawde to jakies mało istotne naleciałości.

"Budda opowiadał jak to np. w jednym z żyć był ptakiem który chciał ugasić pożar lasów i bogowie widząc go tak się wzruszyli, że zaczęli płakać i spadł deszcz.", to pikuś, mały głód. Link do forum tutaj: http://forum.medytacja.net/index.php