| Autor |
Wiadomość |
|
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Co wy na to?
Jajko napisał(a): medieval_man napisał(a): Wcielenie było zaplanowane niezależnie od tego czy człowiek zgrzeszy czy nie zgrzeszy.
Jakie jest źródło tej informacji? Powrócę jeszcze do tego pytania: On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na was 1P 1,20
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
| Pn maja 05, 2014 9:30 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Maria-Magdalena napisał(a): I sam powiedz, do czego one Cię doprowadziły? Wybacz, ale co to ma być za pytanie? Uważasz się za lepszą osobę, ze względu na Twoje wyznanie!? Pytasz "do czego mnie to doprowadziło"? Widzisz rozczaruje Cie, możliwe... ale nie doprowadziło mnie to do upadku, a który to kreuje tylko Twoja religijna fantazja. Moje poszukiwania Boga doprowadziły mnie do zrozumienia jednej z pozoru prostej rzeczy. Jak bardzo byłem głupi i naiwny. Jak bardzo łatwo wykorzystać ludzka słabość, i uczynić z człowieka myślącego, człowieka bezmyślnego.
|
| Pn maja 05, 2014 12:07 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Whispernight napisał(a): Wybacz, ale co to ma być za pytanie? Proste. Whispernight napisał(a): Uważasz się za lepszą osobę, ze względu na Twoje wyznanie!? Nie uważam się za lepsza, ale skoro Ty to tak widzisz... Jestem tylko prostą i ubogą kobietą...której Bóg nie ominął. Whispernight napisał(a): Pytasz "do czego mnie to doprowadziło"? ano do tego jak sam piszesz: Whispernight napisał(a): Moje poszukiwania Boga doprowadziły mnie do zrozumienia jednej z pozoru prostej rzeczy. Jak bardzo byłem głupi i naiwny. Jak bardzo łatwo wykorzystać ludzka słabość, i uczynić z człowieka myślącego, człowieka bezmyślnego Miłego dnia 
|
| Pn maja 05, 2014 14:58 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Maria-Magdalena napisał(a): "Nie uważam się za lepszą, ale..." Niestety to Twoje "ale", zaprzecza Twojej skromności. I z woli wyjaśnienia, jeśli odebrałaś moją wypowiedz, jako złośliwą wobec wierzących, to muszę Ci powiedzieć, że po prostu zobaczyłaś to, co chciałaś zobaczyć! Maria-Magdalena napisał(a): I zapewne tak jak ja szukasz Go tam gdzie go nie ma Rozumiem że widzisz sama, jak i ludzie w większości widzą dwie drogi, tą złą i tą dobrą, którą mogą podążać. Niestety tak nie jest. Bo droga kończy się w tym miejscu, w którym obecnie stoisz. Nie istnieje droga, którą możesz wybrać, ale to Ty tworzysz drogę, którą idziesz. Możesz powiedzieć, że idziesz "szlakiem" Chrystusa, prawda? Ale ten "szlak" istnieje tylko w Twojej głowie, jako kierunek w których chcesz podążać. A jeśli chcesz zobaczyć jak wygląda Twoja droga... wystarczy się na chwilę odwrócić, aby zobaczyć jak w rzeczywistości wygląda ten "szlak", który w umysłach wiernych jawi się jako "droga Chrystusa". Prawda, że jednak zupełnie inaczej? Patrząc do przodu widzisz tylko iluzję Maria-Magdalena, a spoglądając za własne plecy, zobaczysz smutna rzeczywistość... smutną ale prawdziwą. Dlatego napisałem że w końcu zrozumiałem, że byłem głupi i naiwny Maria-Magdalena. Tak jak każdy wierny widziałem Boga, i mimo że dążyłem w jego stronę, to w istocie droga którą pozostawiłem za sobą ukazywała mi coś zupełnie innego... Ale wiem, wiem... wystarczy wejść do konfesjonału i "wyżalić" to i owo, czy tak? I wtedy ta droga, i to co po nas pozostało (czyli śmieci  ), już nie ma znaczenia ? Ha ha ha ha, na prawdę optymiści z Was, nie powiem! Maria-Magdalena napisał(a): Miłego dnia  Wzajemnie Maria-Magdalena... 
|
| Wt maja 06, 2014 13:13 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Whispernight napisał(a): Dlatego napisałem że w końcu zrozumiałem, że byłem głupi i naiwny Maria-Magdalena. Tak jak każdy wierny widziałem Boga, i mimo że dążyłem w jego stronę, to w istocie droga którą pozostawiłem za sobą ukazywała mi coś zupełnie innego... Czy możesz rozwinąć tą myśl? Nie bardzo rozumiem. Whispernight napisał(a): Ale wiem, wiem... wystarczy wejść do konfesjonału i "wyżalić" to i owo, czy tak? Nie mieści mi się w głowi, że Sakrament Spowiedzi św. traktujesz w taki lekceważący sposób. Teraz rozumiem dlaczego tak trudno było Ci żyć jako katolik. To bardzo smutne co napisałeś. Nie życz mi dobrego dnia, nie po tym co przeczytałam w Twoim liście.
|
| Wt maja 06, 2014 15:04 |
|
|
|
 |
|
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Co wy na to?
panMK napisał(a): Czyli dojdźmy do konsensusu .WIARA ZBAWIA ALE TYLKO WTEDY GDY ZA NIĄ IDĄ DOBRE UCZYNKI ,czy tak ? Tak wlasnie mowi Slowo Boze. Jak ktos nie wierzy to nie czyni. A jak ktos wierzy to pokazuje to uczynkami. Ale te uczynki nie zbawiaja, tylko sa jakby skutkiem ubocznym wiary.
|
| Śr maja 07, 2014 12:31 |
|
 |
|
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Co wy na to?
JedenPost napisał(a): majanovak napisał(a): Czyli mowisz o jakis mitologaich wyssanych z palca?
Ty też. W czym więc problem? Zycie Jezusa, cuda, znaki, ktore czynil czy Jego zmartwychwstanie to fakty historyczne. A tego sie nie da powiedziec o twoich mitologiach.. 
|
| Śr maja 07, 2014 12:32 |
|
 |
|
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Co wy na to?
Jajko napisał(a): A moje dobre uczynki z czego wypływają? Bo ani z miłości do jakiejkolwiek istoty nadprzyrodzonej, ani z chęci zbawienia. Moze z tego, ze jestes stworzony na obraz Boga? 
|
| Śr maja 07, 2014 12:33 |
|
 |
|
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Co wy na to ?
Yarpen_Zirgin napisał(a): majanovak napisał(a): Yarpen_Zirgin napisał(a): Mam nadzieję, maju, że zdajesz sobie sprawę z tego, że sama wiara do usprawiedliwienia nie wystarczy... Wystarczy w zupelnosci. Mowi o tym Slowo: Rzymian 3,28 "Uważamy bowiem, że człowiek bywa usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków zakonu." Efezjan 2,8-9 "Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił." I inne.. Jesli ktos mowi inaczej - przeciwnie do tego co glosi Slowo Boze wtedy glosi SAMOSPRAWIEDLIWOSC. Powiadam Ci, że nie znasz ani Pism, ani mocy Bożej. Tak bowiem przekazał Bóg przez św. Jakuba: Jk 2,24 24. Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary.O tym, że sam Chrystus jasno powiedział, iż podzieli ludzi na potępionych i zbawionych na podstawie ich czynów, już nawet nie warto wspominać. Poczytaj co mowi PanMK - on zrozumial o co w tym chodzi. Mowilam tez juz kilkakrotnie, ze czym innym jest zbawienie a czym innym nagroda.
|
| Śr maja 07, 2014 12:37 |
|
 |
|
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Co wy na to?
Whispernight napisał(a): amadeus35 napisał(a): Mam do ciebie takie troche inne pytanie, co sie stalo i dlaczego odeszles od Boga ? Z pewnością nie był to mój gniew, bezradność, czy wręcz żal do Boga, za jakieś tragedie, które mnie dotknęły. Nic z tych rzeczy. Można powiedzieć, że kiedy jeszcze byłem "tym wierzącym", to upatrywałem wszystkie krzywdy, których doznałem w postawie Hioba. Dlatego nigdy nie miałem pretensji do Boga, i nie to doprowadziło do mojego odejścia od wiary. Jedyną przyczyną mojego odejścia od wiary, było poszerzenie wiedzy dotyczącej Boga. Poznałem wszystkie "za" i "przeciw"... i wyciągnąłem wnioski. Tylko tyle. Ciekawia mnie twoje 'za' i 'przeciw'. Bo jesli ZA Bogiem przemawia zycie wieczne, a PRZECIW pojscie do piekla to jak mozna odejsc od wiary? Jak mozna wiecej, glebiej poznac Boga i w konsekwencji od Niego odejsc? To niemozliwe. Musiales nie Boga poznac, ale moze siebie, wlasna cielesnosc, ktora ci sie spodobala? Bo na pewno lepiej poznales cos innego niz Boga. Moze Iluminatow, moze Masonow, bo przeciez mowiles, ze wiecej o tym sie dowiadywales i byc moze to bylo powodem twego odejscia. Bo to sa religie lucyferianskie. Przedstawiaja czlowieka jako boga a to moze niejednego skusic. Bo ktoz nie chcialby byc w centrum, by wszystko sie krecilo wokol niego? Ktoz nie chcialby slyszec, ze nie ma powodu nikomu opowiadac sie ze swego zycia i byc odpowiedzialnym za swoje postepowanie.. Wiara lucyferianska to przykazanie: rob to co chcesz czyli w dokladnej opozycji do chrzescijanstwa: nie moja wola ale Twoja Panie niech sie dzieje..
|
| Śr maja 07, 2014 12:47 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Maria-Magdalena napisał(a): Nie mieści mi się w głowi, że Sakrament Spowiedzi św. traktujesz w taki lekceważący sposób. Jak już napisałem nie jestem katolikiem!, więc dlaczego nie mieści Ci się w głowie, że przestałem uważać owe sakramenty za niezbędne? Sakramenty dotyczą jedynie wspólnoty Kościoła, z którą to nie czuje więzi wcale a wcale. Wiec odchodząc od Kościoła, pozostawiłem wszystko co się z nim wiąże... Przecież to oczywiste. Maria-Magdalena napisał(a): Teraz rozumiem dlaczego tak trudno było Ci żyć jako katolik. Bardzo trudno... masz racje Maria-Magdalena. Bardzo dręczyło mnie i nie dawało mi spokoju, to poczucie braku spójności osoby Boga z Kościołem. Kościół jest "piękną świątynią", ale zawsze nie dawał mi spokoju ten "smród" wydobywający się z piwnic... mówię w przenośni, rzecz jasna. A sam Kościół jest zepsuty tak bardzo, jak tylko człowiek potrafi być zepsuty. Bo Kościół to człowiek! A człowiek grzeszy notorycznie, jest łgarzem i hipokrytą. Człowiek żyjący iluzją raju i Boga, który pozostawia po sobie jedynie drogę, która prowadzi do... Ekhm, zdecydowanie nie do raju i nie do Boga  Maria-Magdalena napisał(a): Nie życz mi dobrego dnia, nie po tym co przeczytałam Co zatem przeczytałaś, tak zdrożnego i godnego oburzenia?
|
| Śr maja 07, 2014 12:49 |
|
 |
|
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Co wy na to?
Whispernight napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a): Czy mógłby to rozwinąć? Tak, oczywiście. Maria-Magdalena, jak można wydać sprawiedliwy sąd, wysłuchując tylko jednej ze stron? Czy człowiek, który urodził się, dorastał, i wychowywał w danej ideologii, jest obiektywny na inne, ideologie? Ale tak to właśnie niestety działa. Jeśli wychowałaś się jako chrześcijanka, nie ma dla Ciebie innej prawdy, prócz Twojej. Możesz powiedzieć, że przecież uczysz się świata, poznajesz inne religie, i teologię... Ale powiedz mi sama, co z tego że je poznasz i zgłębisz, skoro ich nie dopuścisz do siebie. Bo przecież masz własna religię, i własnego Boga... Chrystusa. Tak na prawdę wszystko zaczyna się, i właściwie kończy właśnie tu: 1. Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną Dalej już tylko cała ideologia i wszystkie prawdy, które za nią idą. Tak właśnie sam zostałem katolikiem. Kultura w której przyszedłem na świat, przesiąknęła mnie całkowicie. Zostałem wychowany na katolika, i ogólnie kochałem Boga, tak jak zapewne Ty. Ale religii jest wiele, i Bogów "jest wiele". Jak wiec mam odnaleźć prawdziwego Boga, skoro na świecie jest i było ich tak wielu? A dokładniej chodzi mi o "oblicza" Boga... o, może w ten sposób. A może to Allah jest prawdziwy, a Jahwe wypaczony przez Kościół, a może Wisznu? Innymi słowy: Jeśli chcesz poznać Boga na prawdę, musisz odrzucić to co obecnie wyznajesz, bo przez to jesteś odizolowana od świata. Nie ważne jakiego wyznania jesteś, musisz je odrzucić, aby otworzyć umysł. To jest właśnie uwolnienie się od ideologi, którą człowiek jest przesiąknięty. Bez niej jesteś obiektywna. Dlaczego mówiłem o niesprawiedliwym sądzie? Bo kiedy jesteś wyznawcą jakiejś religii, masz ugruntowany pogląd na różne aspekty, i wedle tego poglądu postępujesz. Tak jak islam postępuje wobec judaizmu i chrześcijaństwa. Tak jak chrześcijaństwo postępuje wobec ateizmu czy jeszcze lepiej, wobec satanizmu. Rozumiesz o co mi chodzi? To jest właśnie niesprawiedliwy sąd... wysłuchanie tylko jednej strony. Religia "mówi Ci" to jest dobre, a to jest złe! A może sama wpierw zobacz, co jest dobre a co jest złe, ale aby tak się stało, musisz wysłuchać obie strony... jak Salomon  Poznałem wszystkie trzy religie monoteistyczne począwszy od Zaratusztrianizmu, bo to z tej religii pochodzi monoteizm... Wiec Judaizm, chrześcijaństwo i islam, ale również ich przeciwieństwa. Wszystko oparte o historie, daje o wiele szerszy pogląd, aby zrozumieć, kim jest Bóg.  Zeby poznac jakiegos Boga nalezy poznac to co On mowi. A co mowi wiemy czy z koranu, czy Biblii czy Wed czy innych 'swietych ksiag'. Bo jak inaczej mozna sie dowiedziec kto jest Kto, kim jest prawdziwy Bóg a kto tylko probuje sie podszyc, uzurpuje sobie boska czesc i chce tak byc traktowany? Bez Slowa od Boga czy tez bozka pozostaje wiec nam jedynie domniemanie, nasza wlasna wyobraznia, nasze preferencje w zaleznosci czego oczekujemy od 'Stworcy Wszechswiata'. Patrzac takimi kategorami to Bóg musialby rywalizowac o ludzkie wzgledy, probujac nam sie przypodobac, zaskarbic nasza uwage, stal by sie Świetym Mikolajem - by zyskac nasza aprobate czy akceptacje. Jedynie Biblia wyjasnia dlaczego zyjemy w upadlym swiecie, skad sie wziely wojny, choroby, dlaczego ludzie sa tak okrutni, samolubni, egoistyczni. Jedynie Bóg Biblii przyniosl tez rozwiazanie odnosnie grzechu, oferuje spolecznosc z Samym Soba, oferuje nam zycie wieczne i to zycie wieczne z Nim. Co wiecej tylko Bog Biblii daje nam dar stania sie Jego dziecmi. Zadna inna religia nie mowi o czyms tak niesamowitym jak mozliwosc stanie sie bozym synem. Zadna inna ksiega nie pokazuje jak Bóg kocha ludzi, ktorych stworzyl, ze oddal swego Jedynego Syna za nas by nas zbawic. Bóg Biblii tez obiecuje, ze gdy bedziemy Go szukac to On nam sie objawi. Warunkiem jest jednak to, ze mamy Go szukac calym naszym sercem. Nie da sie poznac Boga przez odrzucenie tego co On mowi w swoim Slowie, ale jedynie przez sprawdzenie czy to co obiecal tego dotrzymal, czy spelnily sie zapowiadane przez Niego proroctwa, czy ma atrybuty Boga itd. Ciekawa jestem jak poznales wspomniane 3 religie? Musiales poznac je przeciez przez spisane Slowo, bo jak inaczej? Intuicja? Juz sobie wyrobiles zdanie o kazdej religii? Juz wszystko wiesz? Na pewno?
|
| Śr maja 07, 2014 15:54 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Whispernight napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a): Nie mieści mi się w głowi, że Sakrament Spowiedzi św. traktujesz w taki lekceważący sposób. Jak już napisałem nie jestem katolikiem!, więc dlaczego nie mieści Ci się w głowie, że przestałem uważać owe sakramenty za niezbędne?Sakramenty dotyczą jedynie wspólnoty Kościoła, z którą to nie czuje więzi wcale a wcale. Wiec odchodząc od Kościoła, pozostawiłem wszystko co się z nim wiąże... Przecież to oczywiste. Maria-Magdalena napisał(a): Teraz rozumiem dlaczego tak trudno było Ci żyć jako katolik. Bardzo trudno... masz racje Maria-Magdalena. Bardzo dręczyło mnie i nie dawało mi spokoju, to poczucie braku spójności osoby Boga z Kościołem. Kościół jest "piękną świątynią", ale zawsze nie dawał mi spokoju ten "smród" wydobywający się z piwnic... mówię w przenośni, rzecz jasna. A sam Kościół jest zepsuty tak bardzo, jak tylko człowiek potrafi być zepsuty. Bo Kościół to człowiek! A człowiek grzeszy notorycznie, jest łgarzem i hipokrytą. Człowiek żyjący iluzją raju i Boga, który pozostawia po sobie jedynie drogę, która prowadzi do... Ekhm, zdecydowanie nie do raju i nie do Boga  Maria-Magdalena napisał(a): Nie życz mi dobrego dnia, nie po tym co przeczytałam Co zatem przeczytałaś, tak zdrożnego i godnego oburzenia? Byłes nim i nadal jesteś , choć się przed tym uciekasz. Byłeś ochrzczony, przystąpiłeś do Pierwsze Spowiedzi i Komunii Św, przyjąłeś bierzmowanie...może i inny sakrament. Jesteś dzieckiem Boga, a On Wyrył w Twoim sercu miłość - Jego Miłość do CiebieWięc myślisz, że On-Bóg też Cię opuścił. Nie , On zawsze będzie szukał drogi do Ciebie. Zawsze będziesz w Jego sercu. To też jest oczywiste.Zastanów się od kiedy poczułeś ten brak spójności. To ważne. Czy nie wtedy gdy sam odwróciłeś się do Niego plecami?Człowiek potrafi być zepsuty do szpiku kości. Bóg taki nie jest. Jest dobry. Jezus idąc na golgotę widział i odczuwał każda ludzką podłość. Moje i Twoje grzechy zadały mu rany...a On umarł na krzyżu, za mnie i za Ciebie.Twoje słowa sprawiły mi ból. Myślę, że i ja swoimi słowami sprawiłam Ci ból. Wybacz mi.Idę na Eucharystię. Dobrego wieczoru. M-M
|
| Śr maja 07, 2014 16:40 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Maria-Magdalena napisał(a): Byłeś nim i nadal jesteś , choć się przed tym uciekasz. Katolikiem już nigdy nie będę, i mówię to z pełną świadomością. Maria-Magdalena napisał(a): Byłeś ochrzczony, przystąpiłeś do Pierwszej Spowiedzi i Komunii Św, przyjąłeś bierzmowanie...może i inny sakrament. To niczego nie dowodzi, ani niczego nie utrwala. Maria-Magdalena napisał(a): Jesteś dzieckiem Boga, a On Wyrył w Twoim sercu miłość - Jego Miłość do Ciebie To raczej Ty nim jesteś Maria-Magdalena. A miłość w moim sercu jest uwarunkowana naturą, którą to Kościół uważa za grzech. Maria-Magdalena napisał(a): Więc myślisz, że On-Bóg też Cię opuścił. Nie uważam że Bóg mnie opuścił, jak i ja nie opuściłem Boga! Nie wyrzekłem się Boga! Mam nadzieję, że rozumiesz, co oznacza pojęcie "agnostyk"? Wyrzekam się Kościoła, a to jest zasadnicza różnica. Kościoła, który tkwi w grzechu tak wielkim, że podkreślanie jego świętości, jest wręcz parodią. Podstawą tego twierdzenia, jest takie oto założenie: "Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą..."Widzisz, wszystkie grzechy Kościoła na przestrzeni wieków są dowodem, że powyższe słowa Chrystusa są nieprawdą! A inkwizycja dla przykładu, to nic innego jak Szatan w czystej postaci! To zło wcielone! Widzisz, Kościół to "dusza" katolika. Sfera jego uczuć. I tak jak "dusza" każdego człowieka, ulega złym uczynkom, tak i dusza katolika ulega złym uczynkom. Lecz nie wszystkie zbrodnie zostały wybaczone, tak jak nie do wszystkich zbrodni przyznał się Kościół, a jeśli tak, to nadal tkwi w grzechu. Tyle pozostaje z tej "świętości Kościoła". Kościół twierdzi, że człowiek jest grzeszny, ale sam Kościół już nie… przecież to jest śmieszne. Maria-Magdalena napisał(a): Zastanów się od kiedy poczułeś ten brak spójności. To ważne. Można powiedzieć, że od pierwszych słów Pisma świętego... "Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię...". Na jakiej podstawie powstało powyższe twierdzenie? Maria-Magdalena napisał(a): Człowiek potrafi być zepsuty do szpiku kości. Bóg taki nie jest. Jest dobry. Dla ludzi, których (rzekomo) nakazał wymordować izraelitom również? Nawet na tym przykładzie nie jesteś w stanie zrozumieć, że ten Bóg, którego przedstawia Biblia, jest tylko zwykłym ludzkim wypaczeniem dualizmu religijnego. Że to co zrobił (rzekomo) Bóg, nakazując wymordować obce plemiona izraelitom, to nic innego jak stare dobre powiedzenie... że cel uświęca środki. To nie był żaden Bóg, tylko człowiek Maria-Magdalena. Przez Biblię przemawia tylko i wyłącznie człowiek... i jego skrajności. To się tyczy wszystkich "wierzeń" i wszystkich religii. Maria-Magdalena napisał(a): Myślę, że i ja swoimi słowami sprawiłam Ci ból. Nie uchybiłaś mi słowem, ani jakkolwiek inaczej. Więc nie przepraszaj 
|
| Pt maja 09, 2014 13:49 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Whispernight napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a):Byłeś ochrzczony, przystąpiłeś do Pierwszej Spowiedzi i Komunii Św, przyjąłeś bierzmowanie...może i inny sakrament. To niczego nie dowodzi, ani niczego nie utrwala. Jesteś w błędzie. To dowód na to, że wiara Twoich Rodziców, także Chrzestnych, sprawiła, że jesteś w dzieckiem Bożym. I jest wysoce prawdopodobnym, że Twoi bliscy modlą się za Ciebie. Pamiętasz tę historię z PŚ o paralityku, którego spuszczono przez dach?Taki właśnie jest kościół. Grzeszników powołanych do świętości. Whispernight napisał(a): Nie wyrzekłem się Boga! I to jest najważniejsze Whispernight napisał(a): Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą..." Na tej skale, czyli na Tobie, na mnie, na wszystkich ludziach ochrzczonych. A co za tym idzie, na ludziach słabych, grzesznych, upadających.  Ważne: Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą! Whispernight napisał(a): Widzisz, wszystkie grzechy Kościoła na przestrzeni wieków są dowodem, że powyższe słowa Chrystusa są nieprawdą! A inkwizycja dla przykładu, to nic innego jak Szatan w czystej postaci! To nie są grzechy kościoła, lecz ludzi, którzy są w kościele. Szatan kusił, kusi i będzie kusił. Ludzie upadają i podnoszą się z upadku. Upadają i trwają w upadku. Widzisz różnicę? Szatanowi chodzi o to byś upadł i nie podniósł się. Whispernight napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a):Zastanów się od kiedy poczułeś ten brak spójności. To ważne. Można powiedzieć, że od pierwszych słów Pisma świętego..."Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię...". Na jakiej podstawie powstało powyższe twierdzenie? Nadal nie rozumiem. Odrzucasz słowa PŚ?
|
| Pt maja 09, 2014 19:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|