Ależ ja nie mam doktoratu z filozofii nauki tylko z nauk ścisłych i inżynierskich. Z filozofii nauki miałem tylko egzamin doktorski podobnie jak z języka obcego no i najważniejszy z zagadnień związanych z doktoratem, że tak ogólnie powiem zagadnień matematyczno-mechaniczno-komputerowych.
Chemię miałem, w bardzo rozbudowanej formie w liceum (starym komunistycznym czteroletnim liceum) w klasie o profilu przyrodniczym. Potem na studiach też była chemia ale nieorganiczna, bo taka jest potrzebna w moim zawodzie.
Prace dotyczące początków życia, które czytam, są pisane przez profesorów, którzy na chemii organicznej "zjedli zęby" i którzy nawet lepiej od yarpena zdają sobie sprawę z problemów. Tym ciekawsza łamigłówka do rozwiązania. Kreacjonizm jest całkowicie antynaukowy, z definicji uniemożliwia postawienie jakiegokolwiek problemu. Nie istnieje i nie może istnieć ani jeden kreacjonistyczny artykuł naukowy. Kreacjoniści mogą tylko pasożytować na pozytywnym dorobku ewolucjonistów.

To jesteś chyba chemikiem zdolnym do działania tylko w warunkach sterylnego laboratorium. Przyroda to już za dużo. Nikt tam nie mierzył tamperatur ani steżeń, wiec jak moglo cokoliwek powstać...

Ja sie tez z tym "nie bo nie" absolutnie zgadzam. Po prostu celowo wyszukujecie wszelkich mozliwych przeszkód i na takim etapie się zatrzymujecie.

Laboratorium uczy pokory i tego, że właśnie w przyrodzie skomplikowane reakcje nie mają szansy zajść bez kontroli i na drodze przypadków.


Bo te przeszkody istnieją i nic tego nie zmieni. Nie znikną tylko dlatego, że przeszkadzają piewcom tezy o samoistnym powstaniu życia w przejściu z prostych związków do skomplikowanych cząsteczek.

Powiedz mi dlaczego człowiek ma w połowie takie samo DNA jak banan?
dna składa sie z 3 miliardów par nukleotydów, to człowiek i banan ma 1,5 miliarda takich samych par?

Ale ma 1,5 miliarda różnych.

Nieprawda. Wszystkie pary nukleotydów w DNA człowieka są dokładnie takie same jak u bananowca. Różnica dotyczy ich ułożenia w geny.

Moim zdaniem to jest wykluczone z perspektywy teologicznej (filozoficznej), że Bóg musi majstrować przy naturze, aby wszystko działało tak jak działa. No ale to kwestia przekonań.

Może raczej postawmy pytanie: czy dostrzegasz możliwość powstania życia w środowisku naturalnym? Chodzi o jakiekolwiek środowisko, bo obecne środowisko na Ziemi może być mylące w tym kontekście.

To pytanie do mnie?

Tak.

Na drodze naturalnych reakcji nie ma takiej możliwości. Czy to obecnie, czy w przeszłości.

Dlaczego wszystko co żyje na Ziemi, ma tak wiele elementów wspólnych?

Wielki Kreator w akcji:

http://nauka.wiara.pl/doc/2322645.W-Kar ... nek-grzyba

Puenta jest taka, żeby nie walczyć z tą chorobą. I słusznie. Z Wielkim Kreatorem jeszcze nikt nie wygrał. Skoro gdzieś tam u góry zapadła decyzja, by wykończyć kosodrzewinę to nic nam maluczkim do tego a Lophodermium corconticum został zesłany by tego dokonać!

Przecież zgodnie z TE jeżeli jakiś gatunek nie potrafi się przystosować do nowych warunków, czyli wyewoluować w doskonalszą wersję, to ma wyginąć. Skoro więc kosodrzewinę niszczy nowy grzyb, to nie należy jej pomagać, aby w ten sposób mogła udoskonalić swój genotyp i stworzyć nowy, ulepszony gatunek.

Stwierdzenie uczonego, aby nie szukać leku zwalczającego tego grzyba, jest więc zgodne z poglądami ewolucjonistów.

Straszna musi być ta świadomość.

że Bóg nie istnieje
że to była tylko bajka dla dzieci w wieku 9 lat
niektórzy pozostali na tym etapie idąc dalej
w bierzmowania, małżeństwa, kapłaństwa, zakony, sakramenty i tym podobne
czyli "w gusła"
Boga nie ma to tylko wymysł ludzki

Skąd wiesz że go nie ma?