Oczywiście można, ale kilka osób w tym wątku takiego streszczenia nie przyjmuje. Oni uważają, że jest takie zło, które Bóg powinien tolerować (to, które oni popełniają) i takiego, którego nie powinien (to, którego akurat nie popełniają).

touché...

Jeśli o mnie chodzi, to wydaje mi się, że wyraźnie wyartykułowałem o co mi chodzi.

Zezwalanie na wyrzadzanie krzywd, albo ich zabranianie, nie ma znaczenia z punktu widzenia kwestii zasadniczej: na powolanie nas do jednosci z Bogiem, dokonywane przez nas miloscia z wolnego wyboru.

Chodzi o punkt widzenia z wewnatrz nas samych, gdzie dokonuje sie to co najwazniejsze, wolny wybor zycia w milisci, bo to definiuje i decyduje o zyciu, a nie punkt widzenia obserwatora z zewnatrz, gdzie swiat prawidlowo funkcjonuje, ale dokonuje sie to odgornie.

Definicja wiki: tolerancja - "Słowo oznacza w tym kontekście „poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych". W tym znaczeniu Bóg nie toleruje zła - to być może kwestia języka, ale te kwestie mogą przekładać się na złe pojmowanie niektórych rzeczy.

Nie rozumiem miłości, która rzuca dziecko na pastwę pedofilom i nie da mu dorosnąć do czasu kiedy zrozumie, że zostanie ofiarą to nie koniec świata i wszystko będzie dobrze.
Dorosły jeszcze może sobie jakoś poradzi i wyjdzie wzmocniony, ale żeby nie mieć litości dla dzieci?

Nie rozumiem miłości, która daje dzieci alkoholiczkom, które jeszcze w ciąży piją.

Czy to jest miłość?

Bóg miał różne pomysły, ale dlaczego akurat stworzył świat w którym możliwe było zaistnienie i działanie pedofilów. Dlaczego nie wszystkie normalne kobiety mogą mieć dzieci, a udaje się bezmyślnie zachodzić w ciążę niektórym pijącym alkoholiczkom.

Czy to jest objaw miłość?

NIE MÓGŁBYM POSTĄPIĆ TAK Z ŻADNYM DZIECKIEM.

Milosc daje zycie w wolnosci, w nadziei, ze ta wolnosc znowu zrodzi milosc. Milosci nie mozesz skontrolowac i nakazac, moze sie ona zrodzic tylko w czyims wolnym sercu.

a co proponujesz?

Przed Bogiem dzieckiem jest i pedofil i ofiara.

Było już napisane, że uzdrowienie pedofila czy innej groźnej osoby byłoby dobrym rozwiązaniem.

Jeżeli wiedzielibyśmy, iż przestępstwo zostanie popełnione (czyli gdybyśmy byli wszechwiedzący), to jak najbardziej tak.



Nie wiem jak Ciebie, ale mnie rodzice za młodu nie okładali pięściami by sprawdzić czy pomimo tego będę ich kochał.
Takie zachowanie nazwałbym wynaturzeniem a miejsce takich ludzi byłoby w zakładzie penitencjarnym/psychiatrycznym. No ale jak rozumiem Bogu dajemy taryfę ulgową.

Oczywiście, że pedofil mógłby być uzdrowiony. To znaczy jego chory umysł. Ale podobnie do wszystkich ludzi ceniących seks nie zostają świętymi bo wyżej cenią sobie właśnie seks od Boga. Przede wszystkim pedofil musiał by pamiętać o tym o czym przestrzegał Jezus mówiąc co czynicie jednemu z tych mniejszych mnie czynicie. W takiej sytuacji pedofil poddaje się woli szatana czyli egoistycznej żądzy seksualnej. Są przesłanki mówiące, że pedofil molestując podświadomie chce odebrać niewinność ( inaczej dostać ją z powrotem ponieważ sam w dzieciństwie również ja stracił). Całe sedno porażki leży jednak w tym, że tak działając działa w opozycji do praw Bożych ale zgodnie z prawami ego czyli tej części umysłu która kieruje ciałem z którym się utożsamiamy. Jezus nauczał ,że to czego potrzebujemy musimy dać innym. Dlatego każde dziecko jest ponowną szansą aby zobaczyć w nim Chrystusa a gdy się w to uwierzy i postąpi tak jakby miało się z Nim do czynienia w połączeniu z działaniem Ducha św ,któremu potrzeba oddać tę skłonność jako niechcianą. Obca osobowość nie odpuści bo jest to jej być albo nie być. Dlatego ma w swoim jestestwie wmontowane powiązania z ciałem tak iż tylko całkowite ich rozpoznanie i pozbycie się tych powiązań pozwala go rozwiać jak mrok przez słońce jak dym przez wiatr jak kłamstwo przez prawdę.
Przypomnę jeszcze tylko , że Bóg nie toleruje niczego co nie jest miłością. Jednak na tym świecie wszystko stara się być zaprzeczeniem miłości. Ze względu jednak na nasze pochodzenie jako dzieci Boże nie potrafimy ,żyć bez miłości dlatego gdy tylko zgadzamy się na jakikolwiek przejaw nienawiści jesteśmy nieszczęśliwi.
Jednak mimo to ulegamy wszelkim rodzajom żądz ciała. I ze względu na przywiązanie do tego ciała i zbyt wysokie cenienie go nie potrafimy przyjąć łatwego rozwiązania problemu oddzielenia z Bogiem.
To co dzieje się na tym świecie jest rodzajem szaleństwa i omamów w odniesieniu do Syna Boga.
Bóg widzi tylko, że syn się nie komunikuje z Nim prawidłowo a wejśc do szaleństwa swojego syna nie chce bo to by oznaczło aby i On oszalał. Robi jednak coś innego [b]daje nam Ducha św[b/] który potrafi rozróżnić co jest prawdą stworzoną dla nas przez Boga a co jest naszym szaleńczym omamem lub rodzajem nieświadomości siebie ( inaczej snem). Bo widzi oba te obrazy i na naszą prośbę ( szczerą i gorącą) niweluje to co jest nieprawdziwe a oddaje to co jest prawdziwe. Jednak musi się to odbywać aktem wiary, że tego dokona jak i połączone pragnieniem aby ta zmiana nastąpiła.

Rozumiem, że gdyby ciebie to dotyczyło, to znaczy ktoś powiedział, że musi cię zniszczyć, bo inaczej popełnisz przestępstwo, pewnie czułbyś się wolny i dumny, że na tobie dokonała się zadana z góry sprawiedliwość?

uzdrowienie, dla tych, którzy chcą, bo jak uzdrawiać , na siłe.
A co z tymi, którzy nie chcą uzdrowienia?
Myślę, że chorzy na inne choroby też chcieli by być uzdrowionymi.
Tak samo chromymi, kalekami, opóźnionymi.

No i kto miałby uzdrowić, skoro Bóg uzdrawia tych, którzy tego gorąco pragną.

Ci , którzy chorują zwykle chorują ponieważ np utrzymują jakieś urazy, żale. Gdy tak robią to zaprzeczają istnieniu w sobie miłości. Bo miłość nie żywi żalu. Pedofil też wybiera przyjemność zamiast okazania dziecku szacunku i miłości za jego niewinność. Bo z jednej strony chcielibyśmy być dobrzy ale z drugiej zbyt cenimy sobie nasze utożsamienie z ciałem i jego żądzami. Bo ego nie jest kochające jest egoistyczne. A wszystko co wydaje się robić dobrego związane jest z systemem coś za coś gdzie zwykle stara się coś uzyskać za jak najmniejszą cenę. Ale trafiłeś w sedno wielu sobie nie uświadamia, że są chorzy bo tego chcą ( dal jakiś przyczyn psychologicznych).