Tak na prawdę, to ten, kto oskarża powinien udowodnić. A to, że jedna baba drugiej babie w internetach coś napisała, to nie jest ani fakt, ani argument, że jest to prawdą.
Ale oczywiście można przedstawić zapis nutowy obu utworów i porównać.
Zatem należy uznać, że oskarżyciel kłamie, gdyż nie przedstawił dowodu. Tylko i wyłącznie pomówienia.

Rozumiem. Polski ksiądz katolicki nie możliwe, by cokolwiek splagiatował. Czy w ogóle jakiś błąd/grzech popełnił. Pędzeni plemienną atawistyczną "solidarnością" forumowi domorośli apologeci prędzej porobią z siebie durniów, niźli przyznają, że i ksiądz czasem omylny. Dla kasy zwłaszcza.

Mógłbyś mi wyjaśnić dlaczego np. Niektóre telewizje codziennie po kilkanaście razy proszą o datki na utrzymanie i rozwój telewizji (gdy wpływy z reklam mizerne), a księdzu nie wolno prosić o składki, gdy nie ma żadnych innych wpływów na parafię, kościoły, diecezję, caritasy i uczelnie katolickie? Dlaczego tak cierpisz na tę kościelną "kasę" Czy znów ta patia na psyche? ASPD?

Plemienne wykręty. Sekciarska wyuczona gadka. To bardziej odczłowieczone niż AI

Tylko psychopata potrafi każdą okoliczność wykorzystać, by dźgać bliźniego.

Upominanie nie jest dźganiem. Ale rozumiem, dziecko w poznawczym szoku że Mikołaj to tata lub sąsiad - też tupie, się ciska i turla po podłodze.

Wszystko, jak w ujęciu zaburzonego przez ASPD?

Pocieszasz się. A sam wiesz jak jest.

Porozmawiajmy spokojnie. Zdarza się, że u niektórych ludzi pojawiają się dwa lub trzy zespoły neuropsychicznie o podobnym podłożu genetycznym albo zupełnie odrębnego podłoża.
U mnie np. jest anankastia z pracoholizmem jakby dwa zespoły z tego samego źródła EMS (wczesny nieadaptacyjny system).
Inny zaś zespół z głębokiego źródła genetycznego i wspólnego z migreną (CGRP)- jakby migrena kończyn (to tegoroczne odkrycie włoskich genetyków dla choroby zwanej dotychczas zespołem Niespokojnych nóg.

U Ciebie może być asperger (w ramach ASD) i ASPD, z dwóch odrębnych źródeł. Asperger jest zespołem głęboko genetycznym, jako grupa z ASD. A ASPD z innego źródła o genetyce dotąd nieznanej, ale z grupy EMS (tzw. wczesnych nieadaptacyjnych schematów, powstałych z błędów wychowawczych lub trudności życiowych w niemowlęctwie lub dzieciństwie).

Od grupy irańskich naukowców (S.Komasi et al. 2022) otrzymałem ciekawą nową pracę na temat m.in. ASPD. Wyłania się on z zablokowania się systemu nagrody w mózgu (Reward system) i wcześniejszej Niskiej samosterowności ([b]SD[/b]) oraz zawyżonej "Potrzeby nowości (NS), co jest źródłem także kilku innych schorzeń.
Te funkcje mają jakieś nieodkryte pochodzenie genetyczne.

Porozmawiajmy spokojnie. Zdarza się, że u niektórych ludzi pojawiają się dwa lub trzy zespoły neuropsychicznie o podobnym podłożu genetycznym albo zupełnie odrębnego podłoża.
U mnie np. jest anankastia z pracoholizmem jakby dwa zespoły z tego samego źródła EMS (wczesny nieadaptacyjny system). Inny zaś z głębokiego źródła genetycznego i drugiego, wspólnego z migreną źródła - jakby migrena kończyn (to tegoroczne odkrycie włoskich genetyków dla choroby zwanej dotychczas zespołem Niespokojnych nóg.

U Ciebie może być asperger (w ramach ASD) i ASPD, z dwóch odrębnych źródeł. Asperger jest zespołem głęboko genetycznym, jako grupa z ASD. A ASPD z innego źródła o genetyce dotąd nieznanej, ale z grupy EMS (tzw. wczesnych nieadaptacyjnych schematów, powstałych z błędów wychowawczych lub trudności życiowych w niemowlęctwie lub dzieciństwie).

Od grupy irańskich naukowców (S.Komasi et al. 2022) otrzymałem ciekawą nową pracę na temat m.in. ASPD. Wyłania się on z zablokowania się systemu nagrody w mózgu (Reward system) i wcześniejszej Niskiej samosterowności ([b]SD[/b]) oraz zawyżonej "Potrzeby nowości (NS), co jest źródłem także kilku innych schorzeń.
Te funkcje mają jakieś nieodkryte pochodzenie genetyczne.

Większość życia spędziłem w przekonaniu, że należę do jednego z odmiennych typów psychologicznych.I tak w sumie jest. Dopiero cechy nieco odmienne, ale wcale nie tak znowu rzadkie, jak awersja do stadnosci, potrzeba niezmienności, brak społecznej mimiki i bazarowych tonacji, pogłębione zainteresowanie wybranymi tematami ... zebrane razem ukazują lekki syndrom. Nie wiedząc , obiecywałem sobie " poprawę", diagnoza mnie z tych urojeń i autozobowiazań na szczęście zwolniła.
Na forum tego typu syndrom "śpi". Pisząc min robić nie trzeba. Głos zabieram kiedy sam wybieram moment, zasad nie zmieniają. Wnikliwość w tematach niektórych przydaje się. Trochę mi utrudnia moja antystadność, antyplemiennosc. Nie toleruję kibolskiej "wspólnej" gadki: nasza strona, my, oni, nasz wodzuś, nasze ideały, nasza chorągiewka, nasze barwy, wrogie farby.
Plemienność dana od Boga ewolucyjnie od wieków sprzyja przetrwaniu. Jak u małp, krów, owiec.Dzis "naszość" i podobne szowinizmy narodowe, obszarowe, religijne, klubowe, klasowe, to śmieszny i straszny zarazem atawizm.
Myślę sobie - dość licznie syndromiarze Aspergera - nowa mutacja Boża na przyszłe czasy. Czasem łatwo nie bywa wśród atawistycznych , plemiennych normalsów , ale dzięki ci Boże za to szczytne wyróżnienie

Twoją szansą, Witoldzie, jest to, że masz już diagnozę i wiesz, że nie wszystko możesz robić, nie wszystko możesz zrozumieć, nie w każdej okoliczności możesz być obecny i aktywny...
Zresztą każdy człowiek ma jakieś osobiste ograniczenia i nie wszędzie musi się pchać, choćby, jak ostatnio, zasiadać za klawiaturą fortepianu lub w jury konkursu chopinowskiego albo np. na każde forum internetowe i w każdym temacie tam się wypowiadać

Ludzie są, jak piszesz, stadni, bo człowiek z natury jest istotą społeczną, więc musisz być wobec tej stadności być tolerancyjny. Przyznasz, że będąc antystadny, nie powinieneś się prezentować jako równocześnie antyspołeczny (ASPD), np. na rozmaitych forach.
Dla swojego i cudzego dobra nie powinieneś unikać jakiejś pracy nad sobą czuli samoograniczeń albo samoprzekierowań.

Metody lecznicze większości chorób neuropsychicznych, nawet mocno uwarunkowanych od genów, prawie zawsze przewidują jakieś metody terapii behawioralnych. Od nich przeważnie, od takiej "wychowawczej" terapii zaczyna się leczenie; bez niej metody farmaceutyczne przeważnie nie mogą albo zaistnieć, albo w pełni skutkować. Nawet jeśli osiągniesz 30% sukcesu, to już może być wielką ulgą dla Ciebie i dla otoczenia. Nie pragniesz dobrej atmosfery wokół siebie?

Nie jestem panienką w koronkach, by pragnąć dobrej atmosfery. Pragnę normalnej atmosfery, czyli konkurencji, rozwoju kosztem slabszych, myślenia glową, borykania się z trudnościami. Do takiej atmosfery Bóg nas odpowiednio wyposażył. Tylko małe dziecko lub głupiec będzie to nazywal "grzechami".

Czyli, nieważne jakim kosztem, po trupach - byle do przodu.
Poczytaj "Briil" JI Kraszewskiego, to o Tobie.

Gdyby wszyscy zastosowali się do Ewangelii - ludzkość do dziś koczowałaby bez prądu, kolei, przemysłu i mediów. Ba, bez medycyny wspołczesnej. Słowem - w sandałkach apostołkach. Gratulacje. A do tego dawno zdominowani i okupowani przez niewiernych Mongołów i Turków.