Dyskryminacja w kościele ...
Autor |
Wiadomość |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Incognito napisał(a): Kubusiu, w Polsce jest 90% ludzi, którzy identyfikują się z katolicyzmem, ale chyba każdy kto brał udziałw dyskusjach religijnych dłużej niż miesiąc wie, że w tej grupie zawierają się min. "wierzący niepraktykujący" którzy do kościoła chodzą raz na miesiąc, albo tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie, ci którzy chodzą do kościoła "bo tak wypada i żeby sąsiedzi nie gadali" oraz jeszcze wielu innych ludzi, którzy deklarują się jako katolicy, ale mają głęboko w d... nauczanie Kościoła. Kościół nie będzie zmieniał swojej nauki ze względu na tych ludzi.
No cóż. Ja jestem obecnie "wierzącym niepraktykującym" choć kiedyś byłem 10 lat ministrantem - mówię serio. Dorsły człowiek zadaje sobie trudne pytania na które stara się uzyskać odpowiedzi, co widać po moich postach.
W mojej ok. 10 tys miejscowości jest jeden duży kościół. W nidziele są chyba 4 msze. Czasami chodzę i widzę że do kościoła przychodzi w niedzielę łącznie ok. 4*200=800osób, w większości to ludzie starsi, co stanowi 8% naszej miejscowości.
Rozciągając moje spostrzeżenie na całą Polskę to prawdziwych katolików pozostanie 35mln*8% = 2 800 000 ludzi, czyż to nie jest porażające ?
Idąc dalej tym tropem możesz napisać, że super katolik to taki który nigdy nie popełni grzechu, a wtedy z całego kościoła katolickiego zostanie 0,0 osób.
|
N lis 13, 2005 10:41 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Kubus_Puchatek napisał(a): Rozciągając moje spostrzeżenie na całą Polskę to prawdziwych katolików pozostanie 35mln*8% = 2 800 000 ludzi, czyż to nie jest porażające ? Nie wiem, wolę aby było 100 prawdziwych niż 36 milionów "katolików wielkanocnych". Kubus_Puchatek napisał(a): Ale fakt jest faktem. Na każde 3 małżeństwa które przysięgają Bogu miłość do śmierci jedno rozpadnie się z wielkim hukiem - czy kościół zdaje sobie sprawę z tego bezspornego faktu ?
Tak.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N lis 13, 2005 10:55 |
|
 |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
 Re: Ale namieszałem !
Kubus_Puchatek napisał(a): Błąd podstawowy: Małżeństwa i rozwody rozciągnąłem na całą populację czyli założyłem że małżonkami są: niemowlęta, dzieci, osoby samotne, osoby które nie dożyją małżeństwa, księża ... itd To czyni moje wyliczenia delkatnie mówiąc nieprwdziwymi. Przeprosiny przyjęte. Kubus_Puchatek napisał(a): Ale fakt jest faktem. Na każde 3 małżeństwa które przysięgają Bogu miłość do śmierci jedno rozpadnie się z wielkim hukiem - czy kościół zdaje sobie sprawę z tego bezspornego faktu ?
Tak, Kościół zdaje sobie sprawę, że w Polsce jest dużo rozwodów. Co dalej Kubusiu? O czym chcesz teraz porozmawiać?
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
N lis 13, 2005 11:32 |
|
|
|
 |
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
Wszyscy jesteśmy grzeszni, bowiem jesteśmy ludzmi, dlatego też mamy spowiedź, pokutę, żal za grzechy, powiadasz 100 prawdziwych?
Masz rację, z tym że radość więdzie większa im więcej będzie tych prawdziwych
powracając do głównego tematu to nie kwestia dyskryminacji, lecz podejścia do wiary, i wzajemnej miłości, wiem że bywa różnie w związku małżeńskim, bowiem mam już odpowiedni staż, czasami jest się skłóconym, czasami jest super, ale to kwestia umiejętności dogadania. Trzeba bowiem położyć na szali szczęscie rodziny nad własnym Ego
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
N lis 13, 2005 11:33 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
 Trudne pytania ...
Incognito napisał(a): Kubus_Puchatek napisał(a): Rozciągając moje spostrzeżenie na całą Polskę to prawdziwych katolików pozostanie 35mln*8% = 2 800 000 ludzi, czyż to nie jest porażające ? Nie wiem, wolę aby było 100 prawdziwych niż 36 milionów "katolików wielkanocnych".
Chyba nie pomyślałaś co napisałaś bo to oznacza 100 katolików do nieba a reszta do piekła ?
W tym miejscu muszę wszystkm wyjaśnić co oznaczają używane przeze mnie pojęcia niebo-piekło.
Mówiąc piekło mam na myśli że według pewnych reguł np. katolickich więcej przemawia za tym, aby dany człowiek znalazł się w piekle i tyle.
Oczywiście nikt, łącznie z księdzem czy nawet biskupem nie może ferować wyroków i twierdzć że ten (np. ks. Rydzyk) to na pewno pójdzie do nieba a tamten (np. Grzegorz) na pewno znajdzie się w piekle. Czyż nie ?
|
N lis 13, 2005 13:26 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Zgadza się.
Myślałem nad tym co napisałem, sama przynależność do Kościoła nikogo nie zbawi. Lepiej żeby choć stu miało wiarę, niż żeby wszyscy mieli ją z nazwy, a tak naprawdę nikt.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N lis 13, 2005 13:31 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Incognito napisał(a): Zgadza się.
Myślałem nad tym co napisałem, sama przynależność do Kościoła nikogo nie zbawi. Lepiej żeby choć stu miało wiarę, niż żeby wszyscy mieli ją z nazwy, a tak naprawdę nikt.
Czyli wszyscy do piekła ? .....
|
N lis 13, 2005 13:39 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Sorry Kubusiu, ale to ani miejsce żeby Cię uczyć czytania ze zrozumiemiem, ani ja nie jestem osobą której byłoby to powinnością.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N lis 13, 2005 13:46 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Pan Gąsienica napisał(a): Moim zdaniem ciekawym byłoby pociągnięcie rozmowy (o ile warto ją ciągnąć) w kierunku: co naprawdę oznacza miłość w małżeństwie? Wydaje mi się, że mamy o słowie MIŁOŚĆ zupełnie inne wyobrażenie. Ty przez MIŁOŚĆ nazywasz jakieś tam uczucia opisane w romansach (powołujesz się w sprawie Grzegorza na "Romea i Julię"), wiążesz ściśle seks z miłością itp. ("miłość i seks to najwspanialsza rzecz stworzona przez Boga"). Katolickie spojrzenie na miłość w małżeństwie jest inne. Muszę Cię trochę zmartwić (skoro nie odczułeś jeszcze tego bolesnego rozczarowania na własnej skórze) - te odczucia które Ty nazywasz MIŁOŚCIĄ (Romeo i Julia, słowiki, kwiatki, "dla Ciebie wszystko najdroższa") wygasają po góra 5 latach wspólnego życia. Pogadaj może o tym z jakimś małżeństwem z dłuższym stażem. Seks i związane z nim uniesienia nudzą się jeszcze szybciej. Nie wierz gazetom dla kobiet, które ratunek widzą w "urozmaiceniu rutyny" poprzez wprowadzanie kolejnych pozycji z książeczki Taka jest smutna rzeczywistość - odłóż tego "Romea i Julię" na półkę, to może Twoje osobiste rozczarowanie będzie mniej bolesne - im szybciej, tym lepiej
Jeśli seks i związane z niem uniesienia znudzą się jeszcze szybciej to oznacza, że w małżeństwie "miłość związana z seksem" się kończy (wszystko jest śmiertelne), ale ta właśnie miłość trwająca czasami kilkadziesiąt lat, cementuje związek na śmierć i życie.
Jak myślisz dlaczego kobieta widząc pierwszy raz w życiu faceta X traci głowę, a na faceta Y nawet nie spojrzy ? Dlaczego kobieta z facetem X przeżywa orgazm w każdym stosunku, a z facetem Y jest to po prostu niemożliwe. To właśnie jest miłość seksualna. Tej miłości nie da się opisać słowami, trzeba ją przeżyć aby zrozumieć jak jest wspaniała.
P.S.
W Polsce 20% kobiet przyznaje się do osiągania orgazmu w każdym stosunku, czy myślisz że jest to możliwe z byle kim ?
Zgadzam się z tobą, że w kobiecie która z przerażeniem odkryła że wyszła za pijaka, miłość związana z seksem może prysnąć już po miesiącu.
|
N lis 13, 2005 14:00 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Kubus_Puchatek napisał(a): Jak myślisz dlaczego kobieta widząc pierwszy raz w życiu faceta X traci głowę, a na faceta Y nawet nie spojrzy ? Dlaczego kobieta z facetem X przeżywa orgazm w każdym stosunku, a z facetem Y jest to po prostu niemożliwe. To właśnie jest miłość seksualna. Nie. Pierwsze to zauroczenie, a drugie to sprawa bardziej złożona niż to opisujesz, na którą składa się wiele czynników. Kubus_Puchatek napisał(a): Zgadzam się z tobą, że w kobiecie która z przerażeniem odkryła że wyszła za pijaka, miłość związana z seksem może prysnąć już po miesiącu.
Zrozum, że to nie jest miłość tylko zauroczenie. Miłość nie kończy się nigdy.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N lis 13, 2005 14:05 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
 Trudne pytania ...
Kilka lat temu było głośno o młodej, zakochanej parze, której rodzice nie chcieli zgodzić się na ślub. Zrozpaczeni młodzi wyskoczyli razem z wierzowca ponosząc śmierć na miejscu. Czyż nie są to współcześni "Romeo i Julia"
Gdzie oni pójdą, do nieba czy do piekła ... przecież popełnili samobójstwo ?
|
N lis 13, 2005 14:06 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Może i są, ale szkoda młodych ludzi. To przecież nie musiało się tak skończyć. W każdym razie nie jest to przykład do naśladowania, jeśli chodzi o to jaki ma być związek.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N lis 13, 2005 14:14 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Kubus_Puchatek napisał(a): Jeśli seks i związane z niem uniesienia znudzą się jeszcze szybciej to oznacza, że w małżeństwie "miłość związana z seksem" się kończy (wszystko jest śmiertelne), ale ta właśnie miłość trwająca czasami kilkadziesiąt lat, cementuje związek na śmierć i życie.
Oczywiście że miłość ma niskończenie wiele odcieni. Już pisałem że można kochać Pana Boga, rodzinę (żonę, dzieci, rodziców) itd
Ale podzbiorem tej miłości jest "miłość związana z seksem" która może trwać nawet kilkadziesiąt lat i która cementuje związek na śmierć i życie. Czyżbyś to kwestionowała ?
|
N lis 13, 2005 14:15 |
|
 |
Kubus_Puchatek
Dołączył(a): Śr lis 09, 2005 18:29 Posty: 82
|
Incognito napisał(a): Może i są, ale szkoda młodych ludzi. To przecież nie musiało się tak skończyć. W każdym razie nie jest to przykład do naśladowania, jeśli chodzi o to jaki ma być związek.
Gdzie oni pójdą, do nieba czy do piekła ... przecież popełnili samobójstwo ?
|
N lis 13, 2005 14:17 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Kubus_Puchatek napisał(a): Oczywiście że miłość ma niskończenie wiele odcieni. Już pisałem że można kochać Pana Boga, rodzinę (żonę, dzieci, rodziców) itd Ale podzbiorem tej miłości jest "miłość związana z seksem" która może trwać nawet kilkadziesiąt lat i która cementuje związek na śmierć i życie. Czyżbyś to kwestionowała ? Poniekąd tak. Kubus_Puchatek napisał(a): Gdzie oni pójdą, do nieba czy do piekła ... przecież popełnili samobójstwo ?
Nie jestem Bogiem aby móc odpowiedzieć na to pytanie.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N lis 13, 2005 14:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|